• benchmark.pl
  • Gry
  • Będziesz się bać! Graliśmy w The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me. Nowe pomysły robią robotę
Będziesz się bać! Graliśmy w The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me. Nowe pomysły robią robotę
Gry

Będziesz się bać! Graliśmy w The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me. Nowe pomysły robią robotę

przeczytasz w 4 min.

Nadchodzący The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me pokazuje, że twórcy Until Dawn i The Quarry mają jeszcze parę asów w rękawie. Interaktywny horror zmienia nieco sprawdzoną formułę, choć niezmiennie budzi emocje i opowiada ciekawą historię. Czy jest na co czekać?

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me – nadchodzi finał serialu grozy

Narracyjne gry przygodowe już dawno przestały być niszowymi produkcjami i sporo z nich cieszy się dużą popularnością. Gatunek ten dość mocno się rozwarstwił i mamy tu takie tytuły, jak choćby świetne As Dusk Falls, które jest bardziej interaktywną opowieścią ze slajdami niż grą. Na drugim biegunie są jednak produkcje od Supermassive GamesThe Quarry stawia na „straszaki” rodem z filmowych teen slasherów, a The Dark Pictures Anthology: House of Ashes rozbudowuje to, do czego przyzwyczaiła nas seria krótkich historii z dużą dawką grozy.

Tym razem otrzymujemy opowieść, która według zapowiedzi ma być finałem pierwszego sezonu tego interaktywnego serialu. The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me będzie miało swoją premierę w połowie listopada, a my mieliśmy już okazję ograć jeden z początkowych jej rozdziałów w specjalnie przygotowanej do tego wersji beta. Co ciekawe, twórcy nie skupili się na opracowaniu wyłącznie nowej fabuły, a zmiany mechaniczne mogą sprawić, że odbiór tejże gry znacznie się zmieni – zarówno wśród weteranów serii, jak i jej nowych odkrywców.

Spokojny spacer w domu mordercy

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me sięga po całkiem interesującą historię człowieka, który jest uznawany za pierwszego seryjnego mordercę w historii Stanów Zjednoczonych. H. H. Holmes, bo o nim mowa, miał podczas aresztowania powiedzieć, że urodził się mając w sobie diabła. Stąd tytuł tej części serii. W samej grze przyjdzie nam odwiedzić hotel odrestaurowany tak, by przypominał pensjonat samego Holmesa, w którym ten rzekomo dokonywał zabójstw.

Tu muszę wspomnieć, że cała opowieść jest tylko luźno oparta na faktach. Podczas zabawy możemy odblokować różne dodatki, w tym dokument o „prawdziwym” zabójcy. Oglądając go dowiadujemy się o makabrycznych wydarzeniach, hotelu pełnym pułapek i dziesiątkach ofiar „łowionych” w okolicach Chicago w XIX wieku. Historia ta zaintrygowała mnie na tyle, że postanowiłem poczytać o niej w Internecie. 

Okazuje się, że twórcy The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me oparli swoją produkcję głównie o mity i miejskie legendy związane z rzeczywistą postacią. Najprawdopodobniej sam Holmes popełnił mniej zbrodni niż w jego czasach mu przypisywano. Mimo wszystko jednak uważam, że posłużenie się „ziarnem prawdy” do zbudowania fabuły jest całkiem interesujące i wpływa dobrze na odbiór gry od Supermassive Games.

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me - Charlie

Podczas zabawy będziemy kierować ekipą filmowców kręcącą kolejne odcinki programu telewizyjnego. Do realizacji następnego z nich zostali zaproszeni przez tajemniczego człowieka, który przygotował wspomniany hotel mający odwzorowywać budynek należący niegdyś do słynnego mordercy. Oczywiście po przyjeździe na miejsce zaczynają dziać się tajemnicze rzeczy, maszyny żyją własnym życiem, a drzwi wyjściowe blokują się na dobre. Kiedy już trop krwi prowadzi do pierwszej prawdopodobnej ofiary tej historii… akcja się urywa, bo tylko tyle miałem okazję zobaczyć w nieco ponad godzinnej, przedpremierowej wersji testowej The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me.

Jeśli chodzi o fabułę jest więc całkiem przyzwoicie, ale chciałbym skupić się na tym, co w The Devil in Me mi się podoba, a co denerwuje z perspektywy wcześniejszych odsłon The Dark Picutres Anthology. Przede wszystkim, postacie znów poruszają się bardzo powoli, choć już w poprzedniej odsłonie House of Ashes pozwolono im na bieganie. Teraz znów będziemy mozolnie przemierzać kolejne korytarze, szukając kolejnych elementów uruchamiających filmowe wstawki i popychających fabułę do przodu.

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me - nasłuchiwanie

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me - zagadka do rozwiązania

Drugi z bardzo widocznych aspektów, na które zwróciłem uwagę to pojawienie się ekwipunku i większa ilość zagadek środowiskowych. Czasem użycie zapalniczki czy statywu od aparatu będzie niezbędne do przejścia dalej, ale mam wrażenie, że przedmioty będące na stałym wyposażeniu każdej z postaci pomogą też w odnajdywaniu sekretów czy „przepowiedni” ukazujących możliwe przyszłe wydarzenia.

Szczerze mówiąc, rozglądanie się po wszystkich kątach w poszukiwaniu świecących obiektów jest najmniej przeze mnie lubianym aspektem tej serii. W grach filmowych lubię iść przed siebie i dokonywać wyborów. Niestety, dynamizm zmniejszają też „wyzwania” takie jak przesunięcie drabiny w odpowiednie miejsce czy znalezienie alternatywnej ścieżki po trafieniu na zablokowane drzwi. Odrobinę przypomina to zubożone mechaniki z Tomb Raider czy Uncharted, ale w leniwym i banalnym wydaniu.

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me - wybory

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me - sekrety

W testowanym przeze mnie rozdziale niemal zabrakło elementów zręcznościowych w formie Quick Time Events (QTE). Bardziej niepokojąca wydała mi się jednak niewielka ilość dylematów i decyzji do podjęcia. Oczywiście, nie zawsze ma się tak jednoznaczne wybory jak słynna scena z przekierowaniem piły tarczowej w Until Dawn, ale po prostu podczas zabawy z The Devil in Me nie czułem, żebym zdążył wpłynąć na cokolwiek. Jestem jednak przekonany, że w pełnej wersji historii to się zmieni i poczuję konsekwencje swoich akcji.

To, co jest wspólne z pozostałymi częściami The Dark Pictures Anthology, to chociażby cechy charakteru postaci i ich relacje. Tutaj podejmowane przez nas czynności mają subtelniejszy wpływ, choć prawdopodobnie pojedynczy błąd wystarczy, by kilka scen później bohaterowie byli na tyle skłóceni, by nie pomóc sobie w obliczu zagrożenia i zwyczajnie zostawić towarzyszy na pastwę mordercy.

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me - tajemniczy morderca

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me – czy warto czekać?

Uważam, że The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me będzie kolejną udaną częścią serii. Fabuła może być naprawdę wciągająca, łącząc fantazję scenarzystów z elementami prawdziwej historii. Nieco martwi mnie za to powolne tempo rozgrywki, które w połączeniu z banalnymi zagadkami środowiskowymi niepotrzebnie spowalniają filmową, wartką akcję.

Z pewnością przejdę tę grę po premierze, choćby dlatego że już nieco zżyłem się z wyrazistymi postaciami, które pewnie jeszcze niejednym mnie tutaj zaskoczą. Nie wątpię, że wszyscy fani horrorów z radością przywitają ten spacer po morderczym domu pełnym pułapek. To może być udana kontynuacja serii, a jeśli lubicie podczas oglądania fabuły pozwiedzać otoczenie i wchodzić z nim w interakcję, będziecie dodatkowo usatysfakcjonowani. 

Jest więc na co czekać, jeśli skończyliście już wcześniejsze produkcje Supermassive Games. A jeżeli nie, to koniecznie nadróbcie zaległości i sami zdecydujcie, czy chcecie więcej krwawych historii. A ta z pewnością taka będzie! 

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me - para bohaterów

The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me - co nam się podobało:

  • intrygująca historia luźno oparta na faktach
  • nowe rozwiązania mechaniczne dodające ekwipunek
  • barwne postacie o różnorodnych motywach działania
  • ciekawe dodatki filmowe w menu

...a co nie za bardzo

  • prezentowany w testowej wersji rozdział był mocno liniowy
  • wolno poruszające się postacie
  • nowe rozwiązania mechaniczne mogą być nieco przekombinowane

Ocena wstępna

80% 4/5

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    lionoo
    1
    Boimy się rosnącej inflacji i tu by się przydały nowe pomysły,żeby jej zapobiec.