Chłodzenie

Thermaltake Hardcano 12

przeczytasz w 2 min.

Firma Thermaltake od dawna rozwija swoją linię kontrolerów Hardcano, co można poznać chociażby po kolejnym numerku testowanego dziś przez nas urządzenia. Okazuje się, że nabyte doświadczenie procentuje - Hardcano 12 to dobra, przemyślana konstrukcja.

Czarne pudełko wygląda ładnie, a jeśli chodzi o wielkość, to jest nieco krótsze, niż standardowe napędy optyczne.

Płyta czołowa kontrolera to duży wyświetlacz oraz spora liczba przycisków, dzięki temu do większości funkcji mamy bezpośredni i wygodny dostęp. Z tyłu obudowy wystaje wiązka kabli, przy czym uwagę zwracają kabelki wentylatorów z ładnym, siatkowym oplotem. Pamiętajmy o tym, aby niewykorzystywane kable odłączyć lub schować wewnątrz obudowy kontrolera, aby bez potrzeby nie plątały się w obudowie naszego PeCeta.

Dobrze zostało przemyślane zasilanie wentylatorów. Producent wziął pod uwagę fakt, że większe wiatraki (12 i 14 cm) zasilane są często z molexów, gdzie nie ma możliwości kontroli obrotów. Do Hardcano dołączone więc zostały cztery przejściówki molex -> 3-pin, wraz z odgałęzieniem żółtego kabelka kontroli obrotów, zakończonego wtyczką 3-pin.

Brzmi to skomplikowanie, ale okazuje się bardzo proste, a możliwość kontroli obrotów dużych wiatraków będzie dla wielu użytkowników bardzo cenna. Przejściówki te mają długość około 35 cm.

Kable do wentylatorów mają po 60 cm długości, a czujniki temperatury po 65 cm - licząc od wyjścia z obudowy kontrolera. Zasilanie urządzenia odbywa się poprzez wtyczkę typu molex.

Hardcano 12 oferuje nam dwa tryby pracy: automatyczny oraz ręczny. Tryb ręczny to sprawa oczywista - użytkownik definiuje progi alarmowe (od 40 stopni do 70 stopni, w krokach co 10 stopni) i ustawia dowolne prędkości (w dostępnym zakresie regulacji) dla podłączonych wentylatorów. Normalka.

Jednak mamy też do dyspozycji bardzo dobry tryb automatyczny, w którym urządzenie reguluje prędkość wentylatorów w zależności od temperatury odczytywanej z odpowiedniego czujnika. Automat działa poprawnie i nie dopuszcza do przegrzania się monitorowanego urządzenia - sugerujemy stosować ten tryb zwłaszcza w przypadku zasilaczy oraz CPU.

Tryby pracy można ustawiać dowolnie - dla każdej pary czujnik/wiatrak wymusić tryb ręczny lub automatyczny, znacząco zwiększa się dzięki temu funkcjonalność urządzenia.

Po włączeniu zasilania kontroler wyświetla sporo informacji o parametrach pracy komputera, ale w ciemnym pomieszczeniu trudno odczytać opisy przycisków. Przypadłość ta stanie się mniej dokuczliwa, kiedy nabierzemy nieco doświadczenia w zakresie obsługi prostego w sumie urządzenia.

Brakuje nieco możliwości regulacji intensywności podświetlenia, ale może nasze oczekiwania są wygórowane? Alarm dźwiękowy jest wystarczająco głośny, aby przywołać nas z sąsiedniego pokoju - nawet przez zamknięte drzwi.

Hardcano w przypadku naszego przykładowego wentylatorka regulował jego obroty w zakresie od 1315 do 2050 rpm, czyli dolny próg okazał się najwyższy spośród testowanej trójki kontrolerów. Dla użytkowników oczekujących absolutnej ciszy będzie to wada, ponieważ do Hardcano trzeba będzie zakupić wysokiej jakości, najcichsze na rynku (i jednocześnie drogie) wentylatory. Nie znaczy to, że do pozostałych kontrolerów możemy podłączyć najtańsze, tandetne wiatraczki kupione na aukcji po 5 zł za sztukę - zawsze warto kupić dobre, ciche i wydajne wentylatory. Polecamy relatywnie tanie wiatraki Akasa lub Coolink,  a także świetne Noiseblockery, które ostatnio znacząco potaniały.

Ogólnie to właśnie model Hardcano 12 wydał nam się najbardziej dopracowany pod względem kontroli temperatur i obrotów, co w połączeniu z wysokiej jakości wykonaniem usprawiedliwia słoną cenę, którą przyjdzie nam zapłacić w sklepie.