Gadżety

Krótka, lecz wyboista ewolucja e-czytników

przeczytasz w 2 min.

Jeszcze dekadę temu posiadanie biblioteczki zawsze przy sobie było czymś zupełnie nie do pomyślenia.

Choć historia e-papieru sięga lat 70. ubiegłego wieku, początków e-czytników należy wypatrywać w roku 2004, kiedy to doszło do scalenia trzech najważniejszych elementów: mobilności, cyfrowych książek oraz właśnie e-papieru. Dwanaście lat temu firma Sony przeprowadziła prezentację LIBRIé – pierwszego na świecie czytnika e-booków.

LIBRIé powstał z myślą o rynku japońskim i tam tylko był dostępny. Ciekawostką był format e-booków – BBeB – którego system DRM działał tak, że po 60 dniach cyfrowa książka była usuwana z urządzenia. To miało zapobiec piractwu, ale przy okazji rozwiązywało też problem związany z faktem, że czytnik miał tylko 10 MB pamięci. Długi czas pracy i 6-calowy, e-papierowy ekran sprawiły, że nawet pomimo wielu wad, LIBRIé zdołał zostać ojcem zupełnie nowej kategorii urządzeń, a więc właśnie e-czytników.

Sony LIBRIé

Branża nie wystrzeliła jednak od razu. Na sensownego następcę tego urządzenia przyszło nam czekać 2 lata – wtedy firma Sony powróciła do koncepcji z modelem Reader PRS-500. Tym razem czytnik trafił do sklepów na całym świecie. Japończycy po raz kolejny popełnili jednak te same błędy – ich sprzęt był bezkształtny, nieatrakcyjny i miał bardzo niewygodny interfejs. 

Sony Reader

Wnioski z tych błędów wyciągnęła firma Amazon, która tak naprawdę jest odpowiedzialna za nagły wzrost popularności czytników e-booków. W 2007 roku zaprezentowała ona pierwszego Kindle’a – droższego, z ekranem starszej generacji, ale za to oferującego intuicyjny i przejrzysty interfejs oraz dostęp do mobilnego Internetu. To był hit – właśnie o taką wygodę chodziło.

Kindle

Firma Sony nie dawała jednak za wygraną i rok później przedstawiła światu czytnik Reader PRS-700. Największą rewolucją był dotykowy ekran z LED-owym podświetleniem. O ile sam dotyk spełnił swoje zadanie, to doświetlenie zdecydowanie nie działało jak powinno. Dlatego też na powrót dotykowych e-czytników trzeba było czekać aż do 2012 roku.

Sony PRS-700

Producenci zauważyli, że są to naprawdę ciekawe urządzenia, a wśród użytkowników stale rósł popyt. Dlatego też w okolicach 2010 roku nastąpił wysyp nowych urządzeń i marek, takich jak PocketBook, Barnes & Noble, Onyx, Tolino czy inkBOOK. Tym samym sektor nabrał ogromnego rozpędu.

Firma E Ink Corporation dokonała rewolucji w temacie e-papierowych wyświetlaczy, a producenci skutecznie to wykorzystywali (i wykorzystują), dorzucając do tego dłuższy czas pracy, zwiększoną pojemność czy dodatkowe funkcje. E-czytniki są dziś naprawdę interesującymi – funkcjonalnymi, mobilnymi i uniwersalnymi – urządzeniami, które pozwalają mieć całą biblioteczkę zawsze przy sobie.

E-czytniki infografika

Źródło: na podst. artykułu Arta Tech, Gizmodo, Engadget, The Verge

Komentarze

12
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    gehaes
    2
    byłem zdecydowanym propagatorem zwykłej książki ale po tygodniowym przystosowaniu się do e-papieru nie wyobrażam sobie powrotu do tradycyjnych wydań. jednak e-papier ma kilka poważnych zalet które przytłaczają nieliczne wady.
    • avatar
      Konto usunięte
      0
      Hehehe, artykuł jak najbardziej sponsorowany przez firmę z Wrocławia. Diagram na końcu artykułu próbuje nam naiwnie zasugerować, że najbardziej innowacyjnymi i jakościowymi produktami w dziedzinie czytników są produkty spod znaku inkBOOK. Otóż tak nie jest, a rozsądni Polacy wybiorą na pewno coś lepszego ze stajni Kindle czy Kobo.
      • avatar
        Radical
        -1
        Zawsze wydawało mi się że ebook reader to fajne urządzenie ale zwykła książka to zwykła ksiażka i zawsze będzie lepsza. No i mam kindla o 3 lat i nie jestem w stanie czytać już papierowych ksiażek. Albo za cieżka krowa aby nosić albo czcionka za mała albo za ciemno... Jednak co paperwhite to paperwhite :)

        Swoją drogą Sony coś często jest pionierem w danej dziedzinie żeby potem zostać przegonionym przez inne firmy
        • avatar
          Konto usunięte
          0
          Jedynym minusem czytników jest ich kruchość
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            jeszcze co do epapieru. ciekaw jestem kiedy on zawita do smartfonów, a także do hybrydowych wyświetlaczy, także do monitorów. moim zdaniem czas najwyższy.