Podobali się wam Rebelianci? Gwiezdne Wojny: Ahsoka będzie smakowitym kąskiem. Pierwsze wrażenia
Filmy / seriale / VOD

Podobali się wam Rebelianci? Gwiezdne Wojny: Ahsoka będzie smakowitym kąskiem. Pierwsze wrażenia

przeczytasz w 4 min.

23.08 na platformie Disney+ pojawią się pierwsze dwa odcinki serialu Ahsoka. To historia osadzona w uniwersum Gwiezdnych Wojen, która dzieje się w podobnym czasie co wysoko oceniany Mandalorianin. My widzieliśmy już premierowe odcinki i oto co was czeka.

Ostatnie lata to całkiem dobry czas dla fanów uniwersum Gwiezdnych Wojen. Po filmach pełnometrażowych, które wykraczają poza regularną sagę, czyli epizody 1-9 (epizody 10-12 są w kolejnce), pojawiły się filmy pełnometrażowe nawiązujące do innych wątków. Niektóre kontrowersyjne jak Łotr 1 nawiązujący do głownego wątka Gwiezdnych Wojen. Moim zdaniem rewelacyjny film choć nie każdego przekonuje, podobnie jak inna produkcja zatytułowana Solo: Gwiezdne Wojny - historie.

Pojawiły się także seriale i trzeba przyznać, że większość z nich to udane produkcje. Osobiście bardzo cenię sobie Mandalorianina (The Mandalorian), ale też Księga Boby Fetta (The Book of Boba Fett) przypadła mi do gustu. Jako fan tego uniwersum nie omijam także licznych seriali animowanych, choć nie rzucam się na nie z takim apetytem jak na seriale aktorskie.


Dave Filoni i tytułowa bohaterka serialu, Ahsoka, czyli Rosario Dawson

Skąd ten wstęp? Otóż jednym z architektów świata Gwiezdnych Wojem pokazanym w filmach, serialach, animacjach, jest Dave Filoni, który spełnił, jak to się mówi, marzenie fana. Stał się kreatywnym producentem wykonawczym Lucasfilm, a to spod jego skrzydeł wyszedł wspomniany Mandalorianin, ale też animowana seria Rebelianci. Szczególnie o tej drugiej serii warto pamiętać, gdy zabierzemy się za oglądanie Ahsoki, bo ten nowy serial, również tworzony pod czujnym okiem Filoniego, jest więcej niż tylko nawiązaniem. To wręcz kontynuacja Rebeliantów, której uważni widzowie mogli się spodziewać.

Ahsoka. Dla kogo to w praktyce jest serial?

Ahsoka to serial, który może obejrzeć osoba nie znająca wcześniej Gwiezdnych Wojen. Będzie to wtedy tajemnicza historia, w trakcie której widz będzie powoli odkrywał pewne aspekty ukazanego uniwersum. Jednak nie da się ukryć, że warto mieć background w postaci innych filmów, by Ahsoka cieszyła w pełni. Wspomniani animowani Rebelianci to najważniejsza z serii, którą warto poznać lub sobie przypomnieć. Poniższe odcinki seriali na Disney+ pomogą lepiej zrozumieć nam akcję Ahsoki.

  • Wojny Klonów. Sezon 5. Odcinek 20. (animowany)
  • Mandalorianin. Sezon 2. Rozdział 13. (fabularny)
  • Gwiezdne Wojny: Rebelianci. Sezon 4. Odcinek 15. (animowany)

Warto poświęcić kilkadziesiąt minut szczególnie na ostatnią część Rebeliantów, bo choć Ahsoka rozpoczyna się scenami nawiązującymi charakterem do Łotra 1, to już po chwili poczujemy się jak w Rebeliantach. I nie zrozumcie tego źle. Nie chodzi tu o to, że film jest niskich lotów, owszem historia nie ma takiej głębi jak Mandalorianin, ale wydaje się też rozwojowa, więc nie oceniam jej tylko po dwóch odcinkach, a tyle dane było mi obejrzeć. W trakcie oglądania pierwszego odcinka miałem wrażenie, że włożę Ahsokę do szuflady z napisem, filmy tylko dla młodzieży, ale po drugim odcinku już nie jestem tego pewien.


Hera Syndulla i Ahsoka (na górze) to postaci wprowadzone do Gwiezdnych Wojen najpierw jako animowane. Baylan Skoll i Shin Hati to kompletnie nowe charaktery w serii. 

Ahsoka dzieje się około 10 lat po wydarzeniach z Gwiezdne wojny: Nowa Nadzieja. Prawdopodobnie pomiędzy 2 a 3 sezonem Mandalorianina. To czasy, w których Nowa Republika dopiero się kształtuje i ma wiele problemów. Ahsoka nie koncentruje się jednak na przedstawieniu wszystkiego co dzieje się wtedy w galaktyce Gwiezdnych Wojen, a na losach kilku postaci, które to mogą mieć kluczowy wpływ na rozwój sytuacji w perspektywie globalnej.

Nawiązań do animowanego serialu Rebelianci w Ahsoce jest więcej niż dużo. Disney zdawał sobie zepewne sprawę, że akcja Ahsoki jest poprowadzona jako dalszy ciąg wcześniejszej historii, dlatego przez pierwsze dwa odcinki podjęta zostaje próba wprowadzenia nas w świat serialu. Ze względu na złożoność historii nie jest to moim zdaniem próba szczególnie udana, ale niewątpliwie zakończenie drugiego odcinka jest też początkiem nowej historii.


Uczucia i emocje Sabine Wren będa prawdopodobnie kształtować przebieg akcji w kolejnych odcinkach.

Czyją historią jest w rzeczywistości serial Ahsoka?

W postać Ahsoki po raz kolejny wciela się Rosario Dawson i robi to naprawdę dobrze. Dla mniej zorientowanych, Ahsoka to była padawanka (uczennica) Jedi Anakina Skywalkera. Jeszcze zanim ten stał się Darthem Vaderem, odchodzi ona jednak z zakonu Jedi. Nie porzuca drogi czynienia dobra, ale jest rozczarowana zachowawczością Jedi. Ahsoka była jedną z głównych postaci animowanego serialu Wojny Klonów, pojawiła się także w Mandalorianinie, a teraz otrzymuje własną serię. Choć powiedzenie własną to trochę za dużo, bo nie tylko Ahsoka będzie tu kluczową postacią. Już w pierwszym odcinku Ahsoka pojawia się Morgan Elsbeth, architekt działań tych złych, grana przez Dianę Lee Inosanto. Zobaczyliśmy ją po raz pierwszy w 13 odcinku serialu Mandalorianin.


Ahsoka, Sabine Wren i Morgan Elsbeth

W praktyce Ahsoka jest historią dwóch par mistrz i uczeń. Ahsoka (w tej roli podobnie jak w innych seriach Rosario Dawson) i Sabine Wren z Rebeliantów (gra ją Natasha Liu Bordizzo) stoją po stronie dobra. Ich relacja z początku jest skomplikowana i to jak się rozwinie i będzie pokazana jest tym elementem Ahsoki, który zadecydować o pozytywnych ocenach serialu.

Druga para to Baylan Skoll (grany przez Raya Stevensona, który niestety nie dożył premiery serialu, zmarł w maju 2023) i Shin Hati (grana przez Ivannę Sakhno), którzy są upadłymi Jedi. Nie pada tu określenie Sith, ale nietrudno dopatrzeć się w tej parze odniesień do znanego z książek opisujących początki zasady dwóch, Dartha Bane i jego uczennicy Zannah.


Hera Syndulla, Baylan Skoll i Shin Hati

Walk na miecze i osób, które je używają, jest sporo, choć na razie brakło mi trochę finezji w pojedynkach jeden na jeden. Fanów oryginalnych filmów ucieszy powrót na pokład Home One do sali odpraw, pojawią się znane z gier i rozszerzonego książkowego uniwersum myśliwce E-Wing. Klimat całości jest mocno gwiezdno-wojenny, za to duży plus. Powiązanie z serią Rebelianci nie kończy się tylko na fabule i postaciach, które pojawią się w trakcie filmu, ale tez scenografii (świetnej skądinąd) i sposobie w jaki zrealizowano CGI.

Ahsoka to w praktyce Rebelianci 10 lat później

Oglądając Ahsokę odniosłem wrażenie, że oglądam hiperrealistyczną wersję animowanych Rebeliantów, choć nie każdą postać animowaną udało się idealnie odwzorować aktorsko. Bardzo dobrze wypada admirał Thrawn (Mads Mikkelsen), choć z początku jest on jedynie wzmiankowany, natomiast z postacią Sabine Wren i Hery Syndulli, załogi Ducha z Rebeliantów mamy do czynienia od samego początku. Sabine Wren wypada świetnie, choć jako mandaloriance bliżej jej do Bo-Katan Kryze (Mandalorianin, animowany serial Wojny Klonów) niż ortodoksyjnego Din Djarina (Mandalorianin). Z kolei Mary Elizabeth Winstead zrobiła wszystko co się dało, by upodobnić odtwarzaną przez nią Herę Syndullę do tej animowanej. Nie wyszło idealnie, ale w tym przypadku zadanie było wyjątkowo trudne.


Kot z Lothala. Miauczy jak nasze.

Są też humorystyczne elementy jak szalejący robot Chopper, czy uroczo-upiorne koty z Lothala, planety na której dzieje się spora część Rebeliantów. Część aktorów, którzy podkładali głos pod postaci w animacji, gra teraz fabularne postaci. Podobny zabieg zastosowano w jednym z odcinków drugiego sezonu Star Trek: Dziwne Nowe Światy, ale w Ahsoce nie łączono animacji z fabułą, i całe szczęście. Ahsoka to kontynuacja Rebeliantów, ale już w postaci fabularnego filmu. Koniec drugiego odcinka Ahsoka jest niemal żywo wyjętą końcówką z ostatniej części Rebeliantów i stanowi doskonały łącznik tych dwóch serii.


Tę scenę widzieliśmy już 5 lat temu w wersji... animowanej

A skoro mamy kontynuację Rebeliantów to nie mogło zabraknąć też Ezry Bridgera (w filmie odtwarza go Eman Esfandi). Los tej postaci jest silnie związany z losem admirała Thrawna, dlatego motorem akcji serialu Ahsoka nie jest tylko poszukiwanie Thrawna, ale też Ezry.

Ahsoka, podsumowanie w kilku zdaniach

Pierwsze dwa odcinki Ahsoki ogląda się bardzo przyjemnie, to moim zdaniem wręcz najlepsze chyba przeniesienie rzeczywistości animowanej w rzeczywistość gry aktorskiej. Osobiście jestem na tak, ale cały serial na 8 odcinków i mam nadzieję, że tempo akcji zostanie podkręcone, bo przez pierwsze dwa odcinki nie wydarzyło się szczególnie wiele. Nawet jeśli na dźwięk słów Gwiezdne Wojny mówicie nie, to warto poświęcić te nieco ponad półtorej godziny, by przekonać się co kręci nas, fanów tego uniwersum.

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Lightning
    1
    "warto poświęcić te nieco ponad półtorej godziny, by przekonać się co kręci nas, fanów tego uniwersum." może i warto, ale serial jest tak mocno powiązany z "Rebeliantami", że takie osoby często nie będą wiedziały o czym tak na prawdę opowiada serial.
    Nie wyobrażam sobie też sytuacji w której ktoś zaczyna przygodę z serialem "Wojny Klonów" od końca sezonu 5...
    • avatar
      kkastr
      0
      Kiedyś mnie fascynowały i przyciągały jak magnes. Pierwsza trylogia współgrała jak symfonia: idealna harmonia fabuły, postaci, obrazu i dźwięku. Druga wprowadziła jakieś fałszywe nuty, ale jeszcze ok. Potem to już równia pochyła. Kolejne mutacje GW utraciły ducha i jakoś odpychają. Może stały się zbyt infantylne? Może zbyt dekonstruktywne? A może zbyt nachalnie zideologizowane? Pozostało poczucie utraty czegoś cennego, po czym pozostała jedynie tania podróbka.
      • avatar
        trex1234
        0
        Genialny serial 10/10
        • avatar
          DarkEater
          0
          kolejne femi badziewie.. niszczenie SW ciąg dalszy..