Audictus Endorphine i Adrenaline - test i porównanie sportowych słuchawek Bluetooth
Słuchawki BT

Audictus Endorphine i Adrenaline - test i porównanie sportowych słuchawek Bluetooth

przeczytasz w 2 min.

Audictus Endorphine i Audictus Adrenaline to słuchawki Bluetooth dla sportowców, które są odporne na trudy użytkowania, a do tego naprawdę nieźle grają.

Słuchawki Bluetooth to synonim wygody dla wszystkich, którzy podczas spacerów po zatłoczonych miejskich chodnikach, podczas porannego joggingu czy treningu na siłowni chcą słuchać muzyki na wysokim poziomie. Audictus Endorphine i Audictus Adrenaline to słuchawki bezprzewodowe, które poza odpornością na przeciwności losu i wygodą użytkowania, oferują jeszcze całkiem niezłej jakości brzmienie.

Audictus Endorphine i Audictus Adrenaline - test

Na papierze modele Audictus EndorphineAudictus Adrenaline niewiele się różnią. To w zasadzie te same słuchawki. Oba modele są kompatybilne z urządzeniami pracującymi na systemach iOS i Android, oba są wodoszczelne i spełniają normę odporności IPX4.

Audictus Endorphine pudełko

Zarówno “endorfina”, jak i “adrenalina” mają pasmo przenoszenia od 20 do 20000 Hz, przetworniki o średnicy 9 mm i wbudowane baterie o pojemności 90 mAh, które mają pozwolić na słuchanie muzyki nawet do 7 godzin. Oba modele obsługują łączność Bluetooth w standardzie 4.1, a maksymalna odległość od źródła dźwięku to 10 metrów. Rzecz jasna, słuchawki mają wbudowane mikrofony. To tyle, jeśli chodzi o podobieństwa.

Droższy wariant, czyli Audictus Adrenaline są lepiej wykonane, bo metalowe z eleganckimi szlifami, a w zestawie oprócz trzech rozmiarów silikonowych nakładek znaleźć można gąbki z efektem pamięci oraz sztywny pokrowiec na słuchawki. Czy warto dopłacić kilkadziesiąt złotych do wyżej pozycjonowanego modelu? Cóż, przekonamy się.

Audictus Adrenaline pudełko

Audictus Endorphine - ładne i funkcjonalne

O ich wyglądzie czy wykonaniu nie da się zbyt wiele powiedzieć. Ot, są to prostu ładne słuchawki, wykonane z niezłego plastiku i estetycznie zaprojektowane. Gumowe wsporniki pomagające w utrzymaniu słuchawki w uchu są miłe w dotyku i demontowalne, a przewód jest płaski i dość solidny.

Audictus Endorphine

Na uwagę zasługuje pilot na kablu, który ma wbudowane przyciski regulacji głośności, klawisz funkcyjny i złącze micro USB do ładowania, chowane pod zaślepką. Przyciski na pilocie są gumowane i mają rozpoznawalne kształty, przez co ich używanie jest bardzo wygodne.

pilot

Audictus Adrenaline - powiew klasy premium

Największą różnicą między droższym a tańszym modelem jest dostrzegalna na pierwszy rzut oka różnica wizualna. Audictus Adrenaline są ładniejsze, wykonane z metalu i ładnie oszlifowane. W zestawie producent umieszcza twardy futerał oraz dodatkową parę nakładek, nie silikonowych, ale z gąbki, która potrafi dostosować się do kształtu kanału słuchowego w naszym uchu. Model droższy troszeczkę udaje klasę premium pod tym względem i chwała mu za to, bo te drobne detale sprawiają, że słuchawki mogą się podobać.

Audictus Adrenaline

Wrażenia z użytkowania “na spokojnie” i “na sportowo”

Audictus Endorphine podczas codziennego użytkowania spisują się bardzo dobrze. Są dość wygodne, choć ze względu na rozmiar nie można powiedzieć, że bardzo wygodne, gdyż sporo odstają od ucha, przez co założenie na nie zimowej czapki jest mało komfortowe.

Słuchawki Audictus Endorphine

Jeśli chodzi o użytkowanie podczas uprawiania sportu, to wytrzymały próbę bieżni bez problemu. Ani myślały również o wypadaniu z ucha podczas podskoków ze skakanką, o standardowych i bardziej stacjonarnych ćwiczeniach nawet nie wspominając. Nie ruszyły się z miejsca nawet podczas rozgrzewki w trakcie cotygodniowego wypadu na koszykówkę ze znajomymi, a to świadczy o nich bardzo dobrze.

Audictus Adrenaline z futerałem

Audictus Adrenaline pod względem wygody i komfortu użytkowania przewyższają tańszy model w jednej kategorii. Są znacznie wygodniejsze. Mimo iż większe i masywniejsze, są nieco inaczej wyprofilowane, lekko zagięte dzięki czemu przyjemniej mieszczą się w kanale słuchowym, a gumowe wypustki, których rolą jest utrzymywanie ich w miejscu są miększe i w zasadzie w ogóle ich nie czuć. Rzecz jasna, czapki zimowej komfortowo na nie nie założymy, no ale trudno.