UPS

Test sprawności

przeczytasz w 2 min.

Konfrontacja teorii z rzeczywistością

Testy obciążenia wykonaliśmy z użyciem multimetru Amprobe AM-530-EUR. Rozpoczęliśmy od sprawdzenia, ile realnie wat obciążenia zasilacz zniesie, zanim aktywuje się zabezpieczenie przeciwprzeciążeniowe. Okazało się, że producent tutaj podał całkiem dokładną wartość, gdyż zasilacz uraczył nasz donośnym piskiem po przekroczeniu 421 W poboru mocy.

Następnie sprawdziliśmy, jak się mają wskazania w aplikacji do realnego poboru prądu.

Porównanie odczytów realny z aplikacją [W]

LEGENDA: Wartość realna
Wartość w aplikacji
Test 1 380,0
336,0
Test 2 230,0
196,0
Test 3 164,0
140,0
Test 4 115,0
94,0
Test 5 83,0
68,0
Test 6 30,0
13,0

Pierwsze, co należy zaznaczyć, to specyfika działania wskaźnika w aplikacji – nie działa on liniowo, tylko skacze po ustalonych progach. Pomiary powyżej pokazują wartości odczytane w momencie przejścia na wyższy próg. Jak widać aplikacja znacząco zaniża pobór energii przez podłączony sprzęt. Różnica w odczytach zwiększa się wraz ze wzrostem obciążenia. Następnie sprawdziliśmy, na ile realnie czasu podtrzymania zasilania przy różnych obciążenia pozwoli testowany UPS.

Test czasu podtrzymania pod obciążeniem [minuty]

Obciążenie stałe 380 W 0
(pozostało 99% baterii)
Obciążenie stałe 220 W 1,5
(pozostało 82% baterii)
Obciążenie stałe 100 W 10,5
(pozostało 47% baterii)
Obciążenie stałe 60 W 37
(pozostało 22% baterii)
Obciążenie stałe 20 W 140
(pozostało 4% baterii)

Tutaj niestety mocno nas rozczarowały wyniki… O ile obciążenie poniżej 100 W faktycznie pozwala w pełni wykorzystać zainstalowaną baterię, tak zwiększenie tego obciążenia sprawia, że napięcie spada poniżej akceptowalnego poziomu, nawet mimo jeszcze sporego zapasu pojemności baterii. Problem jest o tyle duży, że przy bliskim znamionowego obciążenia, tj. np. przy 380 W obciążenia, UPS można powiedzieć, że nie działa w ogóle – UPS wyłącza się od 0 do 3 s od utraty zasilania z sieci (pozostawiając pełną baterię). Ale nawet obciążenie typowe, dla np. renderowania grafiki (około 220 W) sprawi, że zasilacz awaryjny podda się po około 80 sekundach pozostawiając nadal prawie 90% pojemności baterii. W przypadku typowej pracy, np. przy edycji tekstu albo zdjęć (jeżeli akurat nie przeliczamy jakiegoś efektu), gdzie nasz redakcyjny PC pobierał około 100 W, można już mówić o realnym czasie na zapisanie pracy i bezpieczne wyłączenie komputera. Natomiast, jeżeli by taki UPS podpiąć przez np. NAS i router, to można zagwarantować sobie dostęp do sieci w domu po wyłączeniu zasilania przez faktycznie kilka godzin.

Wyniki te na tyle odbiegały od spodziewanych, że skonsultowaliśmy się z dostawcą testowanego UPS i na ten moment nie możemy wykluczyć wadliwego wkładu bateryjnego lub jego nadmiernego zużycia (otrzymany model był wcześniej wielokrotnie testowany).  

Sprawdziliśmy też czasy ładowania i te są raczej zbliżone do tego, o czym mówi producent:

Czas ładowania akumulatora [minuty]

od 0 % 345
od 50% 205
od 80% 90
od 90% 50

Niecałek 6 godziny to faktycznie bardzo dobry czas na tle konkurencji. Szkoda tylko że tak trudno UPS faktycznie do końca rozładować. Kolejnym istotnym aspektem jest czas przełączania na zasilanie bateryjne i z powrotem na zasilanie sieciowe. Do obiecanych przez producenta 4 ms trochę zabrakło:

Czas przełączania zasilania [ms]

przełączanie na zasilanie awaryjne 7,8
przełączanie na zasilanie
sieciowe
7,2

Na szczęście nie są to wartości, które przeszkadzałyby komputerom, a sama zmiana rozpoczyna się, zanim jeszcze napięcie spadnie poniżej 150 V (chyba że odpowiednio wyżej ustawimy AVR). Sprawdziliśmy też temperatury, jakie osiąga UPS w czasie ładowania i rozładowywania, temperatura otoczenia wynosiła 22 °C:

Temperatury w czasie pracy [°C]

Ładowanie 43
Rozładowywanie 46

Wyniki rzeczywiście są całkiem dobre. Zmierzyliśmy jeszcze pobór energii przez samo urządzenie:

Pobór energii [W]

Spoczynek 6,5
Ładowanie początkowe (0-50%) 46
Ładowanie końcowe (80-100%) 25

Wartości te również są całkiem dobre, choć w spoczynku spodziewaliśmy się raczej nie przekraczać 5W. Na koniec sprawdziliśmy przepustowość złącza RJ45 i faktycznie nie wpływa ono na transfer w sieci Gigabit Ethernet - to coś czym większosć konkurencyjnych (cenowo) UPS nie może się pochwalić.

To już wszystkie testy, jakie przeprowadziliśmy. Czas na podsumowanie, które znajdziecie na kolejnej stronie.