Gry komputerowe

Rozgrywka – ciąg dalszy

przeczytasz w 3 min.

XeniaOkiem Xenii

Nigdy nie miałam okazji skosztować radości jaką innym przynosi granie w Farming Simulator, co prawdopodobnie wzbudziło we mnie wspomnianą wcześniej ciekawość. W związku z tym, że na rolnictwie znam się jak "mięso wieprzowe" na gwiazdach, bez wahania kliknęłam w zakładkę „samouczek” i zajęłam się koszeniem zboża, oraniem pól i poznawaniem wszelkich możliwości ukrytych w tym zupełnie nowym dla mnie doświadczeniu. I faktycznie muszę przyznać, że tutorial w najnowszej produkcji panów i pań z Giant Studios sklecony został w bardzo umiejętny sposób.

Po paru chwilach spędzonych na mimo wszystko całkiem interesującej nauce roli (dowiedziałam się m.in. czym w terminologii rolniczej jest „skiba”), nadszedł czas na rozkręcenie własnego biznesu. Zakasałam rękawy i wyruszyłam na mój rolniczy podbój świata, ekspansję i bezkompromisowe rządy zaczynając od skromnej wioski Bjornholm. I początkowo można tu nawet mówić o pewnej ekscytacji - radowała mnie nowa maszyna i wszelkie czynności jakie mogłam nią wykonywać. Niestety, po dłuższej chwili monotonność zajęć nieco ostudziła mój zapał. Co więcej, po najęciu pracowników z zazdrością przyglądałam się precyzji z jaką sztuczna inteligencja radzi sobie z powierzonym polem, podczas gdy mnie nosiła wrodzona ułańska fantazja, widoczna w różnego rodzaju szlaczkach wykoszonych w zbożu. Miałam cichą nadzieję, że w grze obecne będą pewnego rodzaju wytyczne i wskazówki - niestety tutaj, jeżeli nie wyniesie się wiedzy z samouczka (kolejności wykonywania działań etc.), właściwa rozgrywa przepełniona będzie goryczą i błądzeniem po farmie niczym dziecko we mgle. A pauzowania rozgrywki w celu krótkiego przeskoku do wybranej lekcji i ponownego powrotu na właściwe pole nie sposób nazwać pasjonującym.


Widok FPP skutecznie zwiększa immersję i w pewnym stopniu urozmaica monotonną podróż z jednej strony pola na drugą.

Na koniec, nieco z innej beczki – jako przeciwniczka grania na klawiaturze czym prędzej zabrałam się za podłączenie pada pod posiadanego pieca, licząc tym samym na znaczącą poprawę i zwiększony komfort w trakcie zabawy z grą. Twórcy takie rozwiązanie uznali chyba jednak za pomysł szaleńca, tylko częściowo obsadzając multum opcji sterowania po przyciskach mojego kontrolera. To, że grać tak już nie do końca sposób, tłumaczyć nikomu chyba nie muszę.

DominikOkiem Dominika

Farming Simulator 2015 nie jest grą dla każdego – to bezsprzeczny i niepodważalny fakt. Jak w przypadku każdej symulacji, brak jakiegokolwiek zarysu fabuły czy narracji jest tu rzeczą naturalną, albowiem gracz najzwyczajniej w świecie otrzymuje farmę, trochę sprzętu i pieniędzy na start swojej przygody. Od tego momentu musi już jednak radzić sobie sam i zaiste, dla laika nieobecność dodatkowych „drogowskazów” może okazać się dezorientująca. Dlatego też bardzo łatwo jest zauważyć, iż nowy Symulator Farmy to produkt skierowany dla tych, którzy z wirtualną orką i zasiewem są już za pan brat za sprawą poprzednich odsłon serii. Tylko ta grupa z miejsca poczuje się tu jak w domu dostrzegając szereg niezauważonych przez oko przeciętnego laika nowości. A tych jest tu już całkiem sporo.

W grze otrzymujemy bowiem nie tylko nową mapę – wspomniany przez Roberta Bjornholm – ale i odświeżony interfejs, nowe maszyny i ich marki, lekko zmieniony system misji oraz przyjemnie świeże leśnictwo. Nowa piaskownica do zabawy to jeden godny pochwały i odnotowania element, ale dostępne w nim zabawki to już zupełnie inna kategoria. Jeśli chodzi zaś o sprzęt to weterani będą mieli na czym położyć swoje ręce – znajdziemy tutaj ciężarówkę (tym razem europejską i licencjonowaną), samochód osobowy, sprzęt leśny, piły łańcuchowe, naczepy do drewna, rębarki, a dla bardziej zaawansowanych drwali – forwarder oraz harvester.

W grze zmieniono również system misji. Nadal możemy wybierać częstotliwość z jaką mają się pojawiać, jednak tym razem nie wyskakują nam na ekranie w najmniej odpowiednim momencie. Zamiast tego pojawiają się na specjalnych tablicach ogłoszeń, gdzie „wiszą” jakiś czas po czym ustępują miejsca kolejnym. Jeśli chodzi o leśnictwo, to gra daje nam możliwość zarobku pieniędzy poprzez wycinkę drzew czy to przy użyciu zwykłej piły łańcuchowej czy też zaawansowanej maszyny. A w związku z tym, iż ściąć możemy tu dosłownie każde drzewo jakie znajduje się w grze, problematyczna fauna porastająca obrzeża pól nie stanowi już żadnego wyzwania.

Jeśli chodzi o karierę pozwolę nie zgodzić się z moimi przedmówcami. Według mnie, gra daje tyle możliwości, że nie potrzebne są z góry narzucone wyzwania, do których to realizacji by się dążyło. Wystarczy samemu postawić sobie cel i po prostu dać się wciągnąć. W moim odczuciu siłą tej gry jest właśnie rozbudowanie i ukryte w niej możliwości. Chociaż na pierwszy rzut oka może wydać Wam się to zabawne i nie na miejscu, obok Farming Simulatora 2015 postawcie na chwilę takiego Euro Truck Simulatora 2. Chociaż obydwie produkcje kocham z całego serca (na trasie spędziłem już ponad 100h), ”truckerska” symulacja w porównaniu z życiem na wsi pod względem różnorodności rozgrywki wypada naprawdę blado. I to naturalne, że początkowo Farming Simulator nieco zniechęca – sprzęt na gospodarstwie kiepski, a prace idą jak krew z nosa. Gra nabiera jednak zdrowego tempa i prawdziwych rumieńców w momencie pojawienia się większych pieniędzy, nowych i potężniejszych maszyn, obowiązku zaopatrywania biogazowi i bioelektrowni, a także zwierząt, o które trzeba dbać. Wówczas każdą z wymienionych czynności musimy ogarnąć zupełnie sami. Chociaż sami to może złe sformułowanie, bo ciągle do zabawy zaprosić można tu znajomych lub rodzinę - nawet w 16 chłopa kosząc, dojąc i zasiewając do białego rana.

Warto również dodać, iż twórcom udało się usprawnić nieco mechanikę gry – maszyny wydają się być teraz o wiele cięższe, tym samym zwiększając przyjemność z prowadzenia ich masywnych konstrukcji. Ponadto, tempomat możemy teraz dowolnie dostosowywać do pożądanej prędkości, a przedmioty takie jak palety, bale siana, żniwiarki, kombajny czy inne maszyny nie spadają już tak ochoczo z lawet i naczep, jak miało to miejsce poprzedniej części. W ten sposób jak na dłoni widać, iż twórcy gry obserwowali „moderską” społeczność zgromadzoną wokół edycji 2013, większość z utworzonych przez nią usprawnień i modyfikacji wprowadzając w podstawowej wersji FM2015. Za to ogromny szacun i zamaszysty ukłon po samą ziemię z mojej strony.