
Miesiąc z Google Pixel Watch 4. Gdy wady przestają być wadami
Przed rokiem dość krytycznie oceniłem Pixel Watcha 3. Google w zasadzie nie usunął większości wytkniętych przeze mnie wad, ale uczynił je bardziej znośnymi, a niektóre przekuł w zalety.
Google Pixel Watch 4 dostępny jest w dwóch wariantach: 41 mm oraz 45 mm. Do mnie na testy trafił ten większy, który - oprócz innego rozmiaru - ma także pojemniejszą baterię.
Nowa ładowarka Pixel Watcha 4 jest super
W recenzji Pixel Watcha 3 krytykowałem niestandardową ładowarkę i brak obsługi standardu Qi. Konieczność korzystania z dodatkowego przewodu sama w sobie jest uciążliwa, a jeśli ktoś zgubi, uszkodzi lub zapomni zabrać kabel na urlop, to robi się problem. Ładowarki Google’a są dość trudno dostępne (w moim mieście nie do kupienia stacjonarnie), a zanim kurier przyjedzie z nowym, to zegarek najpewniej zdąży się rozładować.
Pixel Watch 4 ma inne złącze ładowania niż poprzednie modele. W teorii jest więc jeszcze gorzej, bo wymienione przeze mnie problemy wciąż istnieją, a jeśli ktoś ma już kilka ładowarek od starszego zegarka, to te właśnie stały się bezużyteczne. Ale.
To powiedziawszy, Pixel Watch 4 ma najlepiej zaprojektowaną ładowarkę do zegarków, z jaką się spotkałem. Magnetyczne złącze umieszczone jest teraz na bocznej krawędzi, co jest zaskakująco wygodne.
Domyślny gumowy pasek jest tak wygięty, że w zasadzie nie da się odłożyć zegarka na płaskiej powierzchni ekranem do góry, więc ze wcześniejszymi ładowarkami trzeba było się lekko gimnastykować. Ładowanie zegarka bokiem rozwiązuje ten problem i to w zasadzie z jakimkolwiek paskiem. Nawet jeśli ktoś korzysta z zamkniętej bransolety, to nie trzeba się już bawić w "przewlekanie" magnetycznego modułu.
Dodatkowo ładujący się bokiem Pixel Watch 4 może pełnić funkcję biurkowego zegarka. Proste, a praktyczne.
Choć więc lubię zegarki z Qi, to tym razem ciężko mi nazwać brak obsługi tego standardu wadą, bo ładowarka Pixel Watcha 4 jest w mojej ocenie wygodniejsza w użytkowaniu i praktyczniejsza niż ładowarki Qi.
Pixel Watch 4 - czas pracy i ładowania uległ astronomicznej poprawie
W recenzji Pixel Watcha 3 krytykowałem przeciętny czas pracy na baterii i brak Hybrid OS interface, czyli autorskiej technologii Google’a, która na zegarkach innych marek pozwala mocno wydłużyć czas pracy. Pixel Watcha 4 wciąż nie ma tego rozwiązania, ale i tak jest znacznie lepiej niż było.
Google zwiększył pojemność baterii i zastosował bardziej energooszczędne komponenty. Pixel Watch 4 z wygaszonym ekranem, ale aktywnym ciągłym monitorowaniem aktywności i powiadomieniami ze wszystkich aplikacji, działa u mnie na jednym ładowaniu mniej więcej 3,5 dnia. "Trójka" przy takim samym wykorzystaniu wyciągała dwie doby.
Osobiście nie lubię zabierać ze sobą ładowarki na weekendowe wypady, więc dla mnie to astronomiczna zmiana. Pixel Watch 4 spokojnie wytrzymuje u mnie od piątku do poniedziałku, podczas gdy “trójka” ledwo dociągała do niedzieli.
Samo ładowanie jest też szybsze niż w poprzedniej generacji - niespełna godzina od 0 do pełna. Jeśli zegarek ładowany jest codziennie, to raczej będzie startował z okolic 70 proc., a wówczas napełnienie akumulatora zajmuje nieco ponad 20 minut. Mnie takie wyniki satysfakcjonują.
Pixel Watch 4 nie jest już jednorazówką
Nie każdy wie, ale Google w ogóle nie przewidział możliwości naprawy poprzednich zegarków. Pół biedy, gdy chodziło o usterki gwarancyjne, bo wtedy firma po prostu wymieniała uszkodzonego Pixel Watcha na nowy. Problem pojawiał się, gdy gwarancja się skończyła lub do uszkodzenia doszło z winy użytkownika.
Pixel Watch 4 to pierwszy zegarek Google’a z rozbieralną konstrukcją, więc wreszcie da się w nim wymienić ekran czy baterię. Ba - serwis iFixit za łatwość naprawy przyznał 9 punktów na 10, co jest najwyższym wynikiem w przypadku jakiegokolwiek sprawdzanego smartwatcha w historii.
Poza tym design zmienił się tylko kosmetycznie. Pixel Watch 4 ma nieco mniejsze ramki dookoła ekranu niż poprzednik, a sam wyświetlacz i pokrywające go szkło są teraz delikatnie wypukłe. To efekt nawet miły dla oka, ale nie jest tak, że nie byłbym już w stanie wrócić do płaskiego ekranu.
Sporym atutem ekranu jest jednak jego jasność, zapewniająca dobrą czytelność nawet w bezpośrednim świetle słonecznym.
Odczuwalnie lepszy jest również silnik wibracyjny, który generuje teraz silniejsze i przyjemniejsze kopnięcia. Powiadomienia i informacje zwrotne sygnalizowane są dzięki temu wyraźniej.
Niestandardowe mocowanie pasków wciąż jest problematyczne, ale nie tak jak rok temu
Zegarki Google’a wykorzystują niestandardowe mocowanie pasków, więc te muszą być zaprojektowane specjalnie z myślą o tych konkretnych modelach. Gdy Pixel 3 trafił na rynek, sytuacja była dość absurdalna, bo sam Google sprzedawał tylko jeden model gumowego paska w raptem czterech kolorach.
Dziś w sklepie Google’a znajduje się już ponad 20 wariacji wykończeniowych i kolorystycznych, więc łatwiej dobrać pasek do siebie bez konieczności sprowadzania zamienników.
W mojej ocenie obecność niestandardowego mocowania mimo wszystko wynika jednak z tego, że Google nie umie mierzyć sił na zamiary. Z Apple Watchami biega pół świata, więc dziesiątki różnych pasków widzę w każdym sklepie z elektroniką czy nawet u zegarmistrzów. Paska do Pixel Watcha nie widziałem w jakimkolwiek sklepie stacjonarnym ani razu w życiu.
Pixel Watch 4 + Gemini to świetne połączenie
Pixel Watch 3 debiutował przed rokiem z Asystentem Google. Latem Google wypuścił aktualizację wprowadzającą Gemini, którą można było wybudzić przyciskiem lub komendą "OK Google". W nowej generacji zrobiono to jeszcze lepiej.
Pixel Watch 4 potrafi wybudzić Gemini bez komendy czy klawisza. Wystarczy podnieść nadgarstek, a u dołu ekranu na ok. 2 sekundy pojawia się poświata sygnalizująca nasłuchiwanie. Jeśli w tym czasie użytkownik wypowie komendę, sztuczna inteligencja ją wykona.
W przypadku zegarka takie skrócenie czasu reakcji naprawdę robi robotę, bo z wirtualnego asystenta chce mi się korzystać częściej niż na jakimkolwiek innym zegarku. Zwłaszcza że Gemini rozumie język polski i mowę potoczną oraz radzi sobie nawet ze złożonymi pytaniami i komendami.
Podczas miesięcznych testów tylko raz zdarzyło mi się aktywować Gemini niechcący. Rozmawiałem ze znajomymi, założyłem ręce za głowę, a po kilku sekundach sztuczna inteligencja zaczęła opowiadać o grze, o której właśnie mówiłem. W ustawieniach można jednak zmniejszyć czułość mikrofonu lub całkowicie wyłączyć automatyczne wybudzanie Gemini.
Google Pixel Watch 4 otrzymał też ulepszony GPS
Pixel Watch 4 trafił do mnie na testy w niefortunnym okresie, gdy na rolki jest już za zimno, a na łyżwy jeszcze za wcześnie. Są to jedyne sporty, które uprawiam, więc na razie ciężko mi ocenić zegarek pod kątem funkcji fitness.
Akurat na ten aspekt nie narzekałem już jednak nawet w poprzedniej generacji, bo algorytmy kupionej przez Google’a firmy Fitbit robią robotę. A w tej generacji solidny pakiet czujników został wzbogacony o dwuzakresowy GPS, który działa jeszcze precyzyjniej. Aktywowałem go podczas kilku spacerów i radzi sobie dobrze nawet w miejskiej zabudowie.
Mam też wrażenie, że Pixel Watch 4 podczas monitorowania snu lepiej wykrywa krótkie przebudzenia. Z "trójką" zdarzało mi się sięgać w środku nocy po wodę, czego oprogramowanie nie łapało, a "czwórka" bezbłędnie notuje u mnie nawet krótkie wybudzenia.
Czy warto kupić Google Pixel Watch 4?
Na pierwszy rzut oka Pixel Watch 4 jest bardzo podobny do swojego poprzednika, ale ulepszeń pod maską jest tyle, że to w zasadzie zupełnie nowy i nieporównywalnie lepszy zegarek.
Dla mnie największą robotę w tej generacji robi znacznie wydajniejsza bateria, szybsza i wyjątkowo praktyczna ładowarka oraz wybudzanie Gemini bez komendy głosowej. To pierwszy zegarek tej marki, z którego korzystam z prawdziwą przyjemnością.
Warto kupić, jeśli:
- zależy ci na dobrym (jak na Wear OS) czasie pracy i szybkości ładowania;
- oczekujesz od zegarka dostępu do Map, Keep i innych aplikacji Google’a;
- chcesz korzystać z Gemini na nadgarstku;
- szukasz zegarka, któremu najbliżej do bycia "Apple Watchem na Androida".
Nie warto, jeśli:
- oczekujesz szerokiej dostępności zamiennych pasków;
- zależy ci na możliwości korzystania z uniwersalnych ładowarek.
Niezależna opinia redakcji. Smartwatch na test został bezpłatnie wypożyczony od firmy Google.













Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!