Nihil novi czyli relacja z Gamescom 2017
Gry

Nihil novi czyli relacja z Gamescom 2017

przeczytasz w 3 min.

Tegoroczny Gamescom miał stać pod znakiem Xbox One X. Niemal cały splendor podebrały mu jednak gry. I to niekoniecznie dedykowane tej platformie.

Nie powiem, Gamescom 2017 kusił mnie niezwykle mocno. Raz, że po raz pierwszy na własne oczy miałem zobaczyć „absolutnie nową jakość grania” w postaci Xbox One X, dwa, że liczyłem na niezapowiedziane dotąd prawdziwe petardy, które twórcy gier jakimś cudem zdołali przetrzymać przez E3 do Kolonii, i trzy, czekałem na nowego Assassin’s Creed, moją osobistą nadzieję na powrót świetności tej marki.

Niestety, jak to zwykle bywa moje oczekiwania nieco rozminęły się z rzeczywistością. Faktycznych nowości na Gamescom 2017 było bowiem jak na lekarstwo, a Xbox One X zrobił co prawda na mnie wrażenie, ale dopiero wespół z Assassin’s Creed: Origins.

Gamescom 2017 - tłumy na wejściu do hal targowych

I choć mam nieco mieszane uczucia co do całej tej imprezy to nie mogę powiedzieć, by była ona nieudana. Wszak dawno nie widziałem tylu mniej lub bardziej oczekiwanych gier. Co najlepsze, tym razem nie miałem nawet za bardzo okazji by pobuszować po ogólnie dostępnych stoiskach, na których też można było znaleźć wyjątkowo gorące produkcje. 

Gamescom 2017 grami stało

Pośród mrowia prezentowanych gier, w ciągu 4 dni udało mi się obejrzeć kilkadziesiąt naprawdę ciekawie zapowiadających się produkcji – poczynając od konferencji EA i ich największych hitów, po ciche perełki targów pokroju Bomber Crew, Phantom Doctrine czy My Memory of Us.

Niemal wszystkie one pozostawiły we mnie chęć zagrania w nie raz jeszcze, na spokojnie, w ciszy swojego pokoju. Potencjał jest więc spory, trzeba go tylko umiejętnie wykorzystać.

Tak jak choćby zrobiło to EA ze Star Wars: Battlefront. Już teraz widać, że „dwójka” to więcej, lepiej i ciekawiej. Udostępnione podczas pokazów bitwy kosmiczne robiły wrażenie nie tylko skalą czy zmieniającymi się zadaniami, ale przede wszystkim klimatem.

Ten wyraźny nacisk na odpowiednią atmosferę dało się odczuć także podczas prezentacji Fe, nietuzinkowej platformówki, która ma zostać wydana w przyszłym roku w ramach programu EA Originals. Ba, widać było, że usilnie starano się zaszczepić ją nawet przy Need for Speed: Payback, które w czasie konferencji otrzymało wsparcie od samego BMW. Ich nowa M5, nim zawita do sklepów w 2018 roku , już teraz pojawi się w grze.

Gamescom 2017 - BMW M5 pojawi się w Need for Speed: Payback
Nowe BMW M5 z testowym kierowcą niemieckiego koncernu było jedną z atrakcji konferencji EA

Nie mniej interesująco zapowiada się Ni No Kuni II: Revenant Kingdom oraz Ace Combat 7: Skies Unknown. Ta pierwsza gra w kilka sekund potrafi oczarować nawet największego malkontenta nie tylko oprawą wizualną przypominającą film animowany, ale i świetną, klimatyczną muzyką oraz ciekawym systemem rozbudowy królestwa. 

Ta druga, onieśmiela ilością detali związanych z efektami występującymi podczas lotu. Czego my tu bowiem nie mamy. Jest i oblodzenie kabiny, jest deszcz, są odczuwalne turbulencje i głupiejący radar przy dużej wilgotności powietrza. 
Fenomenalnie prezentuje się też walka w czasie burzy. Jedyny zgrzyt – wszystko to znacznie lepiej wygląda w kokpicie niż w widoku zza ogona samolotu, który jak dotąd dla mnie osobiście był w tej serii nadrzędny. Cóż, trzeba będzie zmienić nawyki.

Gamescom 2017 - Ace Combat 7

A skoro już jesteśmy w wojskowych klimatach to nie mogę pominąć tego co na Gamescom 2017 przywiózł ze sobą Wargaming. Oprócz ciekawego trybu fabularnego War Stories do konsolowego World of Tanks (w ich pierwszą część można grać już teraz) oraz wzbogaconego Total War: Arena, firma ta zaprezentowała absolutnie genialne wykorzystanie okularów Microsoft Hololens.

Dzięki nim udało się im stworzyć poglądową lekcję historii, której głównym aktorem jest Sturmtiger, niemiecki moździerz rakietowy. Z racji, iż z wybudowanych 18 sztuk do naszych czasów ostały się jedynie dwie, wirtualny pokaz konstrukcji i możliwości tego potwora zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Gdyby jeszcze tylko okulary Hololens były tańsze….

Na szczęście Microsoft zrobił graczom miłą niespodziankę i ostateczna cena za Xbox One X nie przekracza 2100 zł. Sama maszyna prezentuje się zaś wyjątkowo schludnie, a jej niewielkie rozmiary powodują, że z łatwością wpasuje się do każdego salonu. Przynajmniej, ja już w myślach, podczas szybkiej filmowej prezentacji ustawiałem ją obok telewizora.

Szkoda tylko, że ten świetny przekaz w 4K, z dźwiękiem Dolby Atmos zakłócony został później przez stanowiska do grania z telewizorami, które, nie wiedzieć czemu nie potrafiły oddać oglądanego wcześniej poziomu szczegółowości.

Gamescom 2017 - Xbox One X room
Gamescom 2017 i specjalny pokój z konsolami Xbox One X

I choć można było tutaj zagrać między innymi w Assasssin’s Creed: Origins, Śródziemie: Cień Wojny, Forza Motorsport 7 czy Rise of the Tomb Raider, żadna z tych gier nie zrobiła na mnie, weterana 4K, jakiegoś szczególnego wrażenia. Dość powiedzieć, że z całego pokazu wyszedłem z bardzo mieszanymi uczuciami.

I gdybym później nie odwiedził stoiska Ubisoftu, by zagrać w Assassin’s Creed: Origins na devkitach Xbox One X zapewne wciąż zastanawiałbym się gdzie ta zapowiada na rewolucja. Tam wreszcie faktycznie jej doświadczyłem. 

Gamescom 2017 - Age of Empires Definitive Edition
Odświeżona edycja Age of Empires też zawitała na Gamescom 2017