Smartfony

Wykonanie i ergonomia

przeczytasz w 2 min.

Jest piękny, ale...

Obudowa HTC One M8 wygląda imponująco, jednak szczotkowany metal jest niestety znacznie bardziej podatny na zarysowania niż miękkie, matowe tworzywo sztuczne. Ponadto samej obudowy tylnej nie można wymienić, więc ewentualne rysy pozostaną na smartfonie już do końca jego dni. Konstrukcja pomimo ekranu o nieco mniejszej przekątnej jest dłuższa od Samsunga Galaxy S5. Smartfon jest węższy, ale dłuższy, co w niektórych sytuacjach bywa to nieco denerwujące. Metalowa konstrukcja dodaje też wagi – 160 g vs 145 g w SGS5.

Na szczęście nie wpływa to negatywnie na komfort trzymania, bo ten jest po prostu wzorowy. HTC One M8 to jeden z najprzyjemniej leżących w dłoni smartfonów z jakimi kiedykolwiek mieliśmy do czynienia.

W części przedniej pod ochronną taflą szkła Corning Gorilla Glass 3 znajduje się 5-calowy wyświetlacz w którego dolnej części widoczny jest pasek systemowy z trzema podstawowymi przyciskami (back, home, multitasking). Jest to spora zmiana w stosunku do poprzednika, który przyciski pojemnościowe miał wbudowane w ramkę pod wyświetlaczem.

Nad ekranem znajdują się otwory głośnika. Za jednym z nich kryje się też maleńka dioda LED. Obok z kolei wbudowano czujnik zbliżeniowy/oświetlenia oraz kamerkę przednią. Pod wyświetlaczem widoczny jest podobny zestaw otworów z drugim głośnikiem i mikrofonem.

Pod względem szerokości kątów widzenia oraz jasności podświetlenia LED'owego HTC wypada bardzo pozytywnie. Maksymalna luminacja bieli docierała do poziomu 530 cd/m2, a kontrast przekraczał 1200:1.

Na lewej krawędzi obudowy znajdziemy wysuwaną szufladkę dla kart nano SIM. W przeciwieństwie do modelu M7 boki nie są plastikowe, lecz metalowe.

W prawej krawędzi znajduje się druga szufladka, tym razem dla kart pamięci micro SD. jest to zbawienie dla osób przesiadających się z poprzedniego HTC One, który nie miał rozszerzalnej pamięci. Pod nią widoczny jest podłużny klawisz sprzętowy +/- do regulacji głośności.

Dolna krawędź mieści w sobie port micro USB 2.0 i wyjście słuchawkowe (kolejna różnica w odniesieniu do M7).

Na górze za plastikową szybką znajduje się nadajnik podczerwieni. Dzięki niemu smartfon może pełnić funkcję pilota zdalnego sterowania. Funkcję tę opiszemy w dalszej części recenzji. Po prawej stronie górnej krawędzi (czyli odwrotnie niż u poprzednika) wyczuwalny jest też płaski przycisk blokady ekranu / włączania smartfona.

Tył jest metalowy i ma przyjemną w dotyku szczotkowaną powierzchnię. Wygląda pięknie, ale jest niestety dość wrażliwy na uszkodzenia mechaniczne (nie można go też łatwo wymienić). W górnej części widoczne są dwa obiektywy główne – jeden do rejestracji obrazu, a drugi do kontroli płaszczyzny ostrości i kilku innych efektów specjalnych, które opiszemy na stronie poświęconej funkcjom fotograficznym. Zaletą są dwie lampy doświetlające o nieco odmiennej kolorystyce - podobnie jak w iPhonie 5S. Dzięki nim barwa zdjęć nocnych wykonanych przy lampie błyskowej jest bardziej naturalna (przynajmniej w teorii).