Komputery

LG

przeczytasz w 2 min.

LG zaskoczyło chyba wszystkich, gdyż w hali, którą miało do dyspozycji zagospodarowano niemal każde miejsce na zaprezentowanie technologii 3D – w większości wymagającej do zaobserwowania efektu stereoskopii jedynie okularów polaryzacyjnych. Już przy wejściu dostawało się okulary lub specjalne klipsy, które tacy okularnicy jak ja z ogromną ochotą instalowali na swoich szkiełkach. Ogromna, powitalna ściana składająca się z dziesiątek telewizorów prezentowała prezentację możliwości 3D, która działała na niektórych tak piorunująco, że stawali jak wryci z rozdziawionymi paszczękami. Widziałem grupki, które stały tam kilkanaście minut i obserwowały zapętloną prezentację żywiołowo ją komentując.

LG IFA 2011 Wejscie 3D

Po przekroczeniu bramy oczom zwiedzających ukazywała się duma LG, czyli 72-calowy telewizor LCD 3D, na którym demonstrowano materiały przygotowane tak, by odczucie trójwymiarowości było jak największe. Najbardziej komentowana przez wszystkich była nie wielkość czy uroda samego telewizora, a technologia polaryzacyjna, która pozwala na obserwowanie efektu głębi niemal pod dowolnym kątem w prawo i lewo od pozycji na wprost ekranu. Nie ma martwego pola, zakłóceń obrazu, czy też przeplotu.

Niestety i ta technologia ma swoje minusy. Oczy co prawda mniej męczą się niż przy okularach migawkowych (no chyba, że pracują w tandemie z plazmami 600 Hz), lecz problemem jest przygotowany materiał 3D. Do pewnego momentu doskonale widać poszczególne plany obrazu umieszczone w przestrzeni, lecz gdy obiekt mocno zbliża się do widza jest pewna granica, po której zaczynamy zezować, chcąc zobaczyć końcówkę kija pędzącą w naszą stronę piłkę czy garść piachu lub kamyków. Gdy obraz nagle się zmienia i chcemy popatrzeć wgłąb kadru, okazuje się, że wysilamy mocno oczy i... można poczuć dyskomfort. W wielu filmach nagromadzenie tak ekstremalnych efektów 3D raczej nie nastąpi, więc obawiać się nie trzeba, ale warto zwrócić uwagę na jakość przygotowanego przez producentów materiału 3D.

Kolejną ciekawostką były także projektory współpracujące z okularami polaryzacyjnymi, lecz i tu mankamentem jest konieczność kupienia specjalnie przygotowanego ekranu pozwalającego na odpowiednią prezentację materiału – ekran taki jest dość drogi.

Oczywiście zaprezentowano także wielomonitorowe stanowiska do gier oraz podobny jak u Philipsa system podwójnego wyświetlania obrazu dla każdego z graczy osobno – mankamenty były dokładnie takie same.

Kolejną ciekawostką był autorski system konwertujący dźwięk 5.1 na 9.1, który dzięki dodatkowym czterem pionowym kolumnom niezwykle wiernie reprodukuje scenę dźwiękową. Audiofile pewnie się przyczepią, że 2.1 to już o 1 za wiele, ale do kina domowego, szczególnie z dźwiękiem najwyższej klasy z Blu-ray nadają się idealnie. Jeśli ktoś chce budować sobie salę do kina domowego za niezbyt wygórowane pieniądze, ten system nieźle nada się do nagłośnienia przestrzeni.

Plazmowe telewizory, po których można malować, obrabiać proste fotografie i tworzyć swoiste kolaże, dodatkowo nawigować po mapach Google lub Bing to kolejne nowości LG. Wyświetlacz podpięty do komputera oraz specjalnych rysików pozwala na zabawę dzieciom. Dorośli mogą to wykorzystać do prezentacji, szkoleń i tym podobnych działań.


Zaprezentowano także najnowsze linie monitorów, a szczególnie położono nacisk na wyświetlacze z matrycami IPS, których zalety sprytnie pokazano na prostym stojaku, gdzie tradycyjne matryce TN i lepsze IPS zostały rozmieszczone obok siebie pod różnymi kątami. Dzięki tamu nawet na zdjęciu widać jak zachowuje się obraz oglądany na nich pod różnymi kątami.

Zachwalano także myszkę LG LSM-100 z wbudowanym skanerem i sprawnie działającym systemem OCR (konwersja grafiki na tekst dzięki rozpoznawaniu znaków). Prezentowaliśmy ją już w dziale aktualności, lecz tym razem mieliśmy okazję zapoznać się z nią w działaniu. Skanowanie kartki tekstu jest szybkie, a oprogramowanie nieźle kompensuje niedoskonałość prowadzenia ręcznego. Dzięki temu efektem jest grafika pozbawiona przesunięć i artefaktów na łączeniach kolejnych części skanów. Szybkie zaznaczenie fragmentu i jego skopiowanie do edytora tekstu lub arkusza kalkulacyjnego świetnie sprawdzi się tam, gdzie potrzeba obrobić jedynie fragmenty większych publikacji. Szybko, sprawnie i bez błędów.

Moją uwagę przykuły także umieszczone skromnie w samym rogu stoiska nakładki na ekrany notebooków lub monitorów w komputerach stacjonarnych, których zadaniem jest zabezpieczanie wyświetlanego materiału przed wzrokiem osób do niego niepowołanych. Przecięta na pół spreparowana folia doskonale prezentowała skuteczność takiego rozwiązania.