Setki milionów ludzi rocznie podejmuje tę decyzję. Ma wydłużać życie
Ciekawostki

Setki milionów ludzi rocznie podejmuje tę decyzję. Ma wydłużać życie

przeczytasz w 2 min.

Kolejny odcinek podcastu “Historie Jutra” jest już dostępny i skłania nas do refleksji na temat roli eventów w XXI wieku. Te – jak się okazuje – poprawiają samopoczucie, wydłużają życie, a niekiedy prowadzą nawet do zamierzonej i mającej swoje plusy… regresji. Dołączycie?

Koncerty wydłużają życie?

Według danych istnieje związek między udziałem w koncertach a samopoczuciem. Badania, na które powołuje się Przemek, wskazują, że zaledwie 20 minut partycypacji w tego rodzaju wydarzeniu poprawia samopoczucie jego uczestników o aż 21 proc. Gwoli porównania, poświęcając tyle samo czasu na jogę, możemy liczyć na poprawę na poziomie 10 proc. Spacer z psem przekłada się zaś na 7-procentowy wzrost samopoczucia.

Jak podnosi nasz podcaster, konsekwentnie umacniany w ten sposób dobrostan psychiczny zwiększa szanse na dłuższe życie. Do ugrania jest nawet do dziewięciu dodatkowych lat. Nie ma więc powodu, by zwlekać.

Koncerty prowadzą do regresji – i nie ma w tym nic złego

Powody, dla których decydujemy się na udział w koncertach, można mnożyć. Doświadczenie czegoś nowego, socjalizacja, odpoczynek i relaks, wartość edukacyjna czy możliwość zaakcentowania własnego statusu to tylko niektóre z nich.

Choć do tego ostatniego trudno się otwarcie przyznać, istnieje jeszcze jedna motywacja, którą skrywamy głębiej. Mowa o regresji, o której wspomina Kasia, a która oznacza – ni mniej, ni więcej – chęć ponownego zachowywania się jak nastolatek lub dziecko.

Jak zauważają nasi podcasterzy, wchodząc na koncert, zrywamy do pewnego stopnia z codzienną rzeczywistością. Daleko w tyle pozostają “dorosłe” troski, obowiązki i oczekiwania. Pole do ekspresji rozszerza się, oddając głos naszemu prawdziwemu “ja”, zyskującemu z miejsca akceptację reszty uczestników.

Najlepiej świadczy o tym relacja Przemka, który przywołuje wspomnienie szczerej radości, jaką w jego dobrym koledze wywołał niegdyś udział w… pogo. Niby tak prosta rzecz, a cieszy.

Ceny biletów koncertowych rosną szybciej niż inflacja

Chęć zaznaczenia swojego statusu, o której mowa powyżej, ma bezpośredni związek z wysokimi cenami biletów wstępu na koncerty. Jak wskazuje Kasia, w 2024 roku średnia cena biletów na koncerty artystów z TOP 100 najpopularniejszych tras koncertowych wyniosła średnio 122 dolary, podczas gdy dla tras z TOP 10 były to już 152 dolary.

Tempo wzrostu cen biletów na koncerty jest nawet szybsze niż tempo wzrostu inflacji, na co wpływ ma wiele czynników, począwszy od monopolu platform sprzedaży biletów, przez działalność profesjonalnych resellerów, na wzroście popytu skończywszy.

Ten ostatni przyspieszył znacząco po pandemii. Jedna z głównych firm sprzedających bilety na wydarzenia raportuje, że w 2024 roku tylko przez ich stronę na różnego typu eventy wybrało się 151 mln ludzi, co w zestawieniu z 98 mln z ostatniego, przedpandemicznego roku 2019 stanowi ogromny skok. Jest on wyrazem dojmującej potrzeby udziału w zorganizowanych wydarzeniach po ich dłużącej się niedostępności z okresu lockdownów.

Trend ten nie jest jednak zasadą w przypadku wszystkich grup społecznych. Pokolenie Z ukuło pojęcie restiwalu (z ang. “rest” – odpoczywać), pod którym to kryje się wydarzenie nie dostarczające nadmiernej ilości bodźców, za to stwarzające przestrzeń na odpoczynek i spokój.

Zgodnie z danymi, na które powołuje się Kasia, jego przedstawiciele nie lubią chodzić na festiwale – 60% Gen Z woli w ich miejsce odpalić streaming, co wpływa zresztą bezpośrednio na sposób, w jaki aranżuje się współczesne koncerty.

Powiedz, ile masz lat, a powiem ci, czego słuchasz

Nasze preferencje muzyczne pozostają w ścisłym związku z tym, kiedy się urodziliśmy – i są na to twarde dane. Statystycznie na naszych playlistach królują utwory z okresu, w którym mieliśmy 10-30 lat (ze szczególnym uwzględnieniem przedziału 16-17 lat).

Z faktem tym powiązany jest tzw. efekt wybrzuszenia (z ang. reminiscence bump). Jak wyjaśnia Kasia, jest to tendencja dorosłych ludzi do zapamiętywania lepiej i bardziej szczegółowo wydarzeń, które miały miejsce w nastoletniości oraz w okresie wchodzenia w dorosłość. To właśnie z tego czasu w życiu mamy nieproporcjonalnie więcej wspomnień niż z pozostałych.

Jesteśmy ciekawi, czy prawidłowość ta sprawdza się również w Waszym przypadku – koniecznie dajcie znać w komentarzach. Po więcej nieoczywistych ciekawostek odsyłamy zaś do najnowszego odcinka podcastu “Historie Jutra”.

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Okonio
    0
    >Pole do ekspresji rozszerza się, oddając głos naszemu prawdziwemu “ja”<
    Na psychologii uczy się, że jednym z kluczowych pojęć, jakie stosuje się do opisu tego typu zjawisk, jest depersonalizacja, będąca poniekąd zaprzeczeniem prawdziwego ja, swoistym zawieszeniem nabytych nawyków i wartości. Prezentowane są warunki tegoż fenomenu, jak taniec, poczucie rytmu, mrugające światła, nowe sytuacje (w sensie psychologicznym). Plus oczywiście alkohol, itp.
    Ciekawe, wskutek zawieszenia wartości, właśnie w takich okolicznościach najczęściej dochodzi do nieplanowanych zdrad. Ot, bywa, gdy ludzie nie utożsamiają się z sobą samym.

    Witaj!

    Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
    Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

    Połącz konto już teraz.

    Zaloguj przez 1Login