Ciekawostki

Kontrolery do konsol

przeczytasz w 2 min.

Sony ma sferę (Sphere), a Microsoft swój Projekt Natal. Czy nadchodzące kontrolery do gier zrewolucjonizują rynek i sprawią, że powoli zaczniemy się żegnać z tradycyjnymi gamepadami czy kierownicami?

Kontrolery opierające się na technologiach do rozpoznawania ruchu i/lub komend głosowych zapowiadają się obiecująco. Większe wrażenia wywołuje Projekt Natal, czyli rozwiązanie do Xboksa 360. Do konsoli nie będzie żadnego pada: pod telewizorem ustawimy odpowiedni sprzęt, sami zaś będziemy skakać, machać, a nawet krzyczeć, aby sterować wirtualnymi postaciami. Rodzi to nowe doznania i możliwości. Pytanie tylko, czy zapewni wystarczające pokłady rozrywki?
 

Grzegorz Kubera: Fajne, ale na krótką metę. Projekt Natal czy Sony Sphere są dobre dla dzieci. Nie będą siedzieć godzinami w fotelach i zajadać się chipsami (czyt. nie utyją), lecz świetnie się bawić, jednocześnie dbając o kondycję.

Z kolei starsi gracze wrócą z pracy i... no właśnie. Będą zmęczeni i przez myśl nie przyjdzie im skakanie i machanie rękami przed telewizorem. Wolą wygodnie rozłożyć się na kanapie i zrelaksować się grając na padzie w Uncharted 2 czy najnowsze Halo. Po co im dodatkowy wysiłek fizyczny, skoro nabiegali się już w pracy? Dziękuję, ale nie dziękuję.


Wojciech Kiełt: Nowe kontrolery dla konsol obecnej generacji raczej nie zrewolucjonizują świata gier, ale będą stanowić przyjemną alternatywę dla znudzonych już posiadaczy PS3 i X360. Zapewne będą też elementem marketingowym w walce o nowych klientów. Wojna pomiędzy producentami konsol trwa i jest bardzo zacięta.

Zawsze miło jest doznać nowych wrażeń z gry, spróbować czegoś świeżego, nowego sposobu prowadzenia rozgrywki - zamiast zgarbionej pozycji siedzącej, z padem w obolałych i spoconych dłoniach. Przez około pół roku gościłem w domu konsolę Nintendo Wii i zanim się ostatecznie znudziła, dała mi i odwiedzającym mnie znajomym mnóstwo dobrej zabawy.

Na rewolucyjne kontrolery do gier, rodem z filmów sci-fi – np. specjalne rękawice umożliwiające sterowanie zawartością na ekranie, jak w filmie Minority Report – przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Rzecz jasna mówimy o przystępnej cenie takich gadżetów.

Z jednej strony to dobrze, że producenci tworzą nowe urządzenia do istniejących konsol. Z drugiej, gracze nie oczekują jedynie nowego plastiku, który można podpiąć do swojej konsoli, lecz ekscytujących i niezapomnianych gier. Po świetnej zabawie nikt nie będzie narzekał na „archaicznego” pada, czy na palce bolące od wciskania przycisków.

Sphere i Natal będą ciekawymi gadżetami, ale IMO nie zrewolucjonizują rynku gier. Pierwsze demonstracje zdradzają największą słabość tych kontrolerów - potworne opóźnienia, które praktycznie uniemożliwiają grę w dynamiczne gry.
Więcej rewolucji w sterowaniu w grach osobiście spodziewam się po ekranach dotykowych.