Peryferia

Sensor, oprogramowanie i jatka

przeczytasz w 5 min.

Szesnaście tysięcy powodów

Nie bez przyczyny tak duży nacisk w testach myszy kładzie się na jakość sensora. Choćby nie wiem, jak doskonałe było urządzenie, jeżeli jego optyczny „rdzeń” jest do kitu, to i całą resztę można śmiało wyrzucić do kosza. Na szczęście przypadek Razer Basilisk jest zgoła odmienny.

Drzemiący we wnętrzu bazyliszka sensor optyczny Razer 5G gwarantuje czułość sięgającą aż 16 000 DPI. I chociaż większości graczy połowa tej wartości starczyłaby w zupełności, im więcej, tym, rzecz jasna, lepiej. Dodam do tego, że częstotliwość odświeżania wynosi standardowe 1000 Hz (z możliwością obniżenia jej do 500 Hz lub 125 Hz). A na polu bitwy spory zakres DPI sprawdza się wyśmienicie.

Razer Basilisk - sensor optyczny Razer 5G

Na ciasnych niekiedy mapach Call of Duty: WWII wysoka czułość nie raz ocaliła mi skórę, kiedy linia frontu znienacka przesunęła się, na przykład, za moje plecy. A jednocześnie ani przez moment nie miałem wrażenia, że tracę możliwość precyzyjnego oddawania karabinowych serii, ani też, że celownik niepokojąco drży niezależnie od tego jak stabilnie trzymałem urądzenie. Na wszelki wypadek postanowiłem jednak nie ufać w stu procentach swojej intuicji i poddać Razer Basilisk serii prostych testów. 

Razer Basilisk - test częstotliwości próbkowania
Wykonany za pomocą programu Mouse Rate Checker test wykazał, że Razer Basilisk bez problemu osiąga zakładaną przez producenta częstotliwość próbkowania 1000 Hz

Razer Basilisk - test na predykcję i jitter dla 800 dpi
Razer Basilisk - test na predykcję i jitter dla 1800 dpi
Razer Basilisk - test na predykcję i jitter dla 4500 dpi
Razer Basilisk - test na predykcję i jitter dla 9000 dpi
Razer Basilisk - test na predykcję i jitter dla 16000 dpi
Za pomocą tego prostego testu sprawdziliśmy występowanie zjawiska predykcji, czyli sztucznego „wygładzania” ruchów, oraz efekt jitter – drgania pojawiające się przy wyższych częstotliwościach. I tutaj też nie było większego zaskoczenia

Bazyliszek między synapsami

Razer Basilisk z chęcią udał się w drugowojenną przeszłość Call of Duty: WWII, ale kiedy w grę wchodzi oprogramowanie ani w głowie mu zagrzebywać się w starociach. Dlatego korzysta on z najnowszej wersji (na tę chwilę w fazie beta) Razer Synapse, którą oznaczono liczbą 3.

Zacznę od kosmetycznych modyfikacji, na jakie pozwala to oprogramowanie. Razer Basilisk, o czym jeszcze nie wspominałem, tak jak większość urządzeń spod znaku trójgłowego węża, posiada podświetlenie RGB. Blaskiem żarzą się dwa elementy urządzenia – rolka i logo Razera umieszczone na tylnej części sprzętu. Skrót RGB znaczy tyle, że mogłem wybrać spośród blisko 16 milionów barw, żeby zindywidualizować wygląd gryzonia. Do tego dochodzą efekty świetlne takie jak tęczowe zmienianie się kolorów, świetlna reakcja na kliknięcie czy też statyczne podświetlenie. 

Oczywiście Razer Basilisk jest też kompatybilny z autorską technologią Razer Chroma, która oddaje w ręce użytkownika paletę dodatkowych opcji podświetlenia, jak również umożliwia ujednolicenie iluminacji wszystkich urządzeń tej firmy.

Razer Basilisk - razer chroma

Najważniejsze jest jednak to, że pomocą Razer Synapse 3 mogłem konfigurować ustawienia sensora. Dla rozdzielczości sięgającej 16000 DPI można ustawić aż pięć wartości, pomiędzy którymi przełącza się za pomocą dwóch przycisków znajdujących się w centralnej części gryzonia.

Tutaj też ustawiałem rozdzielczość, która była aktywowana, kiedy kciukiem przytrzymywałem magnetycznie montowany przełącznik na lewej ściance sprzętu. W obu przypadkach DPI ustawia się z dokładnością do 50.

Razer Basilisk - 5 ustawień rozdzielczości

Do najistotniejszych opcji, jakie oferuje Razer Synapse 3 zaliczyć trzeba też konfigurację przycisków. Każdemu z nich można przypisać nową funkcję, a nawet jego alternatywne zastosowanie. Ta ostatnia właściwość nazwana została „hypershift”. Oznacza to, że po wciśnięciu określonego (uprzednio skonfigurowanego przycisku) zmienia się zestaw funkcji przypisany pozostałym klawiszom.

Trzeba też nadmienić, choć pozornie to detal, że nowe oprogramowanie Razera może się poszczycić estetycznie wyrafinowanym wyglądem (stylową czerń zastąpiła w „trójce” równie stylowa biel), jak również intuicyjnym interfejsem, który można opanować w okamgnieniu.

Razer Basilisk - ustawienia hipershift

Jak zdominowałem II wojnę światową

Call of Duty: WWII to niezwykłe odświeżenie serii kultowych strzelanin i jako takie aż się prosiło, żeby dobrać do niego sprzęt na równie wysokim poziomie. Razer Basilisk podołał temu zadaniu w pełni. Chyba trudno o mysz dla fanów FPS-ów, która dawałaby aż tyle opcji i pozwoliła rozwinąć cały potencjał korzystającemu z niej graczowi.

Do moich ulubionych zalet tego sprzętu zalicza się z pewnością wysokiej klasy sensor, który pozwala idealnie dopasować rozdzielczość do indywidualnych potrzeb. Jest to szczególnie cenne przy potyczkach tak szybkich i wymagających niebagatelnego refleksu, jak te, w które angażuje flagowiec Activision.

Razer Basilisk - dłoń leżąca na myszce

Drugą z zalet, które postawiłbym na szczycie mojej listy jest „magiczny” przełącznik redukujący (lub podkręcający) wartość DPI. Kiedy w ferworze walki trzeba na moment się zatrzymać i umiejętnie wycelować, ta opcja jest prawdziwym, nomen omen, strzałem w dziesiątkę.

W zasadzie tylko kształt urządzenia – jego „pękaty korpus” i wysoki profil – może budzić pewne kontrowersje. Jednym taka forma przypadnie do gustu, inni nie będą wiedzieli, jak się „za to złapać”. To jednak bardziej kwestia indywidualnego gustu, aniżeli obiektywna wada urządzenia. Na pocieszenie dodam, że fanom myszy mniejszego kalibru dosyć masywny kształt bazyliszka bez wątpienia zrekompensuje jego niewielka waga.

Tak, tak, Razer Basilisk to ekwipunek, któremu nie straszne nawet najbardziej wymagające pola bitew. Call of Duty: WWII okazało się pierwszorzędnym sprawdzianem dla tego gryzonia. Bo mimo że w tym tytule wykorzystano wiele elementów znanych z pierwszych odsłon serii, dodano do rozgrywki coś nowego. 

W obliczu tej swoistej hybrydy sprawdzonego klimatu ardeńskich lasów i francuskich miasteczek oraz dynamicznej rozgrywki, bazyliszek stanął przed nie lada wyzwaniem. Okazało się jednak, że Razer Basilisk to zaawansowany technologicznie gryzoń, w którym precyzja niemal idealnie łączy się z wygodą użytkowania. I starczyło, żeby omiótł swoim wężowym wzrokiem wirtualne pole bitwy, a moich przeciwników literalnie zamurowało.

Razer Basilisk - podświetlona mysz

Ocena końcowa:

  • optyczny sensor o wysokiej rozdzielczości
  • możliwość regulowania czułości rolki
  • wyłożone gumą ścianki, które gwarantują wygodne użytkowanie
  • przełącznik (wymienny) domyślnie obniżający lub podwyższający DPI
  • intuicyjne oprogramowanie o sporej liczbie opcji
  • funkcja "hipershift"
  • podświetlenie RGB
  • wbudowana pamięć
     
  • specyficzny kształt Razer Basilisk nie każdemu przypadnie do gustu
     
  • Ergonomia/ kształt:
     dobry plus
  • Jakość pracy przycisków:
     bardzo dobry
  • Jakość wykonania:
     bardzo dobry
  • Precyzja sensora:
     bardzo dobry
  • Design/ stylistyka:
     dobry plus
  • Oprogramowanie:
     dobry plus
  • Możliwość personalizacji:
     bardzo dobry

96% 4,8/5

Super Produkt

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    usuniety_c89fe1248fbe
    6
    Razer to trochę taki Apple wśród sprzętu PC, nic nadzwyczajnego, nic odkrywczego, rzadko kiedy coś innowacyjnego, ale za samo logo dopłata +150%
    Ja wiem, jest grono zadowolonych i bardzo dobrze, ale osobiście dwukrotnie obiłem się o myszy tego producenta i nie mam takiego szczęścia lub mam zupełnie inne wymagania.
    Za to Logitech dał mi świetnego G500, na tyle przypadł mi do gustu, że wymieniłem w nim mikrostyk po 4 latach użytkowania i mysz służy nadal jak nówka.
    • avatar
      wiktorn86
      2
      Chyba Niemców. Nie wiecie że teraz naziści są OK? I że o nich się w złym kontekście nie mówi? Hitler (na ironię żaden Niemiec tylko Austriak) nie wiedział o obozach. Niemcy go wrobili.
      • avatar
        KENJI512
        0
        "Tak, tak, Razer Basilisk to ekwipunek, któremu nie straszne nawet najbardziej wymagające pola bitew. Call of Duty: WWII okazało się pierwszorzędnym sprawdzianem dla tego gryzonia. Bo mimo że w tym tytule wykorzystano wiele elementów znanych z pierwszych odsłon serii, dodano do rozgrywki coś nowego"

        Patrzę na to i myślę - chyba jednak wolę deathaddera z dużymi bocznymi przyciskami i ergonomią na prawo lub lewo ręczną osobę...
        • avatar
          jarekzon
          0
          Na nazistów ha ha ha :), to nie łatwiej napisać na niemców.
          • avatar
            krzychopata
            -2
            Polecam myszki Bloody!! O wiele tańsze i dodatkowo lepsze niż przereklamowany Razer!!
            Miałem trzy myszki Razera i wszystkie trzy padły kilka miesięcy po gwarancji!!!
            Od trzech lat jadę na Bloody V3M a myszka pracuje jak nowa bez jakichkolwiek problemów!!!
            Razer to taki Szajsung wśród myszek psuje się zaraz po gwarancji!!
            • avatar
              Blejd
              0
              WTF ? czyli co tego bocznego z magnesem nie da sie wogole przypisac ?? pod zaden klawisz rly ??
              • avatar
                Blejd
                0
                Ten boczny klawisz zdejmowany rly nie da sie go pod nic przypisac ?? wtf ??