Zasilacze

Standard ATX 2.01

przeczytasz w 3 min.

Nowoczesne podzespoły komputerowe wydają się mieć niepohamowany apetyt na prąd. Wraz ze wzrostem częstotliwości pracy procesorów głównych oraz graficznych wzrasta zużycie prądu, wydziela się coraz więcej ciepła, które trzeba odebrać i rozproszyć, maleje tolerancja na wahania napięć. Trudno nam sobie wyobrazić, jak będą wyglądały układy chłodzące procesory za kilka miesięcy, kiedy trzeba będzie utrzymać rozsądną temperaturę 130-watowego potworka. Oczywiście - można zamontować na CPU kilogram miedzi i wysokoobrotowy, 12-centymetrowy wentylator, dodając przy tym trzy podobne wiatraki wymuszające obieg powietrza w obudowie, ale co na to nasze biedne uszy? Rozwiązania polegające na dynamicznym sterowaniu obrotami wentylatorów w zależności od obciążenia też nie są w pełni zadowalające - najnowsze, wymagające sprzętowo gry rozpędzą wentylatory w komputerze zagłuszając nastrojową muzyczkę, przepędzą precz klimat i zniszczą całą przyjemność z grania. Dobry komputer po prostu musi być w miarę cichy - czyżby zbliżała się era montowanego seryjnie chłodzenia wodnego dla CPU i GPU?

Wdrażany powoli i z oporami standard BTX nie uratuje sytuacji. Poprawią się wprawdzie warunki panujące wewnątrz obudowy, obieg powietrza będzie bardziej efektywny, ale nie na tyle, byśmy mogli pozostać przy posiadanych dzisiaj coolerach. Pewne pojęcie o chłodzeniu w najbliższej przyszłości daje nam firma Zalman i jej model CNPS7700-Cu. Ważący prawie kilogram radiator i 12-centymetrowy wentylator mają spory potencjał, cooler ten nie hałasuje nadmiernie nawet na maksymalnych obrotach, wystarcza do chłodzenia dzisiejszych procesorów, ale czy wystarczy na kolejną generację dwurdzeniowych, szybkich procesorów? Ponadto zarówno Zalman, jak i każdy inny wydajny cooler ma kilka wad: duży rozmiar, spora waga, wysoka cena... Poza tym, nawet najbardziej wydajny cooler potrzebuje stałego dopływu chłodnego powietrza, tym bardziej, że znajduje się tuż nad drugą co do wielkości "grzałką" komputerową, czyli kartą graficzną.
Dzisiaj budując wydajny komputer nie sposób pominąć wentylatorów obudowy, bo brak wymuszonego przepływu powietrza skończy się upieczeniem naszego blaszaka. Dochodzimy w tym momencie do zasilacza, który jest ważnym składnikiem obiegu powietrza - zasysa powietrze, znajdujące się na samej górze obudowy i wypycha je na zewnątrz, chłodząc przy okazji własne radiatory.

Znajdujące się obecnie w sprzedaży zasilacze nie są najlepiej przystosowane do reszty komputera. Producenci podzespołów w pogoni za wydajnością wprowadzili wiele modyfikacji, znacznie zwiększyli wymagania prądowo-napięciowe płyt głównych, kart graficznych, dysków, pamieci RAM. Firmy produkujące zasilacze pozostały nieco w tyle - stąd biorą się na przykład liczne przejściówki molex-SATA, adaptery 20-24 pin, rozgałęźniki, przedłużacze. Powiększa się bałagan we wnętrzu komputera, pogarsza się przepływ powietrza, spada jakość napięć, rośnie niebezpieczeństwo awarii.
Co prawda czołowi producenci zasilaczy usiłują nadrabiać opóźnienia, unowocześniają swoje wyroby, ale czynią to w sposób nieco chaotyczny i wybiórczy, poprawiając niektóre cechy inne usprawnienia pozostawiają na bliżej nieokreśloną przyszłość.

W dalszej części tekstu opiszemy najistotniejsze zmiany, jakie wprowadza standard ATX 2.01 oraz główne jego cechy i spróbujemy odpowiedzieć na pytanie o znaczeniu owych zmian.

1. Większa wydajność linii +12V
Dzisiejsze komputery bardzo intensywnie korzystają z napięcia +12V. Aby nie było problemów ze zbyt małą wydajnością wprowadzono dwa niezależne obwody +12V, co pozwoli na bezpieczne zasilanie nowych procesorów.

2. Złącze SATA
W obecnym standardzie dyski SATA nie są już traktowane po macoszemu, producent zasilacza musi zapewnić choć jedno złącze zasilające nowe dyski. Do tej pory różnie z tym bywało, niejednokrotnie byliśmy zmuszeni do zastosowania niewygodnych przejściówek, które dodatkowo pogarszają zawsze jakość zasilania wrażliwych dysków.

3. Złącze ATX 24-pin
W głównej wtyczce ATX w porównaniu do poprzedniej, 20-pinowej wersji zostały dodane 4 piny, doprowadzające po jednej dodatkowej linii każdego napięcia oraz masę.

Od razu uspokoimy niektórych Czytelników - dzięki prostej przejściówce można za pomocą wtyczki ATX 24-pin zasilać płyty główne z gniazdem 20-pinowym, czyli pewna kompatybilność w dół została zachowana. Inna sprawa, że jest to rozwiązanie niewygodne, zwiększające bałagan we wnętrzu komputera.

Tradycyjny molex, niezmieniona wtyczka FDD, obecna od dawna wtyczka +12V oraz nowa, rozbudowana główna wtyczka ATX

4. Większa wydajność
Nowy standard podnosi poprzeczkę wydajności dla zasilaczy, która jednak w dalszym ciągu nie jest zbyt wysoko zawieszona. Przy obciążeniu typowym wskaźnik wydajności powinien wynosić 70%, a przy obciążeniu niskim 60%, przy czym typowe obciążenie to 50% mocy zasilacza, a niskie to 20% mocy. Zasilacz podczas pracy tekstowej lub surfowaniu po necie aż 40% pobranej mocy oddaje w postaci ciepła. W przypadku 350-watowej jednostki (gdzie sumaryczna moc trzech głównych linii wynosi około 330W) obciążenie niskie to ~66W, z czego 26W ogrzewa nasz pokój - spore straty energii, za którą przecież trzeba płacić. Na szczęście markowe zasilacze mają większą sprawność, która przekracza 80%, co jest już w miarę przyzwoitym wynikiem.

Tabelka wymaganej i rekomendowanej wydajności zasilacza pod różnym obciążeniem

5. Zalecenia co do wydajności poszczególnych linii napięciowych
Standard pokazuje, jakie powinny być wydajności linii napięć - popatrzmy, jak to wygląda dla typowego zasilacza o mocy 350W.



Tabelka przedstawia maksymalne obciążenia, ale należy zwrócić uwagę na ograniczenia linii 3.3 i 5V. Wykres natomiast jest graficznym przedstawieniem rozkładu dopuszczalnych obciążeń dla zsumowanych napięć 3.3 i 5V oraz napięcia 12V. I tak na przykład po obciążeniu linii 3.3 + 5V wartością 130W odczytujemy z wykresu, że dopuszczalne obciążenie dla linii 12V może wówczas wynosić około 170W.

Zmiany i modyfikacje wydają się być sensowne, zasilacz spełniający normę ATX 2.01 będzie niewątpliwie dobrym, przyszłościowym nabytkiem. Jednak jak zawsze liczy się jakość wykonania oraz staranna kontrola jakości, którą zapewniają tylko najlepsze, wiodące marki. Na pewno wkrótce pojawią się zasilacze noname, które będą się reklamować zgodnością z najnowszą normą ATX - pamiętajmy, że to nie wystarczy, co niejednokrotnie wykazały już nasze testy.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!