Testujemy robota sprzątającego Dreame Bot L10 Ultra. Czy to dobry towarzysz w codziennej walce o czyste mieszkanie?
Odkurzacze

Testujemy robota sprzątającego Dreame Bot L10 Ultra. Czy to dobry towarzysz w codziennej walce o czyste mieszkanie?

przeczytasz w 5 min.

Roboty sprzątające w ostatnich latach szturmem podbiły nasze domy i mieszkania, pomagając w utrzymaniu porządku. Czy Dreame Bot L10 Ultra to dobry wybór dla tych oczekujących najwyższej jakości? Sprawdźmy!

ocena redakcji:
  • 4,9/5

Płatna współpraca z marką Dreame.

Dreame Bot L10 Ultra to robot sprzątający, który nie zna słowa kompromis

Dreame Bot L10 Ultra to sprzęt stworzony do uprzyjemniania nam życia. Jasne, jego zadaniem jest sprzątanie i mopowanie podłóg, ale w praktyce sprawia to, że po prostu uprzyjemnia nam codzienność. I jest w tym nader kompetentny, bo siła ssania na poziomie 5300 Pa, automatyczne uzupełnianie wody w zbiorniku czy opróżnianie zbiornika na kurz oraz czyszczenie i suszenie nakładek mopujących to absolutny game changer w nieustającym boju o czyste mieszkanie.

Plusem Dreame Bot L10 Ultra jest też zaawansowana nawigacja LiDAR, dzięki której sprzęt doskonale odnajduje się w domowej przestrzeni, potrafią zmapować pomieszczenia aż na 3 piętrach! Robot, co oczywiste, potrafi omijać przeszkody, pokonywać nierówności do wysokości 20 mm i schody mu niestraszne. Fajnie też, że na pokładzie znalazła się współpraca z Asystentem Google, Alexą czy Siri (jeśli ktoś lubuje się w używaniu asystentów tego typu) i przemyślana, bardzo przyjemna w obsłudze aplikacja Dreamehome.

Dreame Bot L10 Ultra

Poza pokaźną siłą ssącą Dreame Bot L10 Ultra ma też świetną gumową szczotkę, na której nie zawija się sierść zwierząt i nakładki mopujące obracające się z szybkością 180 rpm. Samo urządzenie mieści 80 ml wody i potrafi ją na bieżąco uzupełniać ze stacji dokującej, w której umieszczono zbiornik na 2,5 litra. To pozwala na umycie podłóg na powierzchni 200 metrów kwadratowych. Topowy robot sprzątający od Dreame potrafi pracować na jednym ładowaniu jakieś 3 godziny, jest wyposażony w filtr EPA E11 i pracuje w pełni samodzielnie - kiedy już wszystko sobie skonfigurujemy w aplikacji Dreamehome. 

Dreame Bot L10 Ultra

Praca w trudnych warunkach

Zawsze, kiedy mam przyjemność testować mniej lub bardziej inteligentny odkurzacz, podkreślam, że sprzęt miał u mnie ciężkie życie. W domu żyją i skubią siano dwa króliki, a do tego mieszka w nim uwielbiający tarzanie w piachu i trawie golden retriever. Jakby tego było mało, małżonka moja szkoli psy i często przychodzi z pracy w zabłoconych butach, które “wytrzepują się” na podłogę i dywany, a w sezonie, kiedy jest ciepło, praktycznie nie zsiadam z roweru, który trzymam w domu (3 rowery, by być dokładnym), więc piach z opon i błoto powstające z mieszanki tego piachu i smaru to klasyka. 

Tak, no, utrzymanie domu w czystości jest wyzwaniem, z którym na co dzień pomaga mi robot sprzątający, taki prywatny i osobisty oraz odkurzacz pionowy, też prywatny i osobisty. Testując wypasionego Dreame Bot L10 Ultra uznałem, że postawimy na referencyjne warunki - nie pomagałem temu odkurzaczowi, a po prostu rzuciłem go w wir walki, by sprawdzić, czy sobie poradzi. Zresztą, taką samą próbę ognia przeszedł u mnie Dreame H12. Jakie wnioski?

Dreame Bot L10 Ultra

Specyfikacja produktu Dreame L10 Ultra

  • Wymiary AGD
    35 x 9,7 cm (bez stacji)
  • Znaczki
    Super Produkt
  • Czas działania
    210 min
  • Poziom hałasu
    59 dB
  • Wymiary (wys/sz/gł)
    350 x 97 mm
  • Czas ładowania
    390 min
  • Pojemność pojemnika
    0.35 l
  • Sygnalizacja dźwiękowa
    tak
  • Automatyczny powrót do stacji
    tak
  • Siła ssania
    5300 Pa

Dreame Bot L10 Ultra w praktyce: jak daje sobie radę na co dzień?

Cóż, Dreame Bot L10 Ultra zmiażdżył (dosłownie) robota, który jeździ u mnie tak zwyczajowo. Nie ma tu nawet czego porównywać! Rzecz jasna klasa sprzętu i jego cena sugerowały, że będzie dobrze, ale że będzie znacznie, ale to znacznie lepiej niż w przypadku robota za mniej więcej 1500 zł - tego się nie spodziewałem. No dobra, a co Dreame Bot L10 Ultra faktycznie robi lepiej od tańszej konkurencji? 

Sprząta świetnie, nie pozostawiając na podłodze kłębuszków z psiej sierści, z którą nie radzą sobie mniej zaawansowane roboty. Doczyszcza rogi, wciąga piach aż miło i w zasadzie tylko naprawdę długie źdźbła siana, co to królikom wypadną z pysków, potrafią nieco utrudnić życie Dreame Bot L10 Ultra. Ale umówmy się, to już ekstremalnie trudna do posprzątania materia. Ze wszystkim innym zaś, nawet z długimi złotymi włosami 4-nożnego lokatora, który ani myśli dokładać się do czynszu, wybitnie dobrze radzi sobie pofalowana szczotka, specjalnie podobno zaprojektowana w taki sposób, by nic się na niej nie plątało. 

Dreame Bot L10 Ultra

Jestem też pod wrażeniem jakości mopowania - ciągle nie jest i nie będzie to tak doskonały sposób mycia podłogi, jak szuranie po niej po kolanach, ale gdybym nie widział, to bym nie uwierzył, że robot sprzątający może tak wymopować podłogę! Pewnie wynika to z tego, że dwie nasadki mopujące obracają się z szybkością 180 obrotów na minutę.

Podsumowując tę sekcję dodam tylko, że podczas testów Dreame Bot L10 Ultra nie uświadczył żadnej pomocy z mojej strony. Nawet miotły nie wziąłem do rąk - ze wszystkim radził sobie sam. I radził sobie świetnie. Gdyby nie to, że czasem biorę odkurzacz pionowy, by posprzątać pajęczyny na lampach, czy w rogach pomieszczeń, to spokojnie shandlowałbym mój prywatny tandem sprzątający (robot i odkurzacz) za takiego robota od Dreame. 

Dreame Bot L10 Ultra

Stacja dokująca to cichy bohater

Stacja dokująca jest w przypadku tej opowieści cichym, drugoplanowym bohaterem, który nie rzuca się w oczy, ale bez którego nie byłoby mowy o końcowym zwycięstwie... Znaczy się, bez którego Dreame Bot L10 Ultra nie byłby tak udanym urządzeniem. Dlaczego? Otóż cała zautomatyzowana magia dzieje się właśnie w stacji dokującej. 

Dreame Bot L10 Ultra

To tu mamy główny zbiornik na wodę o pojemności 2,5 litra, a także 3-litrowy pojemnik na brud, który wymieniamy tak co jakieś 2 miesiące. Znajdziemy tu też pojemnik na brudną wodę (2,4 litra), którą trzeba wymieniać, co zrozumiałe, systematycznie.

W stacji dokującej dzieje się też prawdziwa magia. To tu zasysane są nieczystości (kurz, piach, sierść) po sprzątaniu i to tu czyszczone są, a następnie suszone nakładki mopujące. Czyszczenie “mopa” trwa jakieś 2 godziny i jest w pełni zautomatyzowane.  

Dreame Bot L10 Ultra

Fajny, taki inteligentny!

Trzeba przyznać też, że Dreame Bot L10 Ultra to całkiem bystra bestia. Doskonale radzi sobie z progami i bez problemu przejeżdża z pokoju do pokoju, śmiga po dywanach aż miło, a nawet po rurkach, wiecie nóżkach rozłożonej suszarki do prania potrafi przejechać, nie zablokować się i doczyścić zakamarki. Szok i niedowierzanie, jak dobrze pomyślana do pracy w mieszkaniu jest to maszyna! O bystrości sprzętu świadczy również to, że kiedy podczas mopowania zabraknie mu wody - śmignie sobie do stacji dokującej i dopompuje się, by kontynuować mycie podłóg. Bombowa sprawa! 

Dreamehome

Rzecz jasna podgląd pracy i skuteczności Dreame Bot L10 Ultra mamy w aplikacji, która pozwala na zaplanowanie harmonogramu sprzątania, ogarnięcie mapy pomieszczeń, czy wytyczenie przestrzeni, do których robocik nie ma wjeżdżać. Za pomocą aplikacji możemy też zlecić wyczyszczenie wybranych pomieszczeń, ustawiać moc czyszczenia i takie tam. Innymi słowy, jeśli coś, jakaś funkcja powinna znaleźć się w aplikacji do zarządzania inteligentnym odkurzaczem, czy tam robotem sprzątającym - to znalazła się w Dreamehome.

Dreamehome

A! Robotem możemy sterować w parze z Asystentem Google, a także przy pomocy Alexy i Siri, i wydawać mu głosowo polecenia. Fajny bajer.

Dreame Bot L10 Ultra

Warto biec do sklepu?

Oj tam, biec od razu! Wystarczy zamówić przez internet… A poważnie, Dreame Bot L10 Ultra może stać się najlepszym przyjacielem kogoś, komu zależy na czystym mieszkaniu i dla kogo ręczne sprzątanie nie jest najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Urządzenie nie jest tanie, ale w praktyce sprawdza się wybitnie, a do tego jest tak zautomatyzowane, że zakrawa to już na scenariusz z filmów SF z lat 90. 

Jedynym kontrargumentem w rozważaniu zakupu Dreame Bot L10 Ultra jest cena, bo faktycznie robot do tanich nie należy. Jeśli jednak nas na niego stać albo możemy zrobić tak, że będzie nas na niego stać, to nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której byłby to nietrafiony zakup. Genialny robot sprzątający, efektywny i cudownie bezobsługowy.

Płatna współpraca z marką Dreame.

Opinia o Dreame L10 Ultra

Plusy
  • doskonała efektywność sprzątania,
  • świetne mopowanie,
  • stacja dokująca uprzyjemniająca życie,
  • długi czas pracy na baterii,
  • świetna nawigacja po pomieszczeniach,
  • przemyślana szczotka,
  • dobrze zaprojektowana aplikacja,
  • współpraca z Asystentem Google, Siri i Alexą,
Minusy
  • mógłby być nieco tańszy,
  • stacja dokująca jest duża, co trzeba uwzględnić mając małe mieszkanie

Ocena Dreame Bot L10 Ultra

98% 4.9/5

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!