Aparaty cyfrowe

Najistotniejsze cechy aparatu

przeczytasz w 4 min.

Obiektyw - znany z poprzednich wersji aparatów serii G, jasny obiektyw Canona, jest mocną stroną testowanego modelu. Parametry jego (ogniskowa 35-140 mm (wg filmu 35), F2.0 - F3.0 / F8) pokazują, że nie jest nastawiony na zakres ogniskowej, ale na poziom jasności oraz jakość odwzorowania.

Możliwości zoom'u przedstawiam poniżej.

zdjęcia zoom min i max


Nie występują tutaj błędy, jakże często nękające obiektywy o większych zakresach ogniskowej - dystorsja beczkowata i poduszkowata czy winietowanie. Mechanika obiektywu także nie rozczarowuje - jest cichy, prędkość ustawiania ogniskowej jest w sam raz, silniczek odpowiedzialny za ustawianie ostrości także dobrze sobie radzi. Ma również dobre makro

zdjęcie makro

Jak zwykle w serii G możemy zastosować różne opcjonalne nakładki (montowane po zdjęciu pierścienia mocującego).

Są to na przykład konwerter szerokokątny 0.7x oraz telekonwerter 1.75x, których zastosowanie pokrywa zasięg 10-krotnego zoomu. Nowością zastosowana w G6 jest optyczny filtr neutralny (ND), który redukuje światło o 3 skoki. Pozwala on na ustawienie dłuższego czasu naświetlania i większego otworu przysłony przy silniejszym świetle, powoduje nieco większe nasycenie kolorów, a także przydaje się przy filmowaniu, ponieważ eliminuje jasne, poziome linie, pojawiające się przy skierowaniu obiektywu w stronę źródła światła.

Po tych wszystkich zaletach i nowościach czas na wady, właściwie jedną jedyną wadę - krótki koniec ogniskowej. Canon nie zauważa upływającego czasu i działań konkurencji. Choć oni dawno już stosują szkła szersze, Canon w swym najnowszym dziecku nadal stosuje obiektyw rozpoczynający się od 35mm. Ma co prawda w swej ofercie kompakt, który ma taki obiektyw - to model Pro1 (ogniskowa 28-200), ale jest on zdecydowanie za drogi. Gdyby obiektyw w G6 startował od 28, byłby idealny, a tak jest po prostu bardzo dobry.

Przetwornik DIGIC i tryby pracy - sam przetwornik opisywałem już na przykładzie modelu A80 i S1 IS. Jest to bardzo ważny element aparatów Canona, dlatego warto o nim wspomnieć. Dla przypomnienia : procesor Canon DIGIC jest odpowiedzialny za cały proces przetwarzania obrazu (producent stosuje go nie tylko w kompaktach, ale także w swoich lustrzankach cyfrowych, chociażby w EOS 10D ). Zintegrowanie wszystkich algorytmów przetwarzania obrazu na jednym układzie scalonym zapewnia szybkie zapisywane danych na karcie pamięci, małe opóźnienie wyzwolenia migawki i optymalną jakość obrazu. Już przy samym starcie widzimy, jak szybki jest G6 - po 3 sekundach gotowy do pierwszego zdjęcia - bardzo dobry wynik.

Osobną cechą układu jest technologia iSAPS (intelligent Scene Analysis based on Photographic Space - inteligentna analiza sceny w oparciu o przestrzeń fotograficzną). To coś w rodzaju asystenta fotografującego, który wybiera szybsze ustawianie ostrości oraz korzystniejsze ustawienia balansu bieli - mniej zaawansowany użytkownik może zaufać nowym technologiom i procesorowi DIGIC.

Jednak przeznaczenie modelu G6 jest inne, to kompakt dla wymagających i już obeznanych z fotografią użytkowników. Daje możliwość wyboru 12 trybów fotografowania, a przez to pełną kontrolę nad aparatem w każdej sytuacji. Poza trybami ustawień ręcznych oraz preselekcji migawki i przysłony - co jest wymagane przez zaawansowanych fotografików - model G6 posiada 2 tryby ustawień osobistych użytkownika - można ustawić parametry aparatu pod własne potrzeby i wywołać je przekręcając główne pokrętło w pozycję C1 i C2 - idealne rozwiązanie dla osób, które często robią zdjęcia w podobnych warunkach lub zdjęcia o podobnych cechach - jednym ruchem palca aparat jest ustawiony tak, jak sobie tego życzą.

Zaimplementowano także tryb zdjęć portretowych i krajobrazowych oraz tryb scenerii nocnej udostępniający długie czasy synchronizacji. Zawsze gotowy do pomocy asystent panoramy działa w aż w 5 trybach, umożliwiając wyrównanie do 26 obrazów przy wykonywaniu zdjęć panoramicznych, łączonych następnie za pomocą programu PhotoStitch.

Dla porządku trzeba wspomnieć o trybie rejestracji filmów, oraz możliwości wykonania zdjęć z użyciem efektu sepii, kolorów nasyconych, czarno-białych, neutralnych lub z lekkim rozmyciem obrazu.

System autofocus - to ważna cecha aparatów z wyższej półki, które muszą spełniać wymagania użytkowników bardziej zaawansowanych. Dlatego projektanci tego aparatu oparli automatyczne ustawianie ostrości na opisanym wcześniej, bardzo szybkim procesorze DIGIC, oraz na sprawdzonym, świetnym 9-punktowym pomiarze AiAF, który umożliwia automatyczne ustawienie ostrości w każdym przypadku, chociażby dla obiektów znajdujących poza centrum kadru. Wspomniana wcześniej, dobra mechanika obiektywu, szybkie przetwarzanie informacji i ulepszony system regulowania ostrości owocuje znacznym przyspieszeniem całego procesu strojenia ostrości, nie tylko w trybie pojedynczym, ale także ciągłym.

Opisana przez mnie w poprzednich testach aparatów Canon , ruchoma strefa FlexiZone AF/AE daje nam możliwość określenia konkretnego miejsca w kadrze, z którego dokonywane będą pomiary - jest to doskonale rozwiązanie dla bardziej skomplikowanych kadrów, fotografii studyjnej czy portretowej.

Kolejna zaletą naszego aparatu jest obecność lampki wspomagania autofocusa. Działa szybko i pewnie, nawet na odległość 4m. Świeci co prawda silnym, białym światłem, wiec wykonanie zdjęcia w ciemności, z ukrycia, bez "dekonspiracji" jest niemożliwe, ale przecież nie o to chodzi. Lampka jest, działa dobrze i to podkreślam jest duża zaleta modelu G6. Pisząc te słowa zastanawiam się dlaczego obecność takowej lampki to zaleta aparatu - to powinien być standard, a nie cecha wymagająca podkreślenia. Rozumiem tańsze modele, w których dla oszczędności rezygnuje się ze wszystkiego, z czego można. Natomiast w modelach drogich ?? Są aparatu przekraczające cenę 3 tys. zł, w których nie ma takiej lampki - chyba ich producenci chcą zmusić klientów do zakupu lamp zewnętrznych. Jeszcze raz brawo dla G6.

Ruchomy wyświetlacz LCD i wizjer - to już 3 model Canona, który opisuje i 3 z ruchomym wyświetlaczem - bardzo cenię sobie te funkcje w aparacie i kieruje się nią przy wyborze cyfraka dla siebie. Ekran LCD jest obracany o 180 stopni w płaszczyźnie poziomej i o 270 w pionowej, co daje ogromne możliwości kadrowania w trudnych warunkach (np. trzymając aparat nad głową). Aby ułatwić robienie autoportretów wyświetlacz automatycznie generuje obraz lustrzany.

I tak jak w S1 IS czy w A80 LCD był mały, tak w G6 rozmiar LCD jest zadowalający. Na szczęście tym razem inżynierowie Canona nie oszczędzali na jego wielkości. Nie tylko rozmiar LCD jest ważny, również jakość wyświetlanych obrazów za jego pośrednictwem się liczy. W tej dziedzinie G6 również nie zawodzi, kolory naturalne, świetna ostrość i niezła widoczność, nawet w słońcu. Czyli wyświetlacz LCD to kolejna, duża zaleta testowanego modelu.

Zupełnie inaczej przedstawia się wizjer. O śmiesznej regulacji dioptri już pisałem, natomiast fakt zastosowania wizjera optycznego zamiast wyświetlacza LCD to już gruba przesada. Aparat dąży do bycia liderem w swojej klasie, a tu taka wpadka !! Kompletnie tego nie rozumiem. Dużo tańsze aparaty konkurencji już dawno maja dwa LCD, a najnowsze dziecko jednego z liderów rynku cyfraków nadal wizjer, porażka :(