Aparaty cyfrowe

Inne cechy i funkcje

przeczytasz w 4 min.

Rozdzielczość i formaty zapisu plików - 7 MP matryca pozwala nam na zapis zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 3072 x 2304 pikseli. Dostępne są oczywiście również mniejsze formaty, od bardzo przydatnego do zdjęć oddawanych dalej do wywołania w minilabie formatu 3:2 (3072 x 2048), poprzez mniejsze rozdzielczości 2592 x 1944 (5MP), 2048 x 1536 (3MP), 1280 x 960 (1MP), aż do najmniejszej dostępnej rozdzielczości, czyli 640 x 480 (VGA).

Firma Sony nadal uparcie stosuje tylko dwa stopnie kompresji (normal i fine), osobiście uważam to za wadę, gdyż wolałbym sterować wielkością pliku poprzez zwiększanie kompresji, a nie zmniejszanie rozdzielczości (bo daje to gorszy efekt). Na plus zaliczyć trzeba możliwość zapisu kadru w bezstratnym formacie TIFF i RAW, wraz z bardzo przydatnym, dodatkowym plikiem JPG, służącym do podglądu - super.

Wracając do formatu 3:2 chciałbym przypomnieć, że właśnie takie proporcje mają popularne formaty papierów fotograficznych, wykorzystywanych do wywoływania zdjęć (często spotykamy się z sytuacją, kiedy oddane do wywołania, nasze zdjęcia cyfrowe, są albo obcięte, albo wywołane na przyciętym papierze). Wykorzystując rozdzielczość 6.5MP (proporcje 3:2) nie mamy tego problemu - z minilabu odbierzemy piękne, równe zdjęcia formatu 10x15 czy 13:18 cm (prawie :).

Do pełnej informacji brakuje jeszcze opisu sposobu zapisu plików video. W tej dziedzinie V3 podąża za obecnym trendem zwiększania rozdzielczości rejestrowanych sekwencji video i oferuje użytkownikowi maksymalną, bardzo przyzwoitą rozdzielczość 640x480 przy 30 kl/s, co umożliwia nagrywanie filmów dobrej jakości i w pełni płynnych. Przy zastosowaniu kart pamięci MS Pro nie ma ograniczenia czasowego sekwencji, tylko pojemność karty o tym decyduje.

Wyświetlacz LCD i wizjer - wyświetlacz LCD od razu rzuca się w oczy, to najbardziej widoczna (po za ogólna wielkością korpusu) zmiana w stosunku do poprzednika. Ekran jest po prostu wielki, jego 2,5" zajmują połowę tylnej ścianki

O jakości wyświetlanych na nim zdjęć można mówić w samych superlatywach. Są wyraźne, maja naturalne barwy, a duża szybkość odświeżania nie powoduje żadnych smug przy kadrowaniu, czy przesuwaniu aparatu. Możemy także regulować jasność obrazu. Na dokładkę ekran LCD ma wysoką rozdzielczość (123.000 punktów) oraz pokrywa 100% kadru - naprawdę duża zaleta Sony V3.

To, co w Sony zawsze było mocną stroną - wyświetlacz pokazuje dużo informacji. Wielkość i kolorystyka czcionek użytych do przekazu parametrów jest sensowna, a w połączeniu z wielkością ekranu nie powoduje uczucia przeładowania informacji i zakrywania kadru.

Natomiast wizjer optyczny to zupełnie inna bajka. Po pierwsze pokrywa tylko 85 % kadru, a po drugie nie ma regulacji dioptrycznej. To porażka w tej klasie sprzętu. Inżynierowie Sony uznali, że skoro jest doskonały i duży wyświetlacz to nikt nie będzie korzystał z wizjera - błąd. Wiele zdjęć wykonuje się z wyłączonym LCD, chociażby dla zaoszczędzenia baterii. Na pocieszenie otrzymujemy 3 diody sygnalizacyjne umieszczone obok wizjera, które pokazują następujące zdarzenia : włączony samowyzwalacz, rejestracja lub zapis zdjęcia, ustawienie/zablokowanie lub błąd ostrości, gotowość lampy błyskowej lub jej ładowanie.

Edycja zapisanych zdjęć - podobnie jak V1, testowany V3 ma możliwość edycji zdjęć zapisanych na karcie pamięci. Bardzo przydatne, kiedy nie mamy możliwości skorzystania z komputera (chociażby urlop). Zdjęcia możemy obracać - świetne rozwiązanie, szczególnie przy przeglądaniu czy wyświetlaniu zdjęć na ekranie TV - zdjęcia zrobione w formacie pionowym są pokazywane poprawnie. Jednak najbardziej przydatna funkcja edycji plików to zmiana rozdzielczości już zapisanego zdjęcia. Wybieramy fotkę, w MENU wyszukujemy opcje "resize" i podajemy nową rozdzielczość. Genialne i proste rozwiązanie - jakże przydatne w sytuacji, kiedy kończy nam się wolna przestrzeń na karcie pamięci, a chcemy nadal fotografować. Zmniejszamy po prostu rozdzielczość tych zdjęć, których nie chcemy stracić, ale nie zależy nam tak bardzo na ich jakości. Zwalniamy przez to potrzebne miejsce na nowe, ważniejsze ujęcia - duży plus dla Sony za to rozwiązanie.

Ergonomia i obsługa

W modelu V1 niewielkie rozmiaru korpusu decydowały o jakości i wygodzie obsługi. Jak na tak mały aparat obsługa była na przyzwoitym poziomie. Następca jest większy i już przez to bardziej ergonomiczny. Zobaczmy szczegóły.

Rozmieszczenie pokręteł i przycisków funkcyjnych - w tym miejscu pojawią się kolejne pochwały. Wszystko na swoim miejscu - tak w skrócie mogę opisać rozmieszczenie pokręteł i przycisków. Na górze znajduje się duże (a przez to wygodne) pokrętło główne, obok przycisk włączania/wyłączania aparatu i przycisk funkcji "nocnych".

Poniżej pokrętło zmiany ustawień (świetne rozwiązanie, służące np. do regulacji czasu czy przysłony) i wygodny spust migawki.

Przechodząc na tył korpusu spotykamy się oczywiście najpierw z wielkim LCD, w sąsiedztwie którego rozmieszczono resztę sterowania aparatem. Wielofunkcyjny nawigator obsługi MENU z przypisanymi bezpośrednio do przycisków, najważniejszymi funkcjami. Obok sterowanie zoom'em (nareszcie solidnie wykonane), przełącznik rodzaju pamięci i display. Poniżej bezpośredni dostęp do rozdzielczości zdjęcia (brawo za to) oraz wspomniane wcześniej, niefortunne gniazdo zasilacza - to minus tylniej ścianki.

Obok wizjera jeszcze 4 przyciski, także odpowiadające za najważniejsze funkcje - wyróżniam tu szczególnie "FOCUS", odpowiadający za ustawianie pola autofocusa. Wszystkie przyciski są odpowiedniej wielkości i rozmieszczone tak, że nie sposób nacisnąć inny, niż by się chciało. Każdy bardzo szybko przyzwyczai się do obsługi V3, co uważam za duża zaletę aparatu.

Do ideału zabrakło niewiele - wspomniane gniazdo zasilania i może troszeczkę za mały nawigator, ale to naprawdę niewielkia wada.

MENU aparatu - pochwały dla ergonomii nie kończą się na przyciskach, gdyż MENU aparatu to kolejna jego mocna strona. Pomysł jest prosty - wszystko co najpotrzebniejsze dajmy na wierzch, a mniej ważne ustawienia ukryjmy.

W trakcie wykonywania zdjęć czy kadrowania, po włączeniu MENU, otrzymujemy pakiet ustawień najbardziej przydatnych do fotografowania. Sposób pomiaru światła, balans bieli, czułość ISO, stopień kompresji, tryb pracy migawki i efekty - to wszystko, co potrzeba przy pracy z kadrem. Cała reszta ustawień pokazuje się dopiero, gdy przekręcimy główne pokrętło w pozycje SET UP.

Dostajemy wtedy wszystkie inne, mniej lub bardziej potrzebne funkcje. Brawo dla konstruktorów SONY, tak właśnie powinno wyglądać MENU. Dla porządku trzeba wspomnieć o dwóch pozostałych grupach ustawień, dostępnych a jakże, po ustawieniu odpowiednio głównego pokrętła. To ustawienia zaimplementowanych sytuacji zdjęciowych (krajobraz, zdjęcia nocne, portret itd.) oraz MENU odpowiadające za kręcenie sekwencji video.
Jest jeszcze jedna, bardzo fajna funkcja MENU. Nie trzeba śledzić ustawień pokrętła głównego, gdyż każda jego zmiana powoduje chwilowe wyświetlenie się na ekranie opcji, za które ono odpowiada - takie wirtualne pokrętło - czyli wygoda przede wszystkim. Gdybym koniecznie chciał się przyczepić, to zmienił bym jedno - włączanie trybu MAKRO przeniósł bym do MENU (makro jest słabe - przez co raczej rzadko będzie używane), a zamiast niego dałbym pod ten przycisk zmianę sposobu pomiaru światła lub balansu bieli.

Sposób zmiany ustawień i obsługi aparatu klasyfikuje Sony V3 do ścisłej, światowej czołówki, podobnie jak jego najpoważniejszego konkurenta, Canona G6.