Miliarder postanowił zmienić świat. To i tak nic nie znaczy [OPINIA]
Internet

Miliarder postanowił zmienić świat. To i tak nic nie znaczy [OPINIA]

przeczytasz w 4 min.

Twitter powoli odchodzi w zapomnienie. Wystarczył jeden wpis Elona Muska na platformie X, aby świat mediów społecznościowych wywrócił się do góry nogami. Ale tak właściwie… czy zniknięcie niebieskiego ptaszka cokolwiek zmienia?

Tak dużej zmiany świat aplikacji mobilnych i mediów społecznościowych jeszcze nie widział. W przeszłości obserwowaliśmy, jak gigantyczny Facebook staje się Metą, a Snapchat usuwa ze swojej nazwy cztery ostatnie litery, które i tak każdy pomijał i przeobraża się w Snapa. W tym pierwszym przypadku jednak nazwę zmieniła sama firma, a nie platforma społecznościowa, którą nadal znamy jako Facebooka.

Uruchomiony w 2006 r. Twitter zapisał się w świadomości milionów użytkowników na całym świecie jako platforma do dzielenia się krótkimi wiadomościami. Bez znaczenia, czy dotyczyły one tego, co użytkownicy aktualnie przygotowują na obiad, czy też ważnych informacji ze świata. Z dnia na dzień postanowiono pozbyć się poprzedniej nazwy i zastąpić ją literą X.

Symbol niebieskiego ptaszka był – i w istocie jest nadal – wybitnie silną grafiką. Tak jak trójramienna gwiazda w okręgu kojarzy się wszystkim z niemieckim producentem samochodów, a dwa żółte łuki z amerykańską siecią fast-food, tak ten kultowy ptaszek zawsze będzie przywodził na myśl zarządzaną przez Elona Muska platformę.

Zmiana Twittera w X wydaje się więc niczym innym niż strzałem w kolano miliardera. Nie dość, że zniknie typowa dla serwisu niebieska kolorystyka, którą zastąpi mroczna czerń, to zatarte zostaną wszelkie ślady po wszechobecnych ptaszkach. “Problem” polega jednak na tym, że Musk może sobie pozwolić na takie zmiany i sądzę, że i tak na nich zyska.

Siedziba Twitter X Logo X na siedzibie platformy (Źródło: X @elonmusk)

Twitter odchodzi w zapomnienie. Przyzwyczajcie się do X

Domena twitter.com nadal jest aktywna, a na stronie głównej serwisu trudno doszukiwać się jakichkolwiek sygnałów, aby tzw. rebranding był wyjątkowo drastycznym zabiegiem dla użytkowników. Interfejs pozostał niemal niezmieniony – choć może wypadałoby tutaj dopisać obok słowo “jeszcze”.

Największe zmiany można natomiast obserwować w tych obszarach, które łatwo i bez wielu perturbacji przyjmują modyfikacje. Co to oznacza? Ano tyle, że wyszukując w sklepach z aplikacjami na smartfony hasło “X”, nie ujrzymy już wyniku z niebieskim logo, a enigmatyczną dwudziestą czwartą literę alfabetu łacińskiego z czarną grafiką obok.

Co ciekawe jednak, w całej akcji rebrandingu Twittera należy zwrócić uwagę, że na drodze Elona Muska przez chwilę stała firma Apple, co mogło budzić podejrzenia, że plany nie będą przebiegać tak sprawnie jak zakładano. W mediach pojawiły się głosy, że nazwa X nie może zostać użyta w sklepie Apple App Store, bowiem nie spełnia podstawowego wymagania, które mówi o długości składającej się z minimum dwóch znaków. Problem został najwidoczniej rozwiązany, bo – jak widać w sklepie Apple – jednoznakowa nazwa nie musi stanowić dużego problemu.

Na drodze do “wymazania” Twittera i zastąpienia go platformą X stanęli też mieszkańcy San Francisco, którzy skarżyli się na “nielegalną konstrukcję” na siedzibie X i dodawali, że mają “obawy dotyczące bezpieczeństwa strukturalnego i oświetlenia”. Nie ma w tym miejscu powodów do śmiechu, bowiem Musk postanowił umieścić na budynku gigantyczne logo serwisu, które mogło być dość uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Dlaczego? Wystarczy, że zobaczycie ten krótki film umieszczony poniżej.

Zmian kosmetycznych dawny Twitter doczekał się nie tylko w przestrzeni wirtualnej. Właściciel SpaceX i Tesli postanowił oczywiście usunąć wszelkie elementy związane z poprzednim logo serwisu z głównej siedziby X. Oprócz tego zmian doczekały się również nazwy sal konferencyjnych w biurach platformy – zauważa New York Times.

Stosowane wcześniej “ptasie” nazwy zostały zastąpione takimi, które zawierają w sobie dokładnie tę literę, o której myślicie. Tak też powstały sale o nazwach “eXposure”, “eXult” oraz “s3Xy”.

Pierwszych sugestii, że Twittera czeka metamorfoza można było doszukiwać się w zeszłym roku, podczas zakupu platformy przez Muska. Wówczas miliarder otworzył spółkę X Corp., która posłużyła do dokonania transakcji. Oznacza to, że obecnie X jest tworem przedsiębiorstwa X Corp. Zupełnie logiczne, prawda?

To nie tylko zmiana nazwy. Dzięki Muskowi, w aplikacji X zamówisz też obiad

Trudno sobie wyobrazić, że serwis służący do dzielenia się krótkimi wiadomościami może być jednocześnie miejscem, w którym zamówisz pizzę na wieczór. W głowie Muska taki plan jest jednak możliwy do zrealizowania, a przejęcie Twittera było pierwszym krokiem ku temu.

W tym miejscu można oczywiście przytoczyć przysłowie, które mówi o tym, że “jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”. Myślę jednak, że właściciel X zna to występujące również w języku angielskim porzekadło i ma świadomość tego, co robi.

X opinie App StoreX opinie App StoreX opinie App StoreOpinie o aplikacji X w sklepie Apple App Store. Użytkownicy nie do końca doceniają zmianę, która dotychczas dotyczy tylko logo oprogramowania i jego nazwy

Wbrew wielu opiniom internautów twierdzących, że działania Muska są pozbawione sensu i logiki – trudno poprzeć te zdania dowodami na tyle silnymi, aby móc obawiać się o przyszłość dzisiejszego X. Wszak rakiety SpaceX latają w kosmos, a elektryczne Tesle zalewają świat.

Nie trzeba być sympatykiem ekscentrycznego miliardera, aby przyznać mu, że potrafi stworzyć rzeczy, o których mówi cały świat. Dlaczego zatem Twitter w jego rękach miałby być tylko kupionym za olbrzymie pieniądze produktem?

Sam wielokrotnie zadawałem sobie to pytanie i mam śmiałość stwierdzić, że Musk nie chce być tylko “gościem od rakiet i elektryków”. Samo przejęcie Twittera nie sprawiło, że do jego listy osiągnięć można dopisać zbudowanie gigantycznej platformy społecznościowej. Przejął to, co zostało już zbudowane i pracowało na tyle stabilnie, że nie było ryzyka, aby za chwilę serwis ogłosił upadłość.

Pozbycie się Twittera i utworzenie X to natomiast zupełnie inna historia. Musk może sprawić, że za kilka lat ludzie zapomną o niebieskim ptaszku i przyzwyczają się do obecności X w swoich telefonach i tak samo ochoczo jak dziś, nadal będą odświeżać tzw. feeda i przewijać setki wiadomości, bez których najprawdopodobniej i tak byliby w stanie funkcjonować. Pod jednym warunkiem oczywiście – jeśli plan się powiedzie.

Ale czemu plan miałby się nie udać?

Są dwie rzeczy, które pozwalają mi sądzić, że zamiary właściciela platformy X w żaden sposób nie przyczynią się do masowego exodusu użytkowników serwisu. Pierwsza z nich to charakter Muska i jego obraz w oczach internautów. Kogo z was zdziwi, jeśli za kilka dni miliarder napisze, że “X to był żart i żaden ptak nie znika”. Mam podejrzenia graniczące z pewnością, że nie ma tutaj takich osób.

Aplikacje social mediaKonkurencja dla X (dawnego Twittera) właściwie nie istnieje. Każda inna platforma społecznościowa ma inną charakterystykę. Rozgoryczeni przeciwnicy nowej platformy nie mają więc dokąd uciec

Odwrót to nie jedyny możliwy scenariusz. Mimo tego, że rebranding Twittera nastąpił z dnia na dzień i wywołał wśród wielu użytkowników rozżalenie – nie widać tego efektów przeglądając aplikację.

Ludzie wciąż chwalą się tym, co sobie kupili, jaki serial zapadł im w pamięć i wyzywają się nawzajem w komentarzach w kwestii słuszności organizowania freakowych gal MMA. Nic się nie zmieniło od 23 lipca. Zmiany zostały wprowadzone i najprawdopodobniej będą wprowadzane nadal – i co z tego?

Różnica dla użytkowników jest taka, że niektórzy z nich będą musieli wyjaśnić swoim partnerom lub partnerkom, że ta aplikacja z dziwnym logo na smartfonie podpisana jako X nie jest wcale próbą ukrycia “tajemniczego” folderu, a efektem (być może niezrozumiałych dla większości) planów eksterminacji niebieskich ptaków z cyfrowego świata przez Elona Muska.

Dopóki jednak sam Musk rozumie tę wizję, dopóty nie powinniśmy obawiać się o przyszłość X. Z drugiej jednak strony, nawet jeśli to zrozumienie w głowie miliardera zacznie się rozmywać, zawsze pozostaje opcja wysłania swoim podwładnym wiadomości, by odkręcili wszystko z powrotem, a niebieskie ptaszki wrócą z Twittera. Co więcej – myślę, że w ogólnym rozrachunku zyski X poszybują w górę. Użytkownicy nie ucieką, a zaczną napływać, kiedy platforma wprowadzi dodatkowe nowości, które zwiększą jej użyteczność.

Do tego czasu pozostaje nam wszystkim zastanawiać się, jak oficjalnie będziemy nazywać dawne (choć w sumie to jeszcze teraźniejsze) tweety. Z pojedynczego znaku trudno bowiem skonstruować tak chwytliwe określenie na krótką wiadomość.

Komentarze

8
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    zenek111
    5
    Nawet najbardziej idiotyczne posuniecie Muska jest "tajnym genialnym przemyslanym planem" :P
    W rzecywistosci ten facet to jeden wielki chaos i mozna to było dokładnie zobaczyć w czasie gdy przejąl twittera i rozpoczął zmiany. Mit geniusza prysł w trakcie gdy podejmował sprzeczne, nieprzemyslane decyzje które a to zmieniał a to sie wycofywał itp.
    Jego rakiety latają a samochody jeżdzą bo zatrudnia świetnych inżynierów pracujących ponad siły, a on sam ma w tym tylko taki udział ze jest rozpoznawalny dzieki mediom i równiez dzieki mediom jego najbardziej idiotyczne projekty (nadchodzacy to Cybertruck) są rozreklamowane na cały świat.
    Gdyby ta nasza Izera co chce produkowac elektryki pokazała taki projekt wszyscy by ich wyśmiali, ale ze taki projekt pokazał Musk no to jest on genialny :)
    Facet to nic wiecej niż medialna kula śniezna, która jest bezmyślna ale prze do przodu jak walec bo wciaz rosnie.
    • avatar
      maluszek88
      1
      Ludzie nie lubia zmian. Jak coś dziala to nie ruszac. Mnie na maxa denerują ciagle zmiany layoutu stron internetowych. Robi sie taki syf ze nic nie idzie znalesc. To samo z windowsami i cala reszta. Na głupim w 11 nie mozna ,nic ogarnac. Syf na maxa. Android? Od 4 lat jest blad przeskakiwania nagle do gory obrazu i czatu w wielu przegladarkach i komunikatorach. Oczywiscie nikt tego nie naprawi. Ale przebudowac i zasyfic cala reszte to oni są pierwsi. Nie ma od dekady pelnej konfiguracji klawiszy. Notorycznie wciskam X zamiast c. Nie da sie wylaczyc tego klawisza ani go usunac. Nikt nie przewidzial takiej opcji. Na kompie czy lapku sobie wyciagam klawisze ktore mnie denerwują. A na takim dotyku? No masakra. Jak ktos ma duze palce jak ja to nawet screen 7 cali nie pomaga. Masakra ten dzisiejszy swiat. Zamiast pracować nad ergonomią to robią cos zupelnie przeciwnego
      • avatar
        MokryN
        1
        Zniknął? Nie zauważyłem.
        • avatar
          KochamBigos
          0
          To i tak nic nie znaczy

          Tak jak wszystko w tym wszechświecie w którym żyjemy. Jak umrzesz to tez nie będzie to miało znaczenia. Przyjdą goście zobaczą jak twoja trumnę, urnę wkładają do ziemi a potem pójdą na stypę nachleją się wódki, nażrą i pójdą do domów.
          • avatar
            kkastr
            0
            Mity wokół Muska wykreowały media, teraz media te mity demontują, zamieniają na inne. Zmienia się wizerunek i wyobrażenia, a o człowieku nadal niewiele wiemy.
            • avatar
              J.B FIN
              0
              Musk to piramida finansowa.
              Praktycznie wszystkie przedsiewziecia jego firmy to klapy finansowa, naginanie praw fizyki I tworzenie kola od nowa.
              • avatar
                Adiqq
                0
                Nauczcie się, że wszyscy miliarderzy są tacy sami, takiej kasy nie robi się uczciwie z szacunkiem dla ludzi, tylko ich wykorzystując. Nie ma od tego wyjątków, bo jak ktoś jest dobrą osobą to nigdy takiej kasy nie będzie posiadał, a ich dobroczynność polega głównie na oszustwach podatkowych, bo kasę wyciągają przez własne fundacje. Znajdą się dobrzy milionerzy, czyli osoby, które się dorobiły, ale nie mają nie wiadomo czego i pomagają innym, ale istnieje granica powyżej której jest już tylko chciwość. Każdy chce mieć dom czy auto, ale ci najbogatsi mają średnio po kilkanaście domów i samochódów, nie wspominając o jachtach czy prywatnych odrzutowcach.