• benchmark.pl
  • Gry
  • Czego The Sims 5 może nauczyć się od The Sims 4, czyli czemu w symulator życia grywamy na kodach
Czego The Sims 5 może nauczyć się od The Sims 4, czyli czemu w symulator życia grywamy na kodach
Gry

Czego The Sims 5 może nauczyć się od The Sims 4, czyli czemu w symulator życia grywamy na kodach

przeczytasz w 6 min.

Czemu gracze The Sims 4 tak chętnie korzystają z kodów? Czy to jeszcze „oszukiwanie” czy już regularny element rozgrywki? Zastanawiamy się, jak twórcy The Sims 5 mogliby wykorzystać ten fenomen, by stworzyć idealny symulator życia.

The Sims 5, czyli jak zmienić zwycięski skład

Kiedy dwadzieścia lat temu na sklepowe półki trafiły pierwsze The Sims, świat zaniemówił. Takiej produkcji jeszcze nie było, a nawet jeśli fantazjowano o takiej formule, chyba nikt na serio nie zakładał, że cyfrowy symulator życia może okazać się hitem. A tak właśnie się stało i od tamtej pory studio Maxis w regularnych odstępach kilku lat przygotowywał The Sims 2, The Sims 3 i wreszcie The Sims 4 (i to zarówno na pecety, jak i PlayStation 4 czy Xbox One).

The Sims 5 - praca przy komputerze w The Sims 4

Wydawca, czyli EA, nie zamierzał zaniedbywać swojej kury znoszącej złote jaja, co rusz wypuszczając kolejne dodatki do The Sims 4 (a w sumie jest ich okazała liczba ponad trzydziestu mniejszych i większych rozszerzeń). Nie można jednak w kółko eksploatować jednej i tej samej części, toteż jakiś czas temu na łamach benchmark.pl zastanawialiśmy się, kiedy Sims 5 pojawi się na półkach sklepowych

Wprawdzie na ten moment oficjalnych zapowiedzi próżno wypatrywać, ale chłodna buchalteria podpowiada, że to już niedługo. Dużo ważniejsza jednak od daty premiery, jest sama formuła The Sims 5. Mówią, że zwycięskiego składu się nie zmienia, ale przecież w jakiś sposób trzeba będzie go ulepszyć.

Na szczęście (choć czasem i nieszczęście) dla EA i Maxis The Sims 4 ma rzeszę wiernych i bardzo aktywnych w sieci fanów, od których wiele można się nauczyć. Zarówno od tych, którzy praktycznie zrezygnowali z realnego życia na rzecz tego wirtualnego, jak i od innych, którzy do The Sims 4 siadają od święta i często najwięcej czasu spędzają w kreatorze postaci. 

Tak, ich doświadczenia z pewnością mogą stać się dobrym fundamentem pod budowę The Sims 5. Ale jest jeszcze jedna grupa, której warto przyjrzeć się bliżej (co ciekawe, nie zawsze odrębna od dwóch wymienionych). Mowa o graczach, którzy w The Sims 4 grają… wyłącznie z użyciem kodów. To dopiero fenomen! No, i jakie wnioski z niego mogą wyciągnąć twórcy The Sims 5?

Na szczęście dla EA i Maxis The Sims 4 ma rzeszę fanów, od których wiele można się nauczyć. Ich doświadczenia z pewnością mogą stać się dobrym fundamentem pod budowę The Sims 5. Mowa też o graczach, którzy w The Sims 4 grają…wyłącznie z użyciem kodów. 

Jak długo pograsz w The Sims 5?

Stworzyłem jednego sima, ewentualnie dwóch, wybudowałem dla nich dom, a potem wyłączyłem grę. Znacie to? Nawet jeśli sami nie gramy w ten sposób, to mamy znajomych, którzy tak właśnie postępują. Z jakiegoś powodu tylko początkowy etap The Sims 4 jest dla nich dostatecznie ekscytujący, by poświęcać mu czas.

Czemu tak się dzieje? Wydaje się, że stoi za tym złożoność rozgrywki, jaką cechuje się flagowiec Maxis. The Sims 4 można lubić lub nie, kochać, szanować, śmiać się z niego… Ale jedno trzeba tej produkcji oddać – jest wysoce skomplikowana. Nie chodzi o poziom trudności czy czas potrzebny na opanowanie tej czy innej mechaniki, a raczej o liczbę elementów, jakie składają się na symulator życia.

The Sims 5 - cztery pory roku w The Sims 4

Mamy tu więc kreator postaci, jakiego nie powstydziłby się niejeden erpeg, plac budowy, sklepik z meblami, zarządzanie czasem, prowadzenie dialogów, rozwijanie naszej postaci, gromadzenie funduszy, dbanie o naszą wirtualną sieć kontaktów z innymi simami… Oj, robota pali się w rękach!

Nic więc dziwnego, że nie każdy z tych aspektów rozgrywki przemawia równie mocno do wszystkich graczy. Ba! Wielu zależy tylko na tym, żeby meblować swoje gniazdko i nie w głowie im żmudna harówa. To właśnie oni najczęściej sięgają po kody, które uzupełniają ich wirtualny portfel. Skoro zbieranie pieniędzy nie bawi, można z niego zrezygnować na rzecz nieograniczonej zabawy w budowanie domu.

The Sims 5 - urządzanie domu w The Sims 4

Podobnie sprawy się mają z zakupieniem wymarzonej posiadłości. W The Sims 4 na części z dostępnych działek znajdują się przygotowane przez twórców budynki. A ponieważ wiele z nich to „wypasione chałupy”, przeciętnego simowego szaraczka, który dopiero narodził się w kreatorze postaci, nie stać na ich zakup. Trzeba by najpierw pomóc mu w zaplanowaniu kariery, wspiąć się po korporacyjnej drabinie i dopiero po jakimś czasie zafundować mu przeprowadzkę do wirtualnego odpowiednika „willi w Kazimierzu”.

Łatwiej wpisać kod, który pozwala nam wprowadzić się do takiego domostwa za darmo. I wielu wybiera właśnie tę drogę. Ale co później? Skoro zaczynamy już od najwyższego pułapu, po co jeszcze dalej grać? 

Jasne, część użytkowników będzie chciała dalej świadkować romansom swoich simów albo nabijać im poziomy w, dajmy na to, mieszaniu koktajlów. Jednak grono osób, zorientowanych na wirtualne zakupy, na tym etapie kończy zabawę, bo nie znajduje dla swoich podopiecznych dalszych ścieżek rozwoju.

Dla wydawcy i twórców to niewygodna sytuacja. Chodzi wszak o to, żeby graczy utrzymać przy ekranach jak najdłużej. Pomagają w tym, rzecz jasna, rozszerzenia, które, nawet kiedy używa się kodów, wciąż dodają do gry coś, czego brakuje w naszym magicznym domku.

The Sims 5 - przydomowa szklarnia z The Sims 4

OK, mamy zjawisko, które udało się zaobserwować, a teraz twórcy The Sims 5 mogą z niego wyciągnąć wnioski i przekuć na nowe pomysły do kolejnej części. Co z tym zrobią – ich sprawa. Wydaje się jednak, że warto lepiej odpowiedzieć na potrzeby tej konkretnej grupy graczy, która z jakiegoś powodu nie chce ciułania simoleonów i zamiast tego wybiera kody.

Najprostszym rozwiązaniem byłoby, oczywiście, uczynienie z tak zwanych cheatów pełnoprawnej mechaniki. Moglibyśmy na przykład na etapie kreatora postaci wybierać tło biograficzne dla naszego bohatera, takie jak „Panna z dobrego domu” albo „Synalek mamusi”, co oznaczałoby po prostu, że nasz sim ma zewnętrzne źródło finansowania i od wejścia nie brakuje mu kasy na koncie.

To jednak nie sprawi, że gracze nastawieni na kupowanie kolejnych gadżetów, dłużej zabawią przy The Sims 5. Żeby zapobiec ich prędkiemu znudzeniu, należałoby gruntownie zmodyfikować elementarne założenia rozgrywki. Na ten moment zbijanie kokosów w The Sims 4 to w zasadzie sztuka dla sztuki. Gdyby jednak w przyszłości zrezygnować z kodów (już słyszę krzyki pełne oburzenia!), a zamiast tego uczynić bogacenie się przedmiotem rywalizacji między graczami?

The Sims 5 - robienie prania w The Sims 4

Jak mogłoby to wyglądać? Puśćmy wodze fantazji! Na całego! The Sims 5 w formule Free-to-Play z masą mikropłatności i zabawą wyłącznie sieciową. Sąsiad naszego sima to realny gracz… i właśnie kupił sobie huśtawkę do ogrodu, której ja jeszcze nie mam! Do roboty, mój simie, kasa na huśtawkę sama się nie zarobi! 

Tak, to wprowadziłoby do rozgrywki nową jakość, ale raczej na pewno twórcy The Sims 5 nie zdecydują się na taką zmianę formuły. Po pierwsze EA wciąż jeszcze leczy traumę po klapie The Sims Online z 2008 roku, a po drugie przejście na wersję darmową z mikropłatnościami wywołałoby prawdziwą burzę w growej społeczności (choć taki eksperyment wykonano w mobilnym spin-offie serii The Sims FreePlay).

Tak czy inaczej, ciekawe, jak twórcy The Sims 5 ustosunkują się do tego problemu, który być może nie spędza im snu z powiek, ale jest wyraźny. Nie będziemy dłużej kombinować za nich, a zamiast tego, wrócimy do tematu używania kodów przez graczy The Sims 4. 

Wiele jeszcze można powiedzieć w tej kwestii, bo przecież „oszukiwanie” niekoniecznie musi służyć wirtualnemu dodrukowywaniu szmalu. Czasami pomaga też zyskać większą swobodę rozgrywki lub po prostu stanowi remedium na niedociągnięcia deweloperów.

The Sims 5 - bogatym być w The Sims 4

Być może seria The Sims wcale nie jest symulatorem życia, jak powszechnie przyjęło się uważać, ale symulatorem oszukiwania życia. Co jeśli przyjemność, którą czerpiemy z tego tytułu, polega na cwaniackim igraniu z losem? 

Wolność dla graczy w The Sims 5!

Oprócz kodów rozmnażających banknoty, olbrzymią popularnością wśród graczy The Sims 4 cieszą się wszelkiego rodzaju cheaty, które usuwają niewidzialne bariery rozgrywki. I tak chyba najbardziej lubianym przez simową społeczność ułatwieniem jest możliwość swobodnego przemieszczania obiektów.

Brzmi to cokolwiek banalnie, ale naprawdę umila zabawę. W „uczciwej” wersji The Sims 4 każdy mebelek, roślinka czy sprzęt RTV zajmuje określoną liczbę „kafelków” i, co ważniejsze, musi być umieszczony w bezpiecznej odległości od innego przedmiotu. Dramat, prawda? Złośliwcy pewnie przebąkują teraz o „problemach pierwszego świata”, ale w rzeczy samej jest to trochę dramatyczne.

Spróbujcie na przykład zaprojektować ogród w angielskim stylu, kiedy każdy krzaczek musi być zasadzony w konkretnym odstępie od innego krzaczka. Kod „bb.moveobjects” usuwa ten problem. Czemu twórcy The Sims 4 nie zdecydowali się na bezpośrednie wprowadzenie tej mechaniki do swojego tytułu? Pewnie po to, żeby mniej wprawny budowniczy nie wstawił zlewu w ścianę i nie dziwił się potem, że jego sim nie może zmyć naczyń.

The Sims 5 - medytacja w The Sims 4

No, dobrze, wydaje się jednak, że należałoby znaleźć jakieś oficjalne miejsce dla swobodnego przemieszczania obiektów w The Sims 5. Zwłaszcza, że nie chodzi tylko o tę konkretną mechanikę. Ograniczenia twórców The Sims 4 nie pozwalają na przykład na edytowanie wyglądu sima po wyjściu z kreatora postaci. 

Na to też jest odpowiedź: kod „cas.fulleditmode”. Ale czy nie ciekawsze byłoby wprowadzenie operacji plastycznych do świata The Sims 5 lub procesu psychoterapii, który mógłby modyfikować charakter naszej postaci? W każdym razie wyraźnie widać, że gracze The Sims 4 nade wszystko pragną swobody i chyba warto, żeby ekipa Maxis zastanowiła się, w jaki sposób zapewnić jej jak najwięcej.

The Sims 5 - ślub w The Sims 4

Czasami cheaty służą nie tyle przełamywaniu sztucznych granic, co naprawianiu niedoróbek twórców. I tak na przykład jednym z niezastąpionych kodów do The Sims 4 jest ten, który resetuje naszą postać. Jeżeli zdarzy jej się „zawiesić” przy jakiejś czynności albo w inny sposób zablokować, możemy nakazać jej powrót do stanu wyjściowego.

Nie trzeba chyba dodawać, że tego kodu nie ma co przerabiać na wyszukaną mechanikę. Wystarczy tak zaprojektować The Sims 5, żeby jego stosowanie nie było potrzebne. „Tak, tak... Łatwo powiedzieć!” - odparliby pewnie twórcy tej produkcji. No, ale próbować trzeba, bo nic nie usprawiedliwia bugów i glitchy (chyba, że mowa o Płotce z Wieśka – jej wybaczymy wszystko!).

Tak sobie dywagujemy nad tymi kodami, traktujemy je jak symptomy niedopatrzeń i nachodzi nas jeszcze jedna refleksja na koniec. Co jeśli cheaty są po prostu integralną częścią tego doświadczenia, jakie oferuje The Sims 4 i wszystkie jej poprzedniczki?

The Sims 5 - zwierzęta w The Sims 4

Oszukać życie w The Sims 5

Matkę oszukasz, ojca oszukasz, ale życia nie oszukasz! – jak mawiał król sedesów, ojciec Laski z filmu Chłopaki nie płaczą. I, jak widać, mylił się! W każdym razie, gdy chodzi o życie w The Sims 4. Kiedy myślimy o kodach, to mamy wrażenie, że chodzi o nam o jakieś zaplecze danego tytułu. Nie mówimy o nich jak o pełnoprawnym elemencie rozgrywki, ale raczej sposobie na jej wypaczenie. A co jeśli wcale tak nie jest?

Być może seria The Sims wcale nie jest symulatorem życia, jak powszechnie przyjęło się uważać, ale symulatorem oszukiwania życia. Co jeśli przyjemność, którą czerpiemy z tego tytułu, polega na cwaniackim igraniu z losem? Przecież Maxis, gdyby chciał, już dawno przeniósłby część kodów na tę oficjalną stronę rozgrywki. A jednak z jakiegoś powodu tego nie robi.

Czy nie dlatego, że podsyca w nas tę perwersyjną rozkosz robienia The Sims 4 w balona? Jasne, niektóre z kodów wskazują na jakieś mankamenty projektu rozgrywki. Są i takie, które ewidentnie mogłyby wejść frontowymi drzwiami do świata simów, ale może części z nich przytulnie w tym mrocznym królestwie otwieranej tyldą konsoli. I pewnie niektórzy z nas właśnie tam chcą je widzieć.

Jeśli faktycznie tak jest i Maxis jest tego świadom, The Sims 5 też podzieli się na jasną i ciemną stronę rozgrywki. Pomostem między tym awersem i rewersem będą właśnie kody. A my dalej będziemy czerpać frajdę z tego, że zagraliśmy na nosie przeznaczeniu. W każdym razie w tym wirtualnym życiu, jakie urządzimy sobie w The Sims 5.

The Sims 5 - nie ma grania w The Sims 4

Oto co jeszcze może Cię zainteresować:

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Kropeczka
    0
    Sims 4 padły, bo w ramach pazerności EA praktycznie zaszlachtował cała twórczość fanowską. Sims 3 - fanowskich obiektów było na setki TB.
    • avatar
      esiedlarz
      -2
      The Sims 4 i to miał być koniec....
      • avatar
        pawluto
        -5
        Po co szanowany i lubiany portal zajmuje się tak beznadziejną i nudną grą dla młodych dziewczyn ???