Bezlusterkowce

Canon EOS R3 nabiera kształtów. Flagowy bezlusterkowiec z uchylno-obrotowym ekranem. Super!

przeczytasz w 2 min.

W połowie kwietnia Canon zapowiedział rewolucję, bo nie wypada inaczej nazwać tworzonego właśnie bezlusterkowca EOS R3, który będzie odpowiednikiem topowych konstrukcji lustrzanek z serii EOS-1 D. Firma powoli przygotowuje nas na premierę i oto kolejna istotna porcja informacji.

Informacja o prowadzonych pracach nad bezlusterkowcem Canon EOS R3 zelektryzowała branżę foto, a już na pewno wywołała entuzjazm u miłośników marki Canon, a szczególnie użytkowników bezlusterkowców. Co prawda nie będzie to na pewno aparat dla wszystkich, ale zaangażowanie Canona w ten sprzęt na pewno potwierdza, że czas na bezlusterkowce tej marki najwyższy.

W poprzednich doniesieniach poznaliśmy pierwsze szczegóły na temat wyglądu aparatu, a także dowiedzieliśmy się, że trafi do niego funkcja ustawiania ostrości wspomagana ruchem gałki ocznej. Dziś wiemy sporo więcej.

Canon EOS R3 faktycznie należy traktować jako odpowiednik lustrzanki EOS-1 D, a nawet coś więcej

Zdjęcia pokazujące aparat z przodu i z tyłu pokazują podobieństwo do flagowych lustrzanek ze zintegrowanym uchwytem pionowym. Układ przycisków na tylnej ściance jest podobny do tego co oferuje Canon EOS R5. Na dodatek mamy tu wyróżniony przycisk do filmowania pod miejscem na kciuk, a dżojstik sterujący i przycisk AF-ON są powielone na dole obudowy dla pionowego uchwytu.

Canon EOS R3 tył

Funkcje filmowe obejmują rejestrację w 4K z nadpróbkowaniem, a także zapis w wideo w formacie RAW bezpośrednio na karcie pamięci. Dostępna będzie funkcja Canon Log 3, dla kontroli nad dynamiką i kolorystyką obrazu.

Tym co odróżnia Canon EOS R3 od flagowych lustrzanek jest uchylno obrotowy ekran podglądu. To absolutna nowość w tej klasie aparatów, która zwiększa znakomicie użyteczność tego sprzętu w zastosowaniach reporterskich.

Do Canona EOS R3 zgodnie z przewidywaniami trafi pojemny akumulator LP-E19 znany z serii EOS-1D X. Z kolei zapis danych będzie możliwy na kartach SD lub CF Express. Canon EOS R3 otrzymał podwójny slot na te nośniki.

Funkcje AF te same przy fotografowaniu jak i filmowaniu

Canon EOS R3 wyposażono w układ autofokusa (ulepszony Dual Pixel CMOS AF II z EOS R5) zdolny do ustawiania ostrości nawet przy ekspozycji na poziomie -7 EV. Prawdopodobnie będą tu ograniczenia związane z jasnością zastosowanych obiektywów, producent wspomina o zastosowaniu szkła o jasności f/1,2 i statycznym motywie, ale i tak świadczy to o postępie w rozwoju tego elementu bezlusterkowca.

Canon EOS R3 - przód

Układ AF pozwoli na śledzenie z pomiarem AF i ekspozycji AE przy serii 30 kl/s. Śledzenie możliwe jest w przypadku ludzi (oczy, sylwetka), zwierząt (w tym ptaków) i sportów motorowych (samochody, motocykle).

Warto zauważyć także, że funkcje śledzenia można wykorzystać bez ograniczeń także podczas filmowania.

Uszczelnienia i komunikacja na poziomie profesjonalnym

Trudno żeby było inaczej, więc Canon EOS R3 otrzyma podobnego typu uszczelnienia co flagowe lustrzanki tej marki. W aparacie oprócz zintegrowanego modułu Wi-Fi 5 GHz obecne będzie także złącze LAN. Firma zastrzega sobie jednak możliwość wprowadzenia różnych wariantów aparatu zależnie od regionu. Pozostaje liczyć na to, że nasz rynek nie będzie pod tym względem dyskryminowany.

A cena? W dolarach wygląda to tak...

Polska cena Canon EOS R3 to wciąż tajemnica. Wiadomo za to, że w dolarach będzie to około 6 tysięcy. W przeliczeniu na złotówki dostajemy około 22 tysięcy złotych. Trzeba jeszcze jednak uwzględnić podatek VAT i tak możemy dobić do kwoty około 27 tysięcy. To poziom cen podobny jak w przypadku flagowych lustrzanek. Tyle, że Canon planuje jeszcze wprowadzenie modeli Canon EOS R1, który na pewno będzie jeszcze droższy. 

Źródło: Canon

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    DelianoCarl
    0
    Cena - plus ewentualna opłata reprograficzna na jasia kapele :D
    • avatar
      klosz007
      0
      Rozumiem, że jest jakieś zainteresowanie i oczekiwanie na ten sprzęt na forach fotograficznych, gdzie mogą się się znaleźć potencjalni nabywcy tego sprzętu. Ale na forum typowo komputerowym robić napinkę przed premierą aparatu za prawie 30 tys. zł., gdzie zapewne znakomita większość użytkowników ma sprzęt warty ułamek tej kwoty ? Jedyne wytłumaczenie, że Canon za zapłacił za robienie tego szumu ale zupełnie nie rozumiem po co...