Ciekawostki

Jak wirująca wieża Eiffla. Chiny zbudują kolosa

przeczytasz w 2 min.

Po 16- i 18-megawatowych turbinach wiatrowych chińskie przedsiębiorstwo Mingyang Smart Energy zamierza pójść o krok dalej i zbudować prawdziwego kolosa. To 22-megawatowa morska turbina wiatrowa, będąca obiektem, jakiego dotąd nie stworzył człowiek.

Chińczycy chcą przekroczyć dotychczasowe granice inżynierii i już w 2025 r. postawić tę imponującą konstrukcję. Jak duża będzie ta olbrzymia turbina wiatrowa Mingyang? Cóż, wystarczy spojrzeć na liczby.

Chiny budują olbrzymią turbinę wiatrową: 22MW Mingyang

To będzie prawdziwy olbrzym. Wirnik tej turbiny będzie miał średnicę przekraczającą 310 m. Możesz więc wyobrazić sobie wieżę Eiffla (lub – bardziej lokalnie – warszawski wieżowiec Varso), która w dodatku wiruje. Razem daje to powierzchnię zbierania wiatru na poziomie 60 basenów olimpijskich. 

wirująca wieża Eiffla

Nie będzie to tylko największa turbina wiatrowa w historii, ale też jedno z największych ruchomych urządzeń, jakie kiedykolwiek stworzono. Trudno wręcz sobie wyobrazić emocje, jakie będą towarzyszyć przejażdżce w niewielkiej odległości od tego obiektu. 

Chińczycy wiedzą co robią. Mają doświadczenie

Firma Mingyang Smart Energy mierzy wysoko, ale ma już niemałe doświadczenie w budowie kolosalnych turbin wiatrowych. Jej poprzednia realizacja to 18-megawatowy „wiatrak” z trzema skrzydłami o długości 140 m, co razem daje rozpiętość na poziomie 280 m (opisywany na początku roku w serwisie Gadżetomania). 

Chińczycy wiedzą też, z jakimi wyzwaniami trzeba się w takim przypadku liczyć. Dlatego swoją poprzednią turbinę wyposażyli w zabezpieczenia, dzięki którym wytrzyma wiatr o prędkości przekraczającej 200 km/h. O podobnych rozwiązaniach nie zapomniano także tym razem. 

Mingyang 22MW

Czy to ma sens?

Olbrzymie turbiny wiatrowe są w stanie wygenerować znacznie więcej energii niż te małe (przy średnicy na poziomie 50 m każdy kolejny metr zwiększa powierzchnię łapania wiatru o prawie 80 m kw.). To wskazywałoby na twierdzącą odpowiedź na pytanie, czy ma to sens. 

Z drugiej jednak strony koszty instalacji, transportu i podłączenia są zdecydowanie wyższe, co z kolei przemawia za sieciami mniejszych turbin. Warto tu wspomnieć na przykład o realizowanym przez Polaków projekcie największej farmy wiatrowej na morzu, na którą złoży się wiele, ale zdecydowanie mniejszych „wiatraków”.

Dobrze więc, że realizowane są projekty obu tych kategorii – pomogą w ocenie, co na dłuższą metę opłaca się bardziej. Choć jednoznacznej odpowiedzi możemy nie doczekać się nigdy. 

Źródło: Bloomberg, New Atlas, zdjęcie otwarcia: Adobe Stock

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    vacotivus
    2
    "Majom rozmach sk***ny"

    BTW tama w Chinach mierzalnie spowalnia rotację Ziemii, czyniąc dobę dłuższą o ułamek mikrosekundy.
    • avatar
      piomiq
      2
      "Chińczycy wiedzą co robią. Mają doświadczenie"
      A wiedzą jaki to będzie miało wpływ na środowisko naturalne?
      No chyba nie do końca.
      • avatar
        slesszek
        1
        Chiny to mają rozmach tak samo wcześniej zrobili tame która zbiera wode z 3 przełomów i produkuje maks 22 GW energii czyli przez godzine wyprodukuje maks 22Ghw energii a przez dobe pól terawatogodziny i potem maja tanie energie którą zasilają gospodarke i potem sobie kupujecie jakieś rzeczy jakieś komputery laptopy i to wszystko jest z Chin mimo że ma znaczek logo jakiegoś innego kraju.
        • avatar
          xxx.514
          0
          Jak zbudują to ze sławnego "chinesium" to długo nie podziała :D Tamą trzech przełomów zmienili parametry orbitalne, co zmienią tym potworkiem?