Astronomia, astronautyka, eksploracja Kosmosu - co nas czeka w 2018
Nauka

Astronomia, astronautyka, eksploracja Kosmosu - co nas czeka w 2018

przeczytasz w 5 min.

Astronomia i astronautyka każdego roku pozwalają spodziewać się ciekawych wydarzeń. Rok 2018 może być bardzo ciekawy. Czy uda się w końcu wysłać ludzi w podróż wokół Księżyca, a może na niebie pojawi się coś wartego uwagi. Oto jak będzie w tym roku wyglądać eksploracja Kosmosu.

Choć astronomia, astronautyka i eksploracja Kosmosu to temat przewodni, zaczniemy od przyziemnej rocznicy, która przypada 4 stycznia. To 375. rocznica urodzin Izaaka Newtona. Niezbyt okrągła, ale w obliczu ostatniego nacisku na uznanie płaskości Ziemi ze strony pewnych grup społecznych, warta wspomnienia na początek. Bo to właśnie kierunek sił grawitacji względem powierzchni wynikający z kulistości Ziemi jest argumentem, z którym polemizować rozsądny człowiek nie będzie. To tylko jedno z tegorocznych wydarzeń, które wiążą się z astronomią, astronautyką czy eksploracją Kosmosu. Tych ciekawych jest znacznie więcej.

Electron
Rakieta Electron zbudowana przez Rocket Lab

W tym roku czeka nas wiele startów rakiet, poczynając od lotu hinduskiej rakiety wynoszącej w Kosmos aż 31 sztucznych satelitów. Ten lot będzie miał miejsce już 10 stycznia. Państwowa agencja ISRO specjalizuje się w wynoszeniu dużej liczby niewielkich obiektów (nie tylko nanosatelitów), ale również organizacje prywatne chcą mieć w tym udział. Na przykład amerykański startup Rocket Lab, który szykuje niskokosztową rakietę i w tym roku może przejść od fazy testów już do lotów komercyjnych.

Seans Gwiezdnych Wojen na ISS
Seans filmu Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi na orbicie - tak spędzali ostatnie świeta astronauci na pokładzie ISS

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna obchodzi w tym roku 18-lecie goszczenia załóg na swoim pokładzie, a świętująca swoje 60-lecie NASA będzie powoli zbliżać się do celu jakim jest rozpoczęcie testów najpotężniejszej od czasów Saturna V rakiety w jej arsenale naukowo-badawczym. Sporo ciekawych rzeczy związanych z tworzeniem „fizyki” lepiej opisującej Wszechświat i pasującej do ostatnich odkryć LHC (Wielki Zderzacz Hadronów), będzie dojrzewać podczas obliczeń na superkomputerach. Ważny wkład w te badania w zeszłym roku miały polskie ośrodki badawcze w ramach programu GAMBIT (do obliczeń wykorzystano superkomputer Prometeusz z krakowskiego Cyfronetu). W sierpniu w Wiedniu odbędzie się jubileuszowe XXX spotkanie członków Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Ciekawe czy w jego efekcie znów będziemy musieli zmieniać podręczniki?

Co na niebie w 2018 roku

Zanim przejdziemy do zestawienia ciekawszych wydarzeń związanych z astronautyką i eksploracją Kosmosu, kilka słów w postaci kalendarium o tym co ciekawego dojrzymy na naszym niebie w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

  • W nocy z 6 na 7 stycznia Mars i Jowisz znajdą się bliżej siebie niż wynosi kątowy rozmiar tarczy Księżyca w pełni. Tydzień później 13 stycznia nastąpi poranne spotkanie Saturna i Merkurego.
  • 31 stycznia po raz drugi w tym miesiącu kalendarzowym Księżyc będzie w pełni, tym razem zjawisku Superksięzyca będzie też towarzyszyć całkowite zaćmienie (Księżyc wzejdzie w Polsce pod koniec zaćmienia). Takie zjawisko zwie się Niebieskim Księżycem (nie ma to nic wspólnego z jego kolorem);
  • Na przełomie lutego i marca Jowisz, Saturn i Mars, a w okolicach 7-8 marca również Księżyc, znajdą się blisko siebie na niebie - to znakomita okazja, by naraz zobaczyć prawie wszystkie najciekawsze i najłatwiejsze do obserwacji przez amatora (o ile potrafimy wstać wcześnie przed wschodem Słońca) obiekty na niebie;

Niebo w kierunku południa. Stellarium
Niebo 28 lutego 2018 tuż przed wschodem Słońca (źrodło: Stellarium)

  • Marzec to podobnie jak styczeń miesiąc, w którym będziemy mieli dwie pełnie Księżyca
  • Połowa lipca (15.07) to moment, który uświetni po zachodzie Słońca spotkanie Wenus i wąskiego sierpa Księżyca;
  • Koniec dnia 27 lipca to kolejne zaćmienie Księżyca, które zobaczymy w Polsce. Będzie to wyjątkowo długie zaćmienie, którego maksimum potrwa ponad 100 minut, niewiele krócej niż maksymalny czas trwania takiego zjawiska;
  • Koniec lipca to też okazja, by nie tylko zadrzeć głowę do góry, ale też spojrzeć na niebo przez teleskop. Powodem jest bardzo jasno świecący Mars, który tego dnia znajdzie się najbliżej Ziemi od dawna. Kolejne takie zbliżenie będzie miało miejsce dopiero w 2035 roku. To doskonały moment do obserwacji powierzchni Marsa przez miłośników astronomii;
  • Pierwsza połowa sierpnia jak zwykle upłynie pod znakiem deszczu Perseid (więcej będziemy pisać w stosownym czasie);
  • Okolice 12 grudnia to czas gdy na niebie da się prawdopodobnie (zazwyczaj jest to niemożliwe bez teleskopu) ujrzeć gołym okiem krótkookresową kometę 46P/Wirtanen. Obiekt znajdzie się w odległości 11,6 miliona kilometrów od Ziemi.
  • Komecie 46P/Wirtanen będzie towarzyszył rój Geminidów - najbardziej efektowny deszcz meteorów jaki możemy obserwować pod koniec roku (maksimum 13-14 grudnia). W sprzyjających warunkach nie mniej efektowny co Perseidy.

Potężniejsza rakieta i uwolnienie od rosyjskiej infrastruktury

Już w styczniu czeka nas próba Falcon Heavy. Po wielu ubiegłorocznych próbach, pora na oficjalny debiut rakiety zbudowanej z połączenia trzech rdzeni rakiet Falcon 9. Jej ciąg jest porównywalny z 18 jumbo-jetami. To dwa razy więcej niż oferuje najpotężniejsza obecnie Delta IV Heavy, a na dodatek przy założeniu trzy razy niższych kosztach eksploatacji.

Falcon Heavy
Falcon Heavy na platformie startowej w kompleksie 39A w KSC.

Tesla Roadster
A jako ładunek zamiast satelity - Tesla Roadster. Prawdopodobnie pierwszy samochód w Kosmosie.

Podczas jednego z testowych lotów (później w 2018) odbędzie się także test najdokładniejszego jak dotychczas zegara atomowego DSAC (50 razy precyzyjniejszy niż obecnie wykorzystywane zegary), którego celem jest dalsze usprawnienie nawigacji w przestrzeni kosmicznej i obniżenie jej kosztów. Odchyłka pomiaru czasu wynosi maksymalnie 1 nanosekundę na 10 dni.

Rok 2018 może być w dużej mierze rokiem SpaceX. W styczniu czeka nas tajemnicza misja, która wyniesie na orbitę tajemniczego satelitę Zuma.

SpaceX Dragon

W drugiej połowie roku kapsuła Dragon prawdopodobnie zawiezie astronautów na ISS. Podobne plany ma także Boeing, którzy szykuje Starlinera. Dla Amerykanów ten cel jest także celem prestiżowym, gdyż od wielu lat (od zakończenia programu wahadłowców kosmicznych w 2011 roku) korzystają oni z rosyjskiej infrastruktury i pojazdów Sojuz. Czy cel będzie osiągnięty, w dużej mierze odpowiedzą testowe loty bezzałogowe w kwietniu (SpaceX) i sierpniu (Boeing).

Na Księżyc czy wokół Księżyca - misje ku naszemu naturalnemu satelicie

Kto w ostatnie noce nie spał, mógł raczyć się mocno świecącym wysoko ponad horyzontem srebrnym globem. Mogliśmy poczuć się jak mieszkańcy bardzo odległej od Słońca planety, na której dzień wygląda jak podczas ziemskiej pełni Księżyca.

To jednak nadal ten sam Księżyc co zwykle, który znajduje się prawie 400 tysięcy kilometrów od Ziemi. Dużo przyjemniej byłoby go obejrzeć z bliska. Być może taką szansę będą mieli pierwsi wokółksiężycowi turyści, których zamierza wysłać w podróż wokół Księżyca nikt inny jak Space X. Czy tak się stanie? Przekonamy się pewnie w drugiej połowie tego roku.

Ciemna strona Księżyca
Nie taka ciemna strona Księżyca - ujrzą ją uczestnicy lotu SpaceX, to też cel misji Chang'e

Tymczasem Chiny planują na ten rok misję Chang’e 4 i być może Chang’e 5 (choć bardziej prawdopodobny jest rok 2019). Celem pierwszej jest umieszczenie na orbicie Księżyca orbitera, który będzie służył również jako stacja przekaźnikowa, a także dostarczenie kolejnego lądownika z łazikiem. Celem drugiej jest przywiezienie na Ziemię pierwszych od ponad 40 lat próbek skał księżycowych. Druga azjatycka potęga (a na pewno kraj o ogromnych ambicjach) w technologiach kosmicznych, czyli Indie, szykuje misję Chandrayaan 2 (nazwa pojazdu to zapisane w sanskrycie określenie na pojazd księżycowy). To ponownie połączenie orbitera, lądownika i łazika, które zbadają jeszcze raz z daleka i z bardzo bliska powierzchnię Księżyca.

W 2018 roku i to już za trzy miesiące kończy się (niejednokrotnie przedłużany) konkurs Google Lunar X Prize. Zwycięzca ma otrzymać 20 milionów dolarów za dostarczenie na Księżyc lądownika i przeprowadzenie podstawowych badań powierzchni. Tegoroczne plany związane z Księżycem są bardzo ambitne, ale w przypadku tego konkursu raczej nie doczekamy się zwycięzcy, który dotrzyma narzucony termin i pozostałe kryteria. A jednak polecieć tam „to trudna sprawa”, trudniejsza niż zagrać w filmie s-f.

Przygotowania Virgin Galactic i Blue Origin przed powrotem do gry

Lot wokół Księżyca to bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, ale nie mniejszym są loty turystyczne na orbitę wokółziemską, nawet jeśli są to bardzo krótkie wyprawy. Raczej nie spodziewajmy się, że w 2018 ktoś w ten sposób poleci z Virgin Galactic czy Blue Origin, ale obie firmy planują na ten rok intensywne testy swojego sprzętu. Jak wiemy Virgin będzie dalej testować Unity, który jest następcą Enterprise. Ten pojazd sprawił przykrą niespodziankę eksplodując w 2014 podczas testowego lotu (zginął wtedy też pilot testowy). Blue Origin (przedsięwzięcie Jeffa Bezosa) zajmie się z kolei Shepardem (tak nazywa się pojazd Blue Origin).

Virgin Unity