
Nowość od Bowers & Wilkins. Pozycja obowiązkowa z bardzo dużym “ale”
Spędziłem tydzień z Bowers & Wilkins Px8 S2. Miałem okazję przetestować je w środowisku, w którym pokazały swój prawdziwy potencjał. Nie są to jednak słuchawki dla każdego.
Są takie sprzęty elektroniczne, których pełny potencjał da się odkryć w konkretnych okolicznościach. Tak właśnie jest z nowymi słuchawkami od Bowers & Wilkins. Model Px8 S2 rozwija skrzydła w podróży.
ANC, które zmienia wszystko
Najnowszy produkt brytyjskiej marki, czyli flagowe, bezprzewodowe słuchawki Px8 S2 błyszczą w hałaśliwym otoczeniu. Celowo, jako na poligon doświadczalny do testów wybrałem lot samolotem. Byłem niemal pewny, że to właśnie ten test, powie mi o tych słuchawkach niemal wszystko, co chciałbym wiedzieć. Nie zawiodłem się.
Producent zapewnia, że ANC w najnowszym modelu, to najbardziej zaawansowane tego typu rozwiązanie, które do tej pory znalazło się w produktach firmy. Px8 S2 wyposażono w osiem mikrofonów, odpowiednio rozstawionych w nausznikach. Dwa z nich monitorują pracę przetworników, cztery zbierają dźwięki otoczenia, a dwa kolejne odpowiadają za klarowność przetwarzanego głosu. Kluczem było najlepsze możliwe wytłumienie otoczenia, przy jednoczesnym zachowaniu realnego brzmienia. Dodatkową motywacją było zapewnienie komfortu prowadzenia rozmów telefonicznych. Muszę przyznać, że efekt jest zdumiewająco dobry. To jeden z dwóch najmocniejszych elementów tych słuchawek.
Funkcje techniczne |
|
---|---|
Styl noszenia | Nauszne słuchawki z redukcją szumów (over-ear) |
Kodeki Bluetooth | aptX Lossless, aptX Adaptive, aptX HD, aptX Classic, AAC, SBC |
Mikrofony | 8 mikrofonów łącznie — po 4 na każdą muszlę |
Algorytm jakości rozmów | ADI Pure Voice |
Przetworniki | 2 × ø 40 mm, dynamiczne pełnozakresowe z membraną węglową |
Bateria i ładowanie | 30 godzin odtwarzania; 15-minutowe ładowanie zapewnia do 7 godzin odtwarzania |
Akcesoria | 1,2 m kabel USB-C → 3,5 mm (stereo), 1,2 m kabel USB-C → USB-C, etui |
Waga (słuchawki) | 0,31 kg |
Wymiary (etui) | 177 mm (szer.) × 60 mm (gł.) × 234 mm (wys.) |
Kolory wykończenia | Onyx Black, Warm Stone |
Jeszcze słuchawki, czy już biżuteria?
Przejdźmy od razu do drugiego, czyli tego, jak te słuchawki wyglądają i z jaką starannością zostały wykonane. Jakość materiałów nie pozostawia żadnych wątpliwości - mamy do czynienia z marką premium. Nauszniki wykonane z aluminium ze szczotkowanym wykończeniem, poduszki i pałąk obszyty prawdziwą skórą, a do tego wszystkiego niezwykle estetycznie poprowadzony kabel, który “zatapia się w pałąku”. Wszystkie te detale wyglądają bardzo dobrze. Przyznam, że zbyt długo nie mogłem się oderwać od robienia im zdjęć w trybie makro.
Wszystko w tych słuchawkach od razu wskazuje, że przeznaczone są one do osób, które zwracają uwagę nie tylko na to, jak one “grają”, ale także na ich wygląd. To jeden z tych produktów, które dobrze wyglądają nie tylko w połączeniu z t-shirtem, ale także z marynarką i eleganckim zegarkiem.
Warto dodać, że wygląd nie wygrał tutaj z ergonomią użytkowania. Projektanci nie postawili wszystkiego na efekt wizualny kosztem odpowiedniego rozmieszczenia i wykonania przycisków funkcyjnych. Podczas korzystania ze słuchawek, odpowiednie funkcje są dostępne i intuicyjne. Po krótkim przyzwyczajeniu się do nowego sprzętu, rozmieszczenie przycisków jest łatwe do zapamiętania. Jedyny minus? Zmiana piosenki możliwa jest tylko na prawej słuchawce. Kilka razy złapałem się na tym, że z przyzwyczajenia próbowałem wykonać gest zmiany utworu również po lewej stronie, bo akurat tę rękę miałem wolną. Nie jest to jednak minus sprzętu, a raczej moich nawyków.
Mówiąc o jakości, warto też wspomnieć o nowym etui. Jest dobrze wykonane, niewielkie, nie rzuca się w oczy i waży zaledwie 300 gramów. Zmieści się w bagażu podróżnym, nawet gdy mamy w nim niewiele miejsca.
Wiemy, jak nowe słuchawki od Bowers & Wilkins wygłuszają hałas, wiemy też jak wyglądają, ale przecież najważniejsze jest to, jak “grają”. Tutaj też mam dobre wieści.
Pierwsze, co da się usłyszeć, to… cisza. Mówię o świetnej separacji dźwięku. Poza tym, co faktycznie słyszymy w nagrania, w tle nie ma szumów. Nic niepożądanego nie dzieje się w tle, co często zdarza się w sprzętach z niższej półki. Drugie, na co użytkownik od razu zwróci uwagę, to bas. Jest on mocny, wyraźny i bardzo satysfakcjonujący.
Słuchawki wyposażone są w ulepszone względem poprzedników 40-milimetrowe przetworniki wykonane z karbonu. Producent całkowicie je przeprojektował, stosując nową obudowę elementu, cewki, zawieszenie i układ magnetyczny. Różnicę da się usłyszeć.
Zaawansowany układ DSP (Digital Signal Processing) opracowany przez inżynierów Bowers & Wilkins zapewnia jakość na poziomie 24 bit/96 kHz. Obsługiwane są również połączenia przewodowe: analogowe jack 3,5 mm oraz USB-C z transmisją w wysokiej rozdzielczości – szczególnie przydatne dla użytkowników komputerów i nowych iPhone’ów.
Słuchawki Px8 S2 wspierają kodeki Qualcomm aptX Adaptive oraz aptX Lossless, które automatycznie dostosowują parametry transmisji z kompatybilnych smartfonów i komputerów. Dzięki temu możliwe jest słuchanie muzyki w najwyższej jakości, również przy streamingu materiałów w wysokiej rozdzielczości z serwisów takich jak Amazon Music czy Tidal. Szczególnie istotna okaże się obsługa aptX Lossless dla klientów Spotify, którzy w przyszłości będą mogli korzystać ze streamingu bezstratnego, gdy tylko w Polsce pojawi się zapowiedziana usługa Spotify Lossless.
To nie są słuchawki dla każdego
Najnowszy produkt Bowers & Wilkins ma masę zalet, ale oczywiście nie są to słuchawki dla każdego. Pierwsze, na co można zwrócić uwagę, to cena. W dniu premiery Px8 S2 kosztują 3199 zł, co sprawia, że są obiektywnie bardzo drogie. Wszystko, o czym pisałem wyżej, wyjaśnia, skąd taka cena, co nie zmienia faktu, że dla większości użytkowników będzie to czynnik zdecydowanie odstraszający. Te słuchawki stworzone zostały dla bardzo wąskiego grona odbiorców, ale mam wrażenie, że właśnie taki był zamysł producenta.
Drugim ograniczeniem, które zauważyłem podczas testów, jest ich przydatność podczas aktywności fizycznej. A może raczej powinienem napisać “nieprzydatność”. Konstrukcja ta nie sprawdza się bowiem ani podczas biegania, ani nawet podczas części ćwiczeń na siłowni. Chcesz położyć się na ławeczce, aby wyciskać ciężary, a jednocześnie słuchać muzyki? Nie w tym sprzęcie. Px8 S2 zsuną się w takiej sytuacji z głowy. Nie są to więc słuchawki dla każdego, ale lista ich zalet jest bardzo długa.
Warto kupić, jeśli:
- Cenisz sobie jakość dźwięku i jakość wykonania
- Dużo podróżujesz
- Oczekujesz wyglądu “premium”
- Szukasz sprzętu na lata
Nie warto, jeśli:
- Zwracasz uwagę na cenę
- Nie potrzebujesz designerskich słuchawek
- Słuchasz muzyki w nie najwyższej jakości
- Potrzebujesz słuchawek do aktywności fizycznej
Produkt do przeprowadzenia testu został użyczony przez firmę Bowers & Wilkins. Firma użyczająca nie miała wpływu na treść ani wyglądu w nią przed publikacją. Jest to niezależna recenzja dziennikarska.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!