
Marka TCL od lat kojarzy się z bezpiecznym wyborem w średnim segmencie. W tym roku model C8K stara się jednak namieszać jeszcze w segmencie wyżej, jednocześnie pozostając rewelacyjnie wycenionym. Sprawdziłem, czy to ponownie optymalny wybór dla większości odbiorców.
Płatna współpraca z TCL
Telewizor TCL Premium QD-MiniLED C8K to bezpośredni następca zeszłorocznego hitu - TCL C855, i trzeba przyznać, że w tym roku, jak jeszcze nigdy, przydomek Premium jest tu wyjątkowo na miejscu. TCL weszło we współpracę z Bang & Olufsen, aby zaoferować jeszcze lepsze nagłośnienie, a jednocześnie opracowało zupełnie nową powłokę dla swoich paneli VA, która nie tylko lepiej radzi sobie z refleksami i poprawia kąty widzenia, ale też ma konstrukcję pozbawioną tej typowej dla nawet droższych modeli martwej strefy przy krawędziach. Tym samym to jeden z bardzo niewielu telewizorów na rynku, który uczciwie można nazwać niemalże bezramkowym, a co za tym idzie, po prostu wygląda on na znacznie droższy, niż jest w rzeczywistości.
TCL C8K kusi połączeniem prestiżowego wyglądu i parametrów z segmentu premium, nadal pozostając w rozsądnym przedziale cenowym - ambitnie!
Zacznijmy zresztą nietypowo od ceny, aby potem wszystkie omawiane testy wybrzmiewały w jej kontekście. Testowany egzemplarz w rozmiarze 65” jest obecnie dostępny w cenie poniżej 5500 zł, przy czym od razu zaznaczę, że w tym roku jest to najmniejszy wariant i poza nim dostępne są tylko większe calarze, aż do 98”, za które trzeba zapłacić 17 000 zł. Jednocześnie specyfikacja tego modelu realnie konkuruje z telewizorami o 50 proc. droższymi i właśnie to czyni z niego tak łakomy kąsek. W tej recenzji przedstawię rezultaty moich testów i na koniec wyrażę swoją opinię, czy TCL 65C8K to faktycznie najlepsza oferta w branży telewizorów na koniec 2025 roku.
To więcej niż tylko stylizacja na segment premium
Już podczas wypakowywania i montażu można dostrzec, że wiele elementów jest tu wysokiej jakości. Chociażby dookoła panelu poprowadzono ramkę ze szczotkowanego aluminium - szeroką na 15 mm, ale zachodzącą jedynie 3 mm na sam ekran. Tylko ona rozdziela wyświetlany obraz względem przestrzeni otaczającej telewizor i TCL takie unikatowe w branży podejście nazwał, jakże trafnie, ZeroBorder. W tej kwestii telewizor zdecydowanie wyróżnia się na tle wszelkiej konkurencji. Tworzywo sztuczne, z którego wykonano plecy telewizora, jest wysokiej jakości i zostało bardzo dobrze spasowane, zatem nic tu nie wibruje, a wszystkie szczeliny mają identyczny wymiar. Całość ozdobiono wzorem w kwadraty, co przywodzi na myśl jednego z japońskich producentów telewizorów.
Na plecach wyróżniają się dwa sporych rozmiarów przetworniki niskotonowe z logo Bang & Olufsen, ale moją uwagę zwrócił również pasek łączący panel ze złączami z przeciwlegle umieszczonym złączem zasilania. Otóż można w nim zamontować plastikowe prowadnice na przewody, aby te estetycznie doprowadzić aż do podstawy, w której umieszczono specjalny przepust maskujący. To taka dbałość o szczegóły, której nie spodziewałbym się w tym segmencie cenowym! Warto podkreślić, że podstawę można zamontować w jednej z dwóch pozycji - tak, aby telewizor znajdował się tuż nad powierzchnią, na której spoczywa, albo unosił się 77 mm nad podłożem, co pozwoli bez problemu zmieścić pod nim dodatkowy soundbar, bez zasłaniania części ekranu.
Podstawka niestety nie jest już równie prestiżowa co w droższych telewizorach, choć trzeba jej oddać, że robi wszystko, aby na taką wyglądać. To w praktyce duży kawałek tworzywa sztucznego, które imituje szczotkowane aluminium, ale w istocie skrywa stalową konstrukcję, na której spoczywa telewizor. Podobnie górna część podstawy jedynie skrywa stalowe wsporniki. Wygląda to dobrze, gdy na telewizor spoglądamy siedząc na kanapie. Podobnie ma się sprawa z pilotem, który tylko wygląda na metalowy. Jednocześnie trzeba TCL oddać, że się rozwija i słucha m.in. moich opinii w poprzednich recenzjach, albowiem oto po raz pierwszy dostajemy od TCL pilot z podświetlanymi przyciskami!
Ogólnie dobrze leży w dłoni, działa przez Bluetooth, ma wbudowany mikrofon oraz tylko kilka niezbędnych przycisków, przy czym duży plus, że nie zapomniano o tym od zmiany źródła - a to karygodny błąd, który popełnia coraz więcej producentów! Jedyne, co mnie tu irytowało, to usytuowanie przycisku od asystenta Google w centralnej pozycji, w której spodziewałbym się jednak przycisku “Home”. Szkoda też, że nie ma tu wbudowanego akumulatora, co jest obecnie normą w segmencie, do którego TCL C8K zdaje się aspirować.
Podobnie jak w zeszłorocznym modelu, TCL nadal oferuje dwa złącza HDMI 2.1 z pełną przepustowością do podpięcia konsoli albo PC, z czego jeden potencjalnie “utracimy”, podpinając nagłośnienie w ramach standardu eARC. Pozostałe dwa HDMI dobrze sprawdzą się we współpracy z odtwarzaczem BluRay albo dekoderem satelity. Zaskakuje niezbyt pozytywnie obecność tylko jednego złącza USB (o tyle dobrze, że to USB 3.2) oraz brak wyjścia analogowego audio (np. na stare słuchawki, których nie można podpiąć przez Bluetooth). Komunikacja sieciowa to klasycznie 100 Mbps “po kablu” oraz już całkiem nowocześnie Wi-Fi 6. Jest też wsparcie dla Apple AirPlay 2 oraz oczywiście wbudowany Chromecast.
TCL prezentuje Google TV w jednym z lepszych wydań
To, co pozytywnie mnie zaskoczyło, to działanie systemu Google TV, który zwykle, zwłaszcza w tańszych telewizorach, kojarzy mi się z mocnym kompromisem po stronie szybkości na rzecz funkcjonalności. W przypadku TCL C8K nadal mamy tę funkcjonalność z dostępem do niemal każdej aplikacji i to w najnowszym jej wydaniu, ale jednocześnie system działa zdecydowanie responsywnie i dobrze znosi “skakanie” po aplikacjach (do czterech aplikacji w tle). Za taki stan rzeczy odpowiada czterordzeniowy procesor oparty o architekturę ARM Cortex A73 z taktowaniem 1,4 GHz i 3 GB RAM. Warto też TCL pochwalić za 64 GB pamięci na multimedia użytkownika (i jego aplikacje).
Menu ustawień zostało ponownie przeprojektowane i teraz jest jeszcze czytelniej ułożone, a dodatkowo niemal wszystkie opcje mają przygotowany opis, często z ilustracją prezentującą efekt “przed/po”. To bardzo ułatwia konfigurowanie telewizora pod nasze potrzeby. Wbudowany odtwarzacz multimediów nie grzeszy funkcjonalnością, ale jako że jest to system Google, to wystarczy pobrać VLC i możemy odtwarzać praktycznie wszystko z nośnika USB oraz przez sieć w ramach DLNA. Ładnie też prezentuje się tryb wygaszacza ekranu, w którym możemy teraz odtwarzać grafiki generowane przez AI (poza oczywiście swoimi zdjęciami i gotowymi bibliotekami dzieł sztuki).
Najmniej imponująco prezentuje się obsługa klasycznej telewizji. Nie można nagrywać na USB, nie ma aktywnej pauzy, ani opcji obrazu w obrazie. Tutaj też pilot bez przycisków numerycznych nie ułatwia nawigowania po kanałach. Jeżeli jednak z klasycznej telewizji nie korzystacie, to trudno te cechy uznać za wady.
Specyfikacja testowanego telewizora TCL 65C8K:
| Przekątna: | 65" |
| Proporcje: | 16:9 |
| Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
| Powłoka: | antyrefleksyjna (CrystGlow) |
| Maksymalne odświeżanie: | 144 Hz w 4K; 288 Hz w FHD |
| Obsługiwane kolory: | 10 bit (1,07 mld) |
| Jasność: | 4500 nit w HDR |
| Podświetlenie: | FALD Mini LED; All-Domain Halo Control; 1680 stref |
| Kontrast: | natywnie 7000:1; z FALD nieskończony kontrast (ISO) |
| Typ matrycy: | QLED; CrystGlow W-HVA |
| Regulacja ułożenia: | dwie pozycje wysokości podstawy |
| Głośniki: | 4.2.2 Bang & Olufsen; 85 W |
| Porty: | 2x HDMI (4K 144 Hz, jedno z eACR); 2x HDMI (4K 60 Hz); 2x antenowe (satelitarne + cyfrowe); 1x S/PDIF (optyczne); 1x USB 3.0 typu A (0,9 A); 1x RJ45 (Fast Ethernet); 1x port kart CI+ 1.4 |
| Tuner TV: | DVB-T/T2 (HEVC); DVB-C; DVB-S/S2; HbbTV 2.0.3 |
| HDR: | HDR10; HDR10+; HDR10+ Adaptive; Dolby Vision; Dolby Vision IQ; HLG |
| SmartTV: | System Google TV 12; 4 rdzenie, 3 GB RAM; 64 GB Flash |
| Obsługiwane formaty audio: | Dolby Digital Plus; Dolby True HD; Dolby Atmos DTS:X; DTS; MP3/AAC/WMA Pro; FLAC/Apple Lossless/WAV |
| Obsługiwane formaty video: | AVI/HEVC/MKV/WMV; MP4/M4v/FLV; 3GPP/VRO/VOB/TS/PS |
| Obsługiwane formaty obrazu: | JPEG/PNG/GIF; MPO |
| Kamera: | brak; |
| Kąty widzenia: | 178/178 |
| Input lag: | <9 ms (tryb gry) |
| Pokrycie gamutów: | 100% sRGB; 97% DCI-P3 |
| Waga: | 21,1 kg bez podstawki; 23,1 kg z podstawką; 30,6 kg z opakowaniem |
| Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1435 x 825 x 51 mm bez podstawki; 1435 x 861-906 x 368 mm z podstawką; 1645 x 1000 x 165 mm wymiar opakowania |
| Standard VESA: | 300x300 |
| W zestawie dodatkowo: | pilot na baterię AAA; 2x bateria AAA; przewody zasilające; trzyelementowa podstawa i 12 śrubek 4x prowadnica do kabli 4x śruby i dystanse dla mocowania VESA makulatura |
| Komunikacja: | LAN 100 mbps; Wi-Fi (A/B/N/AC/AX); Wi-Fi Direct; Bluetooth 5; AirPlay 2; Chromecast |
| Funkcje: | Google Home/Asystent; praktycznie wszystkie aplikacje VOD; tryb gry; upłynniacz ruchu; polecenia głosowe; redukcja szumów; sensor światła i dźwięku; automatyczny tryb niskich opóźnień; skalowanie do 4K |
| Kolor: | czarny z srebrną (aluminiową) ramką |
| Pobór energii: | 0,5-350 W; typowo ~189 W; klasa 2023: F |
| Gwarancja: | 2 lata |
| Cena w dniu testu: | 5499 zł |
Kropka kwantowa z zaawansowanym podświetleniem mini LED robią robotę
Testy obrazu rozpocząłem od sprawdzenia możliwości panelu w reprodukcji kolorów, które potwierdziły faktycznie obecność powłoki kropek kwantowych, która w tym przypadku to w zasadzie kwantowa “płytka”, dzięki czemu światło emitowane jest w sposób mniej rozproszony. Pokrycie gamutów to odpowiednio 100 proc. dla sRGB, 95 proc. dla DCI-P3 oraz blisko 80 proc. dla BT.2020, co jest wynikiem na poziomie najlepszych paneli LCD mini LED na rynku. Fabryczna kalibracja wypada tu poprawnie dla trybów filmowych - konkretnie dla profilu Filmmaker, który ma odwzorować intencje twórców. Typowy błąd odwzorowania to 2.3 dla sRGB i 3.1 dla DCI-P3, a przypominam, że dopiero powyżej wartości 3.0 ludzkie oko zaczyna dostrzegać nieprawidłowości bez podstawionego wzorca. Miałem okazję testować telewizory lepiej fabrycznie skalibrowane, ale też wiele skalibrowanych znacznie gorzej. Tu warto zaznaczyć, że ustawienia obrazu pozwalają na niemal perfekcyjną kalibrację, jeżeli dysponujemy odpowiednim sprzętem do pomiarów.
Pochwalić należy też naturalność bieli w SDR, choć w HDR jest już zbyt ciepło (polecam zmienić w profilach filmowych ustawienia temperatury na jedno oczko zimniejsze ustawienie). Natywny kontrast zastosowanego tu panelu VA to 6600:1, ale w praktyce w każdym z domyślnych trybów aktywne jest wygaszanie lokalne, które znacznie podbija ten parametr nawet do 40 000:1 dla planszy testowej, a czerń na obszarach większych od pojedynczej strefy wygaszania na TCL C8K jest faktycznie idealnie czarna. Sama jasność szczytowa potrafi dobić do 3000 nitów, co oznacza, że również wolumen kolorów jest na odpowiednim poziomie i obraz jest odpowiednio nasycony. Nie jest to jeszcze poziom topowych paneli QD-OLED, ale jak na mini LED, to co oferuje najnowszy panel TCL CrystGlow W-HVA jest naprawdę bardzo imponujące.
A skoro już o jasność zahaczyliśmy, to w zasadzie spodziewałem się nieco więcej, jako że TCL zawsze potrafił w tej kwestii zaskakiwać, a nowy telewizor dostał jeszcze wyższe niż poprzednik oznaczenie HDR - 4K HDR Premium 4500. W testach syntetycznych uzyskałem bardzo dobre rezultaty, bo jak inaczej określić ponad 3500 nitów w HDR dla okna o powierzchni 9 proc. całego telewizora. Zresztą nawet w SDR tryb dynamiczny się nie cacka i mamy niemal zawsze ponad 1000 nitów ze szczytowymi odczytami przekraczającymi 2000 nitów. Niestety w realnych treściach ten czar nieco słabnie i profil filmowy, który jako tako jeszcze trzyma się krzywej EOTF (zatem wiernie oddaje zadaną przez źródło jasność), osiąga do 1300 nitów w scenach, które są wysterowane do 4000 nitów. Taki urok telewizorów mini LED.
Pomiary jasności SDR i HDR dla Hisense Mini LED 65U8Q
| Profil: | Dynamiczny (jasność 100%) | Filmmaker (jasność 100%) | ||||
| procent rozświetlonej powierzchni ekranu (zadana jasność 4000 nit) | SDR stabilne (po 30 s) | HDR stabilne (po 30 s) | HDR chwilowe (błysk) | SDR stabilne (po 30 s) | HDR stabilne (po 30 s) | HDR chwilowe (błysk) |
| syntetyczne 1%: | 2000 nit | 1905 nit | 1976 nit | 472 nit | 1906 nit | 1920 nit |
| syntetyczne 4%: | 2750 nit | 3520 nit | 3879 nit | 678 nit | 2720 nit | 2795 nit |
| syntetyczne 9%: | 3210 nit | 3270 nit | 3490 nit | 825 nit | 3245 nit | 3267 nit |
| syntetyczne 25%: | 2080 nit | 2195 nit | 2216 nit | 924 nit | 2108 nit | 2116 nit |
| syntetyczne 49%: | 1190 nit | 1270 nit | 1278 nit | 846 nit | 1212 nit | 1219 nit |
| syntetyczne 100%: | 660 nit | 703 nit | 705 nit | 675 nit | 670 nit | 671 nit |
| Realne sceny z filmów: | ||||
| Profil: | Dynamiczny | Filmmaker | ||
![]() | SDR | 1501 nit | 835 nit | |
| HDR (stabilnie) | 1728 nit | 1270 nit | ||
| HDR (chwilowo) | 1921 nit | 1293 nit | ||
![]() | SDR | 712 nit | 690 nit | |
| HDR (stabilnie) | 815 nit | 831 nit | ||
| HDR (chwilowo) | 885 nit | 889 nit | ||
![]() | SDR | 2172 nit | 760 nit | |
| HDR (stabilnie) | 2009 nit | 630 nit | ||
| HDR (chwilowo) | 2231nit | 632 nit | ||
To wyniki w sumie bardzo zbliżone do zeszłorocznego TCL C855, co nadal oznacza wyśmienity efekt HDR w kategorii telewizorów LCD, ale jednak nie można tego przyrównywać do możliwości współczesnych (i dwukrotnie droższych) telewizorów OLED. Warto podkreślić, że TCL nie limituje wsparcia dla standardów HDR i każdy powszechnie stosowany jest poprawnie interpretowany - włącznie z HDR 10+ Adaptive i Dolby Vision IQ, zatem systemu z metadanymi, które korzystają też z czujnika jasności otoczenia. To możliwości, którymi nie mogą się pochwalić nawet niektóre ze znacznie droższych telewizorów.
Podświetlenie działa równomiernie, a strefy, których w modelu o przekątnej 65” naliczyłem 1680 (56x30 stref), reagują dynamicznie. Efekt aureoli (poświaty wokół bardzo jasnych obiektów na ciemnym tle) jest delikatnie widoczny, zwłaszcza gdy aktywujemy najwyższy poziom pracy systemu wygaszania, a najciemniejsze sceny poświęcają sporo jasności właśnie w celu redukcji tego efektu. W praktyce tylko w bardzo specyficznych i ekstremalnie dla telewizorów LCD trudnych scenach da się natychmiast wychwycić pracę podświetlenia, co ostatecznie uznaję za wynik lepszy niż oczekiwany dla telewizora z tego segmentu.
Dobrze natomiast wypadają kąty widzenia oraz wspomniana na wstępie powłoka antyrefleksyjna. Ponownie - do czołówki w branży nieco tu brakuje, że o matowych panelach tu nie wspomnę, ale jest zdecydowanie lepiej niż w zeszłorocznym TCL C855. Obiekty otoczenia rozświetlone przez słońce wpadające przez okna nie są już tak irytująco wyraźnie odbite w powierzchni ekranu, a jasne punkty świetlne są odpowiednio tłumione. Co istotne, TCL unika przy tym rozszczepiania światła, zatem nie mamy efektu tęczy. Spoglądając na telewizor pod kątem 45 stopni, nadal trafia do nas ponad 80 proc. jasności widocznej od frontu, a to wyjątkowo rzadki widok w przypadku paneli VA. Oznacza to, że siedząc nawet w pięć osób, każdy na swoim fotelu, przed takim telewizorem w dużym salonie, nadal każdy będzie widział zbliżoną jakość obrazu do tej prezentowanej osobie siedzącej idealnie na wprost.
Nagłośnienie to bardzo mocna strona TCL C8K
Nagłośnienie Bang & Olufsen wypada bardzo dobrze pod względem jakości brzmienia. Choć maksymalna głośność (79 dBA) nie jest rekordowa, dźwięk pozostaje świetnie zbalansowany, z bardzo przyzwoitym pokryciem pasma (60 Hz - 16 kHz). System 4.2.2 o mocy 85 W wspiera Dolby Atmos oraz DTS Virtual:X i faktycznie potrafi zbudować przekonującą, przestrzenną scenę, skutecznie emulując zarówno głośniki sufitowe, jak i tylne. Takie możliwości można porównać do solidnego soundbara 3.1.2 - żeby wyraźnie przeskoczyć ten poziom, trzeba by zainwestować co najmniej około 2000 zł w dodatkową belkę, co jest dużym komplementem dla wbudowanego systemu audio. Na plus także panel personalizacji Beosonic, który realnie działa i pozwala łatwo dopasować brzmienie do własnych preferencji.
TCL C8K sprawdza się też podczas grania
Jeżeli poza filmowymi seansami telewizor ma wam służyć również jako wyświetlacz dla konsoli, to TCL C8K wypada w tej kwestii bardzo dobrze. Zmierzony czas reakcji pikseli potwierdza to, co widziałem swoimi oczami - realnie można wykorzystać potencjał 144 Hz odświeżania i obraz wygląda tak ostro, jak powinien przy takich parametrach. Relatywnie niski input lag sprawia, że nawet grając na myszce, nie czułem opóźnień w procesowaniu obrazu, a dla najbardziej ambitnych graczy jest też tryb 288 Hz odświeżania po zejściu do rozdzielczości FHD (choć wtedy nieco rosną opóźnienia).
Jest oczywiście tryb automatycznego wykrywania konsoli/PC oraz dedykowany panel gracza, który daje dostęp do dodatkowych funkcji, takich jak nakładka z celownikiem czy powiększenie minimapy. Panel gracza też szybko nas informuje, czy gramy na odpowiednich ustawieniach obrazu. W grach dobrze działa HDR, a do tego domyślny profil gry jest całkiem dobrze skalibrowany w kwestii kolorów. Jeżeli zatem chodzi o współpracę z konsolami czy gamingowym PC, jest bardzo dobrze tak długo, jak nie potrzebujemy jednocześnie mieć podpiętych dwóch-trzech takich urządzeń - wtedy zwyczajnie zabraknie nam złączy HDMI 2.1.
Nieco natomiast zawodzi, przynajmniej na ten moment, obsługa aplikacji do strumieniowania gry. TCL C8K wspiera GeForce Now, ale na ten moment aplikacja nie pozwala korzystać z rozdzielczości 4K i 120 FPS, i musimy grać w FHD przy 60 FPS. Aplikacja Xbox Game Pass jest całkiem niedostępna, podobnie jak Luna od Amazon. Jest za to PS Remote i Steam Link.
Wysoka jasność idzie w parze z adekwatnym poborem energii
Ostatnim elementem jest kwestia poboru energii, który w przypadku TCL C8K wypada po prostu zgodnie z oczekiwaniami dla tej klasy jasności i wydajności. Dla treści SDR wartości mieszczą się w zakresie 150-160 W, natomiast w HDR - przy pełnym wykorzystaniu możliwości panelu - wzrastają do około 240 W. W trybie wygaszacza ekranu zużycie spada natomiast do 50–60 W. To poziomy typowe dla 65-calowego telewizora o tak wysokiej jasności, choć zdarzają się też modele nieco bardziej oszczędne.
Dobry, bo tani? Nie! Bardzo dobry, a przy tym niedrogi!
Ostatecznie testy TCL 65C8K zakończyłem z bardzo pozytywnymi odczuciami. Nowa stylistyka, nowy system nagłośnienia i przede wszystkim nowa matryca CrystGlow W-HVA okazują się robić wybitnie dobrą robotę i efekt ten nadal by mi imponował całkiem mocno, nawet gdyby telewizor ten był sprzedawany jeszcze 1000 zł drożej niż obecnie. Dostajemy bowiem model, który w wielu kwestiach może konkurować z najdroższymi telewizorami mini LED. Wyglądem i dbałością o detale znaczną większość pokonuje, a do tego nie ma żadnych wyraźnych słabszych stron. Wszystko to nadal trzymając się dosłownie w środku średniego segmentu cenowego, zatem konkuruje z co najwyżej najbardziej podstawowymi OLEDami, z którymi wygrywa w prawie każdej kwestii.
Owszem, nie jest to telewizor dla purystów obrazu, ani dla najbardziej ambitnych graczy, a do odsłuchu koncertów i albumów studyjnych nadal przyda się porządny zestaw audio. Jednocześnie dla większości użytkowników zaoferuje ogromny przeskok jakości obrazu względem nawet 3-4-letniego telewizora mini LED z tego samego segmentu, do tego z zaskakująco dużo większą funkcjonalnością. Do typowego grania na konsoli też niczego mu nie brakuje, a wbudowane nagłośnienie radzi sobie w filmach czy serialach wystarczająco dobrze, aby nie trzeba było koniecznie czegoś dokupować - sprawdzi się nawet do odtwarzania muzyki “w tle” codziennych zadań. Wszystko to w cenie, która zdaje się ignorować inflację, bo przypominam, że mówimy o kwocie 5500 zł za najmniejszy wariant 65”, który już teraz możecie upolować w popularnych sklepach. Jeżeli nadal nie macie pomysłu na prezent pod choinkę dla całej rodziny, to TCL 65C8K jawi się jako wyśmienita opcja!
Telewizor TCL 65C8K nagradzamy następującymi odznaczeniami:
Warto wybrać TCL 65C8K jeżeli:
- Zależy nam na najlepszym stosunku ceny do możliwości telewizora;
- Cenimy sobie prestiżowy wygląd telewizora;
- Potrzebujemy dostępu do największej liczby aplikacji;
- Oczekujemy wsparcia dla każdego standardu HDR i dźwięku przestrzennego.
Nie warto wybierać TCL 65C8K jeżeli:
- Ma to być telewizor tylko do grania;
- Oczekujemy fabrycznie idealnej kalibracji;
- Szukamy telewizora o przekątnej poniżej 65”.
Płatna współpraca z TCL


















































Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!