Pixel 10 Pro XL - recenzja. Raz Google zachwyca, raz Google zawodzi
Smartfony

Pixel 10 Pro XL - recenzja. Raz Google zachwyca, raz Google zawodzi

przeczytasz w 13 min.

Korzystanie z Pixela 10 Pro XL zapewnia dość osobliwą amplitudę doświadczeń. Ten smartfon jest zlepkiem technologii i funkcji, które są albo bardzo dobre, albo bardzo złe.

Choć numerek 10 często mobilizuje producentów smartfonów do wprowadzania dużych, często przełomowych zmian, Pixel 10 Pro XL jest od nich wolny. To raczej bezpieczna ewolucja tego, co było już w "dziewiątce". Mimo wszystko jednak jest to telefon odczuwalnie lepszy. 

Warto również odnotować, że w tym roku sprzętowe różnice dzielące poszczególne modele się zatarły, bo teleobiektyw nie jest już ekskluzywny dla wersji Pro. Choć droższe modele wciąż mogą się poszczycić chociażby wyższej klasy matrycami. 

 Pixel 10Pixel 10 ProPixel 10 Pro XL
EkranOLED 6,3 cala,
2424 × 1080 (422 ppi),
60-120 Hz,
jasność do 3000 nitów
OLED 6,3 cala,
2856 × 1280 (495 ppi),
1-120 Hz LTPO,
jasność do 3300 nitów
OLED 6,8 cala,
3120 × 1440 (486 ppi),
1-120 Hz LTPO,
jasność do 3300 nitów
Głośnikistereo
CzipGoogle Tensor G5
Pamięć RAM12 GB16 GB
Pamięć na dane128 lub 256 GB128, 256 lub 512 GB256, 512 GB lub 1 TB
Aparat główny48 Mpix (1/2 cala),
f/1,7,
optyczna stabilizacja
50 Mpix (1/1,3 cala),
f/1,68,
optyczna stabilizacja
Aparat UW13 Mpix (1/3,1 cala),
ultraszerokokątny,
f/2,2
48 Mpix (1/2,55 cala),
ultraszerokokątny,
f/1,7
Aparat tele10,8 Mpix (1/3,2 cala),
teleobiektyw 5x,
Super Res Zoom do 20x,
f/3,1,
optyczna stabilizacja
48 Mpix (1/2,55 cala),
teleobiektyw 5x,
Pro Res Zoom do 100x,
f/2,8,
optyczna stabilizacja
Aparat przedni10,5 Mpix,
f/2,2
42 Mpix,
f/2,2
Bateria4970 mAh,
ładowanie 30 W,
bezprzewodowe 15 W,
Qi2
4870 mAh,
ładowanie 30 W,
bezprzewodowe 15 W,
Qi2
5200 mAh,
ładowanie 45 W,
bezprzewodowe 25 W,
Qi2.2
Łączność5G,
Wi-Fi 6e,
Bluetooth 6,
NFC,
eSIM
5G,
Wi-Fi 7,
Bluetooth 6,
NFC,
eSIM,
UWB
Termometrnietak
ZabezpieczeniaCzytnik linii papilarnych w ekranie,
skaner twarzy 2D
Wymiary152,8 x 72 x 8,6 mm152,8 x 72 x 8,6 mm162,8 x 76,6 x 8,5 mm
Waga204 g207 g232 g
Android16,
7 lat aktualizacji
OdpornośćGorilla Glass Victus 2,
IP68

Tensor G5 w Pixelu 10 Pro XL niedomaga, ale za to nie daje nic sensownego w zamian

W 2021 roku Google zrezygnował ze stosowania czipów Snapdragon na rzecz autorskich układów Tensor. Firma argumentowała to wówczas chęcią lepszego dopasowania hardware’u do swojej filozofii - tam gdzie inni ładowali parę głównie w CPU i GPU, tam Google na pierwszym miejscu stawiał NPU, aby jego telefony lepiej radziły sobie z uczeniem maszynowym. 

Początkowo miało to sens. Przykładowo Pixel 6 potrafił rozpoznawać mowę w trybie offline z zawrotną wówczas prędkością. Problem jednak w tym, że przez 4 lata wiele się zmieniło - dzisiejsze układy Qualcomma i MediaTeka również mają potężne NPU, natomiast Google wciąż ma słabe CPU i GPU. 

Gdy porównałem wydajność Pixela 10 Pro XL z Samsungiem Galaxy S25 Ultra w Geekbench 6, smartfon Google’a na start wykręcił wynik niższy o 37 proc. Co gorsza, nie potrafi nawet tych swoich przeciętnych obrotów utrzymać zbyt długo ze względu na agresywny throttling. Powtórzyłem test 10-krotnie, a podczas niespełna godziny Pixel zanotował przeszło 10-procentowy spadek względem i tak słabego wyniku początkowego. 

Pixel 10 Pro XL i Galaxy S25 Ultra w Geekbench 6

Widać też, że przeciętna wydajność wymusiła na Google’u wprowadzenie ograniczeń funkcjonalnych chociażby w aplikacji aparatu. Pixel 10 Pro XL nie potrafi natywnie nagrywać filmów 8K, a maksymalna rozdzielczość w trybach slow-motion i rozmytego tła to 1080p. Kwestię nagrywania rozwiązano tak, że smartfon może zarejestrować film 4K, wysłać go w chmurę i pobrać po kilku godzinach przetworzone wideo 8K z podbitą szczegółowością, co jest absurdalne, bo konkurencyjne smartfony z układami Qualcomma, MediaTeka i Samsunga radzą sobie z natywnym 8K od lat. 

A jak Tensor G5 radzi sobie w codziennym użytkowaniu? Niżej porównanie przykładowych procesów. 

Czas uruchomienia gry Subway Surfers do ekranu tytułowego:

  • Pixel 10 Pro XL - 6,2 sekundy;
  • Galaxy S25 Ultra - 4,1 sekundy.

Czas renderu 10-minutowego filmu 4K w aplikacji Instagram Edits:

  • Pixel 10 Pro XL - 7 minut i 12 sekund;
  • Galaxy S25 Ultra - 2 minuty i 46 sekund.

Przypomnijmy, że Galaxy S25 Ultra działa pod kontrolą rocznego Snapdragona 8 Elite, podczas gdy na horyzoncie widać już smartfony ze znacznie potężniejszym Snapdragonem 8 Elite Gen 5.

Pixel 10 Pro XL i Galaxy S25 Ultra

Nawet gdyby Pixel 10 Pro XL miał NPU wyprzedzające rywali o lata świetlne, to w Polsce jego użyteczność i tak byłaby niewielka, bo znaczna część funkcji AI nie działa w Europie lub nie obsługuje polszczyzny. 

Jedną ze sztandarowych funkcji Pixela 10 Pro XL jest Magic Cue, która ma dostarczać przydatnych informacji bazujących na kontekście. Gdy np. ktoś pyta w SMS-ie o informację, którą masz zapisaną w kalendarzu, smartfon powinien wygenerować gotową odpowiedź. Powinien, ale Magic Cue działa tylko w USA. 

Rok temu Google wprowadził aplikację Pixel Screenshots, która wykorzystuje lokalne AI do analizowania i grupowania zrzutów ekranu. Apka wciąż nie jest dostępna w Polsce. 

Transkrypcja notatek głosowych Pixel wymaga połączenia z internetem, a na liście obsługiwanych języków nie ma naszego. Samsung tymczasem wykorzystuje model AI opracowany przez Google’a (!), który działa w całości offline i przetwarza język polski. 

Tłumaczenie i transkrypcja rozmów telefonicznych na żywo? Nie działa, choć flagowce Samsunga nie mają z tym problemów. 

Z kolei funkcje AI edytora zdjęć, w tym gumka do usuwania niechcianych obiektów, działają w chmurze, więc NPU tym bardziej nie ma okazji się wykazać. Tymczasem Galaxy S25 Ultra pozwala na opcjonalne korzystanie z edytora AI offline. 

Gdyby Pixel 10 Pro XL za sprawą przeciętnej wydajności był chociaż wolny od problemów natury termicznej, ale nie jest. Lubi się nagrzać tak samo jak znacznie szybsze smartfony, co zresztą przekłada się na wspomniany throttling. 

OK - narzekam na tego Tensora G5 i narzekam, ale nie jest też tak, że Pixel 10 Pro XL jest nieużywalny. Działa wolniej od telefonów konkurencji, ale dla wielu osób szybkość pracy może być wystarczająca. Mnie bardziej boli sama świadomość, że mam w ręku telefon z górnej półki cenowej, a w parze z "wolno uruchamia aplikacje" nie idzie jakieś sensowne "ale za to…". 

Najbardziej w Pixelu 10 Pro XL lubię Qi2 i design

Pixel 10 Pro XL to pierwszy flagowiec z Androidem, który wykorzystuje magnetyczne złącze Qi2, przez Google’a nazywane Pixelsnap. Zapewnia ono kompatybilność z tysiącami akcesoriów zaprojektowanych z myślą o standardzie MagSafe w iPhone’ach, bo wykorzystuje identyczny układ magnesów. 

Pixel 10 Pro XL z magnetycznym uchwytem

Osobiście uważam, że MagSafe to jedna z najlepszych rzeczy, które spotkały smartfony w ostatniej dekadzie, dlatego cieszę się, że technologia ta wreszcie trafia pod strzechy w świecie Androida. Dzięki temu do plecków Pixela 10 Pro XL można przyczepić całą masę ładowarek, uchwytów czy magnetycznych powerbanków. Świetna sprawa. 

Dodanie magnesów nie odbiło się negatywnie na designie, bo Pixel 10 Pro XL ma bardzo zbliżone wymiary do poprzednika. Wzornictwo to kwestia gustu, ale dla mnie to topka najładniejszych smartfonów na rynku. Flagowiec Google’a na tle całego rynku wygląda unikatowo, a przy tym taki design jest bardzo praktyczny; telefon nie kiwa się na boki, gdy leży na płaskiej powierzchni, a utrzymanie aparatu w czystości jest łatwe, bo przetarcie jednej tafli szkła skutkuje wyczyszczeniem wszystkich obiektywów. 

Zwolennicy lekkich konstrukcji muszą mieć jednak świadomość, że Pixel 10 Pro XL jest masywny, bo waży aż 232 g. 

Mnie w całej konstrukcji tradycyjnie nie podoba się jedynie nietypowy układ przycisków - klawisz zasilania jest umieszczony nad regulatorami głośności, co wymaga zmiany przyzwyczajeń po przesiadce z bodaj jakiegokolwiek telefonu innej marki. Taki układ utrudnia ponadto robienie zrzutów ekranu jedną dłonią i wybudzanie asystenta głosowego wyłącznikiem, bo ten umieszczony jest wyjątkowo wysoko. 

Duży ekran 6,8 cala otoczony jest małymi i symetrycznymi ramkami. Panel sam w sobie jest świetnej jakości, a ponadprzeciętnie wysoka jasność zapewnia dobrą widoczność w świetle słonecznym. Szkoda tylko, że Google nie nadążył za Samsungiem lub chociaż Apple’em i nie zastosował powłoki antyrefleksyjnej. 

Jasne niebo odbite w ekranach Pixela 10 Pro XL, Galaxy S25 Ultra i iPhone'a 17 Pro Max 

Dolny głośnik Pixela 10 Pro XL został przesunięty z lewej na prawą stronę, dzięki czemu trudniej go zasłonić, gdy smartfon trzymany jest poziomo. Jakość dźwięku jest bardzo dobra, bo czuć nawet niskie tony, choć brzmienie wciąż nie jest aż tak basowe jak na iPhone’ach. 

Lubię zdjęcia z Pixela 10 Pro XL, ale nie lubię robić nim zdjęć

Modele Pixel 10 Pro i 10 Pro XL odziedziczyły konfigurację aparatów po swoich poprzednikach. Obejmuje ona:

  • aparat główny 50 Mpix (1/1,31 cala) z przysłoną f/1,68 i optyczną stabilizacją obrazu;
  • aparat 48 Mpix (1/2,55 cala) z przysłoną f/1,7 i trybem makro;
  • aparat 48 Mpix z teleobiektywem 5x, przysłoną f/2,8 i optyczną stabilizacją obrazu;
  • aparat przedni 42 Mpix z przysłoną f/2,2. 

Mimo braku zmian sprzętowych, pojawiły się nowinki programowe. Najważniejsza to Pro Res Zoom, którą szczegółowo opisałem już w osobnym artykule. W ustawieniach aparatu można teraz pobrać lokalny model AI do przetwarzania zdjęć, który zajmuje 1,04 GB i aktywowany jest podczas fotografowania z zoomem w zakresie od 30 do 100x.

Pixel 10 Pro XL po przekroczeniu zoomu 30x zapisuje w galerii dwa zdjęcia: zwykłe oraz przetworzone. To drugie ma dorobione szczegóły i wygładzone krawędzie z użyciem sztucznej inteligencji. 

Pixel 10 Pro (1x)

Pixel 10 Pro (30x) - przetworzone i nieprzetworzone

Pixel 10 Pro (100x) - przetworzone i nieprzetworzone

Rezultaty bywają imponujące, choć wszystko zależy od kadru. AI nieźle radzi sobie z dorabianiem detali na "przewidywalnych" obiektach, takich jak drzewa czy fasady budynków, ale twarze, słabo widoczne napisy i inne złożone obiekty zmuszają sztuczną inteligencję do zmyślania. 

1x i 100x

1x i 100x

1x i 100x

Do ogólnej jakości zdjęć zastrzeżeń nie mam, bo aparat Pixela 10 Pro XL radzi sobie świetnie w każdych warunkach oświetleniowych. Interwencja algorytmów jest odczuwalna, ale nieprzesadzona. Fotki mają miłą dla oka kolorystykę, wysoką rozpiętość tonalną, a tkaniny czy włosy nie są wyprane ze szczegóów, co w przypadku innych telefonów często bywa efektem ubocznym agresywnej obróbki. 

Pixel 10 Pro XL ma też niezły tryb astrofotografii. Wystarczy ustawić telefon na statywie i skierować aparat na nocne niebo, a oprogramowanie samo zasugeruje wydłużenie czasu naświetlania do 4 minut. 

Gdy kończyłem już testować Pixela 10 Pro XL, trafił do mnie iPhone 17 Pro Max, więc pokusiłem się o zrobienie kilku fotek porównawczych. Zaskoczyła mnie bardzo zbliżona estetyka, na którą składają się ekspozycja, poziom podbicia cieni czy stopień niwelacji przepaleń. Główna różnica jest taka, że oprogramowanie Apple'a ma tendencję do stosowania odrobinę cieplejszego balansu bieli. 

Pixel 10 Pro XL (po lewej) i iPhone 17 Pro Max (po prawej)

Pixel 10 Pro XL (po lewej) i iPhone 17 Pro Max (po prawej)

Pixel 10 Pro XL (po lewej) i iPhone 17 Pro Max (po prawej)

Inną reklamowaną nowością w oprogramowaniu jest Fotoasystent. Działa to tak, że można uruchomić wizjer i kliknąć ikonę Fotoasystenta, a telefon przechwytuje kadr, wysyła go w chmurę, a po kilku sekundach daje wskazówki, które mają pomóc w robieniu jak najlepszego zdjęcia. 

Gdyby Pixel 10 Pro XL pozwalał w ten sposób pobawić się zaawansowanymi technikami fotograficznymi, byłoby super, ale AI raczej wypluwa z siebie oczywistości pokroju "podejdź bliżej, by budynek wypełnił kadr". Od strony technicznej jest to imponujące, bo czasem smartfon wykorzystuje Gemini do wygenerowania wizualizacji zdjęcia, które można uzyskać po zastosowaniu się wskazówek, ale praktycznych walorów nie widzę. Fotoasystent może się przydać co najwyżej osobom pozbawionym jakiegokolwiek poczucia estetyki. 

Choć polubiłem aparat Pixela 10 Pro XL za jego niezawodność i wszechstronność, to sam proces robienie zdjęć mnie zniechęca. Głównie przez nieprzemyślaną aplikację aparatu. 

Suwak regulacji zoomu wciąż jest absurdalnie oddalony od krawędzi ekranu. Gdy trzymam telefon poziomo, znajduje się poza zasięgiem mojego kciuka, przez co muszę zmieniać chwyt. A i tak zdarza mi się nie trafić palcem w suwak i zamiast tego zmienić punkt ostrości albo tryb aparatu. 

W porównaniu ze smartfonami Apple’a czy Samsunga interfejs działa też bardziej topornie; polecenia wykonywane są minimalnie, ale odczuwalnie wolniej, a animacje delikatnie żabkują. Małym problemem jest też układ aparatów, bo na tylnym panelu umieszczono kolejno obiektyw główny, ultraszerokokątny i teleobiektyw. Moduł główny i tele dzieli tym samym kilka centymetrów, przez co w chwili zoomowania widać wyjątkowo mocną zmianę perspektywy. 

Nie przepadam też za aplikacją Zdjęcia Google w roli głównej galerii zdjęć. Ta usługa świetnie sprawdza się jako chmura i wyszukiwarka fotografii zrobionych 10 lat temu, ale jeśli mam zrobić cokolwiek z fotkami sprzed minuty, to zdecydowanie wolę aplikacje z telefonów Samsunga, Xiaomi czy… w zasadzie jakiejkolwiek marki. 

Zdaję sobie sprawę, że mówię o detalach, na które nie każdy jest tak samo wyczulony jak ja, ale mnie suma tych detali psuje całe fotograficzne doświadczenie. 

Pixel 10 Pro XL to świetna brama do świata Google’a

Oczywistą zaletą korzystania z telefonów Google’a są natychmiastowe aktualizacje Androida, które w przypadku tego modelu dostarczane będą przynajmniej do 2032 roku. Długo dla mnie był to atut nieistotny, bo Google w ostatnich latach zmienił architekturę oprogramowania; wiele kluczowych funkcji dostarczanych jest niezależnie od wersji systemu, a sam numerek Androida z roku na rok traci na znaczeniu. Ale. 

W ostatnim czasie wiele usług Google’a kręci się wokół AI, a Pixele mają często ekskluzywny lub priorytetowy dostęp do nowych funkcji. Nowe bajery w Gemini czy Zdjęciach Google trafiają nierzadko kilka dni, tygodni lub nawet miesięcy przed smartfonami innych marek. 

Jednym ze świeższych przykładów jest nowy tryb Gemini Live z funkcją zaznaczania obiektów. Gdy kieruję telefon na lodówkę i pytam "który magnes jest ze Szkocji?", to AI wskazuje go graficznie. 

Tę funkcję w pierwszej kolejności otrzymałem na Pixelu, na Galaxy S25 Ultra pojawiła się kilkanaście dni później, a na Nothing Phonie (3) i aplikacji Gemini na iPhonie nie mam jej jeszcze wcale. 

Smartfony Pixel jako pierwsze otrzymały także nowy interfejs użytkownika o nazwie Material 3 Expressive, który zmienia wygląd systemu i kluczowych aplikacji Google’a. 

Warto też odnotować, że do Pixela 10 Pro i 10 Pro XL dokładany jest roczny plan Google AI Pro, który obejmuje 2 TB w chmurze i dostęp do większej liczby funkcji AI. Normalnie usługa kosztuje 97,99 zł miesięcznie, więc to naprawdę przydatny i wartościowy bonus. 

Jeśli więc ktoś lubi mieć priorytetowy dostęp do nowinek, to Pixel 10 Pro XL oddaje. Cały czas czuć atuty płynące z tego, że to smartfon Google’a. 

Bateria Pixela 10 Pro XL jest trudna w ocenie

Pixel 10 Pro XL ma akumulator o pojemności 5200 mAh. Z jednej strony czasy pracy były u mnie naprawdę przyzwoite, bo przy użytkowaniu sprowadzającym się do przeglądania sieci, oglądania wideo, korzystania z komunikatorów przez 3-4 godziny dziennie da się wyciągnąć dwie doby na jednym ładowaniu. Mnie takie wyniki satysfakcjonują. 

Problem w tym, że Google wciąż unika akumulatorów krzemowo-węglowych, a przez to rozwija swoje baterie wolniej niż chińska konkurencja. Oto porównanie pojemności ogniw w trzech ostatnich flagowcach Google’a i Xiaomi. 

Pixel 8 Pro XL - 5050 mAh;
Xiaomi 14 Pro - 4880 mAh;

Pixel 9 Pro XL - 5060 mAh;
Xiaomi 15 Pro - 6100 mAh;

Pixel 10 Pro XL - 5200 mAh;
Xiaomi 17 Pro Max - 7500 mAh.

Google urządził sobie spacerek w momencie, w którym Chińczycy siedzą w odrzutowcu. 

Czas ładowania Pixela 10 Pro XL (niecałe 1,5 godziny do pełna) również nie zachwyca, ale wspomniane wcześniej magnetyczne złącze Pixelsnap z Qi2 przynajmniej może poprawić wygodę ładowania. 

Czy warto kupić Google Pixel 10 Pro XL?

Testując od lat flagowe smartfony przyzwyczaiłem się do tego, że kluczowe cechy są albo bardzo dobre, albo przeciętne, a wytykanie wad to w dużej mierze czepianie się na siłę. W przypadku Pixela 10 Pro XL niestety nie trzeba siły. 

Wydajność Tensora G5 to w tej klasie cenowej to żart. Nietypowe rozmieszczenie przycisków irytuje mnie jak mało co. Niedopracowana aplikacja aparatu skutecznie zabija u mnie całą frajdę z robienia zdjęć. 

Pixel 10 Pro XL i iPhone 17 Pro Max

Niemniej Pixel 10 Pro XL ma też swoje mocne strony. Lubię jego design. Lubię Qi2, którego póki co próżno szukać w innych smartfonach z Androidem. Lubię priorytetowy dostęp do nowych wersji oprogramowania i funkcji. Lubię aparat za jego niezawodność, jakość zdjęć i bardzo dobry zoom. Szkoda tylko, że na każdą zaletę przypada jakaś bardzo poważna wada. 

Warto kupić, jeśli:

  • oczekujesz najszybszego dostępu do nowych wersji Androida i funkcji aplikacji Google’a;
  • przesiadasz się z iPhone’a i oczekujesz podobnej filozofii związanej ze sprzętem i oprogramowaniem;
  • chcesz korzystać z magnetycznych akcesoriów Qi2 i MagSafe;
  • lubisz czystego Androida; 
  • zależy ci na jakości zdjęć i dobrym zoomie.

Nie warto, jeśli:

  • oczekujesz dobrego stosunku jakości do ceny;
  • wydajność telefonu jest dla ciebie istotna;
  • nigdy nie miałeś Pixela, ale masz trudności ze zmianą przyzwyczajeń.

Niezależna opinia redakcji. Telefon na test został bezpłatnie wypożyczony od firmy Google.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!

Witaj!

Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

Połącz konto już teraz.

Zaloguj przez 1Login