Gry

Zabawa w menedżera

przeczytasz w 2 min.

 
 

Zmiany widoczne są głównie w rozgrywce i oprawie wizualnej. Bez większych zmian pozostał menedżerki. To właśnie w nim wybieramy klub, który chcemy prowadzić i staramy się osiągać jak największe sukcesy.

Ambitnie i patriotycznie zabawę rozpocząłem w Polonii Warszawa, choć mój cel był jeden - Mediolan. Wcześniej obiecałem jednak prezesowi Wojciechowskiemu, że z drużyną zdobędę wszystko co możliwe. I rzeczywiście tak się stało.

Uczciwie przyznam, że choć trybowi menedżerskiemu absolutnie niczego nie brakuje, twórcy zadbali o prawidłową atmosferę i właściwie oddane proporcje, to nie bawi on tak dobrze jak w konkurencyjnym Pro Evolution Soccer. Tam profesjonalizmu mamy tylko namiastkę - reszta jest poważnie zaimprowizowana. Ale to z tej improwizacji wynika największa frajda.

Kiedy w FIFIE każdy zawodnik ma swoje statystyki i rozwija się z niemal matematyczną precyzją, a wartych uwagi piłkarzy mamy "podanych na tacy" w okienku transferowym, w PES trwa radosna zabawa w wyszukiwanie talentów. Mimo wszystko większą satysakcję daje "wygrzebanie" szesnastoletniego Koreańczyka na ławce rezerwowych greckiego klubu, który w ciągu pięciu lat staje się skrzydłowym o jakim nawet kibicom Bayernu Monachium się nie śniło, niż rekomendowany przez zarząd klubu powszechnie znany zawodnik o uznanej marce, do zakupu którego czasem jesteśmy niemal przymuszani.

Również ustawienia taktyczne wypadają słabo w porównaniu do PES-a. Wprawdzie jest ich trochę, ale nie dają takiej kontroli nad drużyną jak gra konkurencji. Zawodnicy konsekwentnie trzymają się swoich pozycji na boisku, a defensorzy zbyt rzadko włączają się do ofensywy. Wszystko można niby regulować i przestawiać, ale świadomość, że gdzie indziej można "bardziej" i "więcej" potrafi pozostawiać sporo niedosytu.

Lepiej FIFA 11 prezentuje się w trybie "Zostań gwiazdą", gdzie kierujemy losami pojedyńczego piłkarza. Oczywiście w tej sytuacji opcje menedżerskie ograniczają się do bardziej indywidualnych kwestii, ale akurat system rozwoju został zrealizowany sprawnie, a inwestowane punkty procentują w przyszłości.

W dużym skrócie - tryb menedżerski to dobra, rzemieślnicza robota. Mniej zaangażowanych graczy, którzy przede wszystkim chcą grać mecze na pewno usatysfakcjonuje. Jose Mourinho byłby natomiast niepocieszony.

Witaj!

Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

Połącz konto już teraz.

Zaloguj przez 1Login