Naprawdę polubiłem ten telefon. Test OnePlus 15
Smartfony

Naprawdę polubiłem ten telefon. Test OnePlus 15

przeczytasz w 7 min.

Na co dzień używam telefonu z logo nadgryzionego jabłka, ale absolutnie nie zamykam się na nowości z zielonym robocikiem. Szczególnie, jeśli tą nowością jest flagowy OnePlus 15, z którym miałem przyjemność spędzić kilka tygodni. Bardzo polubiłem ten telefon.

Xiaomi, POCO, Samsung, Motorola - to wiodące marki, które powszechnie kojarzą się z telefonami z Androidem. Bardziej wtajemniczeni i regularnie śledzący nowinki technologiczne wymienią pewnie jeszcze szereg innych marek - i jedną z nich bez wątpienia będzie OnePlus.

A przynajmniej powinien być, bo to producent urządzeń, które od lat potrafią rozgrzać serca geeków. OnePlus kojarzy się ze smartfonami, które mają być pogromcami flagowców (tzw. flagship killer) w cenie zawstydzającej konkurencję. Czy OnePlus 15 sprawi, że ta chińska marka nie będzie już undergroundowym zespołem, o którym wiedzą nieliczni? Zapraszam do testu.

OnePlus 15

W swoich pierwszych wrażeniach poniekąd zdradziłem już, że OnePlus 15 zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie. Nie tylko na mnie zresztą, bo branżowe media bardzo pozytywnie przyjęły tę premierę. Nic dziwnego, bo “piętnastka” ma naprawdę dużo do powiedzenia i może śmiało konkurować o miano jednego z najlepszych telefonów roku.

Standardowy zestaw w stylowym opakowaniu

OnePlus 15 jest zapakowany w naprawdę bardzo zgrabne opakowanie - w kolorze charakterystycznym dla marki. Nie brakuje więc czerwieni, która bije po oczach również w środku. Tam bowiem - razem z telefonem, znalazł się przewód do ładowania USB-C. Jest też szpilka do wysuwania tacki SIM i poza tym - w zasadzie nic więcej. Zestaw jest więc standardowy. Podoba mi się jednak przewód do ładowania - sprawia wrażenie bardzo solidnego.

Do testów dostałem też etui magnetyczne, które producent nazywa Hole-Pattern. Muszę podkreślić jego ciekawe wzornictwo, bo - jak nazwa wskazuje - etui jest pełne dziurek, w które można włożyć dołączone do zestawu czerwone gumki - i układać z nich różne wzory. Wygląda naprawdę ciekawie, ale… moim zdaniem ten telefon nie potrzebuje etui.

OnePlus 15

OnePlus 15 wygląda naprawdę świetnie

Wprawne oko geeka dostrzeże, że wzornictwo najnowszego OnePlusa jest inne w porównaniu do tego, jakie znamy z poprzednich generacji. Na pleckach “piętnastki” pojawiła się kwadratowa wyspa aparatów (zamiast okrągłej). Nie znajdziemy też tutaj logo Hasselblada. Bynajmniej nie oznacza to, że aparat OnePlus 15 jest gorszy od poprzednika (choć na papierze tak może się wydawać). Nowy model ma naprawdę dobrej jakości zestaw aparatów.

Czy OnePlus 15 może się podobać? Jak najbardziej. Telefon wygląda nowocześnie i poniekąd niecodziennie ze względu na układ aparatów na wyspie. Największe wrażenie sprawia jednak wykończenie “piętnastki”. Do mnie dotarł wariant fioletowy (Ultra Violet), który na brzegach delikatnie mieni się w świetle, podczas gdy cała reszta jest raczej matowa. W sprzedaży jest też wersja biała (Sand Storm) oraz czarna (Infinite Black).

Konstrukcja bardzo dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się (ramki są matowe i delikatnie zaokrąglone, a całość waży 211 g). Korzystałem z OnePlus 15 przez wiele godzin i z pełną świadomością mogą stwierdzić, że jest to naprawdę wygodny telefon. Świetnie się go trzyma, jest świetnie wykonany, a do tego świetnie wygląda.

OnePlus 15

Na plus również obudowa. Choć dostałem do testów etui, to szybko z niego zrezygnowałem, bo zwyczajnie ten sprzęt jest zbyt przyjemny w dotyku i ładny, żeby zakrywać go plastikowym etui. Co więcej - obudowa OnePlus 15 jest naprawdę bardzo wytrzymała. Wydawać się może, że konstrukcja chętnie zbiera zarysowania, ale wystarczy przeciągnięcie palcem, a wszelkie “rysy” choćby od kluczy - natychmiast znikają. Duży plus za jakość wykonania.

Będąc jednak w temacie obudowy - mamy tutaj do czynienia z prawie standardowym zestawem przycisków, choć dla zaznajomionych z marką OnePlus - jest jedno zaskoczenie. Producent postanowił zastąpić bowiem przełącznik Alert Slider wielofunkcyjnym przyciskiem Plus Key. Jego działanie można zmienić w ustawieniach (włączanie trybu cichego, latarki, funkcji Mind Space etc. - wybór jest spory).

OnePlus 15

Poza samym przyciskiem Plus Key - OnePlus 15 ma też przyciski do regulacji głośności i zasilania. W górnej części obudowy znalazł się mikrofon i głośnik, zaś na spodzie - znów głośnik, dwa mikrofony, port do ładowania (USB-C) oraz tacka na kartę SIM.

Przednia część OnePlus 15, czyli jego niemal 6,8-calowy wyświetlacz AMOLED LTPO (165 Hz, 1800 nitów) jest pokryty szkłem hartowanym. Pod ekranem znalazł się czytnik linii papilarnych - umiejscowiony w wygodnym miejscu, a do tego bardzo szybki.

OnePlus 15

Spójrzmy na OnePlus 15 z bliska. Wyświetlacz robi dużą robotę

Nowa “piętnastka” od OnePlus to klasa sama w sobie, jeśli chodzi o wyświetlacz (choć oczywiście nie tylko). Producent zastosował tutaj 6,78-calowy ekran LTPO AMOLED, który osiąga rozdzielczość 1272x2772 px. Dodatkowo odświeża się on z częstotliwością aż 165 Hz (w grach; domyślnie jest to do 120 Hz) i ma jasność maksymalną 1800 nitów. Kiedy jednak trzeba - obniża się ona do zaledwie 1 nita.

Co to wszystko oznacza? Ano tyle, że poziom szczegółowości tego wyświetlacza jest naprawdę genialny. Telefon świetnie spisuje się podczas oglądania filmów i seriali (szczególnie, że ma całkiem dobrej jakości głośniki - choć nie jest to najwyższa półka), ale też docenią go gracze, którzy potrzebują szybkiej reakcji, szczegółowości i szybkiego odświeżania. Kolory są bardzo nasycone, a czerń głęboka. Naprawdę nie mam do czego się przyczepić. Ten telefon ma genialny ekran. Muszę jednak zwrócić uwagę, że osoby obeznane w sprzęcie OnePlus z pewnością dostrzegą, że przecież OnePlus 13 miał "na papierze" lepszy wyświetlasz, który osiągał rozdzielczość 1440x3168 px. Obiektywnie więc nowsza generacja ma słabszy ekran. Subiektywnie jednak - jestem niemal przekonany, że trudno dostrzec tę różnicę gołym okiem.

OnePlus 15

Świetną robotę robią też “bebechy” OnePlus 15

Choć wspomniany wcześniej wyświetlacz to naturalnie element, który zwraca na siebie największą uwagę przede wszystkim dlatego, że to właśnie na niego najczęściej spoglądamy, a nie na testy wydajnościowe i specyfikację w ustawieniach, to i o “bebechach” nie można zapomnieć. I w tej kwestii OnePlus 15 ma dużo do powiedzenia, bo wydajność na najwyższym poziomie w tym urządzeniu zapewnia jeden z najmocniejszych obecnie układów na rynku - Snapdragon 8 Elite Gen 5. Współpracuje on z 16 lub 12 GB (w zależności od wersji) RAM. Przestrzeni na dane jest całkiem sporo: 512 GB (lub 256 GB w tańszej wersji). Nie będę tutaj używał kwiecistego języka, żeby opisać wydajność tego telefonu, bo Snapdragon 8 Elite Gen 5 nie potrzebuje wyniosłych epitetów.

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

OnePlus 15 jest potworem, jeśli chodzi o wydajność. Naprawdę genialnie radzi sobie z każdym zadaniem, jakie można mu postawić w codziennej, ale też bardziej wymagającej pracy. Genialnie odnajduje się w montażu filmów w CapCut, świetnie radzi sobie z wymagającymi grami, nie zgłasza sprzeciwu, kiedy próbuję być wielozadaniowy i pracować na kilku aplikacjach jednocześnie. Jest po prostu bardzo wydajnym telefonem. Mogę śmiało stwierdzić, że dla zdecydowanej większości ta wydajność jest aż za duża, no bo przecież wszyscy doskonale wiemy, że generalnie telefonu używamy do przewijania mediów społecznościowych, komunikacji ze znajomymi, niekiedy pracą - no i OnePlus 15 ma potężny zapas mocy podczas codziennych zastosowań.

OnePlus 15

POTĘŻNA BATERIA

Świadomie nie wyłączyłem caps-locka w nagłówku tego akapitu. Dlaczego? Ano dlatego - 7300 mAh. To nie jest pojemność akumulatora w tablecie ani telefonie o grubości przekraczającej jakiekolwiek normy. To pojemność akumulatora w nowym OnePlus 15. To naprawdę kawał baterii, który ma zapewnić długi czas pracy w nawet wymagających warunkach, nawet w temperaturze do -20 st. C.

Na co dzień naprawdę czuć tę pojemność. Kiedy już “przyzwyczaiłem się” do tego telefonu, tj. nie korzystałem w nim z rzeczy, których na co dzień nie używam i po prostu stał się dla mnie codziennym smartfonem, dwa dni czasu pracy bez potrzeby ładowania to wynik, który osiągałem bez trudu. Jasne, tę baterię można zmęczyć o wiele szybciej, bo i po kilku godzinach, jak tylko uruchomię wymagającą grę, no ale umówmy się - telefon raczej nie jest sprzętem przeznaczonym do tego, aby służył tylko do gier.

OnePlus 15

Na plus również szybkość ładowania. OnePlus 15 obsługuje ładowarki o mocy 120 W (przewodowe). Ładowanie bezprzewodowe realizuje natomiast z mocą do 50 W. Oczywiście aby skorzystać z tej prędkości - trzeba kupić odpowiednią ładowarkę, która kosztuje “kilka dyszek”, ale jeśli zależy ci na ładowaniu od zera do 100 po ok. 45 minutach, to warto. Jest to wynik jak najbardziej osiągalny. Podłączenie do ładowania przy rozładowanym akumulatorze na jakieś 5 minut pozwala uzyskać ok. 20 proc. baterii. Świetny wynik dla ludzi w ruchu i ciągłym biegu.

Aparat to kolejna mocna strona OnePlus 15

W tylnej części telefonu, na kwadratowej wyspie, znalazły się trzy aparaty o rozdzielczości 50 MP. Główny ma jasność f/1.8, ultraszerokokątny f/2.0, natomiast teleobiektyw (zoom 3,5x) f/2.8. Soczewka z przodu to 32 MP (f/2.4).

Zobaczcie, jak to połączenie wygląda “w obrazku”. Poniżej galeria zdjęć wykonanych OnePlus 15.

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

OnePlus 15OnePlus 15OnePlus 15

W mojej opinii OnePlus 15 robi świetne zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych. Zdjęcia są “czyste” i szczegółowe nawet kiedy są wykonane w ruchu - to podoba mi się najbardziej. Odwzorowanie kolorów również na plus - balans bieli radzi sobie bardzo dobrze.

Główny aparat robi też szczegółowe zdjęcia w trudnych warunkach oświetleniowych, choć subiektywnie są one gorsze niż te wykonane w dzień. Podobnie wygląda sytuacja z obiektywem ultraszerokokątnym. Choć po ciemku nadal robi całkiem dobre zdjęcia, to widać, że w niektórych miejscach pojawiają się drobne artefakty.

OnePlus 15

Generalnie jednak OnePlus 15 robi naprawdę świetne zdjęcia. Docenią je zarówno ci, którzy biorą telefon na wakacje, żeby “strzelać” jedno za drugim zdjęciem, żeby później wrzucić je na media społecznościowe, ale też ci, którzy lubią poświęcić nieco więcej czasu podczas kadrowania - szczególnie, że aplikacja aparatu w OnePlus 15 jest bardzo intuicyjna i świetnie się z niej korzysta, kiedy chcemy przełączać parametry w trybie pro.

OnePlus 15 może ponadto nagrywać Pro Wideo (w profilu log). Nagrywa kadry w rozdzielczości 4K do 120 kl./s lub nawet 8K przy 30 kl./s.

Dobrze bawiłem się z AI w OnePlus 15

Nowy OnePlus 15 pracuje pod kontrolą OxygenOS 16 (bazującym na Androidzie 16). Podoba mi się, że po uruchomieniu telefonu nie muszę usuwać licznych aplikacji preinstalowanych przez producenta.

OxygenOS 16 jest bardzo intuicyjny, nie jest przepełniony niechcianymi funkcjami. Najzwyczajniej w świecie - wiem, gdzie szukać rzeczy, które potrzebuję zmodyfikować. Wszystko jest tutaj czytelne - na bardzo duży plus. Producent zadbał oczywiście o to, aby OnePlus 15 współpracował z Gemini. Poza tym rozwiązaniem AI jest też Mind Space oraz AI PlayLab. Pierwsze z nich to coś w rodzaju agregatora podsumowań - Mind Space można przypisać do przycisku Plus Key i po jego użyciu telefon “przeskanuje” to, co na ekranie - i zrobi z niego podsumowanie. Fajny dodatek, z którego korzystałem przez pierwsze kilka godzin. Nie twierdzę, że jest to nieprzydatne, ale zwyczajnie - nie jestem osobą, która regularnie korzysta z AI, a więc Mind Space poszedł u mnie szybko w zapomnienie.

OnePlus 15

Inaczej było jednak z AI PlayLab. To z kolei świetne narzędzie, które agreguje w sobie kilka mniejszych aplikacji - YumSee, Party Up i PhotoSpell. YumSee działa świetnie, kiedy jestem za granicą i chcę sprawdzić, co znajdę w menu restauracji. Robię zdjęcie, a AI tłumaczy kartę, a poza tym pokazuje mi zdjęcia tych dań. Działa to zaskakująco dokładnie i przydaje się - choć oczywiście pod warunkiem, że regularnie przebywacie w miejscach, gdzie musicie głowić się, co ciekawego znajduje się w karcie. Niemniej - funkcja przydatna i dokładna. Podoba mi się.

Party Up to zaś narzędzie do “ożywiania” zdjęć, o którym powiem najmniej, bo też najmniej go używałem. Wrzucasz zdjęcie, a telefon tworzy z niego krótki film na podstawie tego, o co go poprosisz. To kolejny fajnie działający dodatek, ale wciąż dodatek, a nie cokolwiek rewolucyjnego.

PhotoSpell jest z kolei narzędziem do edycji zdjęć, które z całej tej trójki najbardziej przypadło mi do gustu. Wrzucasz zdjęcie, wpisujesz prompt, a AI robi z fotografią to, o co poprosisz. Działa to bardzo sprawnie, dokładnie, bez jakichkolwiek artefaktów na obrazkach - no i po polsku. Świetna rzecz, łatwo dostępna, szybka - po prostu wygodna.

OnePlus 15

Czy warto kupić OnePlus 15? Opinia

OnePlus 15 nie będzie miał łatwo na rynku - i bynajmniej nie wynika to z tego, że ten telefon ma jakiekolwiek wykluczające go z zakupu. Wręcz przeciwnie. OnePlus 15 to istna bestia, która śmiało może wychodzić do ringu ze swoimi konkurentami i pojedynkować się jak najlepszy z najlepszym.

Problem jednak w tym, że na pleckach “piętnastki” nadal znajduje się logo OnePlus, a nie Samsung czy Xiaomi. Kiedy przez kilka tygodni używałem tego telefonu i pokazywałem go osobom, którym daleko do miana geeków technologicznych, każda z tych osób reagowała podobnie, kiedy z moich ust padła nazwa producenta: “o, pierwsze słyszę, nie znam”.

Czy więc nieznajomość marki oznacza, że ten telefon jest skazany na porażkę? Uważam, że nie. Ba, sądzę nawet, że to naprawdę tak dobry sprzęt, że warto, aby poznało go więcej osób.

OnePlus 15

Wracając więc do pytania z nagłówka - czy warto kupić OnePlus 15? Przed odpowiedzią na to pytanie wspomnę o cenach. Tańszy wariant (12/256 GB) kosztuje 3999 zł. Za wersję 16/512 GB trzeba natomiast zapłacić 4699 zł - jest to więc ewidentnie cena typowa dla flagowców. Można więc się spodziewać, że w tych pieniądzach dostajemy telefon kompletny i… tak w zasadzie jest.

OnePlus 15 jest telefonem, któremu naprawdę trudno cokolwiek zarzucić. Świetnie sobie radzi w codziennym zastosowaniu. Wytrzymuje pod względem wydajności każde zadanie, robi naprawdę ładne zdjęcia, ma świetną baterię - a do tego jest dobrze wykonany i świetnie leży w dłoni. Spełnia więc w zasadzie wszystkie warunki, które można stawiać telefonowi. Jedyna jego wada to grzanie się telefonu pod dużym obciążeniem. Mowa jednak o takim obciążeniu, które generują testy wydajnościowe. Nie jest to odczuwalne na co dzień - no, chyba że codziennie zamierzasz robić testy w AnTuTu.

Zalety:

  • fenomenalna wydajność
  • świetna jakość wykonania
  • czytelny, jasny i ostry wyświetlacz
  • aparat robi świetne zdjęcia
  • mimo braku przełącznika jak w poprzednich modelach, przycisk Plus Key na plus
  • bardzo pojemna bateria

Wady:

  • przy bardzo dużym obciążeniu nagrzewa się
  • obiektyw szerokokątny nie robi najlepszych zdjęć w trudnych warunkach

  • Wyróżnienie "Super Produkt" - benchmark.pl
  • Wyróżnienie "Super Wydajność" - benchmark.pl
  • Wyróżnienie "Super Design" - benchmark.pl

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Szaquak
    0
    Jednak zostanę przy 13. Pojawiają się niezależne recenzje, że się przegrzewa, poza tym jakoś nie mógłbym sie szybko przyzwyczaić do tych zaokrąglonych rogów. ...trochę jak iPhone.

    Witaj!

    Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
    Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

    Połącz konto już teraz.

    Zaloguj przez 1Login