Gry

Gry wiecznie żywe. Część Pierwsza.

przeczytasz w 8 min.

Witajcie!  
Dziś chciałbym abyśmy wszyscy cofneli się w czasie i przypomnieli sobie nasze szczenięce lata spędzone przy komputerach, które były znacznie wolniejsze od obecnych telefonów komórkowych, a które mimo tego pozwalały nam zagrywać całe noce i dnie w gry do których potrafimy z łezką w oku wrócić również teraz.

Co młodsi zapewne nie pamiętają tych prechistorycznych czasów kiedy nie było w grach grafiki 3D, rozdzielczości HD, dźwięku przestrzennego, akcesorii serii Fatal1ty, a naped optyczny CD był takim rarytasem, że blu-Ray może się obecnie tylko schować. Tak moi drodzy wyglądał komputer z połowy lat 90!



To może być dla Was szok ale procesor w owych mrocznych czasach miał w porywach prędkość do 100MHz ( to jest 0,1GHz), pamięć RAM takiego komputera wachała się w okolicach 8Mb w modułach SIMM, które były co ciekawe montowane parami jak obecne Dual Channel, tak że aby posiadać 8Mb pamięci operacyjnej musieliśmy zamontować dwa moduły po 4Mb :o]. Karta graficzna posiadała od 512kb do 1Mb pamięci ram i pasowała do złącza VLB, (które długością przebija niemal obecne karty klasy GeForce GTX), lub ISA, ew. PCI, które jest dostępne nawet obecnie w najnowszych konstrukcjach płyt głównych. W tych czasach system Windows nie był super multimedialnym systemem do gamingu - DirectX nie istniał. Same gry dzieliły się na pracujące tylko w systemie DOS, lub Windows 95, który poniekąd pozwalał na uruchamianie w swoim środowisku gier pisanych pod DOS, ale nie zawsze było to możliwe. Wyobraźcie sobie że pewien znany człowiek wypowiedział bardzo zabawny z perspektywy czasu tekst:  "640 KB pamięci wystarczy każdemu" – to słynna wypowiedź Billa Gates'a z 1981 r., do której nie przyznaje się po dziś dzień :).  

Zapytacie w czym rzecz? Te 640kb pamięci nazywamy pamięcią konwencjonalną, która jest pierwszym obszarem pamięci operacyjnej w komputerach klasy IBM PC i czy chcecie tego czy nie wasze najnowsze piecyki również tę pamięć posiadają! Ogólnie jest to obszar, gdzie DOS ładował i wykonywał programy. O co więc nadal chodzi i jaki to ma związek z grami, które są tematem tej publikacji? Otóż każda gra wymagała odpowiedniej ilości pamięci konwencjonalnej jak i rozszerzonej XMS, która stanowiła rozszerzenie pamięci ponad 640kb, dzięki którym już procesor 286 miał dostęp nawet do 16Mb pamięci co na owe czasy było pojemnością ocierającą się niemal o  powieści s-f. Wracając do tematu aby uruchomić grę w środowisku DOS trzeba było posiadać wolną przestrzeń pamięci konwencjonalnej. Nie było to łatwe ponieważ wszelkie programy (w tym sam DOS) ładowane podczas startu z pliku autoexec.bat i config.sys były ładoawane do tej własnie pamięci zmniejszając jej zasoby. Należy przyjąć, że w zalezności od wersji sam system DOS zajmował 90kb, a do tego należało w niektórych wypadkach dodać sterownik CD-ROM'u mscdex.exe, sterownik myszy mouse.exe, a żeby słychać było muzykę nawet sterownik karty dźwiękowej! tak więc czasami było ciężko uruchomić co bardziej wymagającą grę!

Przykład pliku autoexex.bat
@echo off
SET PATH=C:\DOS;C:\
SET SOUND=C:\CREATIVE\CTSND
SET BLASTER=A220 I5 D1 H5 P330 E620 T6
LH C:\DOS\MSCDEX.EXE /D:123
LH C:\MOUSE\MOUSE.EXE
PROMPT $p$g
CLS

Przykład pliku config.sys
DEVICE=C:\DOS\HIMEM.EXE
DEVICE=C:\DOS\EMM386.EXE
DEVICEHIGH
DOS=HIGH

Jasnym chyba jest obecnie dlaczego pod czystym systemem Windows nie chodziły i nie chodzą niektóre gry DOS'owe? Z braku odpowiedzniej ilości pamięci (konwencjonalnej)!

Tyle tytułem dość długiego wstępu. Teraz przystąpie do meritum tego tematu czyli grom, które zapadły nam głęboko w pamieć i które do dziś sprawiają nam wiele radości. 
 

 X-Com: UFO The Enemy Unknown


Grę poznałem w dość niefortunny sposób... Mianowicie pojechałem na pogrzeb dziadka – stypa i takie tam tematy. Jako mały 12 letni "brzdąc" dostrzegłem w pokoju ciotecznego brata komputer, a na monitorze grę, w której zakochałem się po uszy :)

W grze X-Com/Ufo, która powstała w 1993 w studiu firmy MicroProse wcielamy się w dowódcę międzynarodowej ogranizacji wojskowej Extraterrestrial Combat Unit w skrócie X-Com, która na celu ma obronę całej ziemi przed ekspansją pozaziemskiej cywilizacji, która pojawia się na ziemi nie tylko aby robić kręgi w zbożu...

Szybkie rozpoczęcie gry i naszym oczom ukazuje się trójwymiarowa(!) kula ziemska, którą możemy obracać jak globusem, przybliżać i oddalać jej widok. Po prawej stronie ekranu widzimy menu główne z dostępem do wszelkich niezbędych w grze obszarów takich jak widok bazy, przechwytywanie obcych, UFOpedia, wykresy i opcje. Poniżej znajduje się panel sterowania kulą ziemską jak i panel czasu, dzięki któremu możemy przyśpieszać upływ czasu jeśli oczekujemy na szybsze dokończenie ważnego badania naukowego, lub spowolnić jeśli na całym globie latają statki obcych, a my musimy nadąrzyć z wysłaniem myśliwców do ich przechwycenia, albo transportowca z komandosami, którzy zbadają teren, zabiją, lub pojmają żywych obcych, oraz zbierą pozostałosci po rozbitym wraku w celu ich przebadania przez naszych naukowców.  
 

Pierwsze nasze zadanie jako dowódcy to wskazanie miejsca pod pierwszą z maksymalnie ośmiu możliwych do zbudowania baz. Warto w tym miejscu przekazać, że najlepszym terenem jest oczywiście teren Państwa, które wspiera ogranizację X-Com w największym stopniu, a baza na jego terytorium sprawi, że co miesiąc dostaniemy premię. Z drugiej strony Obcym będzie ponad to trudniej przeniknąć do rządu takiego Państwa i odciąć nam cenne fundusze na rozwój ogranizacji.

Gra składa się z dwóch faz:

Strategicznej gry ekonomicznej, w której zarządzamy globalnie bazami, badaniami, produkcją jak i kupowaniem i sprzedawaniem towarów

oraz
Strategicznej gry turowej, w której nasza dzielna ekipa rozprawia się z obcymi najeźcami. Misje dzielą się na typowy rekonesans po zestrzeleniu UFO róznych rozmiarów. Największe z nich mogą mieć kilka pięter i bardzo dużą liczbę obcych do eksterminacji, misje oswobadzające miasta, które padły celem ataku terrorystycznego obcych, a także misje w których niszczymy bazy obcych wykryte przez nasze radary, oraz samoloty patrolujące cały glob.

Po zestrzeleniu statku obcych wysyłamy transportowiec z naszymi dzielnymi żołnierzami gotowymi to skopania zielono-szarej skóry kosmitów przy pomocy wszelkiej maści broni, od zwykłych karabinów maszynowych, po potężne działa plazmowe, oraz wyrzytnie pocisków kierowanych.

Podczas walki poruszaliśmy się w pseudo trójwymiarowym - izometrycznym otoczeniu. Do naszej dyspozycji dostajemy panel, dzięki któremu przy pomocy myszki obsługujemy całe pole walki. Jak widać na powyższym zdjęciu plansze na której przychodzi nam walczyć są wielopoziomowe przez co poszukiwanie rozsypanych po planszy Obcych stwarza czasami wyzwanie zwłaszcza, że portafią oni po chamsku kampować w ukryciu! ;o].

Oba prostokąty po dwóch stonach menu służą do trzymania broni, granatów, pałek obezwładniających (nie zabijają i pozwalają na schwytanie obcego żywcem aby wydobyć cenne informacje o technologiach i planach istot pozaziemskich), apteczek i skanerów ruchu. Broń wymaga przeładowania jeśli licznik na niej znajdujący się dojdzie do zera. Każdy ruch i akcja wymaga Jednostek Czasu (Time Units - TUs), których liczba odnawia się w każdej turze. Jednostki Czasu oznaczone są zielonym paskiem, kolejnym jest żywotność/enegia, która również się zużywa jeśli żołnierz często się porusza, a do tego nosi ciężką broń. Kolejny pasek - czerwony to pasek życia. W zasadzie w początkowej fazie gry wystarczy jeden strzał aby zabić naszego wojownika. Czasem oberwie on z granatu i pasek życia zejdzie do niskiego poziomu. Jeśli do tego żołnierz zacznie krwawić i nie otrzyma pomocy medycznej to pewnym jest, że za parę tur straci on przytomność, albo wykrwawi się na śmierć. Fioletowy z kolei pasek to morale. Zmniejsza się wraz z przytłaczającą przewagą obcych, osamotnieniem w przeszukiwaniu terenu/statku/bazy, przebywaniem w rejonie wybuchu, odniesionymi ranami. Urozmajcenie możliwości jest ogromne. Każda walka wygląda inaczej.
 

Słowo opisu należy się również trzem trybom w jakich mogą strzelać bronie (nie wszystkie). 

Aimed Shot to potężny strzał snajperski (Aimed - Celowany) - jak widać zabiera bardzo dużo Jednostek Czasu (TUs), ale za to mamy zwiększoną szansę na trafienie przeciwnika Acc>48%. Plusem jest też oszczędność amunicji ;o].

Snap Shot to z kolei oszczędny, średnio celny strzał. Czasami przydatny jak posiadamy niewiele amunicji, oraz trochę wolnych TUs. 

Auto Shot jak sama nazwa wskazuje to strzał seryjny - potrójny. Najbardziej nieskoordynowany werbalnie strzał jaki zadaje nasz komandos. Plusem jest niska cena TUs, dzięki czemu możemy zaatakować takim atakiem kilkakrotnie w jednej rundzie zwiększając szansę na trafienie czegokolwiek... nawet żołnierza stojącego obok nas... cóż... Bez poświęcenia nie ma zwycięstwa jak mawiał dziadunio Witwicky ;oD. Mimo iż zabiera trzy jednostki amunicji jest moim faworytem. Niezastąpiony z bliska jeśli szarżuje na nas właśnie bardzo odporny przeciwnik chcący zrobić nam ku-ku, lub jeśli stoi przed nami kilku mniej odpornych obcych i chcemy zabić ich wszystkich na raz.

Throw to zwykły rzut posiadaną bronią. Jeszcze nie udało mi się nim zabić niczego... no chyba, że rzuconym granatem.. :o].

Logicznym z kolei jest, że nie można zrobić headshota granatem, ani strzelać seryjnie z wyrzutni rakiet. Główka pracuje. Gra jest dobrze przemyślana i poukładana. Nie ma buraczków.

Raz w miesiącu przyznawany jest budżet. Przyznają go państwa, które wspierają projekt. Bardzo ważne jest aby nie odpuszczać ani jednego rozbitego statku obcych i aby często patrolować glob - oczywiście w miarę możliwości. Pozostawione bez reakcji doniesienia o wykryciu statku obcych mogą dać zalążek infiltracji obcych do rządów państw wspierajacych projekt X-Com co z kolei jak sie domyślacie może doprowadzić to utraty finansowania projektu przez takie państwo. Po części można to rekompensować sprzedażą potężnych broni obcych jak i całych komponentów ich statków, albo i samych zwłok obcych zdobytych po każdej z akcji. 

W grze obok badań naukowych istnieje jeszcze możliwość produkcji. Produkować można wszystko co zostało przebadane przez naukowców z technologii obcych począwszy od amunicji po potężne bronie zdalnie sterowane jak i wielozadaniowe statki bojowo transportowe mogące przemieszczać się z prędkościami niedostępnymi dla zwykłego ziemskiego myśliwca jak i mogące atakować z najsilniejszych broni plazmowych i z dział laserowych.



Wielkim plusem jest Ufopedia czyli encyklopedia o ufo :) dostarczająca nam w miarę rozwoju i przebadanych technologii coraz to ciekawsze informacje odnośnie broni, statkach, technologiach obcych jak i danych z uch autopsji. Dowiemy się dzieki temu że np. taki Muton to bardzo silny i odporny wojownik, który musi powstawać na drodze klonowania ponieważ niema narządów rozrodczych. Dzięki takiemu rozwinięciu fabuła nabiera kształtów, a cała gra staję sie jeszcze ciekawsza.



Sama rozgrywka jest bardzo wciągająca oraz pasjonujaca. Podziw wzbudza bardzo duża ilość sprzętu, technologii do odkrycia, oraz ras obcych, którzy dzielą się z kolei na rangi od majtka pokładowego po dowódców statków z wielkimi umiejętnościami psionicznymi, które mogą zostać użyte np do przejecia kontroli nad naszym komandosem, albo do wywołania u niego paniki która wyłączy go z walki na pewien okres czasu.

Możecie być pewni że każdego żołnierza będziecie znali po nazwisku, które m.in go opisuje. Będziecie śledzić jego zdobycze i będziecie dumni jak zyska kolejną rangę zdobywając tym samym co raz to lepsze statystyki zwiększające jego możliwości w boju. Każda śmierć podkomendnego będzie dla Was ciosem prosto w serce!

Grafika stoi na bardzo dobrym poziomie. Wszystko na tak małą paletę kolorów i niską rozdzielczość wygląda zaskakująco! Muzyka nie przeszkadza. Jest dość ponura i potęguje momentami poczucie zagrożenia zwłaszcza gdy walczymy w nocy. Tak! Istnieje dokładny podział na pory dnia i nocy, a każda mapa na której walczymy jest generowana losowo!  

Gra oprócz grafiki, oraz dźwięku dostarcza również emocji!! Jak można opisać żal po stracie dobrego żołnierza, albo sytuację w której twój komandos stanął pixel w pixel z obcym, a na dodatek wykonał już swój ruch i wyczerpał punkty akcji, które określają jego możliwości wykonania jakiejś czynności takiej jak ruch, strzał, przykucnięcie, przeładowanie broni lub rzut granatem.

Celem gry jest odrycie Avengera - statku powierznego/kosmicznego mogącego dotrzeć do planety  - Cydonii, która przypomina naszego Marsa i zniszczenie miasta obcych. Droga ta nie będzie łatwa ponieważ tylko najwyżsi rangą obcy posiadają informacje odnośnie położenia planety jak i technologii potrzebnych do budowy statku kosmicznego.   

 X-Com: Terror from the Deep

Jej kolejna cześć X-Com: Terror from the Deep przenosiła akcję w niedaleką przyszłość gdzie pokonani na powierzchni ziemi i w kosmosie obcy znajdują schronienie w otchłani ziemskich mórz, z których szykuja swoją wielką zemstę. Jako że akcja przenosi sie na terytoria wodne nasze bazy mieścić się będą na własnie takich "terenach", a nasze statki powietrzne atakujące rakietami, działami laserowymi, plazmowymi, zmienią się w łodzie podwodne mające w arsenale torpedy i działa soniczne. Jako że akcja przenosi nas w głebiny gdzie panują ciemności bardzo ważne będzie posiadanie źródeł światła w postaci flar fluoroscencyjnych.

Tak samo jak w poprzeniej cześci występują również misje anty terrorystyczne w miastach portowych, lub pokładach statków transportowych. Zawsze można też zrobić rajd na nowo powstałą bazę obcych. W grze pojawiła się dość spora wpadka obniżająca lekko "realizm". Granaty i możliwość ich rzutu w wodzie na znaczne niekiedy odległości to kompletna klapa. Wg. mnie lepszym rozwiązaniem było by nazwanie ich mini torpedami, a sam efekt ich wypuszczenia bardzo łatwy do zrobienia. Cóż tak się jednak stało a patcha na próżno już szukać. Nie mniej jest to bardzo udana kontynuacja hitowego pierwowzoru. Z racji rozgrywania akcji pod powierzchnią wody jak i na terenach suchych konieczne stało się rozdzielenie arsenału broni na taki, który działa tylko pod wodą (np. technologia Soniczna), albo w obu przypadkach (harpuny, lub technologia Gauss'a).

Gra oddaje nam do użytku nowe plansze, nowych przeciwników, bronie, statki, technologie, ale cel pozostaje taki sam. Wykopanie z naszej planety wszystkich obcych poprzez zniszczenie mitycznego miasta obcych T'leth zatopionego gdzieś w otchłani oceanów.

Grafika została lekko poprawiona. Dodano ciekawsze tła, a sama gra jakby zyskała na ilości kolorów i detali. Strona dźwiękowa rówież została usprawniona. Grają polifoniczne dźwięki ;o].



  Kolejne części dość daleko jednak odbiegają od najlepszych dwóch pierwszych części. Nie licząc Apocalypse czyli trzeciej części serii rozgrywającej się w wielkiej aglomeracji miejskiej to pozostałe - następne cześci były coraz to lepszymi kaszankami. Mimo naprawdę dobrych rokowań brakuje im X-com'owej isry i stylu, która zaczarował wielu ludzi na świecie - w tym i mnie.  

Użytkownicy Steam mogą zakupić całą klasyczną trylogię dosłownie za kilka Euro. Tak rozpowszechnione gry działają oczywiście w systemach Windows XP, oraz Vista, a ich wymagania są na dzisiejsze czasy dość skromne: 

Wymagania systemowe:
System Operacyjny: Microsoft® 2000/XP/Vista®
Procesor: 80386, albo lepszy ;)
Pamięć: 4Mb RAM

Zapraszam do zapoznania się z informacjami na stronie: store.steampowered.com/app/7760/

 Zakończenie

W tem sposób zakończyłem pierwszy odcinek serii "Gry wiecznie żywe". Mam nadzieję, że się spodobał i że chociaż trochę zainteresowałem Was klasyczną serią UFO/X-Com. 

Dziękuję wszystkim za lekturę i zapraszam do pozostania w czujności - ponieważ kolejne odcinki opisujące najciekawsze klasyczne gry są już w drodze! :)

Pozdrawiam!

Komentarze

19
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    0
    Łezka się w oku kręci :)
    Ile godzin spędziłem przed tą gierką
    • avatar
      wolfikx
      0
      Świetna gra chociaż ja osobiście zagrywałem się na Amidze.
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        Osobiscie nie gralem w zadna z nich.
        Dla mnie to byl:
        -Prince of persia
        -Ugh
        -2 nawiedzone kroliki
        -szczelajace samochody
        i kilka innych :P

        Skoro gier bedzie wiecej powinienes w tytule zawrzec gry recenzowane.

        Np.
        GRY WIECZNIE ZYWE CZ.1
        UFO/X-Com
        • avatar
          kowdipapo
          0
          Ile planujesz części?
          Bardzo fajny tekst :)
          Ode mnie oczywiscie 5 idzie :D
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            Ehh... Stare ale jare.
            Pięc za całoksztalt. i przywołane wspomnienia
            • avatar
              entuzjasta789
              0
              dałem 5... tekst jest bardzo czytelnie napisany i ciekawie się go czyta :D pOzRaWiAm
              • avatar
                Konto usunięte
                0
                Ja bym chetnie przeczytał recenzje gry z końca lat 90, na te jestem jednak za młody. Nie za bardzo wiem jaką dać ocene
                • avatar
                  Takeya
                  0
                  szkoda, ze nigdy nie udalo mi sie odpalic tej czesci w pelni zgodnym trybie pracy (albo problemy z grafika, albo stabilnoscia).
                  za to cieplo wspominam 3 ostatnie czesci ufo - a nie przepadam za grami taktycznymi.
                  z klasyki za to uznaje glownie dooma (a precyzyjnie, final doom - plutonia experiment) - gierka znajdowala sie na komputerze w szkole na koncu swiata, gdzie dane bylo mi mieszkac
                  • avatar
                    yakusa
                    0
                    Dziękuję wszystkim za dobre oceny. Cieszę się że tekst się podoba :) Co do ilości odcinków to będzie ich tyle ile mi zapału starczy i jeśli mnie redakcja nie zbanuje za spam to będzie ich sporooo ;)
                    Wszystko to moje wspomnienia z obcowaniem z grami i ogólnie z komputerami. Tak więc możecie być pewni, że nie tylko o grach będzie każdy odcinek. Nie za bardzo mam z kim pogadać na takie tematy więc przeleję to na kilobajty pojemności benchmarkowej bazy danych ;)
                    Pozdrawiam!

                    PS. Takeya koniecznie odpal dosową wersję gry na programie DosBOX ! Klasyczne dos'owe UFO działa nawet na Viście :)
                    • avatar
                      Konto usunięte
                      0
                      Ode mnie 5. Grałem w UFO godzinami...
                      • avatar
                        Konto usunięte
                        0
                        ech..... pamiętam te gierke... wtedy bardziej działała wyobraźnia niż oczy... 5.
                        • avatar
                          yakusa
                          0
                          Dziękuję za wszystkie głosy!
                          Kolejna część niebawem poświęcona będzie... jednej z najbardziej rozpoznawanych serii gier w historii elektronicznej rozrywki, baaa a nawet całemu gatunkowi gier tego typu!

                          Diablo? NfS? Doom/Quake? C&C?
                          Jak myślicie co to będzie tematem następnej publikacji? ;oD
                          • avatar
                            Konto usunięte
                            0
                            hehe jeszcze pamietam troszke tom gre potrafiła wciągnoć na kilka godz grania ;)
                            • avatar
                              roman
                              0
                              Echhh... Dla wielu to prehistoria (H! popraw autorze orta na początku tekstu) a dla mnie to była już bardzo zaawansowana gra. No ale ja wcześnie zacząłem :)
                              Grało się w to na Amidze a potem już oczywiście na blaszaku (486sx, 25 mhz, 4 mb ram, dysk chyba 260 :). Gra była (i jest, nie ma co ukrywać) wielka. Fajnie się w to grało, wciągało na całe noce. Jakiś mały remake z dostosowaniem wyglądu i dźwięku do dzisiejszej średniej i mielibyśmy znowu hit :)
                              Pamiętam też wielką recenzję UFO w Gamblerze...
                              • avatar
                                Dragon
                                0
                                "Celem gry jest odrycie Avengera - statku powierznego/kosmicznego mogącego dotrzeć do planety - Cydonii, która przypomina naszego Marsa i zniszczenie miasta obcych."

                                O ile mi wiadomo to Avengerem leciało się na Marsa. Cydonia to obszar na marsie właśnie w rzeczywistości znany z marsjańskiej twarzy.
                                • avatar
                                  Konto usunięte
                                  0
                                  To były czasy to były GRY!!! nie potrzebowały wysokich rozdzielczości, 20sto kanałowego dźwięku i trzech monitorów żeby wciągnąć gracza i przytrzymać przez 15 lat :) (w obydwie gram do dzisiaj). Ja też wychowałem się na takich arcydziełach i z tego powodu niestety ubolewam nad "komercjalizowaniem" się dzisiejszych gier tzn. gier ładnych i robionych z wypierdami lecz dość płytkich, choć uczciwie przyznaje że i dzisiaj trafiają się perełki. Tak czy siak POZDRO!!! dla wszystkich pamiętających jeszcze tamte czasy :P Na koniec chcę się pochwalić swoją pierwszą (nie liczac c64 ofkoz) maszynką do pykania za 4,5 tysia 486dx2 66mhz z guzikiem turbo w obudowie który dodawał całe 34mhz a wtedy to już było kamikadze boski wiatr nie ma przebacz :P DOOM w wersji Shareware, DUNA II i MORTAL KOMBAT 2 na takim zestawie śmigały aż miło :P
                                  • avatar
                                    Konto usunięte
                                    0
                                    Miodzio! Jako ciekawostkę dodam, że właśnie dwa tygodnie temu dorwałem poprawioną wersję Terror from the Deep i nie mogłem sobie odmówić zrobienia powtórki z rozrywki. Nawet na 26 calowym gra tak wciągnęła, że grafika przestała razić i parę wieczorów poszłooo.