Smartfony

Zdjęcia, filmy, podsumowanie

przeczytasz w 3 min.

13 megapikseli. Sama liczba niewiele nam mówi, ale gdy się ją pomnoży przez dwa zaczyna być ciekawie. Huawei zamiast mnożenia zafundował nam drobne ćwiczenia fizyczne, które polegają na odchylaniu aparatu cyfrowego. W ten sposób z tylko jednym 13 Mpix aparatem możemy zrobić to co z dwoma w przypadku zwykłych fotosmartfonów. Może z wyjątkiem zdjęć z obu kamer jednocześnie.

W przypadku Huawei ShotX ocena tylnego aparatu będzie oceną aparatu przedniego i viceversa. Dla testującego zadanie łatwiejsze, dla przyszłych posiadaczy chwila trwogi.

Zdjęcia

Testowany przeze mnie smartfon wykazywał czasami tendencję do mocno nieostrego odwzorowywania lewej części kadru. Po konsultacjach doszedłem do wniosku, że to raczej jednostkowy przypadek, dlatego nie biorę go pod uwagę.

Oczekiwania co do jakości zdjęć z Huawei ShotX są bardzo duże. Czy jednak nie przesadzone? Wszyscy oczekują, że wreszcie zrobią sobie selfie w super jakości. Wystarczy jednak, że kamera Huawei ShotX wypadnie trochę lepiej niż większość przednich kamer i już mamy prawo twierdzić, że osiągnięto spory sukces.

I w pewnym sensie tak jest. Zdjęcia z 13 Mpix aparatu z obiektywem o ogniskowej 28 mm i jasności f/2 wykonane za dnia i w pomieszczeniach wyglądają dobrze. Choć dość szczegółowe, to nie każdemu muszą się spodobać. Brak im tej przyjemnej porcelanowej miękkości, którą mają zdjęcia z Samsunga A5 (2016), a którą w Huawei ShotX zastępuje szorstka ziarnistość. Ta ziarnistość ma czasem zalety, choćby więcej szczegółów i naturalniej wyglądające faktury na fotografowanych motywach. Być może najlepszym rozwiązaniem byłoby odstąpienie od obu sposobów reprodukcji obrazu i zatrzymanie gdzieś w połowie drogi pomiędzy nimi.

Huawei ShotX podobnie jak inne smartfony tej marki pozwala mocno zbliżyć się do fotografowanego motywu. Szkoda, że nie mamy w aparacie stabilizacji optycznej, przydatnej  w takich chwilach, lecz ta wymaga odpowiedniej przestrzeni instalacyjnej.

Nocne zdjęcia w świetle reflektorów, cechuje już spora ziarnistość. To po części konsekwencja relatywnie wysokiego ISO, które musi być stosowane ze względu na brak trybu SuperNoc z długimi czasami naświetlania. Jak pisałem przy okazji pierwszych wrażeń, brak tego trybu jak i trybu Malowania Swiatłem, mocno ogranicza potencjał aparatu w Huawei ShotX.

Automatyka aparatu potrafi czasem sięgać po bardzo wysokie czułości. Nawet rzędu 3200 ISO. Szkoda, że w menu mamy wybór jedynie czterech wartości - 100, 200, 400 i 800. Przydałoby się także popracować nad odszumianiem, a wtedy wyniki będą dużo lepsze.


A piękno by Huawei jak zawsze na poziomie :)

Filmy

Nie będę ukrywał. Spodziewałem się lepszych rezultatów. W menu mamy sporo opcji, w tym wideo HDR, opcję upiększania (a jednak nie tylko na zdjęciach możemy być piękni) jak i stabilizację elektroniczną  (optycznej brak w tym smartfonie). Niestety nie zauważyłem by którakolwiek z nich w diametralny sposób zmieniała wideo w porównaniu z tym co uzyskiwałem bez ich aktywacji.

Jednak nie tylko to okazało się mankamentem. Również same filmy wideo wyglądają gorzej niż powinny. Po porównaniu nagrań 720p i 1080p nie widzę między nimi wielkiej różnicy. Mówiąc inaczej, mamy w tym przypadku bardziej filmy HD niż FHD.

Podsumowanie

Werdykt w przypadku Huawei ShotX nie był łatwy. W teorii już samo zastosowanie obrotowej kamery oraz zlokalizowanego z boku czytnika linii papilarnych, to cechy, które dają ShotX dużo plusów. Zawsze jednak liczy się całokształt i obiektywnej oceny nie może przesłonić fakt zastosowania paru atrakcyjnych, a nawet bardzo ergonomicznych rozwiązań.

Po długim namyśle, stwierdzam że Huawei ShotX jest smartfonem, który nie jest może wybitny, ma wady, z których najbardziej bolesną jest kiepska jakość filmów i jedynie przeciętna wydajność akumulatora, ale ma też cechy czyniące z niego atrakcyjną propozycję. Wyliczmy je sobie.

Pierwsza to cena, która po drobnej korekcie na zastosowane nowinki jest warta uwagi. Do tego należy doliczyć wspomniany już tysiąc razy aparat o niespotykanej zazwyczaj ergonomii i czytnik linii papilarnych. Spodziewałem się, że będą to mocne punkty Huawei ShotX i nie zawiodłem się. Czwartą zaletą, na którą początkowo nie zwróciłem uwagi to dobry, a czasami nawet bardzo dobry, ekran LCD. Serfowanie, czytanie tekstów czy wreszcie oglądanie filmów z pomocą Huawei ShotX to duża przyjemność.

Oddzielną kwestią jest jakość samych zdjęć. W większości przypadków aparat sprawował się dobrze. Potrafił jednak zanotować wpadkę. Mówiąc inaczej pomysł z obracanym aparatem okazał się bardzo fajny, ale Huawei powinien jeszcze lepiej spożytkować potencjał, który niewątpliwie tkwi w tym aparacie. Na szczęście, dzięki oprogramowaniu, jeszcze może.

Uznaję Huawei ShotX za Dobry Produkt, między innymi ze względu na oryginalne rozwiązania, które chętnie zobaczyłbym w dostępnych w Polsce smartfonach innych marek ze średniej półki cenowej.

Ocena końcowa:

  • rewelacyjny czytnik;
  • wygodny, odchylany aparat cyfrowy;
  • możliwość wykorzystania błysku LED przy fotografii selfie;
  • dobry obraz na ekranie LCD;
  • wąska ramka wokół wyświetlacza;
  • dobra jakość wykonania;
  • dobrej jakości zdjęcia;
  • oryginalny wygląd, który …
     
  • … nie każdemu musi się spodobać
  • brak NFC i Wi-Fi w paśmie 5 GHz
  • fatalne wyniki w benchmarku JavaScript
  • wideo FullHD to raczej HD
  • czas pracy na baterii powinien być znacznie lepszy

85%

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Paacz
    1
    Dobry pomysł,, wciąż kocham samsunga x600 :)
    • avatar
      Konto usunięte
      0
      Zaraz, zaraz... Skoro tę kamerę z tyłu można skierować na przód, to po co nam jeszcze kolejka kamerka z przodu?
      • avatar
        Goro1990
        0
        Honor 5X lepsza propozycja.
        • avatar
          BluePandoraBox
          0
          nie kumam czemu ludzie kupują tą markę
          sam się skusiłem i rok się bujałem z Honor 3xPro, najgorszy fon jaki miałem, ramka aluminiowa tak cieniutka że pękła pomiędzy przyciskami głośności, fon jest słabo wykonany a to przecież był ich flagowiec
          najgorsze że blokują ROM, nie dość że pakują tam swoje SoC to i tak się tam nic nie wgra, nakładka też nie jest rewelacyjna
          najgorszy jest brak wsparcia, u mnie był pół roku, jedna aktualizacja i dwie małe poprawki - wszystko, to nawet słynące z najsłabszego wsparcia HTC się lepiej stara