Myszki

Creative FATAL1TY 1010

przeczytasz w 3 min.

Creative Fatal1ty 1010 to produkt od znanego gracza dla graczy. Ma w sobie coś niezwykłego. Wszystko to, co z nim związane zaskakuje - pozytywnie lub negatywnie. Przekonaj się sam, czy ma więcej plusów czy minusów. 

Rozdzielczość:1600cpi
Sensor:Optyczny HD-Optix
Próbkowanie:5.8 Mpix/sek
Reakcja:8ms (125 Hz)
Prędkość maksymalna:b/d
Akceleracja:15 g
Przyciski:4+1
Profilowanie:Dla praworęcznych
Sterownik:Creative Fatal1ty 1010 Driver

Ciekawy kształt zabity wykończeniem

Kształt produktu szokuje nawet późno po premierze. Proponowane przez Fatal1ty, specyficzne ułożenie pięciu palców na pięciu dostępnych przyciskach myszy budzi zdziwienie nawet wśród tzw. wyjadaczy. Czegoś takiego nie zrobił jeszcze nikt, a to dobrze, bo recenzentom powtarzanie tego samego odbijało się już czkawką.

Przy sugerowanym ułożeniu dłoni na myszy czułam się nieswojo. Nawet po kilku godzinach nie potrafiłam się przestawić, dlatego żeby się nie męczyć, zastosowałam tradycyjny uchwyt, który zapewnił mi właściwy komfort obsługi Creative Fatal1ty 1010. Od tego momentu spojrzałam na uchwyt myszy łaskawszym okiem.

W okolicach centralnych części grzbietu gryzonia znajduje się miejsce na wymienialne ciężarki 3,5g, 11g i 26g. Jest to ciekawy pomysł, użyty przez Logitech w wersji rozbudowanej przy okazji G5, w którym można przesuwać środek ciężkości, a czego brakuje w "odważnikach" Creative. Niemniej ciężarki są niewątpliwą zaletą recenzowanego produktu.

Szybkość kliku Creative Fatal1ty 1010 jest podobna do osiągów A4-Tech X-750f. By oddać całą prawdę, trzeba jednak nadmienić, że jest on inny. Sprawia wrażenie "rozklekotanego". Każdy klawisz ma tendencje do pracy w innym tempie - od 60 do 75. Nie mam pojęcia, czy spowodowały to testy mych poprzedników, czy jest to mankament montowany seryjnie.

średnia lewego przycisku

Wolny od problemów nie jest także przycisk w rolce. Jak na mój gust, wciska się zbyt twardo. Co gorsza, sama rolka ma całkowicie niewyczuwalny przeskok. Tak tak, trudno się pogodzić, że Creative podszedł do kwestii kliku po macoszemu. Do tego przy przemieszczaniu myszy coś zdaje się przesuwać w jej wnętrzu oraz po jej obudowie. W tym drugim przypadku mam na myśli spocone palce, które nie znajdują nigdzie materiału antypoślizgowego - zaznaczam jednak, iż problem ten powstaje wyłącznie w przypadku graczy o małych dłoniach, bo w przypadku większych rąk, specyficzny kształt i mały rozmiar myszy powodują, że nie ma się ona jak wyślizgnąć.

Dla odmiany pod spodem myszy znajdują się cztery teflonowe ślizgacze gwarantujące jej bardzo dobry poślizg.

Precyzja - udany rewanż za jakość wykonania

Po testach od strony zewnętrznej nie sądziłam, że Creative Fatal1ty 1010 wyjdzie jeszcze na prostą. No i teraz wzorem mojej koleżanki muszę powiedzieć: "a to psikus". Precyzja myszy to sprawa nieprzeciętna. Nie jest tak wysoka jak w MX518, ale pokonuje jak do tej pory całą konkurencję w naszym teście. Akcelerację wsteczną na poziomie minimalnym wykryłam dopiero po kilkunastu wyjątkowo szybkich próbach. A w teście na szlaczek było tylko kilka wpadek. No proszę, prawdziwa odmiana.

Reakcją na poziomie 8ms nie byłam w ogóle zaskoczona. Większość myszy optycznych komunikuje się z komputerem z prędkością 125Hz i jeśli komuś to przeszkadza, trzeba odwołać się do Mouse Rate Switcher'a. No trudno, dodatkowych punktów nie będzie. Za to przyznam je Creative Fatal1ty 1010 za pracę na wszystkich podłożach oraz pozbawienie trybu uśpienia. W połączeniu z dobrą precyzją te dwa argumenty wyciągają mysz na prostą po niezbyt udanym początku testu.

Software i gry

Po tak dobrej precyzji miałam nadzieję, że dalej będzie już z górki. Jak się okazało nie było, bo o sterowniku Creative Fatal1ty 1010 mogę powiedzieć jedynie, że jest. Pozwala on jedynie na przypisywanie klawiszom podstawowych funkcji. Brak w nim ustawień akceleracji kursora, makr, profilów dedykowanych grom itp. Nie napawa to optymizmem.





Dużo więcej wywnioskowałam z samej gry. W Warcraft III: The Frozen Throne nie czułam tej pewności seryjnego kliku. Zdarzało mi się stracić przez to sporo jednostek i w ogólnym rozrachunku przegrywać gry. Dobry kształt i waga myszy nie miały tu znaczenia. Sprawdziły się dopiero z bronią snajperską w Counter-Strike. Tu mysz pasuje jak ulał, ponadto znajdując zastosowanie wszędzie tam, gdzie wymagana jest precyzja i - powiedzmy - średnio-szybkie klikanie.