Monster Hunter: World – strzeżcie się bestie!
Gry na konsole

Monster Hunter: World – strzeżcie się bestie!

przeczytasz w 6 min.

O tej grze było głośno jeszcze przed premierą. I nie bez powodu. Monster Hunter: World to prawdziwy hit. Gra urzeknie zarówno tych, którzy oczekują fenomenalnej grafiki i rozbudowanego świata, jak i tych, którzy od dłuższego czasu czekali na powiew świeżości.

Ocena benchmark.pl
  • 4,7/5
Plusy

- przepiękna oprawa graficzna,; - rozbudowany, otwarty świat,; - niebanalny pomysł…; … który został perfekcyjnie zrealizowany,; - wymagające i niesamowicie wciągające polowania na potwory,; - nawet po kilkudziesięciu godzinach potrafi zaskoczyć czymś nowym,; - sposób powiązania zabawy z trybem wieloosobowym.

Minusy

- dość „orientalna” stylistyka nie każdemu przypadnie do gustu,; - drobne błędy techniczne,; - sporadyczne, aktywowane w określonych miejscach samouczki to trochę za mało,; - wciąż brak wersji PC, która będzie „później”.

Nie każdy wie, że gier z myśliwymi w roli głównej powstało już całkiem sporo. Korzenie cyklu  Monster Hunter sięgają roku 2004, kiedy to Capcom wypuściło pierwszych „Łowców” na konsolę Sony PlayStation 2. Potem rokrocznie ukazywały się kolejne gry z serii – nieprzerwanie do 2013. Seria okazała się niebywałym sukcesem firmy – także poza rynkiem azjatyckim Monster Hunter zdobył sporą rzeszę fanów.

Monster Hunter: World - recenzja gry

Monster Hunter World to pierwszy tytuł z tego cyklu, którego premiera była wyczekiwana nie tylko w Azji, ale na całym świecie. Nie ma się co dziwić – przygody łowców potworów to gra z ogromnym potencjałem, która w końcu ma szansę dotrzeć do szerszej publiki . 

Jeśli nie znałeś wcześniej tej serii, to  Monster Hunter World jest idealny, aby zacząć swoją przygodę jako łowca potworów. Najmłodszy tytuł sagi jest zdecydowanie bardziej przystępny, bajecznie kolorowy, a przede wszystkim zapewnia nam największy otwarty świat spośród wszystkich Monster Hunterów.

Zobacz recenzję gry Monster Hunter World

Witamy w dziczy!

Monster Hunter World zaprasza nas na wyprawę do dzikich krain zwanych Nowym Światem. Podczas ekspedycji na ten obcy kontynent na nasz statek napada potężny smok. Okazuje się, że na ten nieznany ląd zmierzamy nie tylko my, ale również gigantyczne monstra z całego świata. 

Naszym nadrzędnym zadaniem będzie rozwiązanie tajemnicy tej śmiercionośnej migracji gatunków. I choć fabuła nie powala jakoś szczególnie na kolana, to jednak jest na tyle przyjemna, by bezboleśnie wprowadzić nas w arkana gry. Nie zabraknie też rozbudowanych dialogów, bohaterów pobocznych i smakowitych przerywników filmowych.

Monster Hunter: World - witamy w Asterze

Tak w skrócie wygląda nasza rola jako łowców w tej obcej krainie. W praktyce zdawać by się mogło – gra stawia przed nami proste zadanie:  tropimy bestie, ubijamy ją , a ze zdobytych surowców tworzymy coraz lepszy sprzęt. Wieje nudą? Nic bardziej mylnego. Nawet po kilkudziesięciu godzinach gra wciąż ma dla nas wiele niespodzianek.

Choćby dlatego na początku zabawy możemy czuć się nieco zdezorientowani – na gracza czeka cała masa możliwości, a bez porządnego samouczka ciężko jest się w tym wszystkim połapać. Jednak w ciągu kilkunastu minut uda nam się na tyle poznać świat gry, aby rozpocząć swoje pierwsze polowanie.

Monster Hunter: World - pierwsze spotkanie z małym drapieżnikiem

Na szczęście nawet w tym niegościnnym świecie czeka na nas bezpieczna przystań - przed niebezpieczeństwami dzikich ostępów możemy schronić się w bazie wypadowej. To tu otrzymujemy misje, podejmujemy zadania dodatkowe, czy przyjmujemy wyzwania. 

W obozie zlecamy także wytworzenie elementów pancerza czy ulepszamy broń. Tutaj również załatwiamy bardziej „przyziemne” sprawy – zaspokajamy apetyt (co daje nam określone bonusy), sadzimy nasionka, czy wysyłamy naszych „kocich” podopiecznych na zwiad ( tak, tak w grze otrzymamy do pomocy futrzastego kompana). To wszystko po to, aby jeszcze głębiej wniknąć w realia tego bajkowego świata i jak najlepiej przygotować się do kolejnego polowania.

Monster Hunter: World - baza wypadowa

Łowy czas zacząć!

W grze mamy dwa podstawowe sposoby zabawy:  wykonywanie zleceń  oraz misje ekspedycyjne. W tym pierwszym możemy otrzymać rozkaz zgładzenia konkretnej  bestii w określonym limicie czasowym – to posunie fabułę do przodu i udostępni nam nowe lokacje.

Jeżeli zaś chcemy nieśpiesznie rozejrzeć się po okolicy, to wybieramy tryb ekspedycji  pozwalający na zakładanie kolejnych obozów, czy wykonywanie zadań zleconych przez napotkane postacie. Są jeszcze oczywiście różnego rodzaju zadania opcjonalne  i śledztwa, gdzie musimy złapać bądź ubić konkretne potwory.

Monster Hunter: World - łapanie ryb

Zanim jednak podążymy w ślad za pierwszą bestią warto zaznajomić się z myśliwskim sprzętem. Do naszej dyspozycji mamy przeróżne pułapki, mikstury i inne przedmioty przydatne podczas łowów. Mądrze jest zapoznać się z działaniem wszystkich tych akcesoriów zanim wyruszymy w nieznane, bo umiejętne wykorzystanie ekwipunku może stanowić o naszym być, albo nie być. 

Kluczowym elementem wyposażenia jest oczywiście broń – tej  w Monster Hunter mamy aż 14 rodzajów. Dostępny oręż jest bardzo zróżnicowany – przez futurystyczne pistoleto-lance po ogromne miecze. Każdy oręż ma swoje wady i zalety, i wbrew pozorom dojście do perfekcji w posługiwaniu się chociażby jedną z nich jest sporym wyzwaniem. 

Ciekawym elementem „ekwipunku”  jest też nasz koleżkot (org.Palico) – sympatyczny stworek towarzyszący nam podczas podróży, wspierający nas w walce i pomagający w zbieraniu surowców.

Monster Hunter: World - bohaterka dosiadła potwora

Bij, zabij

Z odpowiednio dobraną bronią możemy przystąpić do walki z pierwszą bestią.  Trzymajcie się mocno fotela – potyczki w Monster Hunter World zapierają dech w piersiach. W zależności od tego jaką taktykę obierzemy przyjdzie nam wirować z niewielkim ostrzem wokół potwora, lub też przeć naprzód dzierżąc w dłoni wielki młot. 

Nasze przygotowanie do starcia to tylko jeden z elementów wpływających na wynik bitwy – tak samo istotne jest środowisko. W ogniu walki może zdarzyć się, że nasz przeciwnik zapląta się w liany, bądź też ciężko ranny, spróbuje zbiec z pola bitwy. 

Do łowów niespodziewanie może też dołączyć się kolejna bestia mająca w naszym starciu własny interes. Podobnych interakcji w Monster Hunter World jest cała masa – nic dziwnego, że polowanie na potwory wciąga na długie godziny.

Monster Hunter: World - Diablos wyskakuje z piasku

Każdy napotkany przeciwnik to okazja do ulepszenia naszego sprzętu.  Ewolucja ekwipunku to jeden z  ważniejszych elementów w grze. Na początku kowal wykuje dla Ciebie jedynie podstawowy oręż, jednak z czasem przyjdzie nam wybierać spośród bardziej wyrafinowanych  sprzętów. 

Co istotne, każda z broni posiada zaawansowane drzewko ulepszeń. Czekają więc na nas dziesiątki kombinacji pozwalających stworzyć dla siebie rynsztunek  idealny. O ile oczywiście wcześniej zdobędziemy odpowiednie surowce, najczęściej z ubitych potworów.

Monster Hunter: World - po walce na arenie

Proszę Państwa oto… Wielki Jagras

Przyjrzyjmy się bliżej czyhającym na nas potworom. Powiedzieć, że projektanci się postarali to zdecydowanie za mało. Każda z bestii to prawdziwy majstersztyk – poczynając od szczegółowych tekstur i przyjemnych animacji, na różnorodności gatunkowej kończąc. 

Każde z tych zabójczych dzieł sztuki charakteryzują się innym zachowaniem. Przyjdzie nam się wiec zmierzyć zarówno z przerośniętymi jaszczurkami, różowymi T-rexami, kolczastymi pancernikami, a nawet czymś na kształt nadymającej się jak balon fretki. 

Bestie są naprawdę sprytne i każdą z nich cechuję unikalny sposób radzenia sobie z próbującymi je usiec myśliwymi. Jedna z poczwar  będzie tarzała się w błocie, aby poprawić swoje zdolności defensywne, inna z kolei może porazić cię piorunem z naelektryzowanego futra. 

Wachlarz zachowań potworów jest naprawdę szeroki dlatego walka z każdym przeciwnikiem wymaga przygotowania i zastosowania odpowiedniej taktyki. No i warto pamiętać też, że bardzo dużo zależy od warunków środowiskowych na danym obszarze!

Monster Hunter: World - Kulu-Ya-Ku

W świecie Monter Hunter: World obowiązuje prawo dżungli znane nam z lekcji biologii. Jesteśmy bowiem tylko niechcianym gościem w tym fascynującym świecie. Nieraz będziemy więc świadkami walki o dominację pomiędzy bestiami lub też zobaczymy jak wygląda krwawa zemsta  rozsierdzonego „obiadu” nad dogorywającym, wielkim stworem. 

Mnogość interakcji między stworzeniami jest naprawdę powalająca i z przyjemnością  obserwuje się codzienne życie tego dzikiego świata.

Monster Hunter: World - walka potworów

Monster Hunter: World czyli w grupie raźniej

Jedną z największych zalet Monster Hunter World jest możliwość zabawy ze znajomymi. Oczywiście, jeśli się uprzeć przejdziemy grę w pojedynkę, ale ubijanie zwierzyny z przyjaciółmi przedstawia nam polowanie z zupełnie innej perspektywy. 

Przejście z trybu single na rozgrywkę wieloosobową może odbyć się w praktycznie dowolnym momencie - jeśli czujemy, że nie radzimy sobie z potworem, wystarczy wystrzelić flarę ratunkową, a zaraz pojawią się chętni by nam pomóc. 

Monster Hunter: World - chowanie się w krzakach

Niezaprzeczalnie wszystkie zachwyty nad najnowszym dziełem Capcomu nie są przesadzone. Monster Hunter World to kawał porządnie skrojonej gry, jakiej nie było od lat. W tym tytule należałoby pochwalić naprawdę wszystko  - od fantastycznej realizacji pomysłu, przez dopieszczone  mechanizmy rozgrywki, aż po bajeczną grafikę .

Monster Hunter World: porwie Cię na długie godziny i możesz być pewien/pewna, że nie pozwoli Ci się nudzić nawet przez sekundę. Bardzo cieszymy się, że Japończycy postanowili wyjść naprzeciw graczom i zaserwować reszcie świata skrywane dotąd perły. Co prawda, na razie jedynie na konsole. Posiadacze pecetów muszą jeszcze trochę poczekać, ale wierzcie mi – warto!

Monster Hunter: World - na potworze

Maciej PiotrowskiMonster Hunter: World okiem growego dinozaura
Maciej Piotrowski

Choć Monster Hunter towarzyszy mi od lat jeszcze nigdy nie udało mi się zabawić przy nim dłużej niż kilka godzin. Nie wiedzieć czemu polowanie na potwory nie potrafiło wciągnąć mnie wystarczająco mocno. Być może była to kwestia ogromu rzeczy, z którą już na samym początku rozgrywki musiałem sobie poradzić. 

Przypuszczam, że dlatego właśnie Monster Hunter: World po prostu mną zawładnął. Niższy próg wejścia do gry, wreszcie porządna oprawa graficzna i pierwszorzędny klimat wylewający się z ekranu – to zadecydowało, że usiadłem do zabawy. 

Niesamowita różnorodność potworów, system tropienia i zdobywania coraz większej ilości szczegółowych informacji o poszczególnych bestiach, świetna mechanika walki i dosiadania stworów oraz absolutnie fantastyczna kooperacja nie pozwoliły mi zaś się od niej oderwać. I tak już od dobrych kilkudziesięciu godzin. 

A najlepsze jest to, że Monster Hunter: World wciąż potrafi mnie czyś zaskoczyć – a to zachowaniem bestii, które wzajemnie nie darzą się sympatią i potrafią znienacka się atakować, a to pułapkami środowiskowymi czy też aktywowanymi zdarzeniami potrafiącymi zmienić przebieg bitwy. 

Gdy pierwszy raz z lotnych piasków, z podziemi wyskoczył mi ogromny Diablos przyciągnięty toczącą się na górze batalią z inną bestią, byłem jednocześnie oczarowany i...o krok od zawału. Przy tego typu akcjach, w których czterech graczy tłucze potwora i nagle pojawia się coś takiego, nie dziwie się, że Monster Hunter: World potrafił podebrać graczy Destiny 2. 

Niby te dwa tytuły dzieli przepaść, a jednak pod względem wspólnych wypadów i cieszenia się rozgrywką są bardzo podobne. Monster Hunter: World ma jednak coś czego Destiny 2 zabrakło – element nieprzewidywalności. Idąc na polowanie nigdy nie wiesz jaki będzie miało ono przebieg. Dawno tak świetnie się nie bawiłem. Moja ocena: 4,9/5

Ocena końcowa Monster Hunter: World:

  • przepiękna oprawa graficzna
  • rozbudowany, otwarty świat
  • niebanalny pomysł...
  • ...który został perfekcyjnie zrealizowany
  • wymagające i niesamowicie wciągające polowania na potwory
  • nawet po kilkudziesięciu godzinach potrafi zaskoczyć czymś nowym
  • sposób powiązania zabawy z trybem wieloosobowym
     
  • dość "orientalna" stylistyka nie każdemu przypadnie do gustu
  • drobne błędy techniczne
  • sporadyczne, aktywowane w określonych miejscach samouczki to troche za mało
  • wciąż brak wersji PC, która będzie "później"
     
  • Grafika:
     dobry plus
  • Dźwięk:
     dobry
  • Grywalność:
     bardzo dobry

Ocena ogólna:

94% 4,7/5

Super Produkt

Monster Hunter: World na potrzeby niniejszej recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Cenega

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    sowisz
    0
    Ja niestety nie podzielam zachwytu autora. Kupiłem na premierę nigdy nie miałem styczności z trą grą ale po zapowiedziach i filmach jakie widziałem byłem naprawdę ciekaw. Niestety nie dotarłem nawet do pierwszej walki z potworem.( Animacje drewniane (orientalne) jakościowo daleko w tyle mnogość wyboru broni uzbrojenia itd. niby fajne ale za dużo bałaganu jak dla mnie. Tak więc myślałem że to będzie coś w stylu Dark Souls, Blodborne, czy Lord of the Fallen ale niestety nie. Na przykładzie Shadow Of The Colossus gdzie przechodzę tą grę już 5 raz musi mieć to coś czego tu nie znalazłem.