
Jeśli chodzi o małe składane smartfony, Motorola udowadnia, że wciąż nie ma sobie równych.
Motorola razr 60 Ultra stanowi bezpośrednią konkurencję dla Samsunga Galaxy Z Flip 7. Zresztą nie tylko konkurencję, ale i swego rodzaju wzór do naśladowania, bo w najnowszej generacji Samsung zaadoptował przecież wzornictwo łudząco podobne do tego, które Motorola stosuje od lat.
Motoroli udało się jednak zachować kilka przewag w innych aspektach, choć nie brakuje i drobnych potknięć.
Motorola razr 60 Ultra | Samsung Galaxy Z Flip 7 | |
Ekran wewnętrzny | LTPO AMOLED 7 cali, 2912 x 1224 (446 ppi), 165 Hz | AMOLED 6,9 cala, 2520 x 1080 (397 ppi), 1-120 Hz LTPO |
Ekran zewnętrzny | LTPO AMOLED 4 cale, 1272 x 1080 (417 ppi), 165 Hz | AMOLED 4,1 cala, 948 x 1048 (345 ppi), 120 Hz |
Głośniki | Stereo | Stereo |
Czip | Snapdragon 8 Elite | Exynos 2500 |
Pamięć RAM | 16 GB, LPDDR5X | 12 GB, LPDDR5X |
Pamięć na dane | 512 GB, UFS 4.0 | 256 lub 512 GB, UFS 4.0 |
Aparat główny | 50 Mpix (1/1,56 cala), f/1,8, optyczna stabilizacja | 50 Mpix (1/1,57 cala), f/1,8, optyczna stabilizacja |
Aparat dodatkowy | 50 Mpix, obiektyw ultraszerokokątny, tryb makro, f/2,2 | 12 Mpix, ultraszerokokątny, f/2,2 |
Aparat przedni | 50 Mpix, f/2,0 | 10 Mpix, f/2,2 |
Łączność | 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, NFC, eSIM | 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, NFC, eSIM |
Czytnik linii papilarnych | w przycisku zasilania | w przycisku zasilania |
Bateria i ładowanie | 4700 mAh, przewodowe 68 W, bezprzewodowe 30 W, indukcyjne zwrotne 5 W | 4300 mAh, ładowanie 25 W, bezprzewodowe 15 W, indukcyjne zwrotne 4,5 W |
Wymiary po rozłożeniu | 171,5 x 74 x 7,2 mm | 171,3 x 73,99 x 7,25 mm |
Wymiary po złożeniu | 88,1 x 74 x 15,7 mm | 85,5 x 75,2 x 13,7 mm |
Waga | 199 g | 188 g |
Android | 15 z Hello UI, 3 duże aktualizacje, 4 lata łatek bezpieczeństwa | 16 z One UI 8, 7 dużych aktualizacji, 7 lat łatek bezpieczeństwa |
Odporność | IP48 | IP48 |
Motorola razr 60 Ultra kupiła mnie swoim designem
Na testy trafił do mnie wariant brązowy z obudową wykonaną z drewna. Dzięki temu telefon wygląda unikatowo, jest przyjemny w dotyku, daje poczucie premium, a jego tylna część nie zbiera zabrudzeń. Dotyczy to zresztą także metalowej ramy, która ma matowe wykończenie.
Doceniam to, że Motorola konsekwentnie opiera się modzie na kanciaste konstrukcje. Rama o opływowych kształtach sprawia, że razra 60 Ultra łatwo jest otworzyć, bo dwie połówki są wyraźnie od siebie oddzielone, a rozłożony dobrze leży w dłoni, mimo sporych rozmiarów.
Również zawias spisuje się bardzo dobrze, pozwalając ustawić telefon w formie w pełni otwartej, pełni zamkniętej lub niemal dowolnej pośredniej. Przydaje się w szczególności podczas robienia zdjęć, bo składana konstrukcja sprawia, że Motorola razr 60 Ultra może być swoim własnym statywem. W bezpośrednim porównaniu zawias Samsunga Galaxy Z Flip 7 sprawia co prawda wrażenie odrobinę solidniejszego, ale nie są to drastyczne różnice.
Wrażenia premium potęgowane są także przez dobrej jakości silnik haptyczny, choć wibracje nie są w interfejsie wykorzystywane zbyt intensywnie, dając informacje zwrotne jedynie w przypadku podstawowych akcji.
Warto odnotować, że Motorola dorzuca do zestawu wysokiej jakości etui, które jest dopasowane kolorystycznie i ma praktyczny uchwyt. Choć podczas robienia zdjęć trzeba pamiętać o jego odginaniu, bo wystający pierścień lubi być łapany przez obiektyw ultraszerokokątny.
Motorola razr 60 Ultra świetnie wykorzystuje swój zewnętrzny ekran
Producent po raz trzeci zastosował ekran zewnętrzny, który wypełnia niemal wszystkie wolne zakamarki. W tym roku Samsung sięgnął po bardzo podobne rozwiązanie, ale Motorola wciąż robi to lepiej.
Motorola razr 60 Ultra pozwala bez żadnego kombinowania wyświetlić na ekranie zewnętrznym listę wszystkich zainstalowanych aplikacji, uruchomić je, a także umieścić na ekranach dowolne widżety. W przypadku samsunga wymaga to instalacji dodatkowej wtyczki i jej żmudnej konfiguracji, a finalnie zewnętrzny panel i tak jest mniej funkcjonalny.
Dawniej w składanych smartfonach drugi wyświetlacz pełnił jedynie funkcję pomocniczą, ale Motorola uczyniła z niego killer-feature. Niektóre akcje - np. odpisywanie na wiadomości, rzucanie okiem na pieszą nawigację, kontrolowanie odtwarzacza muzyki czy rozmawianie z wirtualnym asystentem - wręcz wygodniej jest wykonać na małym panelu, który w całości da się objąć kciukiem.
Praktyczność konstrukcji świetnie współgra z Gestami Moto. Wystarczy wyjąć złożony telefon z kieszeni i wykonać szybki ruch nadgarstkiem, by uruchomić aparat czy latarkę.
Oba zastosowane w Motoroli razr 60 Ultra ekrany są przy okazji bardzo dobrej jakości, zapewniając żywe kolory, płynne animacje i dobrą widoczność w słońcu. Jedynie jasność minimalna nie jest tak niska jak w przypadku samsunga, co może utrudniać korzystanie z telefonu w ciemności.
Zastosowane głośniki stereo również są solidne - grają głośno, czysto i z lekko wyczuwalnym basem.
Motorola wreszcie wzięła się za AI, choć brakuje pełnego wsparcia dla języka polskiego
W tym roku Moto AI nie jest już tylko pustym sloganem, ale solidnym zestawem konkretnych funkcji. Niestety póki co Motorola deklaruje brak wsparcia dla języka polskiego, choć sprawa jest dość skomplikowana.
Pakiet Moto AI zawiera m.in. asystenta ukrytego pod szufladą aplikacji. Gdy zadaję mu proste pytanie po polsku, sztuczna inteligencja je rozumie, ale odpowiada po angielsku.
Motorolę razr 60 Ultra można poprosić także o zapamiętywanie różnych rzeczy. Gdy przypomnianie jest napisane po polsku, zastosowane AI jest w stanie udzielić odpowiedzi po polsku.
Jedną z ciekawszych funkcji Moto AI jest podsumowywanie powiadomień. Gdy np. dostaję na Messengerze dużo wiadomości, wśród których jest zaproszenie na urodziny, mogę uruchomić Moto AI, kliknąć przycisk “Co nowego?”, a Motorola razr 60 Ultra wyświetli komunikat "Bożydar is inviting you to his birthday party this Saturday". Zatem użyty model językowy ewidentnie radzi sobie z przetwarzaniem polszczyzny i rozumie kontekst, ale ostatecznie odpowiada po angielsku, ponieważ powody.
Jeszcze dziwniej AI działa w dyktafonie. Smartfon Motoroli radzi sobie z transkrypcją notatek głosowych na język polski, ale podsumowywania raz generowane są po angielsku, a innym telefon wyświetla komunikat, że język jest nieobsługiwany.
Motorola razr 60 Ultra ma też garść funkcji niejęzykowych, w tym generator obrazów. Potrafi on tworzyć grafiki na podstawie słownych opisów, szkiców czy zdjęć.
W chwili publikacji tej recenzji nie kupowałbym Motoroli razr 60 Ultra dla Moto AI, bo to póki co działa w Polsce dość wybiórczo, ale widać, że coś się gotuje. Trzymam kciuki za to, by podsumowywanie powiadomień doczekało się pełnego wsparcia dla języka polskiego, bo to jedna z najpraktyczniejszych funkcji jakie jestem w stanie sobie wyobrazić.
Motorola razr 60 Ultra ma solidny aparat
Motorola wsłuchała się w krytykę ubiegłorocznego modelu i w tej generacji zastosowała tandem złożony z aparatu głównego i ultraszerokokątnego zamiast teleobiektywu. Uważam, że to dobra decyzja, bo jeśli już producent musi się ograniczyć do dwóch soczewek, to szerszy kąt sprawdza się w składanym smartfonie lepiej niż zoom.
Jakość aparatu głównego to poziom flagowy - Motorola razr 60 Ultra generuje szczegółowe fotki z przyjemnymi kolorami. Smartfon ma jednak tendencję do dość agresywnego podbijania cieni, co widać w zestawieniu z bardziej kontrastowymi fotkami z iPhone’a 16 Pro.


Motorola razr 60 Ultra (po lewej) i iPhone 16 Pro (po prawej)


Motorola razr 60 Ultra (po lewej) i iPhone 16 Pro (po prawej)


Motorola razr 60 Ultra (po lewej) i iPhone 16 Pro (po prawej)


Motorola razr 60 Ultra (po lewej) i iPhone 16 Pro (po prawej)
Co ciekawe, Motorola razr 60 Ultra zupełnie inaczej zachowuje się w głębokiej ciemności, gdy oprogramowanie kładzie cienie i stosuje głęboki kontrast. Dla niektórych to, że smartfon nie stara się na siłę robić dnia z nocy, będzie jednak zaletą.


Motorola razr 60 Ultra (po lewej) i iPhone 16 Pro (po prawej)
Obiektyw ultraszerokokątny stara się nadążać kolorystycznie i ekspozycyjnie za aparatem głównym, ale w trudniejszych warunkach oświetleniowych zaczyna niedomagać. Nocne fotki z drugiego aparatu często wychodzą mało szczegółowe, a autofokusowi zdarza się zgobić ostrość.
Jako że soczewka UW ma autofokus, może także pełnić funkcję obiektywu makro.
W składanych smartfonach fajne jest to, że dzięki zewnętrznemu ekranowi można wykorzystać oba aparaty do robienia selfie.
Jako że w Motoroli razr 60 Ultra obiektyw ultraszerokokątny zastąpił teleobiektyw, zoom został poddany regresowi, bo teraz realizowany jest w całości cyfrowo. Choć zakres zoomu sięga aż 30x, to na wyższych poziomach smartfon generuje już tylko rozpikselowaną papkę.
W ogólnym rozrachunku Motorola razr 60 Ultra nie jest fotograficzną bestią, ale taki już urok składanych smartfonów. Jeśli komuś zależy na tym, by aparat był po prostu OK, to się nie zawiedzie.
Co z wydajnością Motoroli razr 60 Ultra? To skomplikowane
Motorola zastosowała Snapdragona 8 Elite, ale nie jestem przekonany, czy użycie najpotężniejszego czipu na rynku było dobrą decyzją. Snapdragon 8 Elite słynie z tego, że lubi się nagrzać, a składane obudowy słyną z tego, że utrudniają odprowadzanie ciepła. Efekt? Dość agresywny throttling.
Testy benchmarkowe wykazują, że Motorola razr 60 Ultra już na wejściu wyciąga o jakieś 5-10 proc. niższe wyniki niż zwykłe smartfony z tym samym czipem, a dodatkowo nie jest w stanie swoich maksymalnych obrotów utrzymać zbyt długo. Gdy 10-krotnie powtórzyłem test Geekbench 6, smartfon szybko obniżył swoją wydajność do zauważalnie niższego poziomu.
I tu mam problem. Z jednej strony Snapdragon 8 Elite nawet po obniżeniu wydajności wciąż wykręca lepsze wyniki niż np. Snapdragon 8s Gen 4. Z drugiej natomiast czuć, że składana obudowa i niewydajne chłodzenie nie pozwalają najdroższemu czipowi na rynku w pełni rozwinąć skrzydeł. Może w takiej sytuacji rozsądniej byłoby sięgnąć po jakiś słabszy układ z mniejszą tendencją do nagrzewania się, a dzięki temu zbić cenę o kilka stówek?
Tak czy inaczej, Motorola razr 60 Ultra w codziennym użytkowaniu spisuje się bardzo dobrze. Smartfon działa szybko i płynnie, zaawansowane gry wciąga noskiem, a throttling zapobiega osiąganiu nieprzyjemnie wysokich temperatur.
Motorola razr 60 Ultra ma zaskakująco dobrą baterię
Producent z generacji na generację powiększył baterię z 4000 do aż 4700 mAh, a to już naprawdę przyzwoity wynik jak na mały składany smartfon. Urządzenie robi z niego sensowny użytek, w czym z pewnością pomaga wspomniany wcześniej throttling czy użycie dwóch energooszczędnych ekranów LTPO ze zmienną częstotliwością odświeżania.
Motorola razr 60 Ultra to pierwsza testowana przeze mnie klapka, która nie daje mi powodów do narzekań na baterię. Owszem, nieskładane telefony z akumulatorami 5000-7000 mAh działają dłużej, ale ani razu nie miałem problemów z wytrzymaniem bez ładowarki pełnej doby. A przy mniej intensywnym użytkowaniu i dwie da się wyciągnąć.
Mimo kompaktowej konstrukcji oraz relatywnie dużej baterii Motoroli udało się zastosować szybkie ładowanie 45 W oraz bezprzewodowe 15 W. Dobicie do 100 proc. po kablu zajmuje ok. 45 minut, czyli o jakąś połowę krócej niż w przypadku składanych smartfonów Samsunga. Da się? Da się.
Czy warto kupić Motorolę razr 60 Ultra?
Motorola razr 60 Ultra to moim zdaniem najlepsza klapka na rynku. W porównaniu z Samsungiem Galaxy Z Flip 7 ma znacznie lepiej wykorzystany ekran zewnętrzny, bardziej ergonomiczną obudowę, wydajniejszy czip, więcej RAM-u, większą baterię, znacznie szybsze ładowanie i solidne etui w zestawie.
Samsung broni się jednak w zawiasem, który sprawia wrażenie solidniejszego, w pełni spolszczonym AI, bardziej rozbudowanym ekosystemem Galaxy, Androidem 16 od razu po wyjęciu z pudełka oraz deklaracją aż siedmiu dużych aktualizacji systemu, podczas gdy Motorola obiecuje tylko trzy.
Oba smartfony mają się swoje mocne i słabe strony, ale w kategoriach, które w składanych smartfonach są najważniejsze, Motorola razr 60 Ultra w mojej ocenie wygrywa.
Warto kupić, jeśli:
- zależy ci na ergonomii i wygodzie użytkowania;
- chcesz jak najczęściej korzystać z telefonu bez jego rozkładania;
- liczysz na dobrą (jak na składany smartfon) baterię i prędkość ładowania;
- cenisz sobie unikatowe wzornictwo (drewniana obudowa);
- nie chcesz płacić ekstra za etui.
Nie warto, jeśli:
- oczekujesz długiego wsparcia aktualizacyjnego;
- chcesz korzystać z wielu funkcji AI po polsku;
- zależy ci na rozbudowanym ekosystemie usług i akcesoriów;
- liczysz na równie dobry aparat i baterię jak w nieskładanych smartfonach.
Produkt do przeprowadzenia testu został użyczony przez firmę Motorola. Firma użyczająca nie miała wpływu na treść ani wyglądu w nią przed publikacją. Jest to niezależna recenzja dziennikarska.
Komentarze
2