
Recenzja vivo X200 Pro. To smartfon nie tylko fotograficzny. W sam raz na wakacje
vivo X200 Pro to jeden z tych "niedocenianych" smartfonów, dostępnych w Polsce. Kreowany na fotograficzną bestię, jest smartfonem o ogólnie szerokiej funkcjonalności. Czy rzeczywistość dorasta do hype jaki fani tworzą wokół tego produktu? Recenzja odpowiada na to pytanie.
vivo x200 Pro to w tym roku nasza namiastka modelu Ultra, który z kolei dostępny jest tylko w nieoficjalnych kanałach sprzedaży. Sprawdziłem go (model Pro) i jest bardzo dobrze, a nawet nie nazwałbym go wyłącznie smartfonem fotograficznym. Wręcz przeciwnie, to do zdjęć, choć są bardzo dobre, mam „zarzuty”.
Z vivo było mi ostatnio jakoś nie po drodze. I żeby być tu konkretnym, to kwestia bardziej interfejsu użytkownika, a nie tego jakie robi zdjęcia. Choć, kontynuując wywód, zawsze miałem wrażenie, że fotografie z flagowych telefonów tej marki są przeceniane. Z czasem zrozumiałem w czym rzecz - vivo oferuje po prostu bardzo rozbudowane opcje w aparacie, w tym dużo możliwości w trybie portretowym (po części za sprawą współpracy z ZEISS), a to przekłada się na spore możliwości kreatywne jakimi dysponuje użytkownik. Sama jakość zdjęć jest bardzo dobra, lecz trudno powiedzieć, że odstaje lata świetlne od najlepszych smartfonów konkurencji.
To jednak przeszłość, w moje ręce trafił vivo X200 Pro i przez pewien czas miałem okazję go używać. I co może być pewnie zaskoczeniem, z perspektywy wcześniejszych doświadczeń, spodobał mi się Funtouch OS, a także tryb panoramiczny w aplikacji aparatu. Nie jest on może idealny, tak jak i inne potrafi się pomylić przy sklejaniu ujęć wykonanych z bliska, ale odsetek udanych i dobrze wypoziomowanych zdjęć jest bardzo duży. Szczególnie cieszy mnie zdjęcie Wielkiego Kanału (Canal Grande) w Wenecji, ale też na warszawskiej starówce powstało ładne ultraszerokokątne ujęcie.
Zdjęcia pomniejszone. Oryginały mają rozdzielczość 65 Mpix.
vivo X200 Pro możemy potraktować jako coś pomiędzy vivo X100 Pro, a vivo X100 Ultra. Nie dostajemy tu tak dużych sensorów jak w najwyżej pozycjonowanym poprzedniku serii (ma je również tegoroczna Ultra), ale mamy 200 Mpix teleobiektyw co jest też wyznacznikiem tego najwyższego wariantu. Chipset podobnie jak w poprzedniku z dopiskiem Pro zapewnił Mediatek, ale tym razem jest to model Dimensity 9400, czyli mamy w niektórych sytuacjach skok wydajności nawet o jedną czwartą. Trudno go jednak dostrzec w codziennym użytkowaniu przy zoptymalizowanym interfejsie, szczególnie, że mamy tu dość silny throttling, o czym będzie dalej.
Specyfikacja vivo X200 Pro. Porównanie do vivo X200 Ultra, poprzednika, a także vivo X200 FE
Na początek przyjrzyjmy się, co tracimy kupując model Pro zamiast Ultra, a co pozostaje bez zmian, oraz co zmieniło się w porównaniu z vivo X100 Pro. Na dokładkę specyfikacja vivo X200 FE, czyli mniejszej, ale też okrojonej wersji testowanego telefonu, która zarazem kosztuje sporo mniej.
vivo X200 Pro | vivo X100 pro | vivo X200 Ultra | vivo X200 FE | |
Ekran | LTPO AMOLED 6,78 cala, 2800 x 1260 (452 ppi), 1-120 Hz, 4500 nit HDR10+, Dolby Vision | LTPO AMOLED 6,78 cala, 2800 x 1260 (452 ppi), 1-120 Hz, 4500 nit HDR10+, Dolby Vision | LTPO AMOLED 6,82 cala, 3168 x 1440 (510 ppi), 1-120 Hz, 4500 nit HDR10+, Dolby Vision | LTPO AMOLED 6,31 cala, 2640 x 1216 (461 ppi), 1-120 Hz, 5000 nit HDR10+ |
Głośniki | Stereo (Hi-Res Audio) | Stereo (Hi-Res Audio) | Stereo (Hi-Res Audio) | Stereo |
Chipset | Mediatek Dimensity 9400 | Mediatek Dimensity 9300 | Qualcomm Snapdragon 8 Elite | Mediatek Dimensity 9300+ |
Pamięć RAM | 16 GB (poza Polską 12 GB) | 12 - 16 GB (oficjalnie nie dostępny w Polsce) | 12 - 16 GB (oficjalnie nie dostępny w Polsce) | 12 GB (poza Polską 16 GB) |
Pamięć wbudowana | 512 GB (poza Polską także 256 GB lub 1 TB) UFS 4.0 | 256 GB - 512 GB - 1 TB UFS 4.0 | 256 GB - 512 GB - 1 TB GB UFS 4.1 | 512 GB (poza Polską także 256 GB) UFS 3.1 |
Aparat tylny |
|
|
|
|
Aparat przedni |
|
|
|
|
Łączność | 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, GPS, NFC USB 3.2 typu C port IR 2 x nanoSIM eSIM | 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, GPS, NFC USB 3.2 typu C port IR 2 x nanoSIM eSIM (zależnie od wersji) | 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, GPS, NFC USB 3.2 typu C port IR 2 x nanoSIM eSIM (zależnie od wersji) | 5G, Wi-Fi 7, Bluetooth 5.4, GPS, NFC USB 2.0 typu C port IR 2 x nanoSIM eSIM |
Czytnik linii papilarnych | w ekranie, ultradźwiękowy | w ekranie, optyczny | w ekranie, ultradźwiękowy | w ekranie, optyczny |
Bateria | Si-C 6000 mAh, ładowanie przewodowe 90 W ładowanie bezprzewodowe 30 W ładowanie zwrotne | Li-Ion 5400 mAh, ładowanie przewodowe 100 W ładowanie bezprzewodowe 50 W ładowanie zwrotne | Si-C 6000 mAh, ładowanie przewodowe 90 W ładowanie bezprzewodowe 40 W ładowanie zwrotne | Si-C 6500 mAh, ładowanie przewodowe 90 W ładowanie zwrotne |
Wymiary | 162.4 x 76 x 8.5 mm | 164.1 x 75.3 x 9.1 mm | 163.1 x 76.8 x 8.7 mm | 150.8 x 71.8 x 8 mm |
Waga | 229 g | 225 g | 232 g | 186 g |
System | 15 z Funtouch OS 15 | 15 z Funtouch OS 15 | 15 z OriginOS 5 / Funtouch OS 15 | 15 z Funtouch OS 15 |
Odporność | IP68 / IP69 | IP68 | IP68 / IP69 | IP68 / IP69 |
vivo X200 Pro i pierwszy rzut okiem
Smartfon wygląda praktycznie identycznie co modele z serii X100, mamy trochę mniejszą grubość obudowy, ponownie na tylnej ściance zagościła także bardzo masywna okrągła wysepka z aparatami. Jest ona przesłonięta ciemnym szkłem, więc łatwo ją utrzymać w czystości, ale niektórzy użytkownicy są sceptycznie nastawieni do takiego rozwiązania, bo „wtedy łatwiej uszkodzić całość”. Wokół wysepki znajduje się też pierścień z ryflowaniem, ale tylko po to, byśmy zadawali smartfonem podczas fotografowania szyku, a nie dla konkretnego zysku. Po założeniu opcjonalnej silikonowej osłonki, ten atut obudowy zostaje przysłonięty i traci kompletnie na znaczeniu.
Telefonowi trudno zarzucić coś pod względem jakości wykonania - obudowa zgodna jest z certyfikatem IP68/69. Aluminiowa półmatowa ramka, Armor Glass przesłania ekran, a z tyłu mamy także matową warstwę szkła. Krawędzie są delikatnie zaokrąglone, a gładkość ekranu czyni ten smartfon urządzeniem z rodzaju łatwo zsuwających się z płaskich powierzchni. Dlatego używałem osłonki. Wysuwana tacka mieści dwa nanosimy, ale też możemy drugą z kart zamienić na eSIM. W komplecie znajdziemy telefon, szpilkę do wspomnianej tacki i kabelek USB typu A - USB typu C, a także wspomnianą silikonową osłonę. Rozmiar opakowania specjalnie został powiększony, by sugerować ważność vivo X200 Pro.
Szybko się męczy, czyli co naprawdę potrafi Mediatek Dimensity 9400
Mediatek już od dawna nie jest firmą, której chipsety są zastępstwem dla mniej wymagających użytkowników. Wynik 2,6 miliona punktów w AnTuTu 10 nie jest jeszcze rekordowy, ale to i tak najwyższa półka wydajnościowa. Także rezultaty dla innych benchmarków pokazują moc jaka drzemie w układzie Mediatek. Świetnie sprawdza się także wbudowana pamięć UFS 4.0, której mamy tu do dyspozycji 512 GB (mniejsza ilość byłaby dziś uznana w takim telefonie za wadę) w połączeniu z 16 GB fizycznej pamięci RAM.
Wyniki benchmarków
Parametry telefonu
Bateria
Ocena subiektywna
Na tym świetnym wydajnościowym obrazie vivo x200 Pro mamy jednak wyraźną rysę, a są nią wyniki testów obciążeniowych. Szczyt możliwości Dimensity 9400 utrzymuje przez kilka minut, a potem następuje stopniowy, ale konsekwentny (pozbawiony tak zwanej czkawki wydajnościowej) spadek do około 50 proc. początkowych osiągów. W teście 3DMark WildLife Extreme Stress Test, ten spadek zaczyna się już po 3 minutach, a po około 10 minutach wydajność stabilizuje się na tym niższym poziomie. W aplikacji do testowania CPU, obcięcie następuje wolniej, ale również jest wyraźne. Smartfon szybko wraca do formy po ustaniu obciążenia, ale konieczna jest chwila wytchnienia.
Tak wygląda throttling w przypadku vivo X200 Pro. Ma to sens, jeśli oczekujemy, by smartfon nigdy nie osiągał znacznych temperatur.
Obniżona wydajność wciąż jest wystarczająca, by vivo X200 Pro radziło sobie bardzo dobrze w praktycznie każdym scenariuszu użytkowania, więc po prostu lepiej nie zaprzątać sobie tym głowy.
Doskonały bardzo jasny ekran, ale jakże mogło tu być inaczej
Kolejnym elementem telefonu, do którego trudno mieć zarzuty, jest 6,78 calowy wyświetlacz LTPO AMOLED z dynamicznie regulowaną częstotliwością odświeżania. Zmienia się ona od 1 Hz do 120 Hz i te zmiany na niższe wartości zachodzą bardzo szybko, gdy tylko obraz staje się statyczny. Opcja wymuszenia wartości 120 lub 60 Hz to w zasadzie także dynamiczna regulacja od wskazanej wartości do 1 Hz. Przy odtwarzaniu wideo np. w YouTube odświeżanie stara się synchronizować z wartościami dla nagrań, a 120 Hz osiągane jest w przypadku aktywności na ekranie i czasem także w grach.
Wyświetlacz jest bardzo jasny, przy pełnym podświetleniu osiąga jasność 734 nit przy ręcznej regulacji, a przy podświetleniu około 10 proc. powierzchni sięga 866 nit. Suwak jasności działa mocno nieliniowo (tak, by oko z kolei postrzegało ją liniowo), dla 50 proc. jest to dopiero 112 nit. Zmiana jasności nie wpływa na zakres regulacji częstotliwości odświeżania. W trybie automatyki, udało mi się podbić jasność do 1800 nit, ale można założyć, że w specyficznych scenariuszach ekran zdoła chwilowo uzyskać także deklarowane 4500 nit dla niewielkiego fragmentu obrazu.
Wysoką jasność uzupełnia także dobre odwzorowanie kolorów, mamy płynne przejścia pomiędzy barwami i szeroki zakres tonalny. Opcje koloru, jednakże są dość ubogie, sprowadzają się do przełączania pomiędzy różnymi trybami. W ustawieniach systemowych możemy zmienić rozdzielczość z domyślnej 2400 x 1080 pikseli na natywną 2800 x 1260 pikseli. Wyświetlacz wspiera HDR, w tym HDR10+ i Dolby Vision. W tym ostatnim trybie możemy rejestrować filmy za pomocą każdego z wbudowanych aparatów.
Przy okazji obrazu dwa słowa na temat audio. Wbudowane głośniki grają bardzo dobrze, lecz jeszcze im brakuje do tych najlepszych smartfonów w branży. Mamy tu stereo, gdzie górny (drugi) głośnik współdzielony jest ze słuchawką. Nie odczułem tu jednak dominacji żadnego z głośników, na dodatek głośniki dopasowują się do orientacji telefonu.
Czas pracy i ładowanie. Przyczepić mogę się jedynie do tej drugiej rzeczy…
… ale i tak to bardziej szukanie dziury w całym, niż faktyczny problem z telefonem. Bo po pierwsze akumulator radzi sobie bardzo dobrze w różnych scenariuszach. Mieszany scenariusz użytkowania z przewagą serfowania po sieci przekłada się na około 16 godzin pracy. Oglądanie wideo z pliku w telefonie możliwe było przez 21 godzin. Fotografowanie i filmowanie w 4K w upalny dzień zużyło akumulator dość szybko, ale biorąc pod uwagę, że jest to zaawansowana konfiguracja foto-wideo, czas 4,5 godziny jest dużym plusem. Normalne użytkowanie, czyli takie, w którym od czasu do czasu sięgamy po telefon, ale też nie robimy tego bardzo rzadko, rozładuje akumulator po dwóch dniach. Ponownie dobry wynik.
Ładowarki nie dostaniemy w zestawie.
Przejdźmy do ładowania. Wbudowany akumulator ma pojemność 6000 mAh i ładowarka 90 W FlashCharge (niestety nie ma jej w zestawie i to jest właśnie mój przytyk) napełnia go w niespełna godzinę. Ładowanie odbywa się z dość równomierną prędkością, 50 proc. akumulatora uzyskamy po około 25 minutach. Smartfon wspiera także ładowanie bezprzewodowe do 30 W, z tym, że trzeba tu pamiętać, iż ładowarka powinna być dostosowana do kształtu wysepki na aparaty. Moja 50 W bezprzewodowa ładowarka vivo nie pozwalała prawidłowo umieścić telefonu, musiałem go „zawiesić”, by ładowanie mogło się aktywować, a wtedy było dużo wolniejsze. W porównaniu z vivo X100 Pro, szybkość ładowania jest zauważalnie mniejsza i to uwzględniając większą pojemność akumulatora w vivo X200 Pro.
Praktyczne użytkowanie telefonu. Co tam Funtouch OS i AI robią?
Platforma Funtouch OS, która obecnie bazuje na Android 15, ewoluuje powoli, więc moja niechęć mogła brać się ze zbyt krótkiego czasu jaki poświęcałem na jej dostosowanie we wcześniejszych modelach. W przypadku vivo X200 Pro konfiguracja interfejsu pod moje oczekiwania była wygodniejsza, ale nie tylko to zdecydowało o wygodzie użytkowania telefonu. A porządek na ekranie startowym i w aplikacjach - mamy np. dzielenie ekranu podobne jak w Huawei, choć szkoda, że nie zapożyczono też większej swobody w dopasowaniu rozmiaru folderu z aplikacjami (tak ma OnePlus Nord 5). Menu ustawień jest podobne jak w innych telefonach z Androidem, a jednak ułożenie opcji wydaje się bardziej intuicyjne.
vivo X200 Pro tuż po pierwszym uruchomieniu.
Aplikacje systemowe (natywny menedżer plików zastępuje tutaj aplikacja Pliki Google) spełniają dobrze swoje zadanie (podoba mi się np. opcja wyboru rozdzielczości i kompresji przy ponownym zapisie zdjęć czy filmów w Galerii), a to oznacza też implementację funkcji AI. Działają one również w języku polskim. Podsumowanie i transkrypcja nagrań dźwiękowych sprawdzają się wybornie. To samo chciałbym powiedzieć także o funkcji wymazywania fragmentów zdjęć. Gdy mamy podgląd na ekranie telefonu wszystko wygląda bardzo dobrze, jednakże ekran komputera zdradza, który obszar został zmodyfikowany. Nie zabrakło też podstawowego narzędzia zakreśl by wyszukać czy napisów na żywo. Mimo to łatwość dostępu do funkcji AI i ich obfitość jest trochę mniejsza niż chociażby w OnePlus Nord 5.
Fotografujemy i filmujemy. Tutaj zaczyna się zabawa… Na wakacje w sam raz
Czy w obliczu wygodnej pracy i zabawy z telefonem byłbym skłonny wybaczyć gorszą pracę podsystemu foto? W cenie, w jakiej oferowany jest vivo X200 Pro, na pewno nie. Na szczęście podobnie jak poprzednicy, także i tu mamy solidną pracę aparatów, choć muszę przyznać, że napompowany balonik z oczekiwaniami sprawił, że czasem czułem niedosyt.
Aparaty w vivo X200 Pro. Trzy na tylnej ściance, jeden z przodu w wycieciu w ekranie.
Na tylnej ściance znalazły się trzy aparaty, każdy z autofokusem, a główny i teleobiektyw z optyczną stabilizacją obrazu. W teleobiektywie o ogniskowej odpowiadającej 85 mm (zoom x3.7) zastosowano 200 Mpix sensor i na tej bazie zbudowano narrację o niezwykłych możliwościach zoomowania. Podobny rozmiar tego sensora co w X200 Ultra, a także ta sama rozdzielczość 50 Mpix dla głównego i ultraszerokokątnego aparatu, nie oznaczają jednak z urzędu dokładnie tej samej jakości zdjęć. Inna jest trochę optyka, a ultraszeroki kąt w X200 Ultra ma nawet większy sensor niż w X200 Pro. Na dodatek sensor głównego aparatu jest z kolei mniejszy niż w X100 Pro, a to niemiła w teorii niespodzianka. Te „drobne różnice” sprawiają, że w pewnych sytuacjach aparaty X200 Pro sprawdzają się wyśmienicie, ale czasem pokazują słabości. Te słabości to dla niżej pozycjonowanych telefonów wciąż nieosiągalny poziom, ale nie możemy vivo X200 Pro traktować ulgowo. W przypadku głównego aparatu i tele niedociągnięcia to najczęściej wynik zbyt agresywnego przetwarzania i kompresji wynikowego pliku JPEG, czemu czasem możemy zaradzić fotografując w formacie DNG - ten jest tutaj potraktowany bardzo przyzwoicie. Ultraszeroki kąt, jeśli szwankuje, to ze względu na kłopot z oddaniem większej rozpiętości tonalnej.
Dzień i noc okiem głównego aparatu vivo X200 Pro.
Fotografujący tylnymi aparatami vivo X200 Pro ma do dyspozycji trzy aparaty. Ultraszerokokątny to odpowiednik 15 mm, czyli złoty środek pomiędzy takim niezbyt szerokim kątem, a bardzo szeroki, gdzie walka z wadami optyki jest już bardzo trudna. Główny aparat odpowiada 23 mm obiektywowi, czyli tej szerszej stronie standardowego obiektywu, ale naciskając na przycisk x1 możemy szybko zawęzić pole widzenia do zoomu odpowiadającego 28 i 35 mm, czyli tym bardziej klasycznym ogniskowym. Teleobiektyw domyślnie to odpowiednik 85 mm jednakże duża liczba pikseli pozwala na swobodne operowanie szerszym zakresem zoomu. Poniżej sekwencja zdjęć na 9 podstawowych krotnościach zoomu - x0.6, x1, x2, x3.7, x10, x20, x30, x60, x100.
Kolejno zoom odpowiadający 15, 23 i 46 mm.
Kolejno zoom odpowiadający 85, 230 i 460 mm.
Kolejno zoom odpowiadający 690, 1320 i 2300 mm.
I kolekcja zdjęć, wykonanych w różnych okolicznościach.
Ogólnie fotografowanie vivo X200 Pro było jednak co najmniej bardzo przyjemne. Dużo satysfakcji sprawiały zbliżenia makro (warto skorzystać nie tylko z zoomu x3.7, ale też x7.4), wspomniane zdjęcia panoramiczne, a także zbliżenia teleobiektywem - na wakacyjny wyjazd w sam raz. Również zdjęcia z głównego i ultraszerokokątnego aparatu prezentują się bardzo dobrze, mamy dobre kolory, dynamikę i wydawałoby się ogromną detaliczność. A jednak, gdy przyjrzymy się im w dużym powiększeniu dostrzeżemy, że niektóre z nich są zbyt mocno przetworzone. Efekt - mniej szczegółów niż można się było spodziewać. Zdjęcia z teleobiektywu zachwycają, ale im większy zoom (czyli ponad 10x) tym bardziej widać ograniczenia optyki. Abberacje, których nie zdołała usunąć obróbka zdjęć w aparacie stają się oczywiste. Lecz to wady, które nie każdy dostrzeże, a i krotność zoomu, przy której się pojawiają, pozwala sporo wybaczyć. W końcu nie oglądamy też zdjęć w 100 proc. powiększeniu. Nawet na monitorze 4K, wspomniane niedociągnięcia ustępują ogólnej atrakcyjności fotografii. I to jest właśnie mój problem z aparatami na tylnej ściance w vivo X200 Pro. Robią bardzo fajne/dobre zdjęcia, sporo z nich wygląda spektakularnie (za dnia jak i nocą, w szczegółowym jak i prostym otoczeniu), ale zdarzają się potknięcia, które wychodzą dopiero po czasie.
Zbliżenia w wykonaniu vivo X200 Pro.
Z przodu mamy z kolei 32 Mpix aparat, który nie ma autofokusa. Wiele osób nie będzie miało do niego zarzutów, ale moim zdaniem taki smartfon jak X200 Pro powinien radzić sobie w tym temacie lepiej.
Podsystem wideo w vivo X200 Pro dotrzymuje kroku temu fotograficznemu, a nawet jest bardziej stabilny pod względem osiągów. Każdy z aparatów wypada więc dobrze, a nawet bardzo dobrze, choć im większy zoom tym większa miękkość obrazu i widoczna utrata detali. Jednakże widzimy kolorami, a te są świetne w przypadku filmów z tego smartfonu. Zgodne przy zmianie zoomu. Najwięcej zarzutów mam do jakości obrazu przy zoomie x2, to hybrydowa wartość i widać na nagraniach cyfrowe artefakty przetwarzania, a mogłoby ich nie być. Poniżej playlista z przykładowymi filmami dla różnych aparatów i scenerii.
vivo X200 Pro - kupujesz fotosmartfon, dostajesz znacznie więcej
Niedługo miną trzy miesiące od polskiej premiery vivo X200 Pro, a jeszcze więcej od wprowadzenia smartfonu na rynek globalnie. Ale to nadal nowość, która pojawiła się na runku w sam raz dla osób planujących wakacyjne wypady. To bowiem bardzo dobry fotograficznie i filmowo smartfon gwarantujący niezapomniane wspomnienia z wyjazdów. Nie wszystko jest idealnie, o czym mowa w recenzji, ale na koniec dnia te rzeczy możemy spokojnie wybaczyć vivo X200 Pro. Zapaleni fotografujący mogą oczywiście żałować, że nie jest to vivo X200 Ultra, ale ten wymaga też wyższych umiejętności, by zakup był uzasadniony (o ile nie trafimy na ofertę prosto z Chin).
Cena telefonu w Polsce to około 5300 zł, czyli nie może być to akcesorium tylko do jednego. I istotnie także jako smartfon, vivo X200 Pro wypada bardzo dobrze. To produkt z kategorii takich, które nie mają większych wad, a pomimo niemałej ceny, potrafią skusić do zakupu. O ile oczywiście rozpoznamy je na sklepowych półkach, bo jest to marka, która w naszym kraju nie należy do najlepiej rozpoznawanych.
Warto kupić, jeśli:
- chcesz mieć fotosmartfon z teleobiektywem który sprawdzi się na wakacjach, ale i przez cały rok,
- cenisz nie tylko świetny i jasny wyświetlacz, ale też dobre wsparcie dla HDR,
- oczekujesz wygody użytkowania w prawie każdym smartfonowym aspekcie,
- potrzebujesz bardzo wydajny smartfon, który jednak dba o to, by się nie przegrzewać,
- zalety mniejszego i tańszego vivo X200 FE to dla ciebie za mało.
Nie warto, jeśli:
- masz poprzednika, a szczególnie model X100 Ultra,
- nie przepadasz za wielką wyspą z aparatami cyfrowymi,
- chcesz rekordowej prędkości ładowania akumulatora,
- nie lubisz płacić za superszybki chipset, który w pewnym momencie się męczy.
Opinia o vivo X200 Pro
- wysoka jakość wykonania, zgodność z IP68/69,
- najwyższej klasy ekran AMOLED, jasny z odświeżaniem od 1 do 120 Hz,
- bardzo duża wydajność, zoptymalizowane oprogramowanie,
- bardzo dobry system foto na tylnej ściance, niezależnie od aparatu,
- niezłe głośniki wbudowane,
- obsługa najnowszych standardów komunikacji bezprzewodowej,
- wydajna pamięć,
- dobry czas pracy na baterii.
- ładowanie wolniejsze niż w poprzedniku,
- przy długotrwałym wysokim obciążeniu pojawia się throttling,
- abberacje przy bardzo dużym zoomie,
- aparat selfie mógłby być lepszy.
Nasz ocena vivo X200 Pro
Foto: Karol Żebruń
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!