Telefony

Opakowanie. Wygląd i obudowa

przeczytasz w 3 min.

Opakowanie

Jak przystało na najlepszy produkt w ofercie, opakowanie i pudełko telefonu prezentują się poprawnie. W zestawie otrzymałem telefon Nokia E90 Communikator koloru Mocca z kartą pamięci microSD o pojemności 512 mb z adapterem SD, baterię BL 4L o pojemności 1500 mAh, ładowarkę (AC-4), kabel USB (DKE-2), płytę DVD z aplikacją PC Suite, zestaw słuchawkowy stereo (HS-47) i instrukcję. Finowie znani z zamiłowania do dużych przestrzeni, filozofię tę przenieśli także na grunt przestrzeni dyskowej i 116MB plików zawartych na krążku nagrali na płytę DVD. Podobno po to, żeby w transporcie pliki nie obijały się o siebie, co mogłoby później uniemożliwić ich instalację. Nie ma się co czepiać, wszak od przybytku głowa nie boli.

Wygląd i obudowa

Tak jak i poprzednicy, nowa Nokia wygląda jak mała cegiełka, albo przerośnięty maluch. Wykonanie stoi na najwyższym poziomie. Srebrne wstawki i zawiasy sprawiają wrażenie bardzo solidnych. Zewnętrzny wyświetlacz jest typowym wśród stosowanych w telefonach Nokii. Rozmiar telefonu jest jak najbardziej zrozumiały, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że upakowano w nim możliwości przeciętnego notebooka sprzed kilku lat.

Na pierwszy rzut oka widać kilka zmian w stosunku do poprzednika. Przede wszystkim w oczy rzucają się stalowe zawiasy. Dzięki nim, a także odpowiedniemu wyważeniu, telefon jest wyjątkowo stabilny. Producent przewidział dwa ustawienia ekranu, pod kątem około 100 stopni i 180 po rozłożeniu go na płasko. Kąty zostały dobrane chyba bardziej na chybił trafił, ale na szczęście Nokia zachowuje stabilność w każdym położeniu. Po otwarciu jest tak stabilna jak notebook. Podtrzymywanie ekranu może być konieczne jedynie podczas naciskania klawiszy umieszczonych po bokach wewnętrznego ekranu.

Obudowę wykonano ze stopu magnezu, co wyraźnie odczuwa się trzymając telefon w ręku. Rozmieszczenie przycisków prawie nie budzi zastrzeżeń. Nokia przyzwyczaiła nas do tradycyjnego rozkładu klawiatury. Nad prawym górnym rogiem zewnętrznego ekranu umieszczono mały przycisk służący do włączania i wyłączania telefonu. Srebrne wykończenia prezentują się bardzo elegancko. Na tylnej części znajduje się kamera. Obok niej lampa LED i głośniki, o których można powiedzieć znacznie więcej niż tylko, że buczą. Niestety przycisk zwalniający migawkę został nieszczęśliwie skonstruowany, ale o tym później. Telefon naładujemy od spodu. Obok umieszczono 2.5 mm wejście na słuchawki typu jack i port miniUSB, obsługujący standard 2.0. Niestety za jego pomocą nie da się reanimować wyładowanej baterii E90. Tutaj też możemy zainstalować kartę pamięci microSD.

Aparat E90 wyposażono w matrycę o rozdzielczości 3.2 megapiksela, co oznacza, że fotki mogą mieć maksymalnie rozdzielczość 2048 x 1536 pikseli. Wspomaga go lampa LED i autofokus. Do jakości zdjęć raczej nie można mieć zastrzeżeń, choć nie są one tak dobre jak w przypadku Nokii N95.

Ustawienia i opcje regulacji są rozbudowane jak na telefon. Powinny zatem zadowolić fotografów amatorów. Ci profesjonalni nie powinni zbytnio rozbudzać swoich nadziei, ale nie zapominajmy przecież, że to tylko telefon i to przeznaczony do zupełnie innych zastosowań. Do dyspozycji mamy kilka predefiniowanych ustawień. Możemy zdać się na automat, albo ustawić ręcznie odpowiadające nam parametry. Np. lampę błyskową, balans bieli, kompensacje ekspozycji, odcień koloru, wartość światłoczułości, kontrast, ostrość i fokus. Oprócz funkcji zoomu, nie zabrakło także gotowych ustawień dla następujących okoliczności: tryb zbliżenia, portret, krajobraz, sport, noc i nocny portret. Zabawy zatem co niemiara.
Na szczęście można spokojnie zdać się na automatyczne ustawienia. Oprócz tego zadecydujemy czy chcemy, aby w użyciu była lampa błyskowa czy też oszczędzimy nadmiernego wysiłku baterii. Oprogramowanie daje także możliwość skorzystania z funkcji redukcji czerwonych oczu. Nie zabrakło tu także samowyzwalacza, możliwości robienia zdjęć sekwencyjnych i ustawiania kompensacji ekspozycji. O odpowiednim dobraniu balansu bieli albo zadecyduje automat, bądź też sami poinstruujemy aparat czy nad nami świeci słońce, przechadzają się chmury, czy też gapimy się w dzieło życia Edisona lub młodszą siostrę, świetlówkę.

To samo tyczy się kolorów. Tu miejsce do popisu mają dusze artystyczne. Prawdziwi fotografowie znajdą na pewno namiętną rozkosz ustawiając kontrast i ostrość obrazu. Zrealizują się także robiąc zdjęcia w sepii, czarno-białe, żywe lub w negatywie. Wybiorą odpowiednie ustawienia światłoczułości, które według producenta określone są jako wysokie, średnie, niskie, lub automatyczne. Należy tylko dodać, że im niższe, tym mniej szumów na zdjęciu i tym dłużej działa migawka.

Krótko pisząc dostajemy wszystkie funkcje, które zadowolą nawet największego malkontenta. Jednak nie ma się co za bardzo napalać i pamiętać, że to wciąż tylko telefon. Dlatego jeżeli planujemy zrobić sobie kilka zdjęć, szczególnie wieczorem lub przy słabym oświetleniu weźmy ze sobą inny aparat, chyba że chcemy przekonać się, że kamera E90 bywa czasem ślepa. Zdecydowaną wadą aparatu jest przycisk migawki, który jest nieprecyzyjny. Do tego naciska się go tylko z jednej strony, podczas gdy druga nie ma żadnego skoku. Wyczucie przejścia pomiędzy dostrajaniem obrazu, a zwolnieniem migawki wymaga często zdolności co najmniej parapsychologicznych. Do tego nie wiadomo kiedy dokładnie robione jest zdjęcie lub uruchamiane nagrywanie filmu.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!