• benchmark.pl
  • Gry
  • Riders Republic – oto jak wygląda spełniony sen fana sportów ekstremalnych
Riders Republic – oto jak wygląda spełniony sen fana sportów ekstremalnych
Gry

Riders Republic – oto jak wygląda spełniony sen fana sportów ekstremalnych

przeczytasz w 8 min.

Riders Republic to istne szaleństwo! Wielka mapa, różne sporty ekstremalne, feeria barw i wszechobecne "ziomalstwo". Jest też oczywiście masa dodatkowych miejsc do odwiedzenia i bonusów do zdobycia. Tego się po Ubisoft spodziewałem, ale przynajmniej tematyka jest tu oryginalna.

ocena redakcji:
  • 4,1/5

Jeśli miałbym wskazać elementy wspólne takich gier jak Assassin's Creed, Watch Dogs czy Far Cry 6, to poza oczywiście tym samym wydawcą lub producentem, najwyraźniejszym ich wspólnym mianownikiem jest ogromna mapa z całą masą "znaków zapytania". Czyszczenie lokacji z bonusów jednym przypada do gustu bardziej, a innym mniej. Z pewnością jednak Ubisoft wciąż korzysta z tej samej sztuczki. Dobrze chociaż, że w Riders Republic odłożono na chwilę walkę i skupiono się na sportach, do tego w wydaniu totalnie ekstremalnym.

W Riders Republic czuć ducha obecnej młodzieżowości, graffiti i jaskrawości.

Młodzieżowy styl, czy już "cringe"?

Pamiętam jak w 2017 roku przy okazji pokazu wczesnej wersji Fortnite otrzymałem w prezencie fioletową bluzę z logo gry. Wtedy ten kolor wydawał mi się dość odważnym wyborem na wiodącą barwę w identyfikacji marki. Oj, jak wiele się od tamtej pory zmieniło. I w Riders Republic czuć właśnie tego ducha obecnej młodzieżowości, graffiti i jaskrawości – coś jak w Watch Dogs: Legion.

Pozostaje tylko zapytać czy młodzieżowy styl, „ziomale” na desce i luźna gadka to naprawdę udane wpasowanie się w grupę odbiorcy docelowego czy już robienie czegoś na siłę i wywoływanie grymasu zażenowania zamiast chęci zbicia piątki z postaciami. W przypadku Riders Republic nie jest źle, ale czuć, że klimat jest odrobinę sztuczny. Większość przerywników filmowych oglądałem, bo chciałem zapoznać się z mechanikami i trybami, a nie dlatego, że wciągnęła mnie historia i bohaterowie.

Riders Republic - zbiorczy hub

Trzeba jednak przyznać, że mieszanina kolorów i stylów dobrze wygląda, kiedy w centralnym "obozie" czy na rozmaitych trasach są na raz dziesiątki graczy. Sporo z nich ma wciąż domyślny strój, ale zdecydowana większość wygląda dość fantazyjnie - no bo nie jest chyba codziennym widokiem gość na rowerze w stroju pandy lub z wystającą długą szyją żyrafy?

Riders Republic - żyrafa na rowerze
Riders Republic - wyścig dinozaurów

Rollercoaster bez pasów bezpieczeństwa

Zabawa zaczyna się jednak, gdy wsiądziemy już na dowolny z dostępnych pojazdów. W Riders Republic po prostu czuć moc, prędkość i emocje. Jest to wrażenie porównywalne z tym, kiedy pierwszy raz w życiu mknąłem wąskimi uliczkami z włączonym efektem rozmycia tekstur w grze Need for Speed Undeground. Innym, nieco bardziej trafnym przykładem, bo związanym z off-roadem, jest rodzime Nail'd, w którym cisnęło się gaz do dechy, a jeden fałszywy ruch mógł się skończyć przymusowym hamowaniem quadem na drzewie.

Z jednej strony widać tu olbrzymie uproszczenia i model zręcznościowy, ale z drugiej strony zjazd ze zbocza na rowerze z prędkością ponad 100 km/h sprawia, że oczy otwierają się szerzej, a palce jeszcze bardziej zaciskają się na kontrolerze. Każdy z wyścigów ma dodatkowe cele, więc kiedy już pierwszy raz zmierzyłem się z daną trasą, miałem ochotę powtarzać wyścig i w myśl "co, ja tego nie zrobię?" pobijać swój wynik lub na przykład wykonać podwójne salto w tył podczas wybicia z górki.

Riders Republic - wyścig rowerowy

Jeden lubi prędkość, inny widowiskowość. Z tego powodu oddano tu do dyspozycji całkiem sporo trybów. Ja osobiście najbardziej lubiłem właśnie szalone wyścigi rowerowe, ale całkiem nieźle bawiłem się też przy wykręcaniu szalonych sztuczek na snowboardzie i nartach. Nieco mniej podobało mi się zaliczanie punktów kontrolnych i fruwanie w wąskim kanionie przy pomocy ni to wingsuita ni to jetpacka. Wadą tej opcji jest to, że w przestworzach łatwo się zgubić, a gdy ominiemy punkt kontrolny i cofniemy czas, ciężko już walczyć o najlepszy wynik.

Nieco mniej też podobało mi się zaliczanie rowerem konkurencji, które wymagały ogromnej precyzji. Wjeżdżanie po deskach i gałęziach drzew, ostrożne skakanie na platformy bez wywrotki i do tego zrobienie wszystkiego w określonym czasie to zabawa nie na moje nerwy. Na szczęście, różne rodzaje zawodów odbywają się w ramach osobnych karier - i każda z nich to odrębne poziomy doświadczenia. Można więc kompletnie odpuścić nielubiany tryb i stać się czempionem w dowolnie wybranych. Oczywiście, twórcy tym zabiegiem przedłużają rozgrywkę dla tych, którzy chcą „wymaksować” każdy wariant.

Jeśli lubisz, kiedy gra po części staje się Twoim obowiązkiem, to w Riders Republic staniesz się królem wirtualnych tras!

Riders Republic - ślizg na snowboardzie
Riders Republic - lot jetpackiem

Równocześnie, w Riders Republic zdobywamy też uniwersalne gwiazdki za styl i rozmaite osiągnięcia, takie jak zaliczanie punktów widokowych czy odhaczanie celów dodatkowych. Przyznam, że to trochę demotywujące, kiedy drugiego dnia zabawy miałem dopiero dwudziesty poziom, a na stoku obok mknęli kolesie z trzema cyframi na liczniku. 

Przy olbrzymiej liczbie aktywności i misji codziennych, jeśli chcesz z miejsca stać się wymiataczem w Riders Republic, będziesz zaglądał tam codziennie. Jeśli lubisz, kiedy gra po części staje się Twoim obowiązkiem, staniesz się królem wirtualnych tras!

Riders Republic - widok z pierwszej osoby

Przestrzenie, widoki i odrobina chaosu

Obok adrenaliny towarzyszącej większości zawodów, największą zaletą Riders Republic jest oprawa audiowizualna. Widoki, które towarzyszyły mi podczas zabawy na PlayStation 5 są naprawdę niesamowite. Duże zróżnicowanie tras i wzorowanie się na parkach takich Yosemite czy Bryce Canyon sprawiają, że ten świat aż chce się zwiedzać.

Muszę jednak przyznać, że na początku ciężko zorientować się gdzie i po co jechać. Przed odblokowaniem określonego poziomu, liczba aktywności jest raczej ograniczona. To jednak tylko wstęp do właściwej zabawy, a gdy już spróbujemy sił w każdym typie zawodów, sytuacja kompletnie się odwróci. Na mapie zaroi się od znaczników, a w całość może także wkraść się lekki chaos.

Osobiście czułem się nieco zagubiony w tych różnorodnych karierach, trybach, znajdźkach i punktach szybkiej podróży. Brakuje mi tu przejrzystości - jakie punkty dostajemy za co, które pojazdy są najlepsze do jakiego typu zawodów lub jak najszybciej dojść do jakiegoś menu umożliwiające zmianę wyglądu. Potrzeba kilku godzin, żeby się w tym wszystkim połapać.

Riders Republic - jeszcze nie odkryta mapa
Riders Republic - zdobywany sprzęt

Riders Republic - czy warto kupić?

Nie mogę odmówić nowemu tytułowi od Ubisoft kilku wyraźnych zalet. Przede wszystkim, sporty ekstremalne są naprawdę emocjonujące. Gdy mknę w dół zbocza, koncentruję się maksymalnie, a po przekroczeniu linii mety krzyczę: "Jeszcze, jeszcze!". Czasem zdarza mi się jednak brzydko zakląć, bo sterowanie nie zawsze jest intuicyjne, a gdy mój rower wybije się na górce, to zamiast wykonać ślizg po błocie podczas jazdy, po wciśnięciu odpowiedzialnego za tę akcję przycisku moja postać próbuje zrobić w powietrzu sztuczkę… co kończy się lądowaniem na tyłku. 

Chociaż można bawić się samemu z "duchami" innych graczy, to ogromne wrażenie robi tu społeczność. Kolorowe tłumy przemierzające rozległe tereny sprawiają, że chce się być częścią tej zgrai. Oby producent rozpisał mapę rozwoju Riders Republic na kilka lat w przód - nieustanne wsparcie jest tu bowiem niezbędne, jeśli chce się utrzymać taki tytuł przy życiu. A w tym wypadku warto, bo Riders Republic jest szaloną jazdą bez trzymanki, którą żal byłoby przegapić.

Riders Republic - skuter śnieżny

Maciej Piotrowski - Redaktor benchmark.pl
Maciej Piotrowski

Riders Republic okiem growego dinozaura

Pamiętacie jeszcze Steep? To gierka z otwartym światem dla pasjonatów sportów zimowych. Start miała raczej średni, ale później, po kolejnych aktualizacjach, frajda z ekstremalnych zjazdów na snowboardzie, szusowania na nartach czy lotów wingsuitem była całkiem spora. Szczególnie, że twórcom naprawdę udało się stworzyć przepięknie wyglądający wycinek Alp. Czemu o tym wspominam przy okazji recenzji Riders Republic? Nie tylko dlatego, że nowa gra to dość szalone rozwinięcie tamtego pomysłu.

Riders Republic stara się jak może by uniknąć wtop poprzednika, ale, niestety, nie do końca mu to wychodzi. Owszem, gierka potrafi zachwycić, szczególnie na początku, gdy poznajemy poszczególne aktywności. Olbrzymi, zróżnicowany świat, prędkość, triki i ogólnie jazda bez trzymanki – coś takiego może się podobać. Ja przy pierwszym podejściu wsiąkłem na dobre kilka godzin. Niestety, zgodnie z przysłowiem „im dalej w las, tym więcej drzew” z czasem satysfakcja zaczęła ustępować rosnącej frustracji.

Riders Republic - wydarzenie masowe

Niby mamy tu mocny nacisk na rywalizację wieloosobową, a starcia przypominają bardziej przepychankę niż wyścig. Do tego dochodzi nie zawsze responsywne sterowanie. Widać to szczególnie w tych największych, masowych wyścigach dla 64 graczy, gdzie „w trakcie” możemy przeskoczyć z roweru na narty, a potem jeszcze na jetpack. W takim tłumie nie zostać przez kogoś uderzonym (co skutkuje wybiciem z toru jazdy) to niemal cud. A już zupełnie nie rozumiem sensu wprowadzenia tu mechaniki „cofania czasu”, które ma nam niby pomóc wykaraskać się z opresji, gdy zboczymy z trasy, gdzieś utkniemy (tak, to też się zdarza) albo po prostu rozbijemy się o jakąś skałę. Coś takiego zdawałoby egzamin gdybyśmy walczyli sami, a tak tylko wydłuża cały przejazd, bo czas nie stoi tu w miejscu. Dlatego moja ocena Riders Republic to 3,2/5.

Riders Republic - szalone sporty ekstremalne

Opinia o Riders Republic [Playstation 5]

Plusy
  • ogromny, otwarty świat,
  • dużo emocji w większości trybów,
  • świetne odwzorowanie parków narodowych,
  • tryb sieciowy króluje, z wyścigami na aż 64 zawodników,
  • różnorodne kamriery z odmiennymi pojazdami,
  • ogrom dodatkowej zawartości do odnalezienia na mapie,
Minusy
  • sterowanie czasem płata figla,
  • nie wszystkie tryby muszą się podobać każdemu,
  • ogrom aktywności może powodować chaos

Ocena końcowa

82% 4.1/5

  • Grafika:
    • 4.5 / Dobry plus
  • Dźwięk:
    • 4.0 / Dobry
  • Grywalność:
    • 4.0 / Dobry

Grę Riders Republic (PS5) na potrzeby niniejszej recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od Ubisoft Polska.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!