Sunset Overdrive - szalona piaskownica. Na sterydach!
Gry Xbox One

Sunset Overdrive - szalona piaskownica. Na sterydach!

przeczytasz w 4 min.

Czy to jest normalna gra? W żadnym wypadku. Czy to źle? Nic podobnego! Każda osoba łaknąca dobrej zabawy zakocha się w Sunset bez opamiętania.

Ocena benchmark.pl
  • 4,3/5
Plusy

kompletnie zwariowane i pozytywnie zakręcone uniwersum Czadokalipsy; komiksowo-kreskówkowy design świata i postaci; luzacki styl produkcji i jej punk-rockowy klimat; sporo równie dziwacznych giwer; wertykalna rozgrywka; opcje modyfikacji głównego bohatera; tryb kooperacji

Minusy

w większości przypadków kiepski, polski dubbing; zbyt wiele wymuszonych przekleństw w dialogach; niezbyt angażująca fabuła

Oj, czekało się na możliwość spróbowania Sunset Overdrive. Bo „Insomniaki”, bo kochana przeze mnie seria Resistance i Ratchet&Clank. Nowy projekt intrygował mnie zatem równie mocno co i przejście tegoż studia do konkurencyjnego obozu, tym razem oddając ów tytuł na wyłączność Microsoftowi i konsoli Xbox One. Ale prócz ekscytacji była jednak również niepewność i mnóstwo niewiadomych – bo czy szalony i nieco kpiarski ton produkcji bijący z udostępnianych trailerów kroczyć będzie w duecie z dopracowaną i malującą uśmiech na twarzy rozgrywką? Na całe szczęście oczekiwanie dobiegło już końca i sam mogę pośpieszyć do Was z odpowiedzią – kroczy, a SunsetOverdrive to istna fabryka frajdy!

Sunset Overdrive wubuchy mutantów

Overcharge doda Ci bąbli

Sielska mieścina, niewyróżniająca się praca - ot dzień jak co dzień. Niezbyt korzystne warunki na produkcję jednej z najbardziej pokręconych gier tego roku, prawda? Dorzućmy więc do zestawienia premierę zdecydowanie nie zatwierdzonego przez Instytut Matki i Dziecka napoju energetycznego Overcharge. Prawie każdy dostał, prawie każdy spróbował, prawie każdy zamienił się w pokryte pomarańczowymi bąblami monstrum, pragnące już tylko zabijać i pić wspomniany trunek bez opamiętania. Co gorsza, ucieczka z miasta przestała wchodzić w grę, bo dystrybutor i producent napoju – tajemnicza firma Fizz Co. – dbając o PR swojego produktu jakimś cudem zdołała odizolować metropolię Sunset City na amen. Jakże korzystne warunki dla narodzin ruchu oporu, nieprawdaż?

Sunset Overdrive - walka z bossem

W takiej oto przyjemno-nieprzyjemnej sytuacji znalazł się Gracz, a więc dosłownie główny bohater produkcji no i my, siadający przed ekranem z padem w dłoniach. W trakcie poznawania przez nas dalszego ciągu tej szytej grubymi nićmi historii Sunset Overdrive wielokrotnie zabawiać będzie się bowiem w łamanie czwartej ściany i aluzje do innych gier wideo. Naśmiewania się z innych produkcji jak i z samego siebie jest tu naprawdę bez liku i tak po prawdzie, jest to największy plus i motywator do odkrywania dalszego ciągu serwowanej opowieści. Historyjka sama w sobie raczej ani nie wciąga, ani nie poraża kunsztem i oryginalnością. Trudno jest też ją za to winić, bo primo - pierwszych skrzypiec zapewne i tak nigdy grać nie miała, a secundo – kto chce wdrażać się w opowiastkę o próbach ucieczki z miasta, w którym jest przecież tak wiele ciekawego do zrobienia?

Sunset Overdrive - walka z mutantem

Ręka jak złamana

No dobra, może nie aż tak wiele, bo wszelka aktywność głównego bohatera w mieście w większej bądź mniejszej mierze sprowadzać będzie się do eliminacji mutantów przy użyciu wymyślnej broni palnej - ale za to w jakim stylu! Z miejsca radzę, dajcie sobie panie i panowie spokój z bieganiem po chodniku. W Sunset City po ulicach porusza się z wykorzystaniem kabli i poręczy, od czasu do czasu odbijając się od dachów unieruchomionych przez „Czadokalipsę” samochodów czy porzuconych tu i tam parasolek. Przyznam, że początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić do tak bardzo celującej w wertykalną rozgrywkę zabawy, po przyciskach pada miotałem się jak szatan i ogólnie rzecz biorąc, dostawałem łupnia. Ogarnięcie całego założenia to jednak maksymalnie 30 minut naszego czasu, po których to na ziemię nie będziecie chcieli wrócić już przenigdy. Nasz bohater z niesamowitą gracją i płynnością porusza się bowiem po otoczeniu, a umiejętne łączenie tych wszystkich biegów po ścianie i wodzie (!) to w zasadzie kolejna gra w grze. Dam sobie palec uciąć, iż wielokrotnie złapiecie się na próbach budowy jak największego mnożnika stylu, towarzyszącego naszym akrobacjom i zwiększającego skuteczność bojową. Zaraz, zaraz – budowy czego?

A bo widzicie, kto gra „po staremu” ten tak naprawdę obniża swoją potęgę. Wraz z postępami w rozgrywce w Sunset Overdrive odblokowujemy sobie szereg modyfikatorów (podzielonych tu na Wzmocnienia i Manipulatory), podpinanych do konkretnych czynności – ataku wręcz, odbicia, uderzenia z powietrza etc. Im dłużej i w bardziej zmyślny sposób pozostajemy w ruchu, tym wyższy poziom stylu na naszym koncie, na każdym z poziomów uruchomiający kolejne „dopalacze”. Kule ognia miotane z każdym wymachem trzymanego w rękach miecza? Proszę bardzo. Wybuch towarzyszący naszym odbiciom? Na miejscu. Szybciej ładujący się styl w trakcie biegu po ścianie bądź więcej amunicji do broni jednostrzałowej? Nie ma sprawy - opcji modyfikacji naszej postaci i dopasowania jej pod nasz styl rozgrywki jest tutaj prawdziwa moc. Podobnie ma się zresztą sprawa w temacie wyglądu zewnętrznego. Czapki w kształcie głowy wilka, plecaczki, staniki (do założenia niezależnie od posiadanej płci) lub dyndające z szyi węże - Sunset ze swoim szaleństwem nie ogranicza się w żadnym miejscu.

Sunset Overdrive - demo

Sunset City.pl

Sunset Overdrive na polskich półkach sklepowych pojawi się w naszej rodzimej, pełnej wersji językowej. Zaistniałą sytuację uznać muszę zarówno jako plus, jak i minus wydawanego tytułu. Plus, bo pozbawionych błędów lokalizacji nigdy za wiele – a dokładnie tak zaklasyfikować należy Sunset Overdrive PL. Minus, bo większość wypowiadanych przez postaci kwestii (w tym niemal wszystkie należące do głównego bohatera), charakteryzują się wczuciem w rolę i kunsztem aktorskim na poziomie Ivony. Po zmianie płci prowadzonego herosa na żeńską okazało się nawet, że w tej postaci jest jeszcze gorzej. Sytuacji zdecydowanie nie poprawiają też powciskane tu na potęgę przekleństwa. Osoby odpowiedzialne za polonizację z chęcią skorzystały z pełnego pakietu dostępnych w naszym jakże urodziwym słowniku niecenzuralnych zwrotów, tak na moje oko czyniąc tytuł przesadnie wulgarnym. Na całe szczęście, w opcjach odnaleźć można funkcję cenzury, „wypikującą” wszelkie „brzydkie” wyrazy wypadające z ust postaci w dialogach.

Sunset Overdrive - wybuchy

I szkoda tylko, iż gra do tego stopnia koncentruje się na walce w „powietrzu”, że po wylądowaniu na ziemi i utracie mnożnika w starciu z mutantami bywamy niemal bezbronni. Niemal, bo chociaż zróżnicowany zestaw maszkar potrafi przywalić, „Bezsenni” zadbali o to, by i gracz miał czym skutecznie oddać. Podpalająca przeciwników śrutówka, wyrzutnia winylowych płyt czy też rozszarpujący przeciwników mechaniczny piesek, to zaledwie naparstek jak zawsze pokręconego zestawu giwer dostarczonego przez doświadczonych na tym polu, twórców przygód ostatniego Lombaxa w galatyce. O ile więc na delikatny przymus pozostawania w powietrzu można narzekać, o tyle na zestaw dostępnych pukawek – ani trochę. Dodatkowo, na podobieństwo prowadzonej przez nas postaci, również dostępny arsenał można tutaj ulepszać, dzięki czemu rozwałka staje się jeszcze szybsza i przyjemniejsza.

Sunset Overdrive - atak mutantów

„Jestem trochę crazy”

Nie da się ukryć, iż każdy fan zabawy w piaskownicy odnajdzie się w Sunset Overdrive w kilka chwil. Pokręcone misje (czy to główne, czy też poboczne) swoimi nawiązaniami do innych produkcji czy nawet polskiego kina komediowego w dialogach każdorazowo malowały mi uśmiech na twarzy. Pomiędzy nimi, z przyjemnością oddawałem się za to kolekcjonowaniu porozrzucanych po mieście śmierdzących trampek, neonów, baloników i rolek papieru toaletowego, przekładających się na kolejne ulepszenia. Jak na mój gust przeklinania wciąż tu za dużo, pełny polski dubbing nie do końca daje radę, a sterowanie z początku trudno nazwać intuicyjnym. Ta kropla goryczy szybko tonie jednak w morzu miodności, budowanego przez lokalne eksplozje, punk-rockową muzykę czy ośmioosobowy tryb kooperacji, bazujący na kasowaniu kolejnych fal przemienionych przez Overcharge mieszkańców Sunset City. Co więcej, radosna i słoneczna atmosfera produkcji to idealne antidotum na coraz krótszy dzień oraz bezlitośnie opadającą temperaturę za naszymi oknami – i o lepszą rekomendację nowej produkcji Insomaniac Games będzie tu już chyba ciężko. Absolutny must-have dla wszystkich posiadaczy Xboxa One!

Moja ocena:
Grafika:
 dobry
Dźwięk:
 dobry
Grywalność:
 dobry
Ogólna ocena: 

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Kieresz
    10
    W koncu konsole wrocily do korzeni....ile mozna grac w coda!?
    • avatar
      Lara_Croft
      8
      Zagrała bym. Wspaniała dynamika rozgrywki. Bajeranckie eksplozje, niesamowicie plastycznie zrobione.
      • avatar
        Stasiek_Zabojca
        -1
        Czyżby wzorowane na wspaniałym Serious Sam? :) Oczywiście nie mówię,że to coś złego.Bardzo podobała mi się naparzanka w Serious Sam 2
        • avatar
          cvbgvh
          0
          Od kiedy pokazali 1 trailer interesowałem się co to jest bo na początku nie pokazali rozwałki ;dziś przeglądam neta i oglądam gameplaye tego wchodzę na Benchmark a tu co jak znalazł ta gra ostatnio mam tak bez przerwy :D szukam czegoś na necie i myślę sobie że jak nie znajdę to na benchmark wejdę i pewnie na głównej będzie :D