War Chest – recenzja gry, która zrobi z Ciebie generała
Gry

War Chest – recenzja gry, która zrobi z Ciebie generała

przeczytasz w 5 min.

War Chest to skrzynia skarbów dla dużych chłopców i dziewczynek kochających ostrą rywalizację i taktyczne pojedynki. Mimo surowej oprawy klimat średniowiecznej bitwy wciąga, a emocjonująca mechanika ma szansę trafić nawet do tych osób, które odbiły się od klasycznych szachów.

ocena redakcji:
  • 4,8/5

War Chest – kuferek z efektem WOW!

Znam wielu graczy, którzy nie przejdą obojętnie wobec żadnej gry z masą figurek. Pozycje takie jak Destinies kupujemy oczami, ale zdarzają się też dużo uboższe pod kątem komponentów gry, które mają w sobie “to coś”, co może z boku nie wyglądać zachwycająco, ale w trakcie rozgrywki po prostu trafia w punkt i buduje klimat (np. naukowy design w grze Poszukiwanie Planety X). 

Tymczasem War Chest stawia na absolutny minimalizm, ale wysokiej klasy. Samo pudełko z magnetyczną obudową stylizowane jest na drewnianą skrzynkę - jego format odbiega znacznie od dostępnych na rynku gier. Na zawartość składają się cztery eleganckie woreczki z haftowanym wzorkiem, plansza, kilkanaście kart i tekturowych kafelków oraz – rzecz najbardziej wyróżniająca - 78 sztonów. Te ostatnie perfekcyjnie leżą w dłoni - są ciężkie, matowe, chłodne - dotykanie ich po prostu sprawia przyjemność. 

War Chest - pudełko

War Chest wygląda jak średniowieczna gra, którą bawiono się na królewskim dworze. Mimo braku figurek potrafi zachwycić nie mniej niż bogato zdobione szachy - zwłaszcza, że mamy tu do dyspozycji aż 16 różnych jednostek, które w trakcie bitwy będą zachowywać się w odmienny i ciekawy sposób. Myślę, że każdy, kto stanie się posiadaczem tego kuferka ani przez moment nie pożałuje wydanych na niego pieniędzy. 

Jedynym wkurzającym mankamentem związanym z wykonaniem są zbyt małe oznaczenia pól kontroli na planszy – gdy leży na nich żeton, ikona staje się niewidoczna, co utrudnia rozeznanie w sytuacji. To jednak nie zmienia faktu, że War Chest jest tytułem niezwykle grywalnym i emocjonującym, który ma do zaoferowania znacznie więcej niż sugeruje jego oprawa wizualna. 

War Chest - jednostki

Wchodzimy na pole bitwy

W domyślnym trybie w War Chest dwóch graczy wciela się w dowódców armii, którzy próbują zdobyć kontrolę nad sześcioma wyznaczonymi na planszy pozycjami. Każdy gracz ma do dyspozycji oddział złożony z czterech odmiennych jednostek. W rundzie gracze losują zawsze po 3 żetony ze swojego woreczka, a następnie na zmianę używają ich do przeprowadzenia różnych akcji. Będziemy tu rekrutować żołnierzy (na początku mamy ich ograniczoną ilość), atakować przeciwnika, zajmować pozycje, poruszać oddziały, zwiększać ich siłę, czy też zmieniać kolejność pierwszego gracza.

W zależności od tego, czy żeton zagramy jawnie czy tajnie, będziemy mogli wykonać daną czynność. Istotą gry jest nie tylko rekrutowanie nowych żetonów w dobrych momentach, ale przede wszystkim maksymalne wykorzystanie zdolności swojej armii, niejako nauczenie się na własnych błędach tego, w jaki sposób nasi żołnierze będą z sobą współpracować. 

War Chest - trzy żetony

Standardowo większość jednostek porusza się zawsze tylko o jedno pole i atakuje w zwarciu, ale ich taktyczne zdolności są już unikalne. Dla przykładu kawaleria w trakcie jednej tury wykonuje niejako dwa ruchy, bo najpierw się przenosi na sąsiednie pole, a potem atakuje. Marszałek z kolei zagrzewa do walki oddziały znajdujące się w odległości dwóch pól od niego, a rycerz może być atakowany tylko przez oddział wzmocniony, czyli złożony z minimum 2 sztonów. 

Brzmi skomplikowanie? Na pewno nie jest to gra z niskim progiem wejścia. Już sam fakt, że jednorazowo na planszy widzimy osiem jednostek, z których każda zachowuje się inaczej sprawia, że jest ona mniej przyjazna dla nowicjuszy niż wspomniane już szachy składające się z sześciu figur. Z drugiej strony jednak, gdy ma się już za sobą tę pierwszą, “koślawą” partię, później idzie już znacznie lepiej i nawet nie trzeba spoglądać na leżące przed graczami karty, by móc bawić się strategią. 

War Chest - rozgrywka

Wydawca zaleca ten tytuł graczom od 14. roku życia, ale moim zdaniem 12-latek albo nawet bardzo ograny 10-latek poradzą sobie z zasadami. Pytanie brzmi, czy abstrakcyjna formuła symulacji bitwy, bez fikuśnej oprawy wizualnej, przyciągnie młodszych graczy do stołu? To już zależy od osobistych preferencji nastolatka. Obstawiałabym jednak, że większość dzieciaków będzie wolała inny rodzaj gier.

To gra dla szachistów i tych, co ziewają przy szachach

War Chest zaskoczył mnie głębią, której osobiście nie czuję w szachach. Nie to, żebym królewskiej grze odmawiała fenomenu, ale nie potrafię w nich odnaleźć wielu emocji. Może trzeba być po prostu wybitnym szachistą lub pasjonatem mającym w małym palcu różne otwarcia, a może zwyczajnie lubić gry oparte w stu procentach o taktykę, by mieć z szachów prawdziwą frajdę. Mnie od szachów niejako odrzuca też to, że od pewnego momentu gra nie zostawia już wielkiego wyboru – widać jasno, co może zrobić przeciwnik i jak możemy się przed tym uchronić, a im bliżej finału, tym tych ścieżek robi się coraz mniej. 

War Chest - karty ruchu

War Chest z kolei świetnie balansuje między losowością, a przewidywalnością. Wiemy doskonale, z ilu jednostek składa się woreczek rywala i jego stos odrzuconych żetonów, więc możemy szacować, co mu wyskoczy w kolejnym ruchu, ale ponieważ część żetonów zagrywa się w ciemno, dochodzi tu jeszcze element ryzyka. Stosując umiejętnie blef możemy przeciwnika wyprowadzić w pole, zasiać w nim ziarno niepewności, skłonić do odwrotu bądź zastawić pułapkę. Nie mamy też wielkiego wpływu na kombinację, jaka wypadnie z worka w rundzie, więc zmusza to nas stale do analizowania sytuacji i dopasowywania jej pod aktualny układ, przeliczania w głowie szans, a nawet i modlenia się o łut szczęścia. 

Widzę w tej grze więcej dynamiki, więcej możliwości strategicznych i więcej adrenaliny niż w szachach, ale jestem przekonana, że pasjonaci tej drugiej gry nie zrażą się wspomnianą losowością. To właśnie dzięki niej ma się bowiem wrażenie uczestniczenia w prawdziwej, nieprzewidywalnej bitwie.

War Chest - żetony na planszy

Osoby, dla których szachy są zbyt statyczne, czy też policzalne i którym zależy na dużej regrywalności również nie powinny się odbić od War Chesta. Zwróćcie uwagę, że gramy tylko 1/4 wszystkich oddziałów, a zmiana zaledwie dwóch jednostek powoduje już totalnie inny sposób zarządzania swoją armią. Zresztą nawet grając tym samym zestawem rozgrywka będzie wyglądała zawsze inaczej, bo jest uzależniona od kolejności akcji i wylosowanych żetonów. Nie ma tu więc mowy o żadnej nudzie.

Tryb drużynowy

War Chest doskonale działa w trybie dla dwojga, ale jeżeli znajdziemy kolejne osoby do gry, to możemy stoczyć epicki pojedynek w cztery osoby. Wtedy dzielimy się na dwie drużyny, w których każdy członek dysponuje już nie czterema, ale trzema jednostkami. Daje nam to w sumie dwanaście frakcji na planszy, co sprawia, że pod kątem strategii rozgrywka jest bardziej zaawansowana. 

War Chest - w trakcie gry

Sztuką jest w tym trybie również sama kwestia komunikacji, ponieważ musi ona być jawna, a zarazem nie zdradzająca rywalom planów. Nie pokazujemy zatem sojusznikowi sztonów, które mamy na ręce, ale możemy powiedzieć “Zostaw mi wolne pole przy kopijniku” lub zapytać, czy w tej rundzie uda się poruszyć którąś z dystansowych jednostek. Tryb drużynowy jest dłuższy, ale wielce satysfakcjonujący. 

Miłym dodatkiem do gry są zaprezentowane w instrukcji trzy rozstawienia żetonów inspirowane słynnymi historycznymi bitwami z krótkim opisem przebiegu walk. Dzięki temu gracze mogą spróbować zmienić bieg wydarzeń stosując własne taktyki.

War Chest - rozstawienie żetonów

War Chest – czy warto kupić?

War Chest to dla mnie górna półka wśród logicznych abstraktów. Twórcom udało się w stu procentach przenieść na planszę klimat ze średniowiecznych walk przy zachowaniu intuicyjnych, sensownych zasad. Grając wcale nie widzi się tu płaskich żetonów, ale kuszników gotowych oddać strzał, pikinierów, którzy w ofensywie ścinają głowy rywalom za pomocą długich pik czy rycerzy tak silnych, że nie dających się zaatakować pojedynczej jednostce. Trzeba jednak lubić takie zmagania, przepychanki, ostrą rywalizację i przede wszystkim – strategiczne myślenie. 

War Chest - karta Kopijnika

Warto też kupić ten tytuł ze względu na wysoką jakość wykonania, regrywalność i emocje, jakie zapewnia. War Chest świetnie rozwija umiejętność szacowania ryzyka i planowanie. To tytuł, w którym porażka nie jest odbierana mocno negatywnie, ponieważ dzięki błędom stajemy się tu lepsi i mamy ochotę na rewanż z zastosowaniem nowej taktyki.

Jednak, jeżeli nasza wyobraźnia wymaga większej zachęty, a gry logiczne zwyczajnie nie leżą w kręgu naszych zainteresowań czy też odpycha nas sam motyw bitwy to w tym kuferku zobaczymy tylko zbiór kolorowych żetonów, a nie skrzynię, która zrobi z nas wybitnych strategów.

War Chest - kolorowe sztony

Opinia o War Chest

Plusy
  • świetna jakość wykonania wszystkich elementów gry,
  • aż 16 oddziałów gwarantujących wysoką regrywalność,
  • klimat średniowiecznej bitwy,
  • udane połączenie strategii z domieszką losowości,
  • wariant drużynowy (rzadkość w grach taktycznych dla dwojga),
Minusy
  • słabo widoczne pola kontroli

Ocena końcowa

96% 4.8/5

  • Wykonanie:
    • 4.7 / Dobry plus
  • Złożoność:
    • 2.5 / Słaby plus
  • Losowość (im mniej tym lepiej):
    • 2.0 / Niewielka
  • Regrywalność:
    • 4.8 / Bardzo duża
  • Interakcja z innymi graczami:
    • 5.0 / Bardzo dobry
  • Przyjemność z rozgrywki:
    • 5.0 / Bardzo dobry

  • Wyróżnienie "Super Produkt" - benchmark.pl

Gra War Chest pochodzi z prywatnej kolekcji autorki recenzji

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    digitmaster
    0
    Twilight Struggle