Dorównać doskonałości - zapowiedź XCOM: Enemy Within
Gry na konsole

Dorównać doskonałości - zapowiedź XCOM: Enemy Within

przeczytasz w 2 min.

Najnowszy dodatek do XCOM rozbudowuje istniejącą grę o nowe możliwości. Ich zakres jest jednak tak duży, że z pewnością zadowoli każdego fana tej serii.

Wszelkie DLC budzą na starcie mieszane uczucia. Może nieco niesłusznie, bo część z nich warta jest swojej ceny. Niestety, zdecydowana większość sprawia jednak wrażenie kolejnego sposobu na wyduszenie z graczy dodatkowych pieniędzy i to najczęściej za nic nieznaczące bajerki.  Z tego też powodu do XCOM: Enemy Within podchodziłem ze sporą rezerwą. Podstawowa wersja gry całkiem zasłużenie zaskarbiła sobie przychylność prasy i graczy. Jest w niej niemal wszystko za co uwielbialiśmy pierwowzór. Niemal…  i właśnie dlatego wiadomość o dużym dodatku, który ma przynieść ogromną liczbę zmian i ulepszeń zelektryzowała społeczność fanów XCOM. Tym bardziej, że cena tego DLC ustalona została na dość wysokim, jak na rozszerzenie, poziomie. Mnie osobiście zapowiedź ta nie napawała optymizmem. Nowe zdolności żołnierzy, broń, wyposażenie, przeciwnicy, dodatkowy surowiec oraz wyzwania taktyczne i mapy to dość krótka lista jak na produkt, za który trzeba zapłacić 100 zł. Na całe szczęście moje obawy okazały się zupełnie nieuzasadnione. Kilka godzin zabawy w wersje prasową XCOM: Enemy Within wystarczyły, aby ponownie zakochał się w klimacie morderczego starcia z najeźdźcami z kosmosu.

XCOM: Enemy Within - screen z gry

Popularne przysłowie „Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta” idealnie tutaj pasuje, bo obcy to teraz nie jedyne nasze zmartwienie. Szyki skutecznie zaczyna psuć nam organizacja Exalt. Jej fanatyczni członkowie widzą w ufokach bogów, którym należy przychylić nieba. Za pomoc w opanowaniu Ziemi obcy pozwolą im dostąpić oświecenia. W tej sytuacji trudno się więc dziwić ich zawziętości w przeszkadzaniu nam w eksterminacji kosmicznych pomiotów. Niezależnie działające komórki coraz śmielej wtrącają się w życie publiczne tu coś wysadzając, tam przeprowadzając mały sabotażyk. Zazwyczaj odbija się to znacząco na naszych finansach i ewentualnym zwiększeniem paniki w danym regionie, co może doprowadzić państwa nawet do wystąpienia z programu XCOM.

grafika w grze XCOM: Enemy Within

Warto tu jednak wspomnieć, że Enemy Within nie wprowadza nowego wątku fabularnego czy całkowicie nowej kampanii. Zamiast tego dodatek ten skupia się na poszerzeniu naszych możliwości, wzbogaceniu rozgrywki i dodaniu doń nowych elementów, w tym wielu ciekawych smaczków do misji, które już dobrze znamy. Jednym z nich jest MELD - surowiec niezbędny do odblokowania projektów badawczych i ulepszeń genetycznych. Tych ostatnich jest naprawdę sporo pozwalając nam zmienić zwykłego żołnierza w niezwykle efektywną maszynę do zabijania. Dla przykładu mocniejsze mięśnie nóg umożliwiają naszym żołnierzom wskakiwanie na dachy budynków, a ulepszone oczy znacząco ułatwiają życie snajperom. Idąc dalej wkraczamy w cybernetykę i zastępowanie metalowymi odpowiednikami poszczególnych części ciała naszych żołnierzy. Dzięki tego typu zmianom misje zyskały dodatkowej głębi nie tylko pozwalając na cały szereg nieznanych dotąd zagrywek, ale i wpływając na dynamikę toczonych starć.

Dodatek Enemy Within tchnie w XCOM drugie życie. Co do tego nie mam obecnie żadnych wątpliwości.Pzez kilkanaście godzin bawiłem się świetnie, nie mogąc czasami oderwać się od monitora. Może i nie ma tutaj jakichś rewolucyjnych zmian, lepszej grafiki czy całkowicie nowej kampanii, ale i tak warto dla tego dodatku powrócić do świata XCOM. Bądź co bądź, to jedna z najlepszych strategii ostatnich lat. Teraz zaś ma spore szanse dorównać, a może i prześcignąć swój pierwowzór.

Komentarze

11
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    carroarmato
    3
    Czekam na ten dodatek i z miła chęcią przejdę drugi raz grę, bo podstawkę posiadam. Wracają wspomnienia z gry w pierwsze ufo jeszcze na amidze :) i szuflowanie dyskietkami hehe.
    • avatar
      Spichris
      1
      Gra ma tyle wspólnego ze strategią co piernik z wiatrakiem. A porównywanie jej do oryginału to kpina. Ja rozumiem iż w dzisiejszych czasach upraszcza się gry ale wybebeszenie całej taktyki to już lekka przesada. To tak jakby grać w warcaby i twierdzić iż są następcą szachów...