Ciekawostki

Kontrola fotowoltaiki. Wkrótce do ciebie zapukają

przeczytasz w 1 min.

W Polsce ruszyły inspekcje dotyczące instalacji fotowoltaicznych. Tauron Dystrybucja, jeden z głównych operatorów sieci energetycznej, prowadzi kontrole w celu sprawdzenia, czy prosumenci, nie przekraczają zadeklarowanej mocy lub napięcia swoich instalacji.

Wszyscy prosumenci, u których zostaną wykryte nieprawidłowości związane z nieprawidłowym lub brakiem podania informacji na temat swojej instalacji, muszą liczyć się z konsekwencjami finansowymi. Standardowa kara nakładana przez Urząd Kontroli Energetyki wynosi 1 tys. złotych.

Kontrole fotowoltaiki. Za co grożą kary?

O czym powinni informować prosumenci? O lokalizacji mikroinstalacji i terminie jej uruchomienia, o typie odnawialnego źródła energii i magazynu na jej potrzeby oraz o łącznej mocy instalacji. Komplet informacji należy podać najpóźniej 30 dni przed rozpoczęciem działania instalacji i do 14 dni od wprowadzenia modyfikacji. 

No właśnie, niektórzy prosumenci decydują się na modyfikację swoich mikroinstalacji, zwiększając ich możliwości. Czasami jednak zapominają lub celowo unikają poinformowania o tym swojego operatora. Tauron Dystrybucja wykrył w obszarze gliwickim aż 1,6 tys. przypadków, w których zainstalowana moc faktycznie przekraczała tę zadeklarowaną w zgłoszeniu.

To poważny problem

Duża liczba nieprawidłowości zadecydowała o rozpoczęciu masowych kontroli instalacji fotowoltaicznych w Polsce. Inspekcje prowadzone są od sierpnia 2023 roku. Problem polega na tym, że takie przekraczanie mocy i napięcia może powodować awarie innych instalacji fotowoltaicznych w pobliżu. Jak podsumowuje rzeczniczka Tauron Dystrybucja, Ewa Groń: „twój sąsiad podbija napięcie, ty nie generujesz energii”.

Źródło: Tauron Dystrybucja

Komentarze

15
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Damian Szymański
    11
    Bzdura. Już widać jak rusza kampania przeciwko prosumentom, coraz więcej ogólnopolskich serwisów zaczyna pisać, że problemy ze zbyt wysokim napięciem w sieci to wina samych posiadaczy mikro instalacji fotowoltaicznych. Mamy ponad 1.2 mln (na koniec 2022 roku) instalacji fotowoltaicznych, z których około 1-5 tysięcy wprowadza do sieci energię przewyższającą deklarowaną wartość. To kropla w morzu. Ale lepiej zegnać na prosumenta niż się przyznać, że to własna wina. Faktem jest, że mimo płacenia opłat mających poprawić sprawność infrastruktury elektrycznej to operatorzy jak Tauron, Energa czy PGE nic sobie z tego nie robią. Sieci są nie modernizowane od dekad, a kiedy pojawi się na nich kilka instalacji PV to zaczynają się problemy bo za duże napięcie w sieci i części ludziom wyłącza falowniki w szczycie produkcji. Gdyby te firmy modernizowały infrastrukturę - do czego mają obowiązek i na co dostają dodatkowe pieniądze, to tych problemów by nie było lub byłyby minimalne. PV zwykle montuje się na wsi poza miastem, a tam często infrastruktura ledwo zipie. I tak na jednej linii podłączy się 5 osób i już napięcie skacze. Więc firmy powinny niezwłocznie zmodernizować infrastrukturę ale one wolą winą obarczać posiadaczy pv. Ale tak się dzieje kiedy nowoczesne transformatory, które miałby być wstawiane w miejscach tzw. wąskich gardeł w Polsce powędrowały na ukraine... A ty płać i płacz, że twoja instalacja za kilkadziesiąt tysięcy złotych się nie zwraca a nawet często nie jest w stanie pokryć domowego zapotrzebowania na energię.
    Kontrole to kolejna sprawa, raczej dotyczą tylko starszych instalacji. Bo nowe - przynajmniej te w PGE mają nowoczesne liczniki, które PGE "czyta" zdalnie. Więc nie ma potrzeby osobistej kontroli - no chyba, że ktoś faktycznie ma panele 10 kw a wprowadza 2x więcej do sieci - ale to nawet nie 1% posiadaczy.
    • avatar
      .Alx.
      7
      Banalnie prostym rozwiązaniem jest odcięcie się od sieci energetycznej i produkowanie energii tylko dla własnego gospodarstwa domowego (wymagany "power bank", np. można użyć starych akumulatorów aut elektrycznych - w razie niedoboru prądu pobieramy deficyt z sieci)...
      ...ale :
      TO JEST NIELEGALNE !!!
      bo...
      ...to kradzież (sic!!!) tak właśnie wygląda to prawnie. Energia słoneczna nie należy do nas, jak i wiatr, czy nurt rzeczny. Te "kontrole" mają właśnie wyłapywać takie przypadki, zadeklarowana moc, napięcie, to tylko pretekst.

      Idea Klausa Schwaba "Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy" coraz bliższa urzeczywistnienia.
      • avatar
        Grizzllyy
        5
        Napiszcie o Kontroli Szamb w Polsce bo to ma o wiele wiele więcej ludzi i co się z tym wiąże, a nie fotowoltanika, która wiekszośc chyba dla mody ma i dla szpanu.