Ciekawostki

W Maku obsłuży cię sztuczna inteligencja

przeczytasz w 2 min.

Podjeżdżasz, zamawiasz, płacisz, odbierasz – McDrive to szybki i prosty sposób na zdobycie jedzenia bez konieczności wysiadania z samochodu. Wkrótce ma być jeszcze szybszy i jeszcze prostszy, a to dzięki sztucznej inteligencji i automatyzacji.

Wirtualny asystent w Drive-thru

McDonald’s chce, by kierowcy zamawiający jedzenie w ramach Drive-thru swoje życzenia przekazywali robotowi. W tym celu właściciele sieci kupili Apprente – bazujący na sztucznej inteligencji system głosowy, mający zapewniać „przyjemną obsługę klienta” – jak czytamy w notce prasowej. 

Wykorzystujący go wirtualni asystenci natomiast „nigdy nie brzmią na zmęczonych, poirytowanych, niezadowolonych czy nerwowych” i to właśnie jest odpowiedź na pytanie, dlaczego w ogóle udział człowieka ma być w tym procesie wyeliminowany, jeśli zamierzaliście spytać. 

McDonald’s Drive-thru

Innym powodem, dla którego inwestowanie w rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji może się opłacać, jest wzrost wydajności. Jak podaje serwis Wired, rzecznik McDonald’s odmówił jednak komentarza, gdy został zapytany o to, czy takie zwiększenie efektywności będzie skutkować zmniejszeniem liczby miejsc pracy dla ludzi. A może po prostu odpowiedź była zbędna?

Sztuczna inteligencja w McDonald’s

Oczywiście wszystko zależy od tego, czy efekty działania takiego systemu będą rzeczywiście zadowalające i czy wdrażanie oraz utrzymywanie go będzie się opłacało, czyli kosztowało mniej niż zatrudnianie pracowników. Można się jednak domyślać, że prędzej czy później w McDrive obsłuży nas sztuczna inteligencja.

W samych lokalach sztuczna inteligencja jest obecna już teraz. W marcu tego roku McDonalds kupił Dynamic Yield – system ten w czasie rzeczywistym dostosowuje menu do wymagań klientów w określonych lokalizacjach, o określonych porach, przy określonej pogodzie itd. W ciągu pół roku został on zainstalowany w ponad 8 tysiącach spośród 14 428 restauracji w Stanach Zjednoczonych. 

Zrozumieć sens, nie pojedyncze słowa

Wróćmy jednak jeszcze do Apprente. To, co jest bowiem w tym systemie najciekawsze, to że nie zamienia on mowy na tekst, lecz szuka znaczenia w dźwięku. O co chodzi? O to, że nie próbuje transkrybować wypowiedzianych przez klienta słów, lecz „domyślić się”, co miał na myśli.

Osoby składające zamówienie nie zawsze wymawiają nazwy poprawnie, a czasem są też nieprecyzyjne. Dlatego właśnie Apprente działa na innej zasadzie. Taki system najlepiej sprawdzać ma się właśnie w sytuacjach, gdy liczba możliwych opcji jest niewielka (jak w przypadku ograniczonego menu). Czas pokaże, czy rzeczywiście się sprawdza.

Źródło: McDonald's, Wired, CNBC

Komentarze

5
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    sabaru
    0
    To kto chce mieć jeszcze wolne niedziele?
    • avatar
      mjwhite
      0
      Taki system i tak na pewno zrozumie więcej od Ukraińca.
      • avatar
        kkastr
        0
        To tylko etap pośredni. Następne to: wysyłanie jedzenia bezpośrednio na miejsce pobytu zamawiającego. A potem będzie już bezpośrednio do układu pokarmowego. Nie wiem tylko czy będzie potrzebna rurka, czy zrobią to jakoś bezprzewodowo.
        • avatar
          chotnik2
          0
          I'll have two number 9s, a number 9 large, a number 6 with extra dip, a number 7, two number 45s, one with cheese, and a large soda.
          I zawiecha :D