Oto ile warte są twoje dane w sieci

Ile warty jest jeden internauta, a właściwie: ile warte są informacje na jego temat, jakie sam – bardziej lub mniej świadomie – pozostawia podczas każdej wizyty w sieci? Niełatwo jest znaleźć odpowiedź na takie pytanie, ponieważ istnieje zbyt wiele zmiennych. Pracownicy Sonecon LCC podjęli się jednak tego zadania, przeanalizowali dostępne informacje, dokonali obliczeń i zasugerowali własną odpowiedź na pytanie… 

Ile warte są nasze dane w Internecie?

Podstawowym sposobem na obliczenie wartości takich danych, jest ustalenie, jakie przychody z reklam mogą uzyskać giganci technologiczni (tacy jak Google czy Facebook) dzięki informacjom na temat tego lub innego użytkownika. Chodzi o to, co wpisywał w wyszukiwarkę, jakie strony odwiedzał czy z jakich aplikacji korzystał – te dane są nieustannie zbierane i wykorzystywane do dostarczania spersonalizowanych materiałów reklamowych. Okazuje się, że dane pojedynczej osoby można w ten sposób wycenić na około 201 dolarów, co po przeliczeniu daje jakieś 760 złotych. 

Są to dane za 2018 rok, a więc aktualne, ale… globalne. Eksperci z firmy Cloud Technologies (właściciela jednej z największych na świecie hurtowni anonimowych danych) postanowili wyliczyć wartość danych polskiego internauty i okazało się, że jest ona zdecydowanie niższa niż w przypadku użytkownika ze Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii.

„Biorąc pod uwagę, że wycenę rynku reklamy online w Polsce szacuje się na około 4,5 mld złotych, a liczba internautów w naszym kraju wynosi 28 mln, to możemy założyć, że wartość reklamowa internauty w Polsce wynosi około 160 złotych rocznie. Pamiętajmy, że dane są tylko częścią tej wartości i szacuje się, że stanowią około 25 proc. całościowej estymacji. Zatem wycena danych użytkownika, wyniesie na naszym rynku około 40 złotych rocznie” – wytłumaczył Piotr Prajsnar, prezes Cloud Technologies.

Dane grupy ponad dane użytkownika

Piotr Prajsnar zwraca również uwagę na to, że dane pojedynczego użytkownika nie są tak cenne dla największych internetowych korporacji, jak dane całych grup. Dzięki nim bowiem firmy mogą opracowywać precyzyjne plany działania, aby docierać do dokładnie takich klientów, jakich poszukują.

„Firmy nie są specjalnie zainteresowane danymi pojedynczych osób, gdyż one nie pozwalają na stworzenie wirtualnych modeli, które pomogą im przewidzieć zachowania konsumentów i wyjść im naprzeciw z dobrze dopasowaną ofertą. Dlatego taką popularnością cieszą zbiorowe dane, kupowane od zewnętrznych firm – tłumaczył Prajsnar. – Posiadając 50 tysięcy profili, łatwiej będzie nam wychwycić charakterystyczne dla naszego idealnego klienta cechy, niż poszukując wyjątkowych elementów u jednej osoby”.

Źródło: Cloud Technologies, inPlus Media