Pamięć flash

Czy warto kupić pendrive'a w 2022 roku? A jeśli tak, to jaki wybrać?

przeczytasz w 2 min.

Wybór pendrive’a to nie taka prosta sprawa, ale wierzymy, że uda nam się pomóc ci w tym zadaniu. Podsumowujemy najważniejsze informacje na temat pendrive’a. Kiedy warto go kupić i na jaki się zdecydować?

Po co mi pendrive w 2022 roku? Opcji jest wiele

Choć coraz częściej jest zastępowany przez zewnętrzne dyski twarde albo po prostu chmurę, poczciwy pendrive wciąż może się przydać. Maleńki nośnik do wygodnego przenoszenia danych pomiędzy urządzeniami może sprawdzić się w wielu różnych zastosowaniach: od domowych, przez szkolne i zawodowe, aż po wakacyjne. 

Wpięty do telewizora może przydać się do nagrywania programów, sprawdzi się też przy przenoszeniu plików z jednego komputera na drugi. Na nim możesz też przynieść prezentację do szkoły lub pracy, jeśli z jakiegoś powodu chmura nie wchodzi w grę. No i podczas wakacji będzie nieoceniony. A do tego możesz na nim trzymać jakieś sekretne pliki. Pytanie, jaki pendrive wybrać jest zatem całkowicie uzasadnione. I czas sobie na nie odpowiedzieć.

Jak duży pendrive wybrać: 8 GB, 128 GB, a może 1 TB?

Pendrive 8 GB w dzisiejszych realiach jest tak naprawdę maleństwem. Wcale jednak nie oznacza to, że jest niepraktyczny. Idealnie sprawdzi się na przykład w takim zastosowaniu, jak bootowalny nośnik z systemem operacyjnym – dzięki któremu zainstalujesz Windowsa czy Linuksa (albo przywrócisz sprawność swojemu systemowi). W przypadku takiego rozwiązania nie ma sensu przepłacać za większą pojemność. 

pendrive Kingston
Na zdjęciu pendrive Kingston DataTraveler 80.

W innych zastosowaniach – do zwykłego przenoszenia plików czy też w formie nośnika USB do telewizora – lepiej sprawdzi się model o większej pojemności: 16, 32 czy 64 GB. Za mniej niż stówkę możesz kupić nawet pendrive 128 GB, a to już naprawdę dużo przestrzeni do wykorzystania (dość powiedzieć, że to równowartość 27 standardowych płyt DVD lub ponad 180 płyt CD). 

Oczywiście są też jeszcze większe nośniki. Niczym niespotykanym nie jest przykładowo pendrive 1 TB. Takie rozwiązanie to propozycja dla osób poszukujących możliwie mobilnego dysku zewnętrznego albo też pamięci, która pozwoli na wygodne przenoszenie zdjęć i filmów w nieskompresowanych wersjach. Naturalnie – trzeba się tu liczyć ze zdecydowanie wyższymi cenami – na poziomie 500 złotych lub więcej. 

Na co jeszcze zwracać uwagę przy wyborze pendrive’a?

Nawet ważniejsza niż pojemność jest maksymalna prędkość przesyłu danych. Tak właściwie, to należy mówić nie o jednej, a o dwóch prędkościach. Przy wyborze modelu dla siebie zwróć uwagę na to, jak szybkie jest odczytywanie i zapisywanie danych na nośniku. Obowiązuje tu naturalnie zasada, że im szybsze, tym lepiej, niemniej wyniki powyżej 100 MB/s możesz uznać za jak najbardziej akceptowalne. 

pendrive Samsung
Na zdjęciu pendrive Samsung BAR Plus 2020.

Kolejną istotną cechą jest typ złącza. Dominują, co zrozumiałe, pendrive’y z klasycznym wtykiem USB, ale coraz częściej można także spotkać nośniki z symetrycznym wtykiem USB typu C. O ile w przypadku telewizorów czy komputerów stacjonarnych te pierwsze są naturalnym wyborem, to już do urządzeń mobilnych czy współczesnych laptopów lepszym rozwiązaniem mogą okazać się te drugie. Zdarzają się również ciekawostki w postaci pendrive’ów z dwoma wtykami (w obu tych standardach) – te niewątpliwie są najbardziej uniwersalne. 

Materiał, z jakiego jest wykonana obudowa, odporność (na przykład na wodę, wstrząsy, wysokie temperatury czy promieniowanie rentgenowskie), rodzaj zabezpieczenia wtyku (na przykład zatyczka lub zasuwka) czy zaawansowane szyfrowanie danych (obecne tylko w najdroższych modelach) to kolejne cechy, na które warto zwrócić uwagę. 

Jak to w przypadku sprzętu, nie bez znaczenia jest także marka. Właściwie w ciemno możesz brać pendrive Samsung, SanDisk, Corsair czy Kingston, ale i polski Goodram ma kilka dobrych modeli w ofercie. Podobnie PNY, HP, Toshiba, Platinet czy Transcend. Nie zalecamy jednak wyboru tak zwanych no-name’ów. 

Artykuł powstał we współpracy z RTV EURO AGD. Foto na wejście: Samsung

Komentarze

19
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    skalak23
    7
    Ja kupując pendrive zwracam przede wszystkim w pierwszej kolejności jaka jest prędkość zapisu danych a potem jaka jest szybkość odczytu i pojemność. Większość producentów chwali się prędkością odczytu a ukrywa prędkość zapisu bo z reguły ta jest tragiczna. Po co mi pendrive np 64 gb z zapisem poniżej 10 MB/s, żeby go zapisać filmem w 4K o rozmiarze 64GB z prędkością 10 MB/s będę potrzebował ok 109 minut czyli prawie 2 h. Dla mnie pendrve z zapisem poniżej 30 MB lub z ukrytą prędkością zapisu odpadaj na starcie. Ostatnio przerzuciłem się na czytnik kart na usb 3 ( MobileLite Plus (microSD) USB 3.2 gen.1)i szybkie karty microSD. Zawsze kartę mogę wyjąć z czytnika i włożyć bezpośrednio czy to w telefon czy dowolne inne urządzenie.
    • avatar
      Virtus
      3
      Chyba z siedem lat temu kupiłem SanDiska 32GB USB 3.0, i skubany nie chce się zepsuć.
      • avatar
        kalkulatorek
        2
        Wszystkie peny kupione w polskich, znanych sklepach (nie na rynku od cygana), jakie kupiłem. Skończyły albo na śmietniku, albo zwrot kasy od sprzedawcy.
        Dotyczy to penów 32 GB i większych. 8 i 16 działają do dzisiaj. Także ja passss A i były to markowe peny, m.in z listy autora tematu. No-name nie kupuję.
        • avatar
          Yesusik
          2
          Odp. na pytanie "czy warto?" brzmi: NIE, NIE WARTO!
          A powód jest banalny - dużo lepszym rozwiązaniem jest kupienie dysku SSD w standardzie 2230 lub 2242 i odpowiedniej obudowy dla niego ze złączem USB 3.1 gen2 (10Gbps) - przy takich SSD, fizyczne rozmiary "stworzonego" w ten sposób pendrive'a są niewiele większe od standardowego "kluczyka" (np. wybrana przeze mnie "obudowa" ma wymiary 8x2,5x0,9cm), a mamy do czynienia z prędkościami kilkukrotnie większymi, niż jak to autor nazwał, "akceptowalne" 100MB/s !!!
          • avatar
            Konto usunięte
            1
            z pendrive jest taki problem, że one nie mają technologii SMART która rejestruje zużycie dysku w formie TBW. Często tez nie wiemy, czy taki pendrive to jest TLC czy QLC. Ale są też nośniki które się nazywają SSD i też mają formę pendrive na USB. W nich to już wiadomo ile zostało zapisów do wyczerpania TBW, czy to TLC czy QLC i tak dalej. Oczywiście po osiągnięciu TBW dysk od razu nie zdechnie :) spokojnie. Jednak TBW jest miarą, jak bardzo producent ufa swojemu produktowi. Warto więc brać to pod uwagę.
            • avatar
              ZeedHorn
              0
              Ale pierdoły.
              Jak ktoś ma problem z takimi bzdetami jak wybór pendrive to po co on wogóle kompa kupował. A w chmurze to tylko nieświadomy idiota dane trzyma. Ale to zakompleksione społeczeństwo ma problemy, równie dobrze można sie zastanawiać czy podczas medytacji robić wdech nosem a wydech ustami czy lepiej dupą...
              • avatar
                digitmaster
                -1
                Pendrive przez lata będzie jeszcze synonimem domowej archiwizacji danych. I jest to podejście bardzo dobre, ponieważ są to nośniki zarówno bardzo tanie w domowych zastosowaniach (dopiero przy większej skali danych gdzie liczy się koszt za 1 GB/TB pendrive wypadają mega słabo) jak i masowo dostępne.
                Osobiście używam SanDisków typu Ultra Flair i mimo że katowane w najróżniejszych warunkach nie zawodzą.
                • avatar
                  TheEquinoxe
                  0
                  Fajny artykuł, taki z konkretnymi propozycjami.