Ciekawostki

Śnieżny problem diod LED

przeczytasz w 2 min.

Energooszczędne diody LED nie potrafią rozpuścić śniegu i stwarzają zagrożenia dla kierowców. Inwestycja w LED-y ma dużą wadę.

Diody LED mają szerokie zastosowanie. Nie zawsze jednak warto po nie sięgać. W wielu krajach przyjęły się już sygnalizacje świetlne LED, które są bardziej energooszczędne niż te tradycyjne. I, oczywiście, można na nich zaoszczędzić, ale wiąże się to z efektami ubocznymi, które dopiero niedawno ujrzały światło dzienne.

Sygnalizacja LED: światło zielone jest przysłonięte śniegiem. Niektórzy inżynierowie twierdzą, że wypadki są z winy kierowców, ale policja obwinia światła.

W północnych stanach - przykładowo w Winsconsin - gdzie zima jest normalną porą roku, tradycyjne sygnalizacje zastąpiono wersjami LED. Efekt? Poważne zagrożenia na drodze. Normalne żarówki wytwarzają wystarczającą ilość ciepła do stopienia śniegu, podczas gdy energooszczędne LED-y - już nie.

Nieudana inwestycja?

Jest kilka opcji, które potencjalnie mogą naprawić ten problem. Jednym z głównych kandydatów są wodoodporne powłoki. Rozważne są również rozwiązania, które generują ciepło, czyli - w największym skrócie - coś, co ogrzewałoby sygnalizacje. To jednak mija się z celem, ponieważ sygnalizacje z LED-ami nie przynosiłyby już oczekiwanych oszczędności.

- O ile wiem, wszystko to może być zainstalowane wtedy, gdy sygnalizacje zostaną ręcznie oczyszczone ze śniegu. To trochę pracochłonne zajęcie - mówi porucznik policji w stanie Wisconsin Jim Runge. Dużo więc wskazuje na to, że inwestycja w sygnalizacje LED była nieudana.

Jest już jeden wypadek śmiertelny z powodu sygnalizacji przysłoniętych śniegiem. W stanie Illinois kierowca potrącił 34-letnią Lisę Richter, która zmarła na miejscu. Policja tłumaczyła później, że nie doszłoby do wypadku, gdyby światła były dobrze widoczne.

Mimo to trudno oprzeć się sygnalizacjom LED. Żarówki tego typu wytrzymują 7 lat lub dłużej, a sam stan Wisconsin może dzięki nim zaoszczędzić 750 000 dolarów rocznie. Dla porównania, tradycyjne żarówki trzeba było wymieniać co 12, 18 miesięcy. Oszczędności są spore: nie tylko zużywa się mniej energii, ale nie trzeba też tak często wysyłać pracowników, którzy muszą wymieniać żarówki.

Niektórzy inżynierowie ruchu bronią sygnalizacji LED-owych, mówiąc że za wypadki odpowiadają kierowcy. Zwracają uwagę, że według prawa, kiedy jakieś światło jest zasłonięte lub nie działa, należy je traktować jak znak stopu.

Źródło: Inf. własna, Dailytech.com


    

Masz swój ulubiony sprzęt, program lub grę? Zapraszamy do udziału w Plebiscycie Roku 2010. Zgłoś swój Produkt Roku 2010!


Komentarze

18
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    0
    No rzeczywiscie, niecaly milion dolarow oszczednosci na caly stan... Kupa kasy...
    • avatar
      Konto usunięte
      0
      Wystarczy przekonstruować kształt sygnalizatorów tak aby na początku było przezroczyste szkło i bez dziury na śnieg idioci!
      • avatar
        SoundsGreat
        0
        Przecież są zarówno szyby jak i odmiany pleksji, z których woda spływa, śnieg zachowa się podobnie - ba nawet są środki, który po spryskaniu wytwarzają taki efekt. Podobne stosuje się w sroższych myjniach samochodowych - aby woda szybciej spływała z karoserii pojazdu.
        • avatar
          Konto usunięte
          0
          No widzę, że wśród benchmark-owców sami specjaliści od projektowania sygnalizacji... Jestem w szoku. Czy to tylko my Polacy tak mamy, że sami nic nie robimy, a krytykujemy pracę innych?
          • avatar
            Konto usunięte
            0
            poradza sobie z tym o co tyle zachodu
            • avatar
              force
              0
              CO ZA GŁUPOTA CO ZA GŁUPOTA CO ZA GŁUPOTA CO ZA GŁUPOTA CO ZA GŁUPOTA

              Przecież chyba o to chodzi. Dioda LED jest energooszczędna bo ŚWIECI zamiast, świecić i grzać się jak jasna cholera. Czy ktoś tu jest nienormalny?? Te normalne żarówki jakim cudem grzały? Używając do tego powietrza czy energii elektrycznej dzięki której również świeciły.

              CO ZA GŁUPOTA CO ZA GŁUPOTA CO ZA GŁUPOTA CO ZA GŁUPOTA CO ZA GŁUPOTA
              • avatar
                Konto usunięte
                0
                Nie trzeba było wymieniać wszystkich żarówek na LEDy.
                Na skrzyżowaniach są zazwyczaj 2 słupy ze światłami (po każdej ze stron), czasami jeszcze światła wiszą nad ulicą. Trzeba było chociaż jedne światła zostawić z nie-LEDami.
                • avatar
                  Konto usunięte
                  0
                  Ale dziwne pomysły macie...

                  Przecież jedyne czego brakuje LEDom t0 ogrzanie, więc dołożyć grzałkę, plus prosty przełącznik termiczny i już. W lecie oszczędzi energię, w zimie stopi śnieg.

                  Grzałka mogła by być w formie szyby z termo-obwodem, coś podobnego jak się szyby w samochodach kiedyś grzało.

                  A jakby trochę bardziej skomplikować i dołośyć czujnik śniegu (a nie tylko niskiej temperatury) to oszczędność będzie jeszcze większa.