Samochody elektryczne

Początek rewolucji? Tesla "oddaje" swoje ładowarki

przeczytasz w 2 min.

Na taką decyzję czekał świat elektromobilności. Tesla zaczyna otwierać Superchargery dla konkurencyjnych producentów. Na razie jednak nie dla wszystkich i wszędzie. Co oznaczają te zmiany?

Dziś za zakupem elektrycznej Tesli przemawia nie tylko stosunkowo szybki czas dostawy, ale też rozbudowana sieć dedykowanych stacji ładowania. Choć w Polsce ich liczba nie jest imponująca, to za granicą Superchargery stanowią obiekty, z których konkurencyjni producenci chcieliby korzystać, aby pozwolić na ładowanie samochodów swoim klientom. Firma Elona Muska skutecznie jednak blokuje tę ideę – choć w ostatnim czasie podjęto decyzję, która może sugerować, że Superchargery otworzą się dla konkurencji.

Superchargery Tesli dla Forda. Niestety nie w Polsce

Zmiany będą obowiązywać w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie już od wiosny 2024 r. Właśnie od tego czasu Tesla umożliwi ładowanie samochodów elektrycznych produkowanych przez Forda na Superchargerach. W Polsce taka zmiana nie byłaby istotna, bowiem na dzień dzisiejszy do użytku zostało tutaj oddanych tylko 12 stacji ładowania Tesli (kolejne 6 jest w drodze).

W USA i Kanadzie natomiast Superchargerów jest już kilkanaście tysięcy, a to oznacza, że dedykowane dla samochodów produkowanych przez Elona Muska ładowarki są pożądane przez wielu kierowców innych samochodów niż Tesla. Jednocześnie warto zaznaczyć, że na całym świecie funkcjonuje ponad 45 tys. ładowarek dla Tesli.

Tesla SuperchargeryMapa ładowarek Tesla Supercharger w Europie (Źródło: Tesla)

Skąd zatem decyzja Muska, by oddać Superchargery posiadaczom Fordów? Być może w grę wchodzi chęć rozwinięcia elektromobilności, a Ford jest jednym z czołowych dostawców elektryków często wybieranym przez konsumentów.

Sam dyrektor generalny Forda Jim Farley uważa, że powszechny dostęp do szybkiego ładowania jest kluczowy, aby rozwijać firmę. Udostępnienie Fordowi Superchargerów zbiega się w czasie z decyzją o zwiększeniu produkcji modeli F-150 Lightning i Mustang Mach-E. Poza tym, od 2025 r. do sprzedaży trafi nowa generacja samochodów elektrycznych amerykańskiego producenta.

Dobre posunięcie Tesli?

Użyczenie ładowarek konkurencji może okazać się dla Tesli dobrym posunięciem w kontekście finansowym. Choć “ekskluzywność” Superchargerów zostanie zachwiana, to dla Elona Muska współpraca z Fordem potencjalnie przyniesie zysk możliwy do wykorzystania w dalszym rozwoju firmy, a więc m.in. zwiększeniu wydajności produkcji i uruchamiania kolejnych stacji ładowania.

Nie są znane szczegóły dotyczące dalszych planów otwarcia Superchargerów dla konkurencji. Nie wiadomo też, czy Tesla planuje użyczyć ładowarki innym producentom niż Ford w przyszłości, ale też, czy współpraca rozwinie się na inne kraje poza USA i Kanadą.

Dziś wiadomo jednak, że stawki za ładowanie Fordów na Superchargerach mają być konkurencyjne, a konkretne kwoty zostaną ujawnione na początku przyszłego roku. Pobieranie opłat za ładowanie będzie możliwe za pośrednictwem aplikacji FordPass.

Komentarze

8
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Marek1981
    0
    Krok tesli jest logiczny. Ale patrząc na wymagania elektryków to potrzebujemy ok 1,2-15mln ładowarek. Mamy przy ponad 22-24mln pojazdów spalinowych przy ok 8k stacji (1 stacja na 3000 pojazdów), a w elektrykach jest to 40k aut przy prawie 3k ładowarek (stacja ładowania na 13 pojazdów + gniazdka domowe). Kto za to zapłaci i jakie są możliwości systemu, nie widzę rozwiązania.
    • avatar
      eskowik
      -2
      Dopóki Tesla nie przejedzie dłużej na jednym ładowaniu niż zwykły disel czy benzyniak to te samochody sie nadają tylko do miasta,sobie mozna kombinowac z ilościa ładowarek tylko trzeba wziąć pod uwage czas ładowania i przez jaki czas ładowania zajmuje 1 samochód 1 stanowisko.W przypadku aut spalinowych jest to moze 5 min jak jest duża kolejka a w przypadku elektryków kilka godzin.