Ciekawostki

Volkswagen Golf doczekał się elektrycznej wersji

przeczytasz w 2 min.

Pełny "elektryk" i hybryda typu plug-in do wyboru.

VW e-Golf wygląd

Jeden z najlepiej sprzedających się samochodów w Europie wreszcie doczekał się swojej elektrycznej wersji. A nawet dwóch! Volkswagen Golf GTE i e-Golf z wyglądu nie odróżniają się zbytnio od swojego klasycznie napędzanego brata, jednak pod maską (i nie tylko) znajdziemy wiele odmienności. 

Zacznijmy od e-Golfa. Jest to samochód w pełni elektryczny, który uzupełnia portfolio firmy Volkswagen, w którym znajdziemy już e-up! oraz eco-up!. Pojazd został wyposażony w silnik o mocy 85 kW (114 koni mechanicznych). Dysponuje on maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 270 Nm i umożliwia rozpędzenie się od 0 do 100 km/h w nieco ponad 10 sekund.

Volkswagen e-Golf wykorzystuje litowo-jonowy akumulator o pojemności 24,2 kWh. Biorąc natomiast pod uwagę, że zapowiadana wydajność to 12,7 kWh na 100 kilometrów – jedno naładowanie powinno zagwarantować możliwość przejechania około 190 km. To wszystko przy maksymalnej prędkości nie przekraczającej 140 km/h (cóż, na nasze drogi w sam raz). Warto w tym miejscu dodać, że stukilometrowa podróż będzie w takim przypadku wiązała się z wydatkiem rzędu zaledwie 3,28 euro.

Samochód jest już dostępny w sprzedaży. Na razie wyłącznie w Niemczech, gdzie jego cena sugerowana została ustalona na 34 900 euro. A model ten wygląda tak:

Już wkrótce do modelu „e” dołączy także nowy Volkswagen Golf GTE.Jest to samochód z napędem hybrydowym typu plug-in, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Pojazd został wyposażony 1,4-litrowy, czterocylindrowy silnik turbo o mocy 148 KM, który w połączeniu z dodatkowym silnikiem elektrycznym 101 KM ma nadać GTE maksymalną moc 201 koni mechanicznych i moment obrotowy wynoszący 350 Nm.

VW Golf GTE przód

Korzystając z samego tylko silnika elektrycznego samochód Volkswagen Golf GTE może osiągnąć prędkość 130 km/h. Angażując obydwa silniki maksymalna prędkość wzrasta do 218 km/h, a od 0 do 100 km/h samochód może rozpędzić się w zaledwie 7,6 sekundy.

VW Golf GTE wnętrze

Jeden litr paliwa pozwolić ma samochodowi Volkswagen Golf GTE na przejechanie nawet ponad 60 km, podczas gdy jedno naładowanie litowo-jonowego akumulatora o pojemności 8,8 kWh zapewnia 50-kilometrową podróż. Ten drugi ładowany może być poprzez domowe gniazdko elektryczne (proces trwa około 3,5 godziny), a także doładowywany w trakcie jazdy, dzięki hamowaniu regeneracyjnym.

VW Golf GTE tył

Na razie to wszystko co wiemy na temat nowego Golfa.

Źródło: VW, Gizmag, Autoblog

Komentarze

20
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    6
    Jak dla mnie to jakaś porażka, komu to służy bo na pewno nie ekologii. Prąd do naładowania aku też muszą skądś wziąć. Wodór to przyszłość.
    • avatar
      Konto usunięte
      1
      3,28 euro za 100km to wcale tanio nie jest. Chwalić nie ma się czym.

      Choć trzeba pamiętać, że koszt podróży samochodem z silnikiem spalinowym, to też koszt eksploatacji tego silnika (olej, filtry, świece) i wielu innych elementów, które nie występują w samochodach stricte elektrycznych.

      Co by nie mówić konstrukcja napędu samochodu z silnikiem elektrycznym jest znacznie prostsza od tego z silnikiem spalinowym.
      Może kiedyś, jak auto z akumulatorami ~50kg, będzie mogło przejechać 1000km, przy masie pojazdu ~1,5t i mocy ~80kW.

      Ale na to to jeszcze sobie poczekamy.
      • avatar
        Konto usunięte
        1
        Akumulatory litowo-jonowe mają trwałość około 500 cykli ładowania. Jeśli na jednym cyklu można przejechać 190km, to po 95k akumulatory będą do wymiany, a mogą one stanowić połowę ceny samochodu. Nawet gdyby prąd był za darmo to żadna oszczędność.
        • avatar
          AndreoKomp
          1
          Ciekawe jaki podatek od przebytej odległości zostanie nałożony za jakiś czas na takie samochody. Kiedy tankujemy samochód spalinowy płacimy za paliwo z dwa razy więcej, bo za coś przecież trzeba remontować drogi po których jeździmy i tworzyć nowe. Takie samochody elektryczne na tą chwilę jeżdżą po drogach za darmo skoro możemy ładować je w domu. Ciekawe w jaki sposób będziemy płacić za to jeżdżenie ;).
          • avatar
            jkbrenna
            0
            Calkowiciem elektrycznym samochodem moze Samrt byc( albo Tata Nano, itd inne tez jjaponskie -sandalami zwane) , na dojazdy do pracy i ruch w miescie napewno wystarczy, jak pomocniczy silnik mozna mu jakis motocyklowy 250 cm3 wsadzic , wszelkie inne pomysly, to strata czasu i podatnika pieniedzy...
            A co do Wodorowych, to jak dlugo kazdy obywatel, nie bedzie sam sobie Wodor pedzic, to tez zadnego suksesu nie widze...
            • avatar
              Andari
              -1
              e tam...powinien wyglądać bardziej futurystycznie a nie jak zwykły spalinowiec :P
              • avatar
                xFruciuux
                0
                Skoro jest elektryczny to nie powinien się nazywać Golf :|
                • avatar
                  pscager
                  0
                  Gdyby chcieli zastąpić GAZ/95/ON to już by to dawno zrobili. Ale nie zrobią. A wicie dlaczego nie? BO KONCERNY NAFTOWE IM NA TO NIE POZWOLĄ :-)
                  • avatar
                    jkbrenna
                    0
                    nie tylko koncerny naftowe, zobacz ile podatkow na paliwach jest i z czego nasi politycy zyja..a tak pozaty,ty moze sadzisz, ze europejski przemysl samochodowy ( w BRD wytwarza prawie 20 % BNP) tak latwo ,ze swoijej dojnej krowy zrezygnuje...co nie wyklucza, ze od 120 lat ropa swiatem rzadzi i tez go do ruiny doprowadzi..