Gry

Oprawa audiowizualna

przeczytasz w 2 min.

Cóż, na ten akapit wszyscy chyba czekają i nie ulega wątpliwości, że grafika Assassin's Creed jest najmocniejszą stroną tej gry (choć nie wiem, czy to koniecznie dobrze). Nie tylko zwiedzić nam przyjdzie cztery zróżnicowane stylistycznie i wizualnie miasta, które aż powalają swoim ogromem i tętnią życiem, ale też każdy oglądany przez nas element oddany jest z niesamowitą wręcz dbałością o szczegóły.

Pięknie prezentują się konie, gdzie do wyboru jest kilka różnych ras i maści. Wspaniale podróżuje się przez spalone słońcem trakty, po których powoli wloką się ludzie, a skąpa roślinność daje niewielki tylko cień.

Niesamowite jest też jak bardzo zniszczona i zrujnowana wojną Akka, różni się od majestatycznej Jerozolimy, czy też wąskich, zatłoczonych uliczek Damaszku, pełnych małych i urokliwych glinianych domów. Aż chce się zatrzymać na chwilę i pozwiedzać.

Jedynym mankamentem, który zaobserwowałam w przypadku grafiki była trochę 'świrująca' kamera. Czasami zdarzało mi się, że w wąskich uliczkach ustawiała się pod dziwnym kątem, a ja kompletnie nie wiedziałam co się dzieje i zmuszona byłam do walki na oślep. Nie była to norma, ale kilka razy Altair przypłacił taki wybryk życiem i to mnie zirytowało, zwłaszcza, że system zapisu oparty jest na checkpointach.

Trochę blado w kontraście wypada muzyka. Choć ładnie pasuje do gry i trudno powiedzieć o niej złe słowo, to daleko jej do tego orientalnego klimatu, który miał Prince of Persia: Piaski Czasu. Trudno też narzekać na lokalizację gry (choć tym razem w sprzedaży jest tylko pełna polska wersja), zarówno tłumaczenie dialogów jak i napisów jest dostatecznie poprawne aby nie grymasić, a polscy aktorzy, w tym m.in. Daniel Olbrychski i Borys Szyc nieźle wczuwają się w swoje postacie i przekonywująco grają swe role.

Zachwyciły mnie z kolei różnego rodzaju dźwięki, jak rżenie konia, szczęk obijającego się o nogę bohatera oręża czy po prostu przytłumione odgłosy miasta. Ogólnie uważam, że udźwiękowienie Asasyna stoi na wysokim, choć nie na pionierskim poziomie.