Ultrabooki

Matryca, peryferia, temperatury i bateria

przeczytasz w 6 min.

Matryca, która imponuje soczystością kolorów

Zacznijmy może od matrycy, gdyż to zdecydowanie ona się wyróżnia w całym ultrabooku – chociażby tym, że stanowi ponad 90% powierzchni pokrywy. Producent zastosował tutaj ponownie (jak w zeszłorocznym modelu) matrycę typu LTPS – ten typ panelu TFT znany jest z bardzo niskiego poboru energii oraz małych rozmiarów, co czyni go idealnym do ultrabooków, choć przy tym droższym w produkcji. Matryca jest w pełni błyszcząca, co nadaje soczystości barwom, jakie wyświetla, a tych potrafi wygenerować całkiem sporo. Producent chwali się zgodnością w 100% z sRGB i wcale dużo się nie myli:

Huawei MateBook X PRO 2020 - rezultat profilowania

Huawei MateBook X PRO 2020 - pokrycie srgb
Kliknij, aby powiększyć

Wynik jest naprawdę bardzo dobry, ponieważ nie tylko mamy bardzo blisko tych 100% pokrycia, ale też żaden z odcieni nie jest nadreprezentowany. Pokrycie pozostałych gamutów jest również całkiem dobre. Poniżej jeszcze raport z weryfikacji odwzorowania sRGB.

Huawei MateBook X PRO 2020 - raport z weryfikacji sRGB
Kliknij, aby powiększyć

Wynik jest bardzo przyzwoity, choć już temperatura bieli nieco odstaje od tego, co przewiduje sRGB. Zastanawiacie się pewnie czy taka matryca nie będzie uciążliwa w użytkowaniu na świeżym powietrzu, gdzie słońce zza ramienia nam w ekran zagląda? Otóż faktycznie na pewno nie ma co porównywać takiej matrycy do modeli z matową powłoką, ale dzięki mocnemu podświetleniu i kontrastowi śmiało możemy powiedzieć, że jest w porządku, również przy mocny naświetleniu otoczenia. Poniżej natomiast testy równomierności podświetlenia 13,9” matrycy.

Huawei MateBook X PRO 2020 - raport z weryfikacji sRGB
Kliknij, aby powiększyć

Pierwsze, co warto podkreślić, to znacznie wyższa jasność maksymalna niż podaje producent. Średnia wychodzi powyżej 500 nit, a tylko w jednym miejscu podświetlenie spadło poniżej 450 cd/m2 (co może być specyficzną cechą naszego egzemplarza). Ogólnie matryca podświetlona jest bardzo dobrze i równomiernie. Minimalnie gorzej, ale nadal dobrze, wypada konsekwencja w barwie bieli na całej powierzchni.

Huawei MateBook X PRO 2020 - raport z weryfikacji sRGB
Kliknij, aby powiększyć

Bez żadnej kalibracji matryca cechuje się następującymi odczytami:

Jasność:0% - 6,22 cd/m2;
100% - 536,11 cd/m2
Luminacja czerni:0% - 0.0045 cd/m2;
100% - 0,3404 cd/m2
Kontrast:podświetlenie 0% - 1381:1;
podświetlenie 100% - 1575:1
Gamma:2,2
Punkt bieli:6728 K 
ΔE*00 względem sRGB:średnio 0,86;
maksymalnie 2,28

Jak już wspomnieliśmy wyżej, barwa bieli jest dosyć bliska tej pożądanej przez gamut sRGB (6500 K), ale nieco odchyla się w stronę zimniejszą. Kontrast jest dokładnie taki, jak producent obiecał, a gamma to idealne 2.2. Po obniżeniu jasności do minimum uzyskujemy niesamowicie niskie 6 nit przy nadal bardzo wysokim kontraście 1380:1. Jeżeli lubicie nocami czytać ebooki, to taka matryca sprawdzi się wyśmienicie! A jak wygląda sytuacja po profilowaniu pod sRGB?

Huawei MateBook X PRO 2020 - raport z weryfikacji sRGB
Kliknij, aby powiększyć

Monitor bardzo dobrze przyjął profilowanie, choć oczywiście nie mogliśmy skalibrować składowych kolorów wyświetlacza. Z takimi wynikami zdecydowanie możemy go polecić do pracy z grafiką korzystającą właśnie z sRGB. A jak wygląda kwestia szybkości matrycy? No coż… nie najlepiej. Matryca w teście MPRT uzyskuje około 16-17 ms, co klasyfikuje ją jako „lekko smużącą” (w stylu typowych TV). W grach e-sportowych i przy oglądaniu transmisji z meczów tenisa ziemnego się nie sprawdzi.

Huawei MateBook X PRO - test ufo
Kliknij, aby powiększyć

Na koniec może to, od czego powinniśmy zacząć :) Matryca jest w bardzo nietypowej rozdzielczości 3000x2000 pikseli (zgadza się, okrągłe trzy na dwa tysiące pikseli). Jak łatwo przeliczyć, daje to proporcję 15:10, czyli jeszcze wyższy ekran niż w przypadku dosyć rzadkich matryc 16:10. Tak duża rozdzielczość na relatywnie małym panelu owocuje bardzo wysokim współczynnikiem 260 PPI, co zwiększa komfort przy korzystaniu z laptopa z bardzo bliskiej odległości. Oczywiście podkreślmy, że matryca jest dotykowa (dziesięciopunktowy multitouch) i dotyk ten działa bez najmniejszego zarzutu.

Touchpad, który działa niczym ekran smartfona

Matryca to jednak nie jedyny element, który można w testowanym laptopie „uszczypnąć”. Touchpad, który producent zastosował, został wykonany w sprawdzonej już technologii wielodotykowego sterowania gestami. Pozwala to bardzo intuicyjnie sterować komputerem bez użycia myszki. Przybliżając jednocześnie dwa palce do siebie oddalimy ekran, a odsuwając palce zwiększymy przybliżenie. Przesuwanie dwóch palców działa jak scroll (w obu płaszczyznach).

Zastosowany tochpad praktycznie nie posiada martwych stref – cała, bardzo duża powierzchnia jest do naszej dyspozycji!

Na tym funkcje się nie kończą! Przesuwając trzema palcami w bok przenoszeni jesteśmy do panelu przełączania aktywnych aplikacji (jak skrót Alt+Tab) i możemy płynnie nawigować po wszystkich otwartych oknach. Ten sam gest, ale skierowany w górę otworzy na stałe widok zadań, natomiast przesuwając trzy palce w dół zminimalizujemy wszystkie aplikacje ukazując pulpit (w tym przypadku wykonanie kolejnego gestu w górę nie ukaże widoku zadań, a przywróci wcześniej zminimalizowane okna).

Zestaw konferencyjny – głośniki, mikrofon i kamerka

Na wcześniejszej stronie mogliście przeczytać, że od spodu widoczne są otwory od dwóch z czterech głośników – pozostałe dwa są umieszczone po bokach klawiatury – pewności nie mamy, ale prawdopodobnie te głośniki od dołu odpowiedzialne są za niższe partie dźwięków, a te od góry za te wyższe – co stanowi w całości dwudrożną konstrukcję stereo. Widok raczej rzadki, zwłaszcza w ultrabookach i trzeba mu oddać, że sprawdza się wyśmienicie. Dźwięk jest przede wszystkim bardzo czysty i dobrze zbalansowany. Oczywiście Huawei nie znalazł sposobu na łamanie praw fizyki i koncertu przy pomocy MateBook X PRO nie nagłośnimy. Niemniej w naszym odczuciu to jedne z lepszych systemów audio, jakie mieliśmy okazję słuchać w tak małych laptopach.

Huawei MateBook X PRO - Dolby Atmos

Podobnie wyśmienicie sprawują się wbudowane mikrofony. I to nie dwa, jak to zwykle bywa, a łącznie cztery. Zastanawiające z początku wydało nam się umieszczenie wszystkich czterech na przedniej spodniej krawędzi laptopa, jednak nagranie testowe nie pozostawia wątpliwości – dźwięk jest czysty i bez echa oraz przesterowań. Całkiem dobrze można też pozycjonować źródło dźwięku w nagraniach.

Huawei MateBook X PRO - Dolby Atmos
Wybaczcie fryzurę - pandemia nie służy :(

Ostatni aspekt to kamerka – to jak się ją aktywuje zdradziliśmy już na poprzedniej stronie i wspomnieliśmy, że niesie to ze sobą tak wady, jak i zalety. Zaletą jest oczywiście brak ramki przy matrycy oraz brak konieczności marnowania taśmy klejącej na jej zaklejenie. Wadą jest natomiast kąt, z jakiego jesteśmy oglądani – ujęcie od dołu rzadko kiedy jest korzystne, a dodatkowo jeżeli siedzimy w typowym biurze z mocnymi lampami na suficie, to należy się spodziewać wyraźnych refleksów na obrazie. Kamera ma rozdzielczość 1MP i tu mamy pewne zastrzeżenia – jakoś obrazu praktycznie nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiły nas typowe kamerki 0,3 MP… Ostatnie, za co należy Huawei pochwalić, to diodka sygnalizująca pracę kamery – nawet jeżeli zostawimy ją otwartą (a spokojnie można zamykać laptopa bez jej chowania), to szybko zauważymy, gdy NSA zacznie nas podglądać ;)

Temperatury pracy oraz throttling

Ultrabooki nie są oczywiście przeznaczone do najcięższych zadań typu rendering lub granie, jednak nie można takich scenariuszy całkiem wykluczyć. I tutaj musimy zaprezentować pierwszą naprawdę poważną wadę testowanego sprzętu. Temperatury, jakie osiąga obudowa oraz klawiatura nie są akceptowalne w tej klasie sprzętu. I nie mówimy tu o graniu, gdzie realnie można się poparzyć, ale nawet o zwykłym przeglądaniu Internetu z laptopem na gołych udach (typowy home office) z podpiętym zasilaniem. Poniżej nasze odczyty (termometrem laserowym) dla 3 scenariuszy:

Temperatury przy zasilaniu z baterii (spoczynek/gra)

Huawei MateBook X PRO 2020 - temperatury przy zasilaniu z baterii

Temperatury przy zasilaniu z gniazdka (spoczynek/gra)

Huawei MateBook X PRO 2020 - temperatury przy zasilaniu z baterii

Prawie 50°C na klawiaturze podczas grania lub renderowania oznacza konieczność używania dodatkowej klawiatury. Sam laptop też powinien leżeć raczej na blacie, bo w nogi będzie również za ciepło. Co gorsza, sytuacja bardzo nieznacznie poprawia się, gdy tylko oglądamy filmiki na YT – nadal mówimy o ponad 40°C  na klawiaturze oraz ledwie 2°C mniej od spodu! Dopiero po odpięciu zasilania akumulator przestaje wytwarzać ciepło i można mówić o komforcie (choć nadal nie jest chłodno pod pełnym obciążeniem!). Jeżeli jednak z laptopa korzystamy tak jak przewidział to producent, czyli praca z tekstem oraz Internetem, bez podłączonego zasilania, to temperatury przestają doskwierać praktycznie całkowicie.

Aluminiowa obudowa bardzo dobrze służy za rozpraszacz ciepła – problem w tym, że realnie jest co rozpraszać, jeżeli laptopa mocno obciążymy

Po powyższym opisie niektórzy pewnie pomyślą: „No tak, pasywnie chłodzony laptop – nic dziwnego, że jest ciepło” – ale jednak nic bardziej mylnego! Huawei MateBook X PRO posiada aktywne chłodzenie i jest ono całkiem donośne pod pełnym obciążeniem. Oczywiście nie jest to poziom głośności, jaki serwują nam dzisiejsze laptopy „gamingowe”, ale warto zaznaczyć, że chłodzenie cały czas pracuje i jest słyszalne. Temperatury, jakie utrzymuje procesor i układ graficzny oscylują w okolicy 80°C nawet bez większego obciążenia (a pod obciążeniem też, tylko że robi się głośniej). Jedynie bez zasilania można liczyć na spadek temperatur poniżej 60°.

Nowe procesory Intela robią co mogą, aby zachować koronę wydajności – ale czy uda się pogodzić pogoń za odchudzaniem sprzętu mobilnego ze wzrostem zapotrzebowania na energię?

A ile mamy do dyspozycji z obiecanych 4,9 GHz? Nawet obciążając jeden rdzeń (test Cinebench R20, pojedynczy rdzeń i ustawienie koligacji na jeden konkretny śpośród dostępnych ośmiu wątków) można zapomnieć nie tylko o 4,9 GHz, ale nawet o 4,0 GHz… Realnie, taktowanie już po sekundzie zaczyna spadać, a pod koniec testu trwającego około 5 minut, procesor jest taktowany z wartością 3,3 GHz. A co jeżeli obciążymy wszystkie rdzenie? Żegnaj Turbo, witaj zegarze bazowy 1,9 GHz. Nie jest to może nic odkrywczego, że ultrabooki nie radzą sobie z odprowadzaniem ciepła, jednak zaznaczamy, że Huawei nie jest tutaj wyjątkiem.

Huawei MateBook X PRO - Throttling

Bateria, która starcza na cały dzień pracy

Dość już jednak o mankamentach, czas na porcję pozytywnych informacji. Bateria, w jaką MateBook X PRO został wyposażony, pozwala na zaskakująco wiele. Poniżej wyniki naszych testów:

Testy czasu pracy na baterii

Tryb offline
0% podświetlenia
17:45 godzin
Oszczędzanie energii
praca z tekstem
50% podświetlenia
7:40 godzin
Tryb zbalansowany
film YT
80% podświetlenia
5:45 godziny
Tryb wydajność
gra CS:GO
100% podświetlenia:
2:50 godziny

Praktycznie 6 godzin typowego surfowania po Internecie przy 70% jasności matrycy to bardzo dobry wynik. Jeszcze lepiej się robi, jeżeli wyłączymy układy sieciowe i przyciemnimy ekran – czytając e-booka w nocy przez dwie godziny dziennie mamy zapas baterii na cały tydzień :) Ładowanie odbywa się równie sprawnie – od 0 do 80% naładujemy komputer w niespełna 60 minut, a kolejne 20% w następne 30 minut.

Wydajność Wi-Fi 5

Na pierwszej stronie zwróciliśmy uwagę, iż spodziewaliśmy się w najnowszej odsłonie MateBooka X PRO obecności Wi-Fi 6 (chociażby w postaci popularnego ukłądu Intela AX200), jednak producent pozostał przy wcześniej już obcecnym module Wi-Fi 5. Sprawdziliśmy zatem czy faktycznie jest tu nad czym rozpaczać. Podłączyliśmy się z siecią w paśmie 5GHz (router AC2900), jednak jedynie przy szerokości pasma 80 MHz i wykonaliśmy test kopiowania róznych rozmiarów plików.

Test kopiowania różnych rozmiarów plików 

Duży plik (4 GB)79,6 MB/s
Średnie pliki (3-9 MB)64,9 MB/s
Małe pliki (50-300 KB)6,47 MB/s

Wyniki są bardzo dobre - skorzystanie z szerokości kanału 160 MHz pozwaliłoby w promieniu około 10 metrów i jednej ściany działowej od routera uzyskać wydajność wyższą do kabla sieciowego (którego przypominamy do MateBooka X PRO nie podepniemy bez adaptera USB). Ale nawet przy 80 MHz nie ma powodów do narzekań. Zasięg jest ogólnie bardzo dobry i w naszej lokalizacji testowej, będącej domem jednorodzinnym o powierzchni 200 m2, niegdzie nie napotaliśmy na problemy z zasięgiem (co oczywiście też zależy od routera). 

Zapraszamy teraz na kolejną stronę, gdzie przygotowaliśmy wyniki z innych testów.