Obsługa

przeczytasz w 3 min.

Uruchamiamy sprzęt i dosłownie po chwili widoczny jest już ekran powitalny, charakterystyczne dla Yamady tło i logo producenta.

Zarówno na obudowie jak i na pilocie znajdziemy przycisk "Eject", dzięki któremu będziemy wysuwać i chować tackę. W testowanym przez nas modelu właśnie w tym pierwszym przypadku pojawiły się drobne problemy. Zdarzało się, że nawet po dwukrotnym wciśnięciu przycisku na obudowie, odtwarzacz nie reagował. Trudno nam ocenić czy jest to pojedynczy przypadek czy też jakaś stała wada. Mamy nadzieję, że to pierwsze.

Tacka odtwarzacza sprawia wrażenie bardzo delikatnej. Mimo jej pełnego wysunięcia część otworu na płytę pozostaje we wnętrzu odtwarzacza, sytuacja ta nie sprawia jednak większego problemu choć za każdym razem zmusza nas do nieco dokładniejszego umieszczenia płyty na tacce.

Zmienił się nieco interfejs użytkownika, grafika menu i poszczególne ustawienia urządzenia. Jest nieco skromniejszy i mniej efektowny. Znacznie większym problemem jest jednak tłumaczenie opisów niektórych opcji. W preferencjach "6500X" mamy możliwość ustawienia języka, w którym wyświetlane będzie menu. Wśród nich jest nawet język polski, ale jakość tłumaczenia jest kiepska. Niektóre elementy menu w ogóle nie zostały przetłumaczone lub zrobiono to połowicznie. Co ciekawe, sytuacja ta powtarza się nawet przy wyborze języka niemieckiego lub francuskiego.

DVD / CD Audio

Czas ładowania filmu nie odbiegał od normy, a dalsza obsługa przebiegała dość sprawnie z jednym małym wyjątkiem. W trakcie testów natrafiliśmy raz na problem poprawnego odczytu płyty, a dokładnie obsługi menu filmu. Płyta została załadowana, na ekranie ukazało się menu, a następnie odtwarzacz zamarł na przeszło dwie minuty. Pewne jest jedno, że sprzęt nie zawiesił się, a opisywany efekt wywołany został niewłaściwym dekodowaniem danych. Dla porównania płytę odczytywaliśmy w odtwarzaczu DVD Philipsa i Panasonica. W obu przypadkach nie wystąpił powyższy problem.

Wśród opcji odtwarzania mamy cały zbiór tradycyjnych funkcji jak przewijanie w przód i w tył - kilkustopniowa skala 2/4/8/20x. Ponadto możemy przełączyć odczyt na tryb spowolniony (1/2-1/16) oraz ustawić powtarzanie wybranego fragment filmu od punktu "A" do punktu "B".

Ciekawostką jest dość niezwykły zoom, który nieco różni się od tradycyjnego mechanizmu przybliżania. Po wciśnięciu na pilocie przycisku "Zoom" obraz nie jest skokowo przybliżany lecz w płynny, bardziej animowany sposób. Efekt jest bardzo przyjemny dla oka. Oprócz przybliżania poszczególnych elementów, możemy obraz pomniejszyć.

W menu Yamady można z góry zdefiniować domyślny język napisów i ścieżki dźwiękowej, która będzie wczytywana przez urządzenie. Oczywiście w trakcie filmu również możemy dokonać odpowiedniej zmiany przy pomocy przycisków znajdujących się na pilocie. Wszystkie dane dotyczące poszczególnych funkcji, wyświetlane są na ekranie telewizora w postaci OSD. Dobór białej czcionki i półprzeźroczystego, ciemnego tła, pozytywnie wpływa na czytelność wyświetlanych informacji nawet wówczas gdy mamy do czynienia z bardzo jasnym tłem.

Ponadto w ustawieniach samego czytnika możemy dokonać wielu zmian w zakresie dźwięku przestrzennego - np. opóźnień w emisji dźwięku dla poszczególnych kanałów, subwoofera. Wśród standardowych opcji znajdziemy zabezpieczenie rodzicielskie, dzięki któremu odczyt pewnej kategorii filmów jest możliwy dopiero po wprowadzeniu ustalonego wcześniej kodu.

Odtwarzanie płyt kompaktowych tak jak w przypadku wcześniej opisywanych przez nas modeli, odbywało się bez komplikacji. Funkcja przewijania utworów jest identyczna jak w przypadku filmów DVD. Do dyspozycji mamy skokowe przewijanie w przód i w tył (2-20x). Oczywiście lepiej by było gdyby przewijanie ścieżek przypominało mechanizm znany z tradycyjnych odtwarzaczy CD Audio - przewijanie trwa tak długo jak długo przytrzymamy odpowiedni przycisk na pilocie lub obudowie. Po załadowaniu płyty na ekranie ujrzymy skromną informację o numerze odtwarzanego utworu i bieżącym czasie odtwarzania. Szkoda, że producent w żaden sposób nie urozmaicił tej funkcji - np. lepszą oprawą graficzną.

MP3

Po umieszczeniu nośnika zawierającego pliki MP3 - może być to płyta CD-R(W) / DVD+/-R(W) zapisana w formacie ISO9660 - odtwarzacz automatycznie zaczyna skanować wszystkie dostępne na płycie foldery zawierające wspomniany typ plików. Proces wyszukiwania jest dość szybki i juz po chwili możemy przystąpić do odsłuchu wybranego albumu lub utworu.

Jak już wspomnieliśmy, menu Yamady 6500X zostało nieco przeprojektowane, tracąc przez to nieco na funkcjonalności. W przypadku odtwarzania plików MP3, zdjęć, a także filmów divx, najwyraźniej widać tę zmianę. Dotychczasowa obsługa tego formatu danych przypominała mechanizm znany z takich nakładek systemowych jak Total Commander czy FAR, dzięki czemu była ona bardzo intuicyjna i prosta. W nowym modelu każdy folder z danymi to osobny ekran między którymi przełączamy się przy pomocy przycisków (strzałek) "lewo" / "prawo". Oczywiście i do tego rozwiązania można się z czasem przyzwyczaić.

Przed dokonaniem wyboru utworu na ekranie widoczna jest zawartość obecnie otwartego folderu. Niestety jeśli nazwa pliku jest bardzo długa, to nie uda nam się jej zobaczyć jej w całości. Dopiero po przytrzymaniu kursora na wybranej "empetrójce" możemy ujrzeć nazwę artysty, utworu, za sprawą odczytu przez system znaczników Tag, które wspierane są zarówno w wersji 1.0 jaki i 2.0. Niestety Yamada nie radzi sobie z polskimi znakami i zamiast nich wyświetla mało.

Urządzenie płynnie odgrywa MP3 kodowane wszelakimi rodzajami koderów. Dobrze radzi sobie z przewijaniem utworów, nawet tych kodowanych ze zmiennym przepływem danych (VBR) - niegdyś producent miał z tym niewielki problem. Tak jak w przypadku odtwarzania filmów DVD i płyt kompaktowych, przewijanie poszczególnych ścieżek odbywa się na zasadzie skokowej - 2/4/8/20-krotnej.

Pliki graficzne

Tak jak w przypadku poprzednich konstrukcji, Yamada DVD-6500X pozwala nam na przeglądanie plików JPEG na ekranie telewizora. W dobie aparatów cyfrowych jest to bardzo przydatna funkcja - np. gdy zechcemy zaprezentować nasze zdjęcia znajomym.

Prędkość wczytywania plików z pewnością uległa poprawie i w sytuacji gdy zdjęcie wykonano z rozdzielczością 1600x1200 odczyt jest stosunkowo szybki i płynny. W przypadku znacznie większych formatów szybkość dekodowania nieco spada - obraz za każdym razem jest skalowany do rozmiarów ekranu. Oczywiście duże zdjęcia możemy powiększyć przy pomocy wspominanej już funkcji "Zoom".

Mankamentem przeglądarki zdjęć jest ustawiony domyślnie tryb "Slideshow", który automatycznie przełącza zdjęcia co pięć sekund. Jedynym sposobem na zatrzymanie mechanizmu jest wciśnięcie przycisku pauzy.
W trakcie przeglądania zdjęć możemy wcisnąć znajdujący się na pilocie przycisk "Display", który pozwala nam na podejrzenie nazwy wczytanego pliku, informacji o rozdzielczości, numerze pliku w przeglądanym folderze oraz łącznej ilości plików.