NBA 2K15 (PC) – testujemy rzuty za 3
Gry komputerowe

NBA 2K15 (PC) – testujemy rzuty za 3

przeczytasz w 2 min.

Najnowsza odsłona popularnej koszykówki od 2K Sports przynosi sporo zmian. Dla graczy komputerowych najważniejszą jest z pewnością nowy silnik napędzający grę.

Ocena benchmark.pl
  • 3,7/5
Plusy

rozbudowane tryby kariery – zarówno gracza jak i menedżera; bardzo dobra oprawa audiowizualna; nawet grając tylko offline zabawy jest tu pod dostatkiem; MyPark to świetny pomysł, dostarczający sporo frajdy…

Minusy

o ile serwery działają, a ich niestabilność to największy minus tego tytułu; problemy techniczne; nieco uproszczone możliwości rozwoju własnego gracza

Jako wielki fan koszykówki z niecierpliwością wyczekuję każdej kolejnej odsłony NBA 2K. Ubiegłoroczna edycja trochę mnie rozczarowała, głównie za sprawą przestarzałej oprawy wizualnej oraz braku większych zmian. Gracze komputerowi zostali potraktowani nieco po macoszemu i w przeciwieństwie do ich konsolowych odpowiedników dostali tytuł napędzany silnikiem poprzedniej generacji. W tym roku jednak wszystkie odsłony gry wyglądają równie dobrze i mają identyczną zawartość. No prawie, jedyną z istotniejszą różnicą na korzyść konsol nowej generacji jest opcja skanowania twarzy przy tworzeniu własnego zawodnika, która nie występuje w edycji komputerowej. Nie jest to jednak wielka strata biorąc pod uwagę, że ta funkcja zdecydowanie wymaga jeszcze dopracowania. W obecnej formie uzyskany rezultat wywołuje u gracza najczęściej niekontrolowany napad śmiechu. Pomijając jednak tę drobną wpadkę z całą pewnością mogę stwierdzić, że NBA 2K15 to najlepsza odsłona serii.

NBA 2K15 - screen z gry

Zabawę zaczynamy standardowo - od wyboru trybu rozgrywek w jakich chcemy wziąć udział. Opcji jest naprawdę sporo i każda z nich oferuje minimum kilkadziesiąt godzin dobrej zabawy. Możemy stworzyć swojego zawodnika i poprowadzić go przez wszystkie szczeble zawodowej kariery. Jeśli natomiast wolimy zarządzać klubem to już na nas czeka tryb rozgrywki nazwany przez autorów MyGM. Dodatkowo istnieje możliwość stworzenia własnej ligi, rozegrania ulicznych potyczek sieciowych, a nawet zagrania w całkiem przyjemną karciankę (MyTEAM). Do tego dochodzą jeszcze pomniejsze ciekawostki jak np. 2KTV, w której to urocza prezenterka zatrudniona przez studio 2K Sports omawia różne aspekty gry, przeprowadza wywiady z graczami itp. Doprawdy, trudno tutaj narzekać na nudę. To właściwie największa zaleta tego tytułu. Zabawy nawet w trybie offline jest tutaj na minimum kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset godzin. Oczywiście pod warunkiem, że jesteście tak jak i ja fanami koszykówki.

NBA 2k15 - rzut sędziowski

Ja zwyczajowo rozpocząłem swoją przygodę od trybu kariery. Bowiem nic nie jest dla mnie tak ekscytujące jak stworzenie własnego zawodnika i poprowadzenie go do zdobycia tytułu najlepszego gracza ligi – MVP i wywalczenie z drużyną mistrzostwa. W porównaniu do ubiegłorocznej edycji ten tryb zabawy przeszedł bardzo duże zmiany. Całość ma teraz charakter swego rodzaju przygody – filmu interaktywnego, który wypełniają liczne scenki z naszym udziałem. Wiele z nich ma miejsce w naszym domu, inne w szatni przed i po meczu, a czasem nawet w jego przerwie. Wyszło to całkiem przyzwoicie, ale zapewne część z was będzie podirytowana faktem, że nie można tych dodatków w żaden sposób pominąć. Ponadto nasza interakcja z mediami czy trenerem została ograniczona do jedynie dwóch możliwych odpowiedzi, co jest tym bardziej dziwne, że w poprzednich odsłonach gry mieliśmy zawsze cztery warianty. Oczywiście to tylko dodatki do właściwiej rozgrywki, ale zawsze dobrze jest mieć jak największe pole manewru – sprzyja to poczuciu realizmu w trakcie zabawy.

NBA 2K15 - cheerleaderki